Lesław Spychała – „Studia nad legendą dynastyczną Arpadów” – recenzja i ocena

opublikowano: 2012-11-19 10:36
wolna licencja
poleć artykuł:
Czy historyk stwarza źródło historyczne? Takie hasło stanowiło myśl przewodnią III Kongresu Mediewistów Polskich, który odbył się w 2008 roku w Łodzi. Lesław Spychała przyznaje, że była to dla niego pewna inspiracja do napisania pracy, która jest, w pewnym sensie, próbą odpowiedzi na to przewrotne pytanie.
REKLAMA
Lesław Spychała
Studia nad legendą dynastyczną Arpadów. Między pulpitem
cena:
19 zł
Wydawca:
Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego
Rok wydania:
2011
Okładka:
miękka
Liczba stron:
116
Format:
16,5x24 mm
ISBN:
978-83-229-3210-0

Dr Lesław Spychała jest mediewistą związanym z Instytutem Historii Uniwersytetu Wrocławskiego, pracownikiem Zakładu Historii Polski i Powszechnej do końca XV w. W polu jego zainteresowań badawczych znajdują się między innymi zagadnienia poświęcone początkom panowania dynastii Arpadów na Węgrzech. Problematykę tę omawia zarówno w recenzowanej pozycji, jak i różnych artykułach, np. „Święty przodek” (?). Przyczynek do genealogii Arpadów w średniowiecznych kronikach węgierskich.

Studia nad legendą dynastyczną Arpadów to propozycja ciekawa, bardzo dobrze ilustrująca problemy związane z badaniem źródeł historycznych. Praca składa się z pięciu części. We wstępie autor przedstawia wyniki ponad dwustuletnich badań mediewistów węgierskich oraz niemieckich nad zagadnieniem legendy dynastycznej Arpadów. Jest to tematyka, która do dziś nie doczekała się ostatecznego wyjaśnienia. Problem ogniskuje się wokół pytań o pierwotny kształt owego podania, jaki musiał istnieć wśród Madziarów, a także o to, kto i kiedy spisał tę legendę. Zawiłość tych pytań spowodowana jest między innymi tym, iż rzeczona legenda pochodzi z dwu źródeł: anonimowego Gesta Hungarorum oraz pochodzącej z XIV w. tzw. Kompozycji kronikarskiej. Badania skupiają się zarówno na ustaleniu pierwotnego brzmienia owego podania, jak też nad wzajemnymi powiązaniami obu dzieł. Historię prób rozwikłania tej niezwykle frapującej zagadki autor przedstawia właśnie we wstępie. Już po przeczytaniu tylko tej części widzimy, jak zmieniało się podejście badaczy do zagadnienia w zależności od metody, jaką się posługiwali, jak też zakresu źródeł, jakim dysponowali, by naświetlić ową ważką kwestię.

Rozdział drugi został w całości poświęcono problemowi filiacji średniowiecznych kronik węgierskich, ze szczególnym uwzględnieniem anonimowych Gesta Hungarorum. Część ta zajmuje się problemem wzajemnych relacji pomiędzy zabytkami dziejopisarstwa węgierskiego. Szczególny nacisk został położony na prześledzenie legendy dynastycznej występującej w tych źródłach. Ta partia została zaprezentowana poprzez przegląd tez oraz hipotez wielu mediewistów zajmujących się powyższą tematyką.

Kolejna część przedstawia nam różne warianty legendy oraz pozwala śledzić dyskusję badaczy, pokazując ich wzajemne polemiki odnośnie prawidłowości odczytania źródeł czy też ich translacji bądź interpretacji. Niezwykle cenne jest pokazanie, jak olbrzymiej erudycji takie studia wymagają. Badacz znać musi nie tylko swoje źródło, lecz także dzieła pokrewne oraz inne pozycje, które rzutowały na twórczość tamtych czasów. Dzięki temu można bowiem znaleźć analogie pomiędzy dość odległymi geograficznie regionami. Bardzo często ich spoiwem bywa szkoła, w której szlifował swe umiejętności konkretny dziejopis.

Ostatni rozdział poświęcony jest roli, jaką pełniła legenda w kompozycji różnych zabytków dziejopisarstwa węgierskiego. Jednocześnie autor pokazuje, jak dzięki kontekstowi historycznemu można zbliżyć się do źródła, lepiej je zrozumieć i umiejscowić na osi czasu. Badacz wskazuje, jak można odczytać ideową płaszczyznę tej legendy, jak miała ona pomóc dynastii w umocnieniu jej pozycji w momencie osłabnięcia autorytetu władzy królewskiej, a także jak zgrabnie wykorzystywał ją dwór andegaweński po objęciu tronu po wygaśnięciu dynastii Arpadów.

REKLAMA

W zakończeniu Lesław Spychała konkluduje, nawiązując do hasła III Kongresu Mediewistów Polskich, iż istotnie każdy historyk, odczytując źródło, w pewien sposób odciska na nim swe własne, oryginalne piętno. Owo znamię wynika nie tylko z zastosowanej metody, ale także z tradycji czy nawet światopoglądu, jaki ukształtował danego badacza.

Książka Spychały to pozycja przedstawiająca konkretny problem historyczny, ale także ukazująca niuanse „warsztatu” historyka, a także liczne pułapki i przeszkody, jakie czekają na badaczy przeszłości, którzy próbują przybliżyć nam obraz minionych czasów.

Zauważyć jednak należy, iż jednocześnie praca jest dość trudna w odbiorze. Co prawda autor na wstępie precyzuje kilka pojęć, którymi ma zamiar operować. Niemniej jednak książka ta skierowana jest raczej do ludzi obeznanych zarówno w źródłach historycznych odnoszących się do omawianej pracy, jak i w literaturze przedmiotu. W niektórych fragmentach badacz operuje dość hermetycznym słownictwem, związanym z dociekaniami typu źródłoznawczego. Co więcej, założono, iż czytelnik biegle będzie znał i język łaciński, ponieważ w zasadzie żaden z przytaczanych fragmentów nie jest przetłumaczony, i język niemiecki, zamieszczono bowiem kilka dość obszernych i również nieprzetłumaczonych komentarzy niemieckojęzycznych autorów. Przetłumaczono na język polski jedynie fragmenty węgierskie. Dochodzi do tego również kwestia bardzo rozbudowanego aparatu naukowego. Dzięki temu możemy nie tylko śledzić literaturę, po którą sięgnął autor, ale także wątki, które nie znalazły się w toku głównej narracji. Drugą strona medalu jest jednak to, że niektórzy czytelnicy mogą poczuć się nieco zagubieni w olbrzymiej ilości przypisów czy odnośników zamieszczonych pod tekstem.

Reasumując, należy stwierdzić, że praca Lesława Spychały to książka niewątpliwie warta polecenia. Z powodu bardzo ciekawego zagadnienia, jak też jego wnikliwego i wszechstronnego ukazania publikacja ta jest niezwykle cenna dla badaczy oraz dla adeptów mediewistyki. Ci pierwsi docenią sposób prowadzenia wywodu i bogaty aparat naukowy, ci drudzy zaś będą mieli szansę zobaczyć, z jakimi wyzwaniami przyjdzie im się kiedyś zmierzyć. Książka nie jest ani droga, ani zbyt obszerna, dlatego należałoby zwrócić na nią uwagę także co bardziej ambitnych czytelników. Szczególnie tych, którzy choć przez chwilę chcieliby wcielić się w rolę osoby, która – by przedstawić własne hipotezy – musi sprawnie poruszać się nie tylko w gąszczu źródeł historycznych, ale także w nieporównanie większej liczbie dzieł i stanowisk, które w dyskursie nad danym zagadnieniem zdążyły wywalczyć swoje miejsce w historiografii tego problemu.

Redakcja: Przemysław Mrówka

Korekta: Agnieszka Kowalska

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Piotr Gryguć
Absolwent Wydziału Historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, a także doktorant na tymże wydziale. Ponadto student archeologii, o szerokich zainteresowaniach w obrębie dziejów średniowiecza.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone