Maciej Pisuk – „Jesteś bogiem. Historia Paktofoniki” – recenzja i ocena
Polski hip-hop ma już chyba za sobą czasy swojej największej popularności. Można więc rzucić okiem na historię i spojrzeć na to, komu udało się pozostać w muzycznej i subkulturowej galerii chwały. Połowa lat 90. przyniosła popularność Liroyowi, Wzgórzu Ya-Pa 3, a przede wszystkim – Kalibrowi 44. Dwa pierwsze albumy zespołu pozostaną dla mnie już chyba na zawsze kwintesencją tego, co było rzeczywiście najciekawsze i najbardziej godne podziwu w polskim rapie. W roku 1998 Kaliber 44 został opuszczony przez Magika. Wespół z dwoma innymi śląskimi MC – Rahimem i Fokusem, stworzył on Paktofonikę. W dwa lata później pojawiła się ich pierwsza płyta: Kinematografia. Okazała się ona hitem, który na trwałe wpisał PFK do historii polskiej muzyki. Niestety w grudniu 2000 roku Magik popełnił samobójstwo, co tak naprawdę zakończyło działalność składu. Ostatni koncert Paktofonika dała w katowickim Spodku w marcu 2003 roku, ale w istocie było to jedynie przedłużone pożegnanie.
Maciej Pisuk długo walczył o to, aby napisany przez niego scenariusz został zrealizowany. W ramach swoich starań w grudniu 2008 roku opublikował on w Wydawnictwie Krytyki Politycznej tekst scenariusza, z rozbiciem na poszczególne sceny. Książkę tę przeczytał wówczas Leszek Dawid, a niedługo potem okazało się, że Pisuk i Dawid dobrze się rozumieją – dzięki temu właśnie jesienią 2012 roku do kin weszła fabularyzowana historia Paktofoniki.
Scenariusz sprawia wrażenie bardzo realistycznego. Rzeczywiście, fikcji jest w książce niewiele, podobnie jak w filmie. Stałymi konsultantami przy powstawaniu scenariusza byli Rahim i Fokus, którzy z uznaniem wypowiadali się o odwzorowaniu realiów działania składu w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych. Mamy tu więc do czynienia z trudnościami szkolnymi bohaterów, problemami rodzinnymi, brakiem pieniędzy. Wszystko osadzone jest w scenerii Bogucic i Mikołowa, z którymi to miejscami czytelnikowi i widzowi dość łatwo jest się utożsamić. Krok po kroku czytelnik dowie się dokładnie tego wszystkiego, co widz filmu. Po kolei przeżywamy rozpad Kalibra, nawiązanie się nici znajomości, a potem przyjaźni pomiędzy trzema MC. W końcu przychodzą pierwsze nagrania i koncerty...
Można dyskutować o tym, czego jest w scenariuszu więcej: analizy problemów Polski z końca lat 90. czy uniwersalnej prawdy o człowieku. A może dominuje historia nieszablonowych chłopaków ze śląskich blokowisk, którzy dzięki swojemu talentowi i ciężkiej pracy osiągnęli status postaci kultowych?
W moim odczuciu historia opisana przez Maciej Pisuka jest przede wszystkim opowieścią o niezwykłym hiphopowym zespole i tworzących go ludziach. Sądzę, że film i scenariusz do niego nie różnią się pod tym względem. Gdy siedziałem w kinie, oglądając wysiłki trójki młodych aktorów, nie potrafiłem dostrzec wątku uniwersalnego w historiach opowiadanych na ekranie. Przyznam, że aktorstwo w filmie było dla mnie momentami nieprzekonujące. Gdy w jednej ze scen na klubowym podeście pojawił się Marcin Kowalczyk, rapując „Nowiny”, to nie mogłem się zmusić, by zobaczyć w nim Magika. Natomiast inne wątki, jak choćby ten poświęcony teściowi Magika, prowadzącemu osiedlowy sklep z materiałami AGD i obawiającemu się otwarcia wielkiego centrum handlowego M1, nie wydają mi się już należeć do problemów dnia dzisiejszego. Jedyne, co moim zdaniem broni się bez zastrzeżeń, to przyjaźń pomiędzy trzema raperami i ich walka, żeby za wszelką cenę zrealizować marzenia.
Scenariusz, wydany już cztery lata wcześniej, został wzbogacony kilkoma wywiadami. Ciekawe wydały mi się dwie rozmowy przeprowadzone z Maciejem Pisukiem, a także wywiady z Leszkiem Dawidem i Agnieszką Graff. Muszę przyznać natomiast, że zupełnie nie zrozumiałem obecności w tej książce rozmowy z Jackiem Żakowskim, który – analizując fenomen popularności Paktofoniki – opowiadał o… „młodopolskiej chłopomanii”. Niestety, poza tym Żakowski ograniczył się do kilku powierzchownych, politycznych sądów o współczesnym społeczeństwie, które, w książce poświęconej PFK, mnie po prostu rażą.
Zbierając to wszystko do kupy, przyznam, że nie do końca rozumiem, jaka idea przyświecała Wydawnictwu Krytyki Politycznej publikującemu ponownie scenariusz do „Jesteś Bogiem”. Czy naprawdę chodziło o zwiększoną sprzedaż? O zrobienie pieniędzy na fali popularności hiphopowego składu? Jeżeli tylko to ostatnie, to ogromna szkoda. W takim wypadku okazałoby się bowiem, że bunt sprzed lat najbardziej opłaca się po prostu sprzedać.
Książka Pisuka jest, jako się rzekło, scenariuszem. Czyta się go bardzo szybko (może nawet: zbyt szybko) i bardzo przyjemnie. Szczególnie polecam ją wszystkim tym, którzy polskiego hip-hopu nie lubią lub go nie znają. Najlepiej jednak wybrać się do kina. Tam bowiem znajdziemy coś, czego Pisuk w książkowym scenariuszu pomieścić nie mógł – muzykę. Ona jest zdecydowanie najmocniejszą stroną opowieści o Paktofonice.
Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska