Kwartalnik „Karta” – numer 80 – recenzja i ocena
Jak można się spodziewać, głównym tematem numeru 80 jest powstanie warszawskie, pokazane z dwóch perspektyw. Pierwszą można określić jako „Rozkaz z chaosu” (słowa wybite na okładce numeru) – chodzi oczywiście o genezę decyzji o rozpoczęciu powstania i o proces jej podejmowania. Przygotowany przez Tomasza Borkowskiego zbiór cytatów źródłowych z korespondencji, dokumentów, wspomnień i relacji ułożony jest w narrację pokazującą dojrzewanie „Rozkazu W” w kraju i stosunek do niego Londynu. Jak w krótkim wstępie zaznacza redakcja, większość z przytoczonych faktów jest od dawna znana i wykorzystywana przez historyków. Atrakcyjność tego materiału polega jednak na tym, że nie jest on wprzęgnięty w narracje „pro” lub „anty”, nie ma na celu udowadniania jakiejkolwiek tezy. Widzimy wspomniany chaos, zauważamy różnice stanowisk w obrębie Dowództwa AK, mamy okazję wyrobić sobie zdanie na kwestię, która rozpala dyskusję od siedemdziesięciu lat. W przeciwieństwie do tego uzupełniający kolaż źródłowy komentarz prof. Jana M. Ciechanowskiego raczej nie wnosi wiele nowego do kwestii wiedzy o genezie powstania. Autor krytycznej monografii o politycznym wymiarze warszawskiego zrywu powtarza to, co wiemy z narracji „anty” – że decyzja Bora-Komorowskiego była błędna.
Drugą perspektywą, przez którą pokazano walczącą Warszawę roku 1944, są fragmenty opracowanych przez prof. Wiktorię Śliwowską dzienników Zofii Korczak „Aldony” i Marii Dybaczewskiej „Jolanty” – peżetek, czyli członkiń formacji Pomoc Żołnierzowi. Wybitną badaczkę powstania styczniowego i losów XIX-wiecznych zesłańców łączy z autorkami (szczególnie z „Aldoną”) osobista więź z czasów okupacji. Historia powstania (opisana przez pierwszą) i niewoli (autorstwa drugiej) zapisana jest w sposób wyrazisty i niezwykle emocjonalny, co często jest dużą zaletą relacji pozostawionych przez kobiety. Uwagę zwraca również dołączona do dzienników odezwa przełożonego bohaterek ze Zgrupowania Chrobry II, w której dziękuje on peżetkom za ich trud i służbę. Całość tego materiału wydaje się niezwykle istotna w kontekście aktualnego zainteresowania losem kobiet w walczącej Warszawie.
Przeczytaj:
- „Powstanki” – określenie obraźliwe czy doceniające?
- Weronika Grzebalska - „Płeć powstania warszawskiego”
Drugim tematem rocznicowym jest pierwsza wojna światowa. Tutaj również czytelnik raczej nie poczuje się zawiedziony. Na pochwałę zasługuje zwłaszcza kolaż źródłowy na temat dwóch oblężeń Przemyśla przez armię rosyjską w początkowym okresie wojny. Opis ten, przedstawiający obronę głównie z perspektywy ludności cywilnej, pokazuje doświadczenie życia w mieście-twierdzy, na ogół kojarzone raczej z drugą wojną światową. Charakterystyczne jest tutaj zestawienie narracji „odgórnej” (np. artykułów prasowych z pism galicyjskich) z „oddolną”, w której odbijają się bolączki miasta źle przygotowanego na długą walkę. Świadomość, że opisywane wydarzenia mają miejsce na ziemiach polskich, pozwala w jakiś sposób spojrzeć na tę trochę zapomnianą przez Polaków wojnę jako na coś bliższego. Zaś sam opis kapitulacji i tego, co jej wówczas towarzyszyło, zaprezentowany jest w sposób plastyczny i przyciągający uwagę. Uzupełnieniem tego jest zbiór fotografii pt. Festunglazarett Kazuń, przedstawiający Wielką Wojnę z perspektywy... pacjentów niemieckiego szpitala wojskowego w Kongresówce, czyli na zapleczu frontu. Ta codzienność tyłów – orkiestra rekonwalescentów czy niemiecki landszturmista stojący w pomnikowej pozie na podwyższeniu na tle cerkwi (niczym car na oficjalnym portrecie) – to jeszcze jedna migawka z tego bogatego w różne doświadczenia konfliktu.
Na uwagę zasługują też fragmenty zapisków Stanisławy Kubiak (po mężu Drzewieckiej), oficer w Armii Berlinga, służącej początkowo w pionie polityczno-wychowawczym Batalionu Kobiecego im. Emilii Plater, następnie zaś w artylerii. Notes oficerki to szczery opis wydarzeń od czerwca 1943 do grudnia 1944 roku, „nieskażony” powojennym kombatanctwem. Jest tu cała rzeczywistość formacji, która w dzisiejszym mówieniu o historii bywa marginalizowana: trauma zesłania, szkolenie w Sielcach nad Oką, wewnętrzne problemy jednostek formowanych we współpracy z ZSRR, łącznie z napięciem między polskością i komunizmem, zawiązywanie się braterstwa żołnierzy 1. Armii WP i problemy żołnierza w czapce z orłem bez korony w wyzwolonym Lublinie. A do tego... frontowa, romantyczna miłość! Podobieństwo opowieści Kubiak do relacji przytoczonych przez Swietłanę Aleksiejewicz w Wojna nie ma w sobie nic z kobiety przypomina po raz kolejny o tym, jak wygląda światowy konflikt widziany z kobiecej perspektywy.
Zobacz też:
Oczywiście nie wyczerpuje to oferty tego numeru „Karty”. Interesujący, chociaż skupiony przede wszystkim na okresie przed pójściem na front, jest dziennik Joachima Cerafickiego – Polaka z Grudziądza, który po przymusowym wpisaniu do trzeciej grupy Niemieckiej Listy Narodowościowej został w 1942 r. wcielony do Wehrmachtu. Miniaturkami są wybory źródeł dotyczące sprawy „telexowej dywersji” z 1976 roku i nieudanego śledztwa SB, które nie mogło poradzić sobie z oporem społecznym wyrażonym za pomocą nowoczesnej techniki, a także nieco absurdalnej inicjatywy lokalnej lat 70., jaką było... Święto Ziemniaka w Mońkach. „Ziemniak na miarę naszych możliwości” – czy to jeszcze jedna kreska do obrazu „propagandy sukcesu” epoki Edwarda Gierka? Na polu ilustracyjnym numer uzupełnia jeszcze prezentacja kilkunastu pocztówek z wizerunkami kobiet z przełomu XIX i XX wieku, opatrzony odrobinę pikantnym wstępem pisarza Jacka Dehnela.
Odnotować należy także dyskusję na temat rekonstrukcji historycznej. Czytelnik znajdzie zdecydowany i wymierzony w najbardziej wyraziste i kontrowersyjne zjawiska tekst Zbigniewa Gluzy i tłumacząca punkt widzenia rekonstruktorów odpowiedź wystosowana przez nich samych.
Polecamy:
Na pochwałę zasługują również wartościowe komentarze historyczne do publikowanych źródeł: tekst prof. Ryszarda Kaczmarka na temat DVL i Polaków w Wehrmachcie oraz prof. Janusza Odziemkowskiego na temat twierdzy Przemyśl i jej obrony w latach 1914–1915.
Lektura najnowszej „Karty” była dla mnie przyjemnością – nie zdarzyło się, bym znudzony opuścił którykolwiek z tekstów, a kilka z nich zwróciło moją uwagę na ciekawe zjawiska. Wielu historyków mówi „Źródła przede wszystkim!”, i o ile z tym stwierdzeniem mogę zgodzić się tylko częściowo (czasem przyda się też trochę szerszej refleksji i oczytania), to jednocześnie mógłbym zrobić tu wyjątek dla warszawskiego kwartalnika – bo to właśnie pokazanie historii bezpośrednio przez źródła, przy ograniczeniu roli badacza do wyboru konkretnych fragmentów i przedstawieniu niezbędnego wprowadzenia, może być najlepszą drogą do poznawania przeszłości i – co istotne – namysłu nad nią.
Redakcja i korekta: Agnieszka Leszkowicz