Leon I Wielki – papież, który powstrzymał Attylę

opublikowano: 2020-05-24, 12:12
wolna licencja
Papieże są nie tylko przywódcami duchowymi, ale również – co wielokrotnie weryfikowała historia – politykami i dyplomatami. Leon I, nazwany później Wielkim, jako sprawny mówca powstrzymał w 452 roku Huna Attylę i jego wojska przed atakiem na Rzym, odsuwając na pewien czas wizję upadku Cesarstwa zachodniorzymskiego...
reklama
Ilustracja pochodzi z komiksu: „Leon Wielki. Pogromca Attyli”. Mat. wydawnictwa Egmont Polska, prawa zastrzeżone.

Za symboliczny kres epoki starożytnej przyjmuje się upadek Cesarstwa zachodniorzymskiego w 476 r. – to właśnie wówczas germański wódz Odoaker zdetronizował ostatniego cesarza, Romulusa Augustulusa. Zachodnia część niegdyś zjednoczonego imperium była jednak już przez dekady nękana przez ludy barbarzyńskie – na początku lat 50. V wieku samemu Rzymowi zagrozili Hunowie, na czele których stał Attyla, współtwórca (wraz z bratem Bledą) potęgi tego ludu. Wódz, nazywany też Biczem Bożym, zdążył zdobyć i splądrować już wiele miast, jednak od szturmu na „Wieczne Miasto” powstrzymało go jedno tylko spotkanie – naprzeciwko groźnego i krwiożerczego z perspektywy Rzymian dowódcy wyszła głowa Kościoła katolickiego – papież Leon I, który „ocalił Italię przed zagrożeniem”.

Według Liber Pontificalis, czyli „Księgi papieży” Leon (Leo) był z pochodzenia Toskańczykiem, synem Quintianusa. Urodził się ok. 400 roku i, jak to ujął Neil Bronwen - biograf biskupa Rzymu, „przyszło mu żyć w ciekawych czasach”. Jeszcze w drugiej połowie IV wieku Hunowie zaczęli zagrażać Rzymianom. Rozpoczął się proces, który do historii przeszedł jako wielka wędrówka ludów. W 450 roku nastąpił pewien istotny przełom dotyczący najazdów koczowniczego ludu. Cesarzem wschodniorzymskim został Marcjan, który niemal od razu podjął decyzję o zaprzestaniu wypłacania trybutów na rzecz Attyli – jak można się domyśleć, spotkało się to z gniewem barbarzyńskiego wodza, lecz planował on już wówczas uderzenie na Rzym i przy tych planach pozostał.

Na zachodzie od dobrych kilkunastu lat władcą był Walentynian III, z kolei na tronie Piotrowym od 29 września 440 roku zasiadał już Leon I. Tamten okres tak został opisany w „Żywotach Świętych Pańskich na wszystkie dnie roku”:

„Za Papiestwa Leona wyruszył na zdobycz okrutny Attyla, król Hunnów, którego zwano „biczem Bożym.“ Splondrowawszy już Turcyę, Illyryę, Macedonię, Niemcy i Grecyę, postanowił najechać Włochy, Rzym zdobyć i zburzyć go podobnież. Miasto Akwin broniło się przez trzy lata, poczem według swych guślarskich przepowiedni wróżąc sobie Attyla z odlotu bocianów zwycięstwo, przypuścił szturm okropny, miasto zdobył, mieszkańców pozabijał i wszelką majętność złupił; następnie ruszył na Rzym.”
Ilustracja pochodzi z komiksu: „Leon Wielki. Pogromca Attyli”. Mat. wydawnictwa Egmont Polska, prawa zastrzeżone.

Warto podkreślić, że w tym czasie Hunowie ponieśli jednak pewną znaczącą klęskę – na Polach Katalaunijskich (region Galia, będący dziś głównie w granicach Francji) starli się z nietypową koalicją Rzymian i ludów barbarzyńskich – Wizygotów, Burgundczyków i Alanów. Siły dowodzone przez Aecjusza Flawiusza zadały oddziałom Attyli potężny cios, Hunowie musieli więc się wycofać. Swój gniew zwrócili przeciwko północnej Italli, uderzając m.in. na miasta takie jak Mediolanum (dzisiejszy Mediolan), czy Ticinum (obecnie Pawia). Ich wściekłość sięgnęła nawet Aquilei (Akwilei) znajdującej się nad brzegiem Morza Adriatyckiego (miasto doszczętnie złupiono). Oznaczało to unicestwienie wielu ważnych ośrodków handlowych, a na teren reszty Italii rozchodziły się raz po raz wieści również o przemocy wymierzonej w Kościół – pośród domów mieszkalnych padały też przecież świątynie, wśród świeckich mieszkańców mordowani byli także kapłani, których dobytki na równi z innymi były albo rozkradane, albo ulegały zniszczeniu wśród towarzyszących często najazdom pożarów.

reklama

Galijskie zwycięstwo nie usunęło jednak całkowicie zagrożenia ze strony koczowników, a gdy sytuacja z perspektywy Rzymu stawała się dramatyczna, do działania przystąpił papież. O Leonie mawia się, że był to „pierwszy papież rzeczywisty” – to za jego pontyfikatu zaczęto dobitnie podkreślać, że głowa Kościoła katolickiego to również następca św. Piotra, to właśnie on wzmocnił rzymski prymat religijny. Jak się okazało, sukces miał uświęcić także na polu erystyki.

Leon I, co warto podkreślić, nie wyruszył na pertraktacje z groźnym Hunem sam. Członkami delegacji i towarzyszami niełatwych z pewnością rozmów byli Awieniusz (były konsul) i Trygetiusz (były prefekt). Możliwe, że decyzja o obecności Leona związana była z kwestią próby wykupu pojmanych Rzymian – zadanie to często w wieku IV i V przypadało w udziale biskupom. Negocjatorzy w takim więc składzie osobowym udali się na teren dzisiejszego regionu Lombardia, nad rzekę Mincius (Mincio), gdzie doszło do konfrontacji.

Po kilkunastu wiekach ciężko jest odtworzyć dokładnie przebieg rozmowy, należy jednak zakładać, że argumenty ze strony Leona mogły paść na podatny grunt: jak podaje historyk rzymski Jordanes, doradcy Attyli i tak odwodzili go od uderzenia na Rzym, mając w pamięci, że po zdobyciu miasta w 410 roku wódz Wizygotów, Alaryk, nie pożył długo, umierając nagle.

Ilustracja pochodzi z komiksu: „Leon Wielki. Pogromca Attyli”. Mat. wydawnictwa Egmont Polska, prawa zastrzeżone.

W „Żywotach Świętych Pańskich na wszystkie dnie roku” również i to wydarzenie opisano barwnie, z perspektywy chrześcijańskiej. Dano nawet do zrozumienia, że w czasie mowy Leona miała wręcz miejsce boska interwencja:

„Papież wiedząc, że siły jego za słabe przeciw hufcom pogańskim, postanowił sam z pomocą Bożą nieprzyjaciela pokonać. Ubrany przeto w świetny ubiór Papieski, stanął przed Attylą nad rzeką Padem, wziąwszy poprzednio kilku panów rzymskich z sobą i prosząc świętych Piotra i Pawła o pomoc. Będąc wówczas już w podeszłym wieku, wyglądał z mocno posiwiałym włosem prawdziwie jak Święty, skąd znowu jego słowa zmiękczyły króla Attylę. Wystawił mu Leon dobitnie i jasno okropność i niesłuszność najazdu, nadmieniając przy tem, iż go Bóg za to kiedyś ukarze. Słowa one też wielce Attylę przestraszyły, zwłaszcza gdy jeszcze po obu stronach Leona ujrzał dwu mężów, godzących na niego, jeśli w tej chwili nie usłucha. Pożegnawszy się następnie z Papieżem, wrócił z wojskiem do Węgier i już rozlewem krwi się nie trudnił. Kiedy się temu wielce dziwiono, a nadto dano mu do zrozumienia, że wobec Papieża się bojaźliwym okazał, odparł Attyla: >>Nie widzieliście, że obok Papieża stała nadziemska postać z dobytym mieczem, grożąc mi śmiercią, skoro woli męża tego nie uczynię zadosyć.<<”

Owi „dwaj mężowie” prezentowani byli często na obrazach przedstawiających to pamiętne wydarzenie. Rafael Santi, jeden z najwybitniejszych artystów renesansowych, sportretował w ten sposób św. Piotra i Pawła, którzy mieliby jakoby czuwać nad tym bezkrwawym pojedynkiem papieża i huńskiego wodza. Z punktu widzenia sceptycznych badaczy historii raczej ciężko uwierzyć w taki przebieg zdarzeń. Najprawdopodobniej zawarto wówczas jednak jakiś rodzaj umowy, który skłonił Attylę do wycofania się aż za linię Dunaju.

Leon, pierwszy tego imienia papież, zmarł w 461 roku, po nieco ponad 21 latach zasiadania na tronie Piotrowym. Był pierwszym biskupem Rzymu, któremu nadano przydomek „Wielki” – do dziś okazało się to zresztą przywilejem niewielu papieży.

Bibliografia:

  • Bronwen Neil, Leo the Great, Routledge, Abingdon-on-Thames 2009.
  • Kołosowski Tadeusz, Posłannictwo cesarza chrześcijańskiego według papieża Leona Wielkiego, Saeculum Christianum : pismo historyczno-społeczne 3/2, 7-24, 1996, [dostęp online 12. 05. 20 r.]
  • Ropes Loomis Louise [red.], The Book of the Popes (Liber Pontificalis), Evolution Publishing, Merchantville 2006.
  • Wessel Susan, Leo the Great and the Spiritual Rebuilding of a Universal Rome, Brill, Leiden-Boston 2008.
  • Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dnie roku, ks. Piotr Skarga, o. Prokop Leszczyński, o. Otto Bitschnau i inni, wydawnictwo Karol Miarka, Mikołów-Warszawa 1910 [dostęp online 12. 05. 20 r.]

Osobom zainteresowanym historią papiestwa polecamy komiks „Leon Wielki. Pogromca Attyli”

France Richemond (scenariusz)
„Leon Wielki. Pogromca Attyli”
cena:
34,99 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Egmont
Tłumaczenie:
Ernest Kacperski
Okładka:
miękka
Liczba stron:
56
Seria:
„Papieże w historii”
Premiera:
20.05.2020
Format:
216x285mm
ISBN:
978-83-281-9884-5
reklama
Komentarze
o autorze
Paweł Czechowski
Ukończył studia dziennikarskie na Uniwersytecie Śląskim. W historii najbardziej pasjonuje go wiek XX, poza historią - piłka nożna.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone