Marek Bankowicz – „Krytycy marksizmu” – recenzja i ocena
Książka składa się z piętnastu rozdziałów poświęconych poglądom każdego z krytyków, uszeregowanych w porządku alfabetycznym. Wyjątek stanowią: rozdział pierwszy, wstępny, poświęcony różnym wariantom marksizmu, oraz rozdział drugi dotyczący marksizmu w ujęciu totalitarnym – tutaj znajdziemy prezentację poglądów trzech osób: Hannah Arendt, Carla Friedricha i Zbigniewa Brzezińskiego.
Przeczytaj:
Książka faktycznie ma charakter niepełnego leksykonu, czyli słownika encyklopedycznego stworzonego przez autora na podstawie dokonanego przez siebie subiektywnego wyboru kilkunastu myślicieli, a właściwie ich poglądów. W takich przypadkach autor zawsze do tego subiektywizmu ma prawo. Profesor Bankowicz zdecydował się zaprezentować poglądy na marksizm przede wszystkim filozofów i politologów. To słuszny wybór, niemniej szkoda, że zabrakło w nim np. literatów, choćby Alberta Camusa, autora głośnego zbioru esejów pt. Człowiek zbuntowany, czy Aleksandra Sołżenicyna, którego spuścizna literacka zawiera mnóstwo opinii na temat idei marksizmu, nie tylko w wariancie leninowskim. Zresztą w ogóle autor dość surowo potraktował rosyjskich autorów, umieszczając w książce tylko poglądy jednego z nich: Nikołaja Bierdiajewa. To dziwne, ponieważ Rosja to nie tylko kraj, w którym po raz pierwszy, i to na szeroką skalę, zastosowano marksizm w praktyce, ale też kraj, który wydał wielkich znawców marksizmu, takich jak Piotr Struwe. Brak też na tej liście innego wybitnego twórcy, Alaina Besançona, oraz ekonomisty von Hayka. O ile powyższe nazwiska można traktować jako alternatywę, to trudno zrozumieć nieumieszczenie w książce osądu takiej postaci jak Pierre-Joseph Proudhon, współczesny Marksowi działacz socjalistyczny, uznany za jednego z twórców anarchizmu i za zaciekłego krytyka marksizmu. Brakuje też myślicieli azjatyckich, książka więc ogranicza się w zasadzie do prezentacji poglądów ludzi Zachodu.
Praca merytorycznie jest nierówna. Wysoko należy ocenić rozdział poświęcony Tomaszowi Masarykowi czy Karlowi Popperowi, ale zupełnie zaskakująco słaby jest rozdział o Leszku Kołakowskim, autorze monumentalnego dzieła Główne nurty marksizmu, oprócz Bierdiajewa być może najwybitniejszym analityku marksizmu. Silną stroną książki jest zaprezentowanie krytyki marksizmu z rożnych pozycji. Marksizm prezentowany jest jako: totalitaryzm, fałszywa religia, naśladowanie heglizmu, kapitalizm państwowy, fantazja, nihilizm... Krytyków dużo dzieli, ale w co najmniej dwóch sprawach większość z nich znajduje punkt wspólny. Po pierwsze uważają, że marksizm nie jest nauką, a ideologią, i że marksiści – karząc swoich przeciwników za krytykę – postępują dokładnie odwrotnie, niż to jest praktykowane w świecie nauki, gdzie swobodna dyskusja jest normą. Po drugie zgodni są co do tego, że leninizm jest wulgaryzacją lub uproszczeniem marksizmu i ogranicza się w zasadzie do spraw polityki.
Książka Marka Bankowicza nie jest zbyt obszerna. Każdej z przedstawianych w niej postaci poświęcone jest około ośmiu lub dziewięciu stron. Jest to niewiele więcej niż zawiera dane hasło w angielskiej wersji Wikipedii (polska wersja jest zazwyczaj skromniejsza). Może to sprawiać wrażenie pobieżnego potraktowania bohaterów pracy. Wydaje się, że lepszym rozwiązaniem byłoby podwojenie albo potrojenie objętości książki – w ten sposób można by było albo przedstawić w sposób pełny optykę danego autora, albo zwiększyć liczbę autorów do kilkudziesięciu, tworząc poświęcony krytykom marksizmu leksykon.
Redakcja i korekta: Agnieszka Leszkowicz