Kwartalnik „Karta” – numer 94 – recenzja i ocena

opublikowano: 2018-02-16, 09:00
wolna licencja
W 1918 r. po 123 latach zaborów odrodziła się niepodległa Polska. Tegoroczne uroczystości będą pokazywać jak wspaniałe i jednoczące cały naród było to wydarzenie. Kolejny numer „Karty” przedstawia jednak nieco odmienną wizję tego idealistycznego obrazu.
reklama
Karta. Kwartalnik historyczny
nasza ocena:
8/10
cena:
15,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Fundacja Ośrodka KARTA
Rok wydania:
2018
Okładka:
miękka
Liczba stron:
156

Nie jest zaskoczeniem, że nową „Kartę” poświęcono hucznie zapowiadanej rocznicy. Powstanie biało-czerwonego „feniksa z popiołów” wcale nie było ani łatwe, ani szybkie, ani proste. Dlatego też śledząc pierwszą część numeru, czytelnik obserwuje w jaki sposób ten kraj się kształtował, jak powstawał w istnych „bólach porodowych”. Jakie stały przed nim problemy, a także jak je zamierzano rozwiązać – temu służą relacje wielkich mężów stanu.

Widzimy również zmieniającą się atmosferę tamtych czasów. Oddają je wypowiedzi zwykłych ludzi czy biernych obserwatorów tego procesu, a także prześledzenie opinii wyrażanych na ten temat w mediach. Dzięki temu poznajemy odczucia tak pierwszoplanowych aktorów, jak i statystów tego okresu. Ich stosunek to sprawy polskiej, polskich postulatów – a przede wszystkim śmiertelne zmęczenie wojną i towarzyszącymi jej koszmarami. Żmudna praca nad stworzeniem nowego porządku, mogła momentami zniechęcać do „sprawy polskiej” każdego – podejrzewam, że nawet i samego Józefa Piłsudskiego.

Jego frustracje mogły również wynikać z faktu, że jego słynna koncepcja federacyjna okazała się utopią, której tak naprawdę nikt nie chciał. Polacy uważali to za zdradę polskich interesów, Litwini – za kolejny przejaw polskiego imperializmu. Fragmenty Dzienników Michała Römera wyraźnie pokazują bolesne zderzenie marzeń z realiami. Römer miał być przedstawicielem Piłsudskiego, swoistym ambasadorem planów Naczelnika Państwa wobec „obywateli byłego Wielkiego Księstwa Litewskiego”. Dziwny to wybór – ów „ambasador” sam nie wierzył w sukces swej misji. I chyba miał podstawy, o których szczegółowo pisze. Mówiąc szczerze jeden czy dwa z jego argumentów równie dobrze mógłby się znaleźć w agitacyjnej ulotce komunistów. Sądzę, że dobitnie pokazuje to, jak bardzo skomplikowane i zalatujące naftaliną były plany Piłsudskiego na wschodzie. Wyruszył tam z hasłem realizacji swojej koncepcji, a zrealizował tę opiewaną przez Dmowskiego – a i to w wersji ułomnej.

reklama

Niezwykle interesującą lekturę stanowią dokumenty z rozprawy przeciwko organizatorom nieudanej ucieczki, która przeistoczyła się w bunt w jednym z więzień w II RP. Owo miejsce odosobnienia znajdowało się w dawnym klasztorze na Górze Św. Krzyża. Możemy tu obserwować, że Rzeczpospolita miała problem z lokatorami swoich więzień – zwłaszcza gdy byli to dawni żołnierze. Interesującym uzupełnieni zbioru relacji są zdjęcia ukazujące życie zakładu penitencjarnego i jego pensjonariuszy.

Przypadkiem, w nawiązaniu do ostatnich wydarzeń w ustawodawstwie dotyczącym Instytutu Pamięci Narodowej, na stronach „Karty” można znaleźć wspomnienia dwójki ocalałych z Holocaustu. Relacja z walki o przetrwanie małego dziecka otoczonego złem. Choć przeżyło, to tak naprawdę do końca swoich dni nie wydostało się z getta, w którym zatrzasnęli go Niemcy. O tym jak można wygrać z koszmarnymi wspomnieniami, umieć o nich opowiadać i przede wszystkim wiedzieć jak opowiadać, uczą nas zapiski drugiej ocalałej z Holocaustu osoby. Lektura pouczająca i prawdziwie niezwykła.

Sporym urozmaiceniem tego numeru jest relacja polskiego reportera z Afganistanu Jacka Winklera, który później zaciągnął się pod sztandary Achmeda Szacha Masuda. Jego wspomnienia intrygują, tym bardziej że można z nich wywnioskować (przy odrobinie wiedzy i wyobraźni) kto i w jaki sposób wspierał bojowników walczących z Armią Czerwoną. Mówiąc szczerze spontanicznych ochotników z Zachodu było tam raczej niewielu. Uzupełnienie tych wspomnień stanowi opowieść najlepszego przyjaciela Winklera oraz interesujący materiał fotograficzny o Afganistanie.

Miłośnicy Kresów znajdą wojenne wspomnienia młodej licealistki z Wilna. Nieco egzaltowane i naiwne, ale jakże celnie pokazujące martyrologiczne nastawienie polskiej młodzieży wychowanej w okresie międzywojennym. Osobiście nie uznaje tego za powód do dumy, ale jakby na to nie patrzeć – otrzymujemy ważny materiał do refleksji.

Oczywiście nie mogło też obyć się bez wspomnień z PRL-u oraz represji wymyślanych przez władzę ludową – w szczególności tych dotykających artystów w pod koniec stanu wojennego. Zdumiewające okazuje się zwłaszcza swoiste polskie piekiełko panujące wśród artystów. Trudno pozbyć się wrażenia, że momentami to ono było gorsze niż te wielokrotnie opisywane represje organizowane przez komunistów.

Szanowni Czytelnicy – najnowszy numer „Karty” czeka. Nie traćcie czasu i ruszajcie do kiosków!

reklama
Komentarze
o autorze
Michał Staniszewski
Absolwent Wydział Historycznego UW, autor książki „Fort Pillow 1864”. Badacz zagadnień związanych z historią wojskowości, a w szczególności wpływu wojny na przemiany społecznych, gospodarczych i kulturowych - ze szczególnym uwzględnieniem konfliktów XIX wieku.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone