Mario Livio – „Galileusz. Heretyk, który poruszył wszechświat” – recenzja i ocena
Mario Livio – „Galileusz. Heretyk, który poruszył wszechświat” – recenzja i ocena
Autor książki Mario Livio (ur. 1945 r.) jest astrofizykiem, specjalizującym się w tematyce czarnych dziur i eksplozji supernowych, posiadającym imponujący – albowiem trwający niemal ćwierćwiecze – staż pracy w Space Telescope Science Institute. Owa instytucja ma swoją siedzibę w Baltimore (Maryland, USA) i stanowi centrum operacji naukowych trzech Kosmicznych Teleskopów: Hubble’a, Nancy Grace i Jamesa Webba. Oprócz pracy zawodowej Livio poświęcił znaczną część swojego życia na misję popularyzacji nauk astronomicznych i matematycznych.
Książka „Galileusz. Heretyk, który poruszył wszechświat” to w rzeczy samej kolejny krok na drodze przybliżania „laikom tematu” zdobyczy nauki. Tym razem autor, pomimo braku dyplomowanego wykształcenia z nauk humanistycznych, postanowił uczynić tytułowym bohaterem swej najnowszej książki postać historyczną. Fakt, iż stał się nim włoski uczony Galileo Galilei (1564–1642) jest zupełnie nieprzypadkowy i w pełni uzasadniony. Po pierwsze, Livio nie ukrywa, iż nowożytny astronom stanowi dlań niekwestionowany autorytet i wzór postawy badacza. Po drugie, tą swoistą ponadepokową więź współczesny autor odczuwa nie tylko ze względu na estymę, lecz także na zbieżność eksplorowanych dziedzin i tropów badawczych. Wreszcie, to właśnie życiorys Galileusza w oczach Livia zdał się na tyle inspirujący i obfitujący w paralele z teraźniejszością, iż postanowił spojrzeć nań raz jeszcze, dokonując jego interpretacji na nowo.
Sylwetka Galileusza doczekała się dotychczas wielu opracowań biograficznych. Książka Livio nie jest jednak jednym z nich – mimo pewnych pozorów, jakie stwarza prowadzenie narracji w sposób chronologiczny oraz zawarta baza faktograficzna, z pewnością nie jest to biografia sensu stricto. Książkę tę można określić bardziej jako popularnonaukowy życiorys Galileusza, ukazany przez pryzmat jego kolejnych odkryć, dzieł i wynalazków. To pokazana w nowym świetle historia poszczególnych działań podejmowanych przez uczonego, który będąc uwikłanym w sieć ścisłych zależności pomiędzy środowiskami naukowców, dostojników kościelnych i świeckich możnowładców, zmagał się o wdrożenie w rzeczywistość tego, co dziś określamy mianem wolności myśli naukowej.
Oryginalny tytuł książki (Galileo and the Science Deniers) szczególnie uwypukla to, na co autor położył największy nacisk przy tworzeniu publikacji. Sylwetka Galileusza została potraktowana przez niego jako przyczynek do refleksji nad zjawiskami współczesności, którą nie bez goryczy wielokrotnie nazywa mianem „epoki faktów alternatywnych”. Na kartach książki w sposób dobitny usiłuje on przyrównać zachowania z jakimi stykamy się w czasach teraźniejszych do postaw sprzed ponad trzech wieków, z którymi był zmuszony mierzyć się Galileusz. Nowożytny astronom jawi się tu jako archetyp uczonego walczącego o fakty i prawdę naukową, walkę tę niestety nie zawsze wygrywającego. Zwycięstwo postulowanych bądź popieranych przez niego teorii (m.in. heliocentryzm kopernikański) nie jest możliwe ze względu na frustrujący fakt odmienności linii poglądów od oficjalnego przekazu i stanowiska hierarchów.
Śledząc przypadek włoskiego uczonego, autor pragnie przekazać czytelnikom jasno ukazane twierdzenie: „Postawienie Galileusza przed sądem, uwięzienie go i obłożenie jego dzieła zakazem rozpowszechniania było złe nie tylko dlatego, że Galileusz miał rację co do kształtu Układu Słonecznego. (…). Znacznie ważniejszym wnioskiem (…) jest to, że żadna oficjalna władza, religijna czy świecka, nie powinna mieć prawa do nakładania kar na opinie naukowe, religijne czy jakiekolwiek inne (słuszne czy niesłuszne), póki nie krzywdzą one ani nie podburzają innych do wyrządzania krzywdy komukolwiek innemu”. Spojrzenie na życiorys astronoma w takim świetle zawiera ogromną dozę aktualności, dodając kolejny głos do polifonii bieżących dyskusji o nauce i naukowości, które – jak się okazuje – nie są wyłącznie naszym signum temporis, lecz mają już za sobą długą historię.
Livio nie poprzestał na ogólnych wnioskach, lecz wyeksponował kilka rodzajów wyznawców współczesnych nurtów, którzy jego zdaniem zachowują się analogicznie do przeciwników Galileusza, przecząc dowodom naukowym. Mowa tu przede wszystkim o denialistach klimatycznych czy kreacjonistach (osobach negujących darwinowską teorię ewolucji), lecz model owych zachowań można go odnieść do innych, nie wymienionych przez autora grup. Warto również wspomnieć o obecności istotnych rozważań na kartach publikacji, poświęconych relacjom nauki i wiary, jako że owe wątki przeplatały się (i czynią to nadal) na przestrzeni wieków.
Przesłaniem, które niesie czytelnikom autor jest także twierdzenie, iż nauki ścisłe wraz z humanistyką stanowią integralne elementy kultury ludzkiej. Nauk tych nie powinno się ich od siebie rozgraniczać, lecz tworzyć więzi interdyscyplinarnego partnerstwa, opartego na równomiernym szacunku i wzajemnym czerpaniu ze swych zasobów. Trudno nie zgodzić się z autentycznością owego postulatu, zważając na fakt, iż „Galileusz. Heretyk, który poruszył świat” jest w rzeczy samej dziełem napisanym przez astrofizyka, a osadzonym w historii, w którym przenikają się ze sobą zdobycze nauk ścisłych i dyscyplin humanistycznych.
Fakt, iż Mario Livio nie jest zawodowym historykiem może wzbudzać wątpliwości na temat wartości publikacji pod kątem metodologicznym. Nic bardziej mylnego. Książka, mimo że nie pretenduje do miana biografii, czy naukowej publikacji historycznej, została przygotowana w oparciu o elementy warsztatu historyka. Autor przeprowadził szczegółową kwerendę, odszukał i zacytował liczne źródła (pisane i ikonograficzne), stosując przy tym niezbędne podejście krytyczne. Ponadto, udało mu się uniknąć generalizacji – mam tu szczególnie na myśli pokazanie w narracji nie tylko zatwardziałych hierarchów Świętej Inkwizycji, lecz także takich dostojników kościelnych, którzy sprzyjali Galileuszowi i podzielali jego otwartość umysłu. Co istotne, uniknął również implementacji dzisiejszego sposobu postrzegania świata na mentalność ludzi żyjących w wiekach XVI i XVII. A to stanowi niemałe wyzwanie!
Tym, czego autorowi nie udało się całkowicie ukryć, jest z pewnością ładunek emocjonalny, który żywi on wobec tytułowego bohatera. Gawęda o osiągnięciach i życiu Galileusza przybiera momentami ton niemal apologetyczny. Wzmianki o pewnych wadach astronoma lub wskazanie momentów, w których się mylił, nie zdołały w pełni zrównoważyć tonów pochwalnych i zatrzeć wrażenia idealizacji.
Ważną zaletą książki jest zawarcie w niej wyjaśnień pojęć i zjawisk astronomicznych, matematycznych i fizycznych, przystępnych dla „laików” nauk ścisłych. Nie byłoby to z pewnością możliwe, gdyby Mario Livio nie posiadał wykształcenia astrofizycznego i stażu popularyzatora.
Zamysł, by umieścić historię nowożytnego uczonego w szerszym kontekście dziejowym i ukazać go w świetle współczesności bez wątpienia jest trafny i niepozbawiony świeżości. „Galileusz. Heretyk, który poruszył wszechświat” to pozycja, która wpisuje się w zyskujący ostatnio na popularności nurt literatury poświęconej objaśnianiu sensu i celów nauki, a także konfrontacji antynaukowości z naukowością. Mimo tego, iż wtręty o współczesności zdają się momentami umieszczone „na siłę”, a analogie między epokami są nieco na wyrost, pozycja ta z pewnością jest ważna i potrzebna. Zgodnie z wolą autora książka ta może okazać się ciekawą lekturą nie tylko dla miłośników historii, lecz także dla tych osób, którym bliżej jest do nauk ścisłych i przyrodniczych.