Maciej J. Nowak – „Narutowicz – Niewiadomski. Biografie równoległe” – recenzja i ocena
Maciej J. Nowak – „Narutowicz – Niewiadomski. Biografie równoległe” – recenzja i ocena
Dwudziestolecie międzywojenne stało się rezerwuarem mniej lub bardziej odpowiadających prawdzie mitów i legend. Zwolennicy podejścia „ale to już było” często popadają w łatwe i naiwne porównania sytuacji z odmiennych epok historycznych wyciągając bezpodstawnie wnioski odnośnie dzisiejszych problemów. Historia pierwszego prezydenta II RP i jego mordercy opowiedziana na kartach książki Macieja J. Nowaka, przywołuje bardziej skojarzenia z historycznym reportażem, niż pożywkę dla narodowych mitomanów.
Maciej J. Nowak ukończył prawo i historię na Uniwersytecie Szczecińskim. Owocem jego zainteresowania dwudziestoleciem międzywojennym oraz skamandrytami stała się recenzowana książka, która łączy ze sobą oba te wątki. Nowak opierając się na źródłach historycznych, wynikach badań innych naukowców oraz twórczości artystów i literatów tamtej epoki kreśli obraz Gabriela Narutowicza i Eligiusza Niewiadomskiego – profesora i malarza, którzy funkcjonują w zbiorowej świadomości jako ofiara i zbrodniarz.
Autor rozpoczyna swą opowieść od wydarzeń z grudnia 1922 roku, gdy bezpośrednie spotkanie Narutowicza i Niewiadomskiego w Zachęcie zakończyło życie pierwszego, a drugiemu dało przepustkę do utrwalenia swego nazwiska w historii Polski. Takie poprowadzenie narracji sprawia, że klasyczny tok narracji stosowany w biografiach (od narodzin do śmierci) zostaje zaburzony, a ciekawość czytelnika rozbudzona. Przechodząc od najpowszechniej znanych faktów do szczegółów z życia antagonistów, Autor już na wstępie wciąga czytelnika w wir wydarzeń, które dramatyczny koniec znalazły w Zachęcie.
Niebudzącą najmniejszych wątpliwości jest umiejętność Nowaka do przesiewania najważniejszych z punktu widzenia opowiadanej historii wydarzeń. Szczególnie widoczne jest to w przypadku okresu po odzyskaniu niepodległości przez Polskę. Gęste od strategicznych dla dalszych losów kraju decyzji i wydarzeń lata Autor przedstawia przejrzyście i przekonująco. Nie budzi przy tym zmęczenia nadmierną ilością faktów, dat i postaci. Rekonstruując życie Narutowicza i Niewiadomskiego Nowak jednocześnie daje obraz epoki targanej sprzecznymi wizjami dopiero co odzyskanego kraju i roli prasy w podsycaniu wzajemnych animozji. Czytając przywołane w książce wyimki z gazet ciężko sobie nie zadać pytania, o to gdzie kończy się wolność mediów.
Oczywiście nie sposób pisać o nowonarodzonej państwowości polskiej bez nawiązania do ikonicznych postaci. Mamy tutaj zatem Piłsudskiego, Witosa, Wojciechowskiego, Dmowskiego, Hallera i wielu innych. Jednak i w tym przypadku nie są to postacie z narodowego panteonu, ale mniej lub bardziej pragmatyczni politycy, którzy popełniają błędy, zmieniają zdanie i prowadzą zakulisowe gierki, aby zdobyć władzę.
Narutowicz i Niewiadomski na kartach książki to ludzie, których porwał nurt historii. Chociaż nieprzypadkowo stali się bohaterami zbiorowej tragedii. Pomimo wspólnych punktów w biografiach, ukształtowani zostali przez całkowicie odmienne doświadczenia. Prezydentura Narutowicza może wydawać się przypadkowa, jednak jego śmierć to owoc ksenofobii i antysemityzmu, które opacznie postrzegane jako patriotyzm wpłynęły na Niewiadomskiego. Nowak nie stara się odpowiadać na pytanie co by było, gdyby nie doszło do zamachu. Zaledwie sugeruje kierunek możliwych dalszych działań prezydenta ostatecznie konstatując, iż zapewne procesy społeczne i polityczne, których areną była II RP i tak doprowadziłyby do zamachu majowego z 1926 roku.
Atutem książki jest bardzo dobre tempo opowieści. Przeplatane indywidualne losy tytułowych bohaterów, uwypuklenie punktów stycznych oraz różnic sprawia, że ciężko oderwać się od lektury. Obaj, Narutowicz i Niewiadomski, zostali zobrazowani jako jednostki nieuchylające się od obowiązków – z tą różnicą, że pierwszy robił to powoli, ale rozsądnie, drugi rozemocjonowany i z poczuciem patriotycznego obowiązku. Do zalet należy także zaliczyć analizę pośmiertnej pamięci o głównych aktorach wydarzeń w Zachęcie. Trudno się nie zgodzić z konstatacją Autora, że prezydent funkcjonuje głównie jako ofiara niezrównoważonego fanatyka (choć sam Niewiadomski sprzeciwi się takiej interpretacji swoich działań), malarz z kolei znalazł kontynuatorów swojej wizji kształtu niepodległej Polski bez mniejszości. Wniosek to smutny, aczkolwiek nie pozbawiony uzasadniających go przesłanek.
Maciej J. Nowak spisał losy bohatera i antybohatera dwudziestolecia międzywojennego w sposób, który powinien znaleźć zwolenników wśród historyków otwartych na nieschematyczne narracje oraz osób zainteresowanych niezmitologizowanymi biografiami. Jedyną wadą książki jest jej objętość – po lekturze zostaje niedosyt, że to już koniec. Polecam!