Maciej Jarkowiec – „Powrócę jako piorun. Krótka historia Dzikiego Zachodu” – recenzja i ocena
Maciej Jarkowiec – „Powrócę jako piorun. Krótka historia Dzikiego Zachodu” – recenzja i ocena
Największym problemem w tym kraju jest programowana od najmłodszych lat ignorancja. Nie uczą ciebie prawdy o holokauście Indian, o tym, że ojcowie założyciele mieli niewolników […] Dziś wielu białych myśli, że Indian nie ma. Słyszałem to od ludzi w Nowym Jorku i w Filadelfii. Myśleli, że zostaliśmy wyczyszczeni z powierzchni ziemi. Jesteśmy niewidzialni.
Nova, pełnej krwi Indianin z plemienia Taino
W 2016 roku Barack Obama ogłosił bizona narodowym zwierzęciem Stanów Zjednoczonych. Ekspansja białego człowieka w kierunku zachodnim doprowadziła jednak do niemal całkowitego zgładzenia niegdyś kilkudziesięciomilionowej populacji tego ssaka. W dniu dzisiejszym żyje jedynie dwadzieścia pięć tysięcy sztuk, które skupione są w kontrolowanych stadach. Znacznemu zmniejszeniu uległa także populacja rdzennych mieszkańców Ameryki Północnej. W USA mieszka obecnie jedynie dwa i pół miliona Indian, w tym milion w rezerwatach. Waszyngton oficjalnie uznaje ponad pół tysiąca plemion. Wśród nich jedną z najważniejszych i najbardziej znanych grup są Lakotowie, których historii poświęcony jest recenzowany tytuł.
W swoim reportażu autor przedstawia czytelnikowi zarówno historię, jak i współczesny obraz Indian zamieszkujących Południową Dakotę. Głównym bohaterem tekstu jest kontrowersyjny aktywista Russell Means (1939-2012). Migawki z jego awanturniczego życia zostały wplecione pomiędzy opisy wydarzeń stanowiących kamienie milowe w dziejach podboju Dzikiego Zachodu. Całość uzupełniona jest przez krótkie relacje z życia Lakotów obecnie zamieszkujących rezerwaty. Książka Macieja Jarkowca charakteryzuje się lekkim (dziennikarskim) piórem. Dodatkowymi elementami ułatwiającymi lekturę są ciekawe zdjęcia,
a także mapy umieszczone na wewnętrznych stronach okładki i kalendarium.
„Krótka historia Dzikiego Zachodu” z pewnością nie wyczerpuje tematu, jednak warta jest docenienia i wysokiej oceny ze względu na przystępną formę oraz mnogość podejmowanych wątków. Czytelnik, nawet jeśli nie przypadnie mu do gustu postać Meansa, znacznie wzbogaci wiedzę o amerykańsko-indiańskim konflikcie i codziennym życiu potomków Szalonego Konia. Wojny indiańskie i ich konsekwencje są bowiem stosunkowo mało znanym zagadnieniem, które dodatkowo ulega zniekształceniu przez obraz prezentowany w książkach przygodowych i hollywoodzkich filmach. Recenzowana pozycja stanowi odpowiedź na te braki i może być traktowana jako adresowane do szerokiego grona odbiorców kompendium informacji na temat Indian zamieszkujących obszar Wielkich Równin.
Podczas lektury możemy dowiedzieć się m.in. o problemie alkoholizmu i funkcjonowaniu kasyn w rezerwatach. Poznamy kulisy budowy wielkich skalnych pomników w Górach Czarnych. Przeczytamy także o wyprawie generała Custera i bitwie pod Grzbietem Tłustej Trawy oraz o tym, jak rytualne tańce Lakotów sprowokowały masakrę nad Wounded Knee. Stany Zjednoczone wielokrotnie łamały umowy podpisane z rdzennymi mieszkańcami środkowego i północnego zachodu. W podpisanym w 1851 roku traktacie w Fort Laramie zagwarantowano im zachowanie kontroli nad ojczystymi ziemiami… Po serii toczonych
w drugiej połowie XIX stulecia wojen *rozpoczął się trwający do dziś okres prześladowań
i marginalizacji Indian,* którzy szybko stali się mniejszością na swoich terenach. Rząd USA,
w przeciwieństwie do Kanady, nigdy nie przeprosił za swoją politykę wobec autochtonicznej ludności.
Mimo że nie jest to najlepsza z możliwych do napisania książek poświęconych historii Dzikiego Zachodu, reportaż polskiego dziennikarza bezdyskusyjnie należy umieścić w kategorii „warto przeczytać”. Czytelnik będzie miał okazję do skonfrontowania znanych z telewizora obrazów z opisywaną przez autora rzeczywistością. Lektura skłania do krytycznego spojrzenia na kraj kojarzony z wolnością i postępem. Kto zatem w trakcie podboju Wielkich Równin był tym dzikim? Zachęcam do lektury i wyciągnięcia wniosków!