Lucyna Olejniczak – „Lilie królowej. Wiedźmy” – recenzja i ocena
Lucyna Olejniczak – „Lilie królowej. Wiedźmy” – recenzja i ocena
Średniowiecze to niezwykle wdzięczna epoka dla literatów, którzy lokują w wiekach średnich akcję swoich powieści. Skąd taka popularność? Wiadomo o niej stosunkowo niewiele, dlatego też powieściopisarze, niczym Walter Scott – mistrz powieści historycznej, tak chętnie dopisują swoje historie do prawdziwych wątków, mieszając fikcję z rzeczywistością. Historia w takim wydaniu stanowi nie tylko tło do opowiadanych wydarzeń, będących efektem twórczego namysłu, ale i pretekstem do snucia opowieści. Epokę tę upodobała sobie także Lucyna Olejniczak, autorka sagi „Lilie królowej”.
Co ciekawe, Lucyna Olejniczak jest laborantką medyczną i emerytowanym pracownikiem Katedry Farmakologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jako pisarka zadebiutowała dopiero po zakończeniu kariery zawodowej. Posiada dobry warsztat pisarski, a jej powieści pisane są sprawnie i wciągająco. Na swoim koncie ma już ośmiotomową sagę „Kobiety z ulicy Grodzkiej”, których akcja została osadzona w XIX wieku. Po zakończeniu serii, pisarka postanowiła przenieść czytelników do świata średniowiecznej Polski i przybliżyć im malowniczy, wielokulturowy Kraków, który sama zna od podszewki, bowiem jest krakowianką od urodzenia.
Akcja jej najnowszej powieści została osadzona w czasie panowania Jadwigi Andegaweńskiej i Władysława Jagiełły. Rzecz dzieje się w Krakowie, podczas gdy państwo zarządzane przez Władysława Jagiełłę nękane jest najazdami Krzyżaków. Opisywane przez Lucynę Olejniczak w tomie „Lilie królowej. Wiedźmy” wydarzenia rozgrywają się w 1391 i 1392 roku. Tytułowe „lilie” to Litwinka Milda i pochodząca z Węgier Amalia, dwórki królowej Jadwigi. Recenzowana książka stanowi drugi tom cyklu. W poprzedniej części, zatytułowanej „Siostry”, przedstawione zostały losy Litwinki, która uciekła przed rycerzami zakonu krzyżackiego do Wilna oraz Węgierki, która przybyła do Krakowa wraz z młodziutką Jadwigą. Od tego momentu trzy bohaterki stały się nierozłączne. Podzieliła je jednak pewna intryga i oskarżenie jednej z nich o czary. „Lilie królowej” z różnych względów straciły swoją pozycję na Wawelu i musiały opuścić królewski dwór. Opisywanie wydarzenia poznajemy z punktu widzenia Jadwigi, Amalii i Mildy. Rozgrywają się ona odpowiednio na Wawelu, w Krakowie oraz w Rożnowie, gdzie przeniosła się Amalia po ślubie z rycerzem Zbigniewem. Szybko okazuje się, że skrywa on pewien sekret, który szybko przemieni życie dawnej królewskiej dwórki w piekło.
W powieści wydarzenia historyczne mieszają się z fikcją literacką, a postacie realnie istniejące z wymyślonymi. Powieściowa ochmistrzyni, knująca spisek na niekorzyść Mildy, nazywa się Krystyna, podczas gdy pierwszym ochmistrzem na dworze Jadwigi był Krystyn z Ostrowa. Zastąpił go w 1396 roku Piotr Rpiszka, protegowany Spytka z Melsztyna. Z kolei ochmistrzynią, która odpowiadała przed ochmistrzem była Krystyna, mieszczka z Biecza. Dwórki Jadwigi częściowo faktycznie pochodziły z Węgier jak np. Elżbieta Laczkfi, jednak czy była wśród nich Amalia? Może to być postać fikcyjna. Podobnie jak Milda-Anna, siostra Varnasa-Aleksandra, rycerza króla Władysława Jagiełły. A Zbigniew z Rożnowa? Zgodnie z przekazami historycznymi rezydencja rycerska należała pierwotnie do Piotra Rożena, ale najbardziej znanym właścicielem zamku był nie kto inny jak Zawisza Czarny, który zasłynął walcząc u boku Władysława Jagiełły pod Grunwaldem. Ten jednak przeniósł się do Rożnowa dopiero w 1425 roku. W powieści pojawia się też postać Władysława Opolczyka, który misternie budował spisek przeciwko Władysławowi Jagielle oraz żydowskiego bankiera (także na usługach Kazimierza Wielkiego), będącego faktorem polskich władców – Lewka.
Bohaterowie nakreśleni są szkicowo. Nie posiadają pogłębionego rysu psychologicznego. Opowieść jednak wciąga. Aczkolwiek jedna z kobiecych kreacji została potraktowana dość naiwnie. Mowa o Amalii, która w momencie zagrożenia, decyduje się na obronę rożnowskiego zamku, lecz zamiast schronić się za murami, wymyka się w poszukiwaniu jednej z kobiet, która nie stawiła się na czas w bezpiecznym schronieniu. Zachowaniem tym pretendując do miana „Meridy Walecznej”, lecz czy tak mogłoby się stać faktycznie?
Lucyna Olejniczak budując świat przedstawiony, sięga do źródeł i z pieczołowitością odmalowuje w swojej powieści świat rodem z XIV wieku. W poszczególnych wersach przebrzmiewają echa średniowiecznego Krakowa. Jej najnowsza książka to sprawnie napisana opowieść, którą czyta się z przyjemnością. Przyjęta forma i tematyka sprawiają, że po publikację chętniej sięgną raczej czytelniczki niż czytelnicy.
Jak Milda poradzi sobie z piętnem czarownicy? Czy uda się jej zrehabilitować w oczach królowej i dworu? Czy Amalii uda się przetrwać w zamku mściwego rycerza? Aby się tego dowiedzieć, warto sięgnąć po najnowszą powieść Lucyny Olejniczak, która jest dobrze napisana i luźno nawiązuje do wydarzeń z końca XIV wieku. Autorka, kreśląc historię wawelskich dwórek, przybliża średniowieczne dzieje Polski i sprawia, że fikcyjna historia staje się jedynie pretekstem do zgłębiania tajników przeszłości.