Flawiusz Klaudiusz Julian – „Sympozjon albo Kronia” – recenzja i ocena
Warto zaznaczyć na wstępie, że jest to jeden z dwóch przekładów tego tekstu, które ukazały się w Polsce w tym roku. Sytuacja jest niecodzienna, bowiem rzadko możemy zestawiać ze sobą dwa tłumaczenia i porównywać warsztat autorów. Chcę jednak zająć się Sympozjonem jedynie w tłumaczeniu i opracowaniu Małgorzaty Chmielarz.
Jak każda edycja, i ta składa się z kilku części, którymi są: wykaz skrótów, wprowadzenie, tekst oryginalny i polski przekład, przypisy do przekładu i bibliografia. Cała książka liczy blisko 150 stron. Interesujący zdaje się być już sam wykaz skrótów, w którym według niewiadomego klucza autorka podaje polskie tłumaczenia tylko niektórych dzieł starożytnych (np. Iliady Homera), ale nie wszystkich (pisma Klaudiusza Eliana, Appiana, Arriana). W wydaniu należy uwzględnić albo wszystkie możliwe przekłady, albo zupełnie je pomijać i wspominać jedynie oryginalne tytuły.
We wprowadzeniu do dzieła Juliana autorka porusza kilka spornych kwestii. Popełnia też kilka błędów. Na początku, omawiając tło historyczne, stara się ukazać innowacyjność IV wieku:
Wejście chrześcijaństwa w sferę publiczną, powiązanie go z ideologią cesarstwa i osobą władcy wprowadza istotną nowość – od tej pory już nie tylko dopełnienie obowiązków kultowych, ale pobożność, wiara w indywidualnym wymiarze, staje się rękojmią powodzenia dynastii, stanu państwa, wszystkiego, co kryć może się pod określeniem salus rei publicae.
Ta uwaga wydaje się jednak nieścisła. Idea wiary indywidualnej rodzi się w cesarstwie dużo wcześniej, a samo powiązanie salus z imperatorem rzymskim czy też ze stanem państwa znane jest doskonale we wcześniejszych wiekach. Potwierdzenie tego znaleźć można w pismach Owidiusza ([Trist.] 2.576) czy Waleriusza Maksymusa ([1 praef.]), a także u pisarzy chrześcijańskich – na przykład u Tertuliana ([Apol.] 26). Warto byłoby więc baczniej przyjrzeć się temu problemowi i zauważyć, że zmienia się obraz cesarza.
Chmielarz słusznie zaznacza, że kwestia tytułu dzieła Juliana jest sporna. Sama przyjęła wersję zamieszczona w manuskryptach, która jest dziś mniej popularna od tej, którą przekazali historycy Kościoła. Nazywali oni ten utwór Caesares. Należy zauważyć, że autorka doskonale omawia problematykę datacji Sympozjonu. Następnie Chmielarz dokonuje przeglądu literatury, którego poziom świadczy o dobrym rozeznaniu w temacie. W tej części brakuje niestety dwóch ważnych pozycji: biografii „ostatniego poganina w purpurze” autorstwa Klausa Rosena ([Julian. Kaiser, Gott und Christenhasser]) oraz siedemnastego tomu Antiquité Tardive, który niemal w całości poświęcony jest Julianowi.
Autorka streszcza także żywot Juliana. W tej partii również pojawiają się drobne potknięcia. Nie jest mianowicie prawdą, że najczęściej podaje się 331 rok jako datę urodzin cesarza. Równie często pada bowiem rok 332. Z przedstawionego przez autorkę biogramu – co wydaje mi się bardzo dziwne – nie dowiadujemy się, że ojcem Juliana był Juliusz Konstancjusz, a matką Bazylina. Chmielarz skupia się natomiast na jego dziadku i wujku. W dalszym fragmencie znajdujemy zupełnie niezrozumiałe zdanie: Rywalizacja uprawnionych i samozwańczych spadkobierców purpury niedługo po odejściu ojca przerzedziła szeregi potencjalnych politycznych konkurentów (s. 25). Ta informacja jest nieścisła i zupełnie niezrozumiała dla nieobeznanego z tematem czytelnika. Można się jedynie domyślać, że chodzi tutaj o masakrę konstantynopolitańską z 337 roku.
W biografii cesarza odbiorca przeczyta również, że otrzymał on staranne wykształcenie klasyczne w kuźni sławnych retorów i gramatyków. Chmielarz niestety nie podaje nazwy tego miejsca. Dalsze losy Juliana zostały opisane poprawnie, chociaż w tej części brakuje dokładnego wyjaśnienia, jak autorka definiuje pojęcia: teurgia i neoplatonizm. Terminy te są powszechne, ale nie oddają dobrze koncepcji filozoficznych Juliana.
Wiele uwagi poświęcone zostało również satyrze menippejskiej. Jest to o tyle zdumiewające, że niewiele o niej wiemy. Ekskurs ten zdaje się być mało znaczący i zdecydowanie przydługi, tym bardziej, że autorce nie udało się ani udowodnić, że Sympozjon należy do wspomnianego gatunku satyry, ani jednoznacznie temu zaprzeczyć. W dalszej części wprowadzenia Chmielarz streszcza fabułę. Omawia ją w ciekawy sposób i zwraca uwagę na charakterystyczne cechy utworów antycznych.
W jednym z fragmentów tłumaczka stwierdza, że Julian opiera się na szeregu źródeł: jest wśród nich i poezja, i proza, dzieła klasyków historiografii, traktaty filozoficzne i hymny chrześcijańskie. Palmę pierwszeństwa należy jednak przyznać biografom (s. 47). Niestety, nie podaje tutaj konkretnych przykładów. Ponadto przy opisie Cezara autorka zestawia fragment Swetoniusza z dziełem Juliana. Nie jestem pewien słuszności tego zabiegu: mimo że Julian znał doskonale łacinę, to głównymi źródłami informacji były dla niego teksty napisane po grecku. Również błędnie interpretuje ona użyty przez Juliana termin „monarchia”. Uznaje, że ma on negatywny wydźwięk, bo tak rozumieli go Rzymianie. Wiadomo jednak, że w grece nie ma takiego znaczenia i wśród wykształconych czytelników nie mógł być on tak odbierany.
Również w przypisach można znaleźć drobne potknięcia. W przypisie 159 (s. 51–52) znajdujemy informację, że Klaudiusz był zamieszany w spisek na życie Kaliguli. Nie ma to jednak potwierdzenia w źródłach.
Jeśli chodzi o sam przekład, to czyta się go znakomicie, co dobrze świadczy warsztacie pisarskim autorki przekładu. Mimo wielu niedociągnięć, warto zapoznać się z dziełem Juliana w tłumaczeniu Chmielarz.
Redakcja i korekta: Katarzyna Grabarczyk