Li Peng nie żyje. Odszedł polityk, dla którego cele polityczne były ważniejsze niż życie zwykłych ludzi
Chińskie media żegnają zmarłego polityka jako wybitnego przywódcę partii komunistycznej i państwa. Li Peng istotne stanowiska państwowe sprawował od lat 80-tych ubiegłego wieku. Między innymi był ministrem gospodarki wodnej czy ministrem energetyki. Natomiast urząd premiera ChRL pełnił w latach 1987-1998.
Patrząc na Państwo Środka z perspektywy ostatnich 30 lat – to niewątpliwie dla chińskiej wierchuszki, polityka prowadzona przez Li Penga, a raczej jego decyzja o wysłaniu wojsk na protestujących, była wybitna. Towarzysze z Pekinu bacznie obserwowali jak komunizm w Europie Środkowo-Wschodniej chyli się ku upadkowi.
Twardogłowi członkowie Biura Politycznego Komunistycznej Partii Chin doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że brak reakcji na masowe protesty, które wybuchły w połowie kwietnia 1989 roku po śmierci byłego sekretarza generalnego Hu Yaobang, są błędem – co w konsekwencji mogło skutkować pogłębiającą się anarchizacją w kraju.
Do historii przeszło posiedzenie chińskiego politbiura, gdy premier Li Peng domagał się od Zhao Ziyanga, szefa KPCH, publicznego potępienia protestujących. Ten jednak odmówił wykonania polecenia, zachęcając rząd do rozmów z obywatelami. Wtedy na moment z politycznej emerytury powrócił Deng Xiaoping, którego głos przesądził o siłowym zdławieniu nasilających się protestów – co oficjalnie zrobiono rękami Li Penga. Efektem tego było wprowadzenie stanu wojennego w Pekinie, który Li Peng ogłosił 20 maja 1989 roku podczas przemówienia telewizyjnego.
Warto dodać, że rzeźnik Pekinu był zwolennikiem budowy Zapory Trzech Przełomów, największej elektrowni wodnej na świecie. W związku z jej budową trzeba było przesiedlić blisko milion ludzi, stwarzając dodatkowo wielkie zagrożenie dla środowiska naturalnego.
Śmierć chińskiego premiera 30 latach po krwawych zajściach jest w pewien sposób symboliczna, gdyż odszedł polityk, dla którego życie ludzkie było na ostatnim miejscu. Liczyła się wyłącznie realizacja ideologicznych celów.
Swego czasu wybitny amerykański polityki i politolog Henry Kissinger, powiedział niegdyś, że chiński wariant to prawdopodobnie jedyna sensowna forma budowy kapitalizmu w komunizmie – dodając, że Chińczycy stając się zamożniejsi, zaczną domagać się demokratyzacji systemu. Może z tą demokratyzacją była przesada, ale jeszcze do niedawna w interesie Chin było chowanie głowy w piasek i udawanie słabszego, aby po niespełna trzech dekadach stać się kolosem ekonomicznym, który będzie dążyć do zmiany systemu światowego opartego na dominacji państw morza.
Najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że zachodnie demokracje, które prześcigają się w obronie praw człowieka, walcząc ze zmianami klimatycznymi czy wszelkimi przejawami dyskryminacji – za cenę dobrych relacji gospodarczych – od zawsze przymykają oczy na polityką chińską.
Artykuły publicystyczne w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji „Histmag.org”. Masz inne zdanie i chcesz się nim podzielić na łamach „Histmag.org”? Wyślij swój tekst na: [email protected]. Na każdy pomysł odpowiemy.