Ludzkie oblicze Marszałka – konferencja prasowa na temat filmu „Piłsudski”
Śniadanie prasowe dotyczące filmu Piłsudski w reżyserii Michała Rosy odbyło się 18 czerwca 2019 roku o godz. 10.00 w warszawskim kinie Iluzjon. Akcja „Piłsudskiego” rozpoczyna się w 1901 roku, kiedy to przyszły marszałek po ucieczce ze szpitala psychiatrycznego w Petersburgu znów zostaje przywódcą polskiego niepodległościowego podziemia, a kończy się w 1918 roku osiągnięciem przez Józefa Piłsudskiego jego życiowego celu – odzyskania przez Polskę utraconej przed laty wolności.
Michał Rosa, który jest nie tylko reżyserem, ale i autorem scenariusza, nie tylko prezentuje drogę marszałka do sukcesu, ale przede wszystkim pokazuje nam człowieka niezłomnego w walce, lecz prywatnie targanego namiętnościami. Ważną rolę w filmie odgrywają bowiem jego żona Maria z Koplewskich Piłsudska (primo voto Juszkiewiczowa) i kochanka (późniejsza druga żona) Aleksandra Szczerbińska. W roli głównej zobaczymy Borysa Szyca, zaś w kobiety jego życia wcielają się Magdalena Boczarska (Maria Piłsudska) i Maria Dębska (Aleksandra Szczerbińska).
Konferencję na temat filmu poprowadziła dziennikarka Kinga Burzyńska, a wśród uczestników panelu dyskusyjnego znaleźli się reżyser i scenarzysta Michał Rosa, producent Dariusz Sidor (Studio Filmowe „Kadr”) oraz aktorzy: Borys Szyc (Józef Piłsudski), Maria Dębska (Aleksandra Szczerbińska), Józef Pawłowski (Aleksander Sulkiewicz) i Jan Marczewski (Walery Sławek). Artyści opowiedzieli o kulisach powstawania filmu, granych przez siebie postaciach i odkrywaniu nieznanych wcześniej faktów dotyczących marszałka Józefa Piłsudskiego i bliskich mu osób. Dziennikarze mieli również okazję zobaczyć po raz pierwszy 15-minutowy fragment filmu „Piłsudski” oraz zobaczyć promujący go plakat, którego autorem jest ceniony artysta grafik Andrzej Pągowski.
Historia z amerykańskiego komiksu
Jak wspominali Michał Rosa i Dariusz Sidor, inspiracją do powstania „Piłsudskiego” był komiks dodawany w latach 20. w Stanach Zjednoczonych do batoników Milky Way. W ramach cyklu „50 największych ucieczek” znalazła się tam opowieść o brawurowej ucieczce „Ziuka” ze szpitala psychiatrycznego w Petersburgu. W głowach Sidora i Rosy zrodził się więc pomysł, aby uczynić z tego zapomnianego wydarzenia punkt wyjścia do historii marszałka. Zrezygnowali zarazem z prezentowania międzywojennej legendy Dziadka, aby pokazać ludzkie oblicze człowieka, który doprowadził do odzyskania przez Polskę niepodległości. Na początku Michał Rosa miał być tylko reżyserem filmu, lecz kiedy nie udało się znaleźć odpowiedniego scenarzysty, wziął na siebie również napisanie scenariusza.
W rozmowie z Histmagiem Rosa tak wspomina pracę nad filmem: - Starałem się odcinać od wszystkich dotychczasowych wyobrażeń i dotknąć innego Piłsudskiego. Przede wszystkim inspirowałem się pamiętnikami, notatkami i listami, tym wszystkim, co jest w archiwach. Dzięki współpracy z Muzeum Piłsudskiego i innymi instytucjami dotarliśmy do rzeczy mniej znanych. Opowiadały mi one o człowieku, a nie o posągu”. W postaci marszałka Piłsudskiego najbardziej imponuje Rosie jego umiejętność wstawania po ciężkich nokautach i bycie o pół kroku do przodu przed innymi. „Wydaje mi się, że był dobry na poziomie taktycznym, ale jeszcze lepszy na strategicznym – podsumowuje autor filmu.
Piłsudski w tupeciku Hitlera
Wybór Borysa Szyca do roli Józefa Piłsudskiego mógł się wydać sporym zaskoczeniem. Aktor w charakteryzacji wypada jednak bardzo wiarygodnie, a przy tym był niezwykle zaangażowany w pracę na planie. - Bardzo dużo schudł do tego filmu, przychodził na plan dwie godziny przed wszystkimi, a następnie dwie godziny był charakteryzowany. To naprawdę wymagało z jego strony wiele wysiłku i determinacji”. Sam odtwórca głównej roli podkreśla, że pracując na planie filmu, poznał bardzo wiele nieznanych faktów z życia Józefa Piłsudskiego. Przede wszystkim zależało mu na poznaniu prywatnego oblicza wybitnego polityka, aby zaprezentować go jako człowieka z krwi i kości - mówi Michał Rosa o podejściu Szyca do kreowanej przez siebie roli.
W rozmowie z dziennikarzami Szyc podkreślał rolę kobiet: Marii Piłsudskiej i Aleksandry Szczerbińskiej w życiu marszałka, które pomagały mu i troszczyły się o jego zdrowie. O pracy z wcielającymi się w te role Magdaleną Boczarską i Marią Dębską oraz relacjach Piłsudskiego z kobietami mówił w następujących słowach: - Cieszyłem się, że spotkam się z Magdą Boczarską ponownie. Znamy się prywatnie, ale nie graliśmy jeszcze ze sobą tak wielu scen. Gramy tu tę dojrzalszą parę, a Marysia Dębska zjawia się jako młoda krew. Pokazujemy prawdziwe rozterki Piłsudskiego – co przeżywa mężczyzna, gdy małżeństwo mu się z różnych powodów rozpada. Śmierć pasierbicy Wandy Juszkiewiczówny była chyba takim „gwoździem do trumny” związku Piłsudskich. Nie umieli się już po tym pozbierać”. Ukojenie Piłsudski znalazł w ramionach Aleksandry Szczerbińskiej. „Nagle widzimy faceta, który odżywa i zaczyna pędzić konno przez las, wymyślać m.in. napad na pociąg w Bezdanach. Myślę, że to wszystko działo się pod wpływem kobiet, które miały gigantyczny wpływ na jego życie” – podsumowuje aktor.
Szyc świadomie zrezygnował z całkowitego naśladowania mowy Józefa Piłsudskiego, który miał bardzo mocny akcent, aby uniknąć śmieszności i przerysowania. W filmie pojawiają się jednak kwestie w języku rosyjskim, a w tych po polsku możemy odnaleźć rosyjskie naleciałości. Charakteryzacją Szyca zajmował się początkowo Waldemar Pokromski, który pracował między innymi na planie filmu Zimna wojna, a następnie Mira Wojtczak, znana między innymi z pracy przy Kamerdynerze. Co ciekawe, tupecik, który został użyty przez aktora we wstępnej charakteryzacji, był noszony wcześniej przez Brunona Ganza w filmie o Adolfie Hitlerze. Późniejsze trzy peruki na potrzeby różnych okresów w życiu marszałka były już specjalnie przygotowane pod kątem Szyca. Najbardziej wzruszającą sceną filmu była dla artysty scena nadawania depeszy notyfikującej powstanie Państwa Polskiego, która potwierdzała odzyskanie przez kraj niepodległości po 123 latach zaborów.
Na 13 września 2019 roku zaplanowana jest premiera filmu „Piłsudski”. Przejdź na oficjalną stronę tej produkcji i dowiedz się o niej więcej!.
Żona i przyjaciele w życiu Marszałka
Maria Dębska (znana m.in. z filmu Moje córki krowy), która w filmie wciela się w postać Aleksandry Szczerbińskiej, tak opisuje swoją bohaterkę: - To była dziewczyna walcząca, odważna, silna i świadoma siebie. Prowadziła skład broni, ryzykowała życie, przewożąc tę broń na sobie w specjalnie zaprojektowanym gorsecie. Scenografka Magda Biedrzycka musiała go uszyć jedynie na podstawie opisów. Zagrałam dwie sceny w tym gorsecie. Miałam na sobie 10 kilo, a i tak był on dwa razy lżejszy niż ten oryginalny. Moja bohaterka nosiła go przez wiele godzin, idąc przez miasto i jeżdżąc pociągami.
Przygotowując się do roli, przeczytała autobiografię, biografię i listy Szczerbińskiej, lecz przede wszystkim starała się jak najlepiej oddać emocji towarzyszące bohaterce i jej relacji z Piłsudskim. Aktorka cieszy się, że mogła przypomnieć, jak ważną rolę odgrywały w historii Polski kobiety i ma nadzieję, że zagra jeszcze podobne role w przyszłości.
Józef Pawłowski, wcielający się w postać działacza niepodległościowego tatarskiego pochodzenia Aleksandra Sulkiewicza, podczas przygotowań do roli dowiedział się wiele nie tylko na temat swojego bohatera, ale również znaczenia społeczności Tatarów w dziejach naszego kraju. - Przez wiele lat konspirował i nigdy nie został złapany. Przechodził przez granicę z ludźmi, których przemycał, i robił to jawnie. Nikt nigdy niczego nie podejrzewał, bo miał w sobie niesamowitą umiejętność zakładania masek. Niech ludzie też sprawdzą, jak wychowywał swoje dzieci, bo jest niezła rzecz – wymienia najciekawsze cechy Sulkiewicza.
Podkreśla również, że po raz pierwszy na potrzeby roli musiał przejść aż tak dużą charakteryzację. - Czułem się jak inny człowiek – wspomina.
Sam miał zresztą problem z poznaniem siebie w pełnym zaroście i kostiumie z epoki. O ile Józef Pawłowski miał już za sobą główną rolę w filmie Miasto 44 o Powstaniu Warszawskim, o tyle dla Jana Marczewskiego, który zagrał w „Piłsudskim” Walerego Sławka, była to pierwsza tak duża rola historyczna. Grana przez niego postać w wyniku wypadku straciła prawe oko i słuch w prawym uchu oraz trzy palce u prawej i dwa u lewej ręki. - Jedyny zarzut, jaki przeciwnicy polityczni mieli wobec Sławka to to, że był zbyt posłuszny wobec Piłsudskiego. W pewnym momencie ufał mu bezwarunkowo, mimo że nie zgadzał się z nim we wszystkim. Sławek i Piłsudski byli twardymi mężczyznami, którzy przeszli razem bardzo trudne momenty. Widzieli siebie i w momentach chwały, i w najgorszych chwilach. Rozumieli się bez słów” – mówi Marczewski o łączącej Piłsudskiego i Sławka bliskiej relacji.
W filmie zobaczymy też wątek odwzajemnionej, lecz nieszczęśliwej miłości Walerego Sławka do pasierbicy Piłsudskiego Wandy Juszkiewiczówny (w tej roli Eliza Rycembel). Po wypadku Sławek izolował się od Wandy, zaś w 1908 roku zmarła ona w wieku zaledwie 19 lat.
Zaprezentowane na konferencji prasowej 15 minut filmu „Piłsudski” wygląda naprawdę obiecująco, a z rozmów z twórcami i aktorami wynika, że włożyli oni wiele pracy, aby możliwie dokładnie zaprezentować Józefa Piłsudskiego i osoby z jego najbliższego otoczenia. Przede wszystkim pokazują jednak, że ci bohaterowie nie są jedynie biogramami z encyklopedii i szkolnych podręczników, lecz przede wszystkim normalnymi ludźmi, nieidealnymi i targanymi wieloma, często wzajemnie ze sobą sprzecznymi, uczuciami. Efekt końcowy będziemy mogli zobaczyć 13 września 2019 roku, kiedy to film Piłsudski trafi do polskich kin.