„Kurier z Warszawy” – recenzja i ocena komiksu
Uczynienie kanwy dla wartkiej komiksowej fabuły z perypetii Zdzisława Jeziorańskiego (ps. „Jan Nowak”) wypada uznać za w pełni uzasadnioną inicjatywę. Wszak epizodami ze swego długiego życia „Kurier z Warszawy” mógłby obdzielić co najmniej kilka osób. Łącznik Podziemia Niepodległościowego z władzami Rzeczypospolitej na uchodźstwie, długoletni dyrektor znienawidzonego przez komunistów Radia Wolna Europa i w końcu wytrwały rzecznik integracji Polski ze strukturami Paktu Północnoatlantyckiego. To tylko najważniejsze spośród aktywności tej niezwykłej postaci.
Obfitości materiału faktograficznego w jego kontekście zatem nie brakuje. Dla twórców podejmujących się adaptowania ich na potrzeby filmu czy komiksu mogło to stanowić nie lada wyzwanie. Jak bowiem ogarnąć ogrom przeżyć i zdarzeń czasów okupacji i „zimnej wojny” na niespełna osiemdziesięciu komiksowych planszach? Scenarzyści „Kuriera z Warszawy” – Mateusz Palka i Mariusz Urbanek – zdecydowali się podążyć szlakiem przetartym wcześniej m.in. przez Krzysztofa Raka („Bogowie”) i Jana Purzyckiego („Prymas – trzy lata z tysiąca”). Stąd fabułę komiksu ich autorstwa trudno byłoby uznać za szczegółową kronikę życiorysu Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Choćby z tego względu, że dla potencjalnego czytelnika tego typu ujęcie fabuły mogłoby okazać się nużące, a dla samych autorów - zbyt karkołomne.
Dlatego też wspomniani Palka i Urbanek skoncentrowali uwagę odbiorcy na wojennych przeżyciach swego bohatera. Począwszy od jego udziału w kampanii wrześniowej, konspiracji, rozmowach o powojennym statusie Polski z Brytyjczykami, aż po początki aktywności emigracyjnej. Za sprawą takiego ujęcia tematu czytelnicy mają okazję obserwować metody działania Armii Krajowej, są świadkami zdrady ze strony zachodnich sojuszników, obserwują dramatyczny wybór przed którym stanął gen. Bór-Komorowski pod koniec lipca 1944 r., oraz uczestniczą w epizodach z życia osobistego bohatera tej opowieści.
Duet scenarzystów prowadzi fabułę płynnie i z pominięciem zbędnych dłużyzn. Znaczna ilość pojawiających się tu postaci nie tylko nie przytłoczy czytelnika, ale raczej wytwarza poczucie, że uczestniczymy w epickim, przełomowym momencie dziejów, decydującym o przyszłości całych narodów. Co więcej, chciałoby się poznać w tej samej formule dalsze losy Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Zagadnienie jego działalności w ramach Radia Wolna Europa to już jednak temat na osobny, prawdopodobnie obszerniejszy utwór.
Przeczytaj:
Autorem ilustracji niniejszej publikacji jest Bartłomiej Stefanowicz, absolwent gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych. W dziedzinie komiksu nie jest on debiutantem, gdyż w jego dorobku odnajdujemy pełnowymiarowy album pt. „Kosmostumostów” oraz udział w wydanej przez Muzeum Powstania Warszawskiego antologii „Powstanie’44”. Charakterystyczną stylistykę rzeczonego twórcy znamionuje odejście od pełnego realizmu na rzecz wrażeniowości. Owszem, oblicza przewijających się tu postaci historycznych (m.in. gen. Tadeusza Bora-Komorowskiego i Winstona Churchilla) pozostają zgodne z ich rzeczywistymi odpowiednikami. Trzeba jednak przyznać, że stylistyka zaproponowana przez Stefanowicza być może nie we wszystkich odbiorcach wzbudzić zachwyt. Zwłaszcza, że wielbiciele współczesnego komiksu historycznego zdążyli przyzwyczaić się do realistycznej maniery obecnej w pracach m.in. Krzysztofa Wyrzykowskiego („W imieniu Polski Walczącej: Kampinos’44”) i Jacka Przybylskiego („Wigilia w okopach”). Niekiedy ma się też poczucie, że autor nadużywa kreski w sposób zbyt przypadkowy co przyczynia się do poczucia wytworzenia graficznego „siana”. Nie przesadza natomiast z nadmiarem rastrów i co najwyżej incydentalnie sięga po ten ostatnimi czasy popularny zabieg plastyczny. Na pewno nie sposób odmówić pracom Stefanowicza plastycznej unikalności. Wiele w nich żywiołowości i ekspresji, co daje się zauważyć już tylko na przykładzie kompozycji zdobiącej okładkę niniejszej publikacji. Swoje robi również kolorystyka niczym z wyblakłych, sfatygowanych przez czas fotografii.
Komiks uzupełniono o kalendarium kluczowych wydarzeń z okresu okupacji oraz biogramy jego autorów. Zadbano również o staranną edycję tej publikacji co przejawia się w twardej oprawie i papierze dosyconym pod względem gramatury. „Kurier z Warszawy” to dobra okazja do przypomnienia postaci Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Przystępna formuła i odpowiednie nasycenie utworu informacjami faktograficznymi sprawia, że ów komiks sprawdza się zarówno jako pomoc dydaktyczna jak i w wymiarze czysto rozrywkowym. Tym bardziej wskazana byłaby prezentacja dalszych losów „Kuriera z Warszawy” w komiksowej formule.