Majowe propozycje Wydawnictwa Fronda!
Gwarantowanym sposobem podniesienia temperatury towarzyskiej rozmowy w Polsce jest poruszenie tematu stosunków polsko – żydowskich. Dlaczego w kraju, w którym przynależność do narodu wybranego deklaruje ledwie parę tysięcy osób, temat ten wywołuje aż tak żywiołowe reakcje? Wysłuchajmy obu stron debaty.
Polacy mają kompleks żydowski i trzeba powiedzieć, że jest to kompleks wyjątkowy. Takiego kompleksu nie ma bowiem żaden inny naród. W narodzie polskim koncepcja tego, kto jest Żydem, jest do tego stopnia fascynująca, że powinien się nią zajmować raczej psychiatra, a nie historyk.
Mec. Uri Huppert
Słyszę wśród Żydów pytanie, czy byłbym gotowy ratować człowieka, gdyby Holokaust był wymierzony w katolików. Czy byłbym gotowy ukrywać katolika w moim domu. I wiele osób odpowiada na to pytanie „nie wiem” albo „nie”. I wtedy przychodzi zrozumienie tego, co musieli przeżywać ludzie, którzy ukrywali Żydów.
Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich
Z perspektywy ponad trzydziestu mogę powiedzieć, że to nie Żydzi są głównym problemem we wzajemnych relacjach. Problemem są te osoby po stronie katolickiej, które za wszelką cenę chcą się Żydom przypodobać, wypowiadając słowa i wykonując gesty, za które chcą być i są chwaleni.
Ks. prof. Waldemar Chrostowski
Pamiętam, że zanim przeczytałem książkę Jana T. Grossa, takiej nazwy miejscowości, jak Jedwabne, w ogóle nie znałem. To od Grossa po raz pierwszy dowiedziałem się, że przypadek takiego mordu w ogóle miał w Polsce miejsce.
Były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski
Jeśli chodzi o Jedwabne, to fakty są znane, choć nie przebiły się one do powszechnej wiedzy i świadomości. Jan Tomasz Gross przez swoją hochsztaplerską książkę mocno zafałszował rzeczywistość. Niestety, upublicznione przez niego tezy dominują, mimo że fakty wskazują, że wszystko miało zupełnie inny przebieg, niż opisuje to Gross i kluczową rolę odegrali w tragedii nie Polacy, tylko Niemcy.
Dr Piotr Gontarczyk
Doktor Ligia Urniaż nauczyła Andrzeja Celińskiego, jak symulować perforację wrzodu. Potem wezwana do wijącego się w bólach pacjenta, zaordynowała przewiezienie go do szpitala. Do obozu już nie wrócił.
Ewa Kubasiewicz, mimo iż została wybrana, zrezygnowała z działalności w Zarządzie Regionu. To był protest przeciwko autorytarnym zakusom Lecha Wałęsy. Nie chciała być marionetką w niczyich rękach.
Mirosławę Wałęsę poddano szczegółowej rewizji osobistej. Przez dwa tygodnie nie mogła po niej dojść do siebie. Gryps jednak ocalał i przekazała go dalej.
Z petycjami mieszkańców Zbroszy Dużej jeździły do władz przeważnie kobiety. Siadały na schodach w urzędzie i jadły bułki kupione po drodze. Wiadomo – kruszyły, więc szybko je przyjmowano, nawet gdy kolejka petentów była długa.
Bohaterkami tej książki są działaczki polskiej opozycji demokratycznej. Przedstawiamy niezwykłe kobiety reprezentujące „Solidarność” i inne organizacje, dzięki którym dokonała się w Polsce przemiana ustrojowa.
Zbierały informacje, redagowały, drukowały, rozwoziły, organizowały pomoc, ukrywały, wyciągały uwięzionych z miejsc odosobnień w stylu Jamesa Bonda. Doskonale zdawały sobie sprawę z ryzyka i podejmowały je z pełną świadomością.
W czasach konspiry cel miały wspólny, ale dążyły do niego różnymi drogami. Niektórym udało się pogodzić batalię o wartości wyższe z pieczą nad domem, inne zapłaciły za udział w niej rozpadem rodziny i osamotnieniem w wolnej już Polsce.
Pozostają niedocenione.
Projekt dofinansowany ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Zobacz też pozostałe książki, dostępne w ofercie Wydawnictwa Fronda!