Krzyżacy byli „korporacją” odporną na kryzysy dynastyczne

opublikowano: 2020-12-20, 08:31
wolna licencja
Wielki mistrz krzyżacki zostaje zamordowany, z kolei nowy proponuje rozbiór Królestwa, król Jan Luksemburski hołduje Śląsk, a w Polsce rozpoczyna się starcie o przyszłość korony.... Książka „Odrodzone Królestwo” Elżbiety Cherezińskiej, wieńcząca pięciotomowy cykl to dynamiczna opowieść o schyłku panowania Piastów. W wywiadzie udzielonym Histmagowi autorka opowiada o silnych kobietach na europejskich tronach, Krzyżakach i swoich pisarskich planach.
reklama
Wjazd wielkiego mistrza Siegfrieda von Feuchtwangen do zamku malborskiego, obraz pędzla Karla Wilhelma Kolbego (młodszego) z 1825 roku (domena publiczna)

Magdalena Mikrut-Majeranek: W swoich książkach porusza pani wątki historyczne od lat. A kiedy rozbudziło się w pani to zainteresowanie historią?

Elżbieta Cherezińska: Historia towarzyszyła mi odkąd pamiętam. Była jedną z wielu dziedzin, którymi się interesowałam w dzieciństwie, chociaż przez wiele lat pasjonowały mnie głównie zagadnienia związane z życiem codziennym w różnych epokach. Dopiero później dołączyła do tego ciekawość procesów politycznych i jakoś to wszystko się połączyło.

M.M.: „Odrodzone Królestwo” to finałowa część pięciotomowego cyklu pod tym samym tytułem. Akcja w przeważającej mierze dotyczy dziejów wielkiej wojny z Zakonem. Która z opisywanych tu postaci historycznych wzbudza w pani największa sympatię, a która jest takim typowym bohaterem negatywnym?

E.Ch.: Wincenty z Szamotuł, skrzywdzony przez kronikarzy posądzeniem o zdradę w wielkiej wojnie, rehabilitowany przez historyków w ostatnich czasach, jest postacią bardzo złożoną i intrygującą. Poświęcam mu w powieści sporo miejsca właśnie z powodu czarnej legendy, która na nim ciążyła wiele lat po śmierci. Również bardzo lubię zakonnego mistrza dyplomacji, Zygharda von Schwarzburg. Jego osobę kilkukrotnie wymieniają kroniki, jako głównego negocjatora w kontaktach Krzyżaków z Łokietkiem. I arcybiskup Janisław, który w powieści jest kontynuatorem misji zjednoczeniowej swego wielkiego poprzednika, arcybiskupa Jakuba Świnki. To taka moja trójca ulubieńców.

A ze wskazaniem bohatera negatywnego mam spory problem, bo nie postrzegam świata w kategoriach czarno–białych. W dodatku, bohaterowie negatywni są zwykle świetnym tworzywem literackim. Oczywiście, w „Odrodzonym Królestwie” jest taka postać, która będzie zapewne od początku do końca postrzegana negatywnie – przyszły wielki mistrz zakonny Luther z Brunszwiku, ale muszę przyznać, iż mroczną część jego historii stworzyłam sama i, rzecz jasna, świetnie pisało się tę postać. Pani pytanie wymaga od mnie pewnego wyjaśnienia – kim jest bohater? Ile bohater powieściowy ma z historycznego pierwowzoru? I wreszcie, czym naprawdę jest ten „pierwowzór”. Wszyscy wiemy, że kroniki średniowieczne były pisane według schematu, który był taki sam dla skurczybyka i dla człowieka dobrego, bo kronikarz pisał dla tego, kto płacił i wpisywał zleceniodawcę w ramy konwencji. Dlatego królowie są odważni, mądrzy, prawi i miłościwi, nawet jeśli to dranie. Na przykład główny bohater cyklu, Władysław Łokietek, nie miał swojego kronikarza, więc jego postać musimy czytać wyłącznie przez pryzmat czynów i odprysków z innych kronik.

M.M.: W książce bardzo obrazowo przybliża pani niuanse życia zakonnego. W jednym z wywiadów powiedziała pani, że gdyby Zakon przetrwał do dziś, Krzyżacy opanowaliby giełdę i umiejętnie pomnażali swój majątek. Byli tak świetnie zorganizowani?

E.Ch.: Byli korporacją odporną na kryzysy dynastyczne. Mogli sobie pozwolić na długoterminowe planowanie rozwoju swego państwa, co zresztą opisuję we wcześniejszych tomach cyklu – przejęcie Pomorza zaplanowali perfekcyjnie i realizowali krok po kroku. Struktura i reguła Zakonu pozwalała im na sensowne gospodarowanie zasobami ludzkimi. Potrafili prowadzić zręczną dyplomację na arenie międzynarodowej. I jednocześnie byli nieodporni na zagrożenia, jakie czają się w tej – z pozoru – świetnej strukturze. Jeśli reguła zakonna nakazuje chowanie osobistych ambicji i podporządkowanie się woli zgromadzenia, jasnym jest, że coś prędzej czy później musi pęknąć. I to właśnie, ten ludzki pierwiastek w perfekcyjnej strukturze, także mnie fascynuje.

reklama

M.M.: Zatapiając się w lekturze pani powieści nawet największy malkontent przekona się, że historia z pewnością nie jest nuda, a epoka średniowiecza była pełna kontrastów i intryg. Powieści historyczne to doskonały sposób na popularyzację historii - tym bardziej, że informacje pojawiające się w książce były wnikliwie konsultowane przez specjalistów z różnych dziedzin. Skąd czerpała pani inspirację do spisywania losów kolejnych Piastów?

E.Ch.: Inspiracją dla całego cyklu był dramatyczny bieg polskiej historii na przełomie XIII i XIV wieku od tragicznej postaci Przemysła II, księcia poznańskiego, który wygrał piastowski wyścig o koronę, odzyskał ją dla królestwa po ponad dwustu latach i krótko po tym został zamordowany. To mogło być przyczynkiem do upadku z takim trudem poskładanego królestwa, a jednak tak się nie stało, bo gdzieś w cieniu czaił się już Władysław Łokietek, książę wybrany i wyklęty, popełniający błąd za błędem, a mimo to obdarzony nieprawdopodobnym wprost uporem i zapewne jakimś rodzajem charyzmy. Książę, który zostanie usunięty ze sceny politycznej i na nią powróci, by po ponad dwudziestu latach koronować się na Wawelu.

M.M.: Swoimi powieściami odczarowuje pani średniowiecze. Epoka ta nadal postrzegana jest bardzo stereotypowo, negatywnie...

E.Ch.: Głównie przez tych, którzy jej nie znają. Ale nie walczę z tym stereotypem, bo to walka z wiatrakami. To była epoka trwająca niemal trzysta lat, szalenie różnorodna i przez cały ten czas żywa. Chrześcijaństwo fermentowało w wiele nurtów heretyckich, pokazując, jak żywe i poszukujące były umysły ludzi tamtej epoki. Rzadko pamięta się o tym, że to wówczas powstawały europejskie uniwersytety, rozkwitła kultura rycerska i dworska wraz z całym swoim barwnym i przerysowanym światem. Oczywiście, z punktu widzenia dzisiejszej wiedzy, średniowiecze jawi nam się jako czas skrępowania nauki i zabobonu, który był tego efektem, ale gdy przyszłość ocenia przeszłość zawsze pojawia się takie odczucie. Nas też ocenią wnuki i będą pewnie zniesmaczone naszym niskim poziomem wiedzy o… No właśnie, o czym? Tego jeszcze nie wiemy.

Elżbieta Cherezińska
„Odrodzone Królestwo” (tom V)
cena:
49,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Zysk
Rok wydania:
2020
Okładka:
miękka, twarda
Liczba stron:
806
Seria:
Odrodzone Królestwo
Premiera:
24.11.2020
Format:
150x230mm
EAN:
9788382020588

M.M.: Wiele miejsca poświęciła pani kwestii dziedziczenia tronu przez kobiety. Mówiąc o „urokach” wieków średnich, czasami o tym zapominamy, ale przecież wiele dynastii w średniowieczu dopuszczało przedstawicielki płci pięknej do władzy. Jak to wyglądało w praktyce?

reklama

E.Ch.: W praktyce łatwiej zmienić prawo, niż mentalność. A ta była taka: kobiety nie dziedziczą tronu. Dziedziczenie związane jest z linią męską. Tyle tylko, iż to prędzej czy później zawodzi i prowadzi do kryzysów dynastycznych. W czasie trwania akcji „Odrodzonego Królestwa” wymierają wielkie dynastie założycielskie Europy Środkowej – czescy Przemyślidzi, węgierscy Arpadowie i – już za chwilę, po Kazimierzu – Piastowie. To jest przełom dla naszego regionu.

Na Węgrzech i w Czechach dochodzi do wojen między pretendentami do korony w wyniku których pojawiają się dwie nowe, pochodzące z Europy Zachodniej, dynastie – Luksemburgów i Andegawenów. Do uznania nowych władców dochodzi poprzez małżeństwa z córkami rodzimych dynastii – w Polsce będzie to córka Przemysła II, Rikissa, która później tę samą rolę będzie musiała odegrać w Czechach, jako wdowa po Vaclavie i żona Habsburga. Po niej pałeczkę przejmie Eliska Przemysłówna wychodząc za Luksemburczyka. Powstaje naturalne pytanie: co byłoby, gdyby córki także mogły dziedziczyć tron? Pierwsi odpowiedzieli na nie Andegawenowie, gdy Ludwik Węgierski został z dwiema córkami i dwoma tronami do obsadzenia – węgierskim i polskim. Po prostu nie mieli innego wyjścia i to zrobili (dzięki czemu, polska szlachta otrzymała przywilej koszycki!).

Trzeba przyznać, iż Polska wyszła na tym lepiej niż Węgry, bo Jadwiga Andegaweńska była dobrym królem a jej wspólne rządy z mężem, Władysławem Jagiełłą, pokazują iż naprawdę była przygotowana do królewskich zadań. Wszystko to jest tym bardziej ciekawe, że Polacy (realizując umowy Kazimierza Wielkiego) dopuścili do dziedziczenia wnuczki jego siostry a zupełnie pominęli jego córki. No i wracając do mentalności – z tym było u nas krucho. Polacy nie wyobrażali sobie niewieścich rządów. Elżbietę, siostrę Kazimierza, gdy przyjechała na Wawel jako regentka, traktowali niechętnie i nieufnie. Wszystkie grzechy polityczne popełnione u schyłku dynastii Piastów, zemszczą się gdy nadejdzie kres Jagiellonów. Historia się powtórzy: bezdzietny Zygmunt August, Anna Jagiellonka wybrana królem, brak wsparcia dla idei kobiety na tronie, Henryk Walezy, Stefan Batory (ten ostatni to akurat dobrze) i ona, ostatnia Jagiellonka, która musiała kroczyć za mężem. Jeśli „historia nauczycielką życia” to nasi przodkowie kiepsko odrabiali lekcje.

M.M.: Ciekawą postacią, która pojawia się w książce jest Rikissa, córka Przemysła II, znana bardziej jako Ryksa Elżbieta. Była żoną Wacława II Przemyślidy i Rudolfa Habsburga. Została królową Czech i Polski. Co ciekawe, po śmierci pochowano ją koło kochanka, a nie obok jej królewskich mężów. Jej niełatwe dzieje możemy śledzić w powieści. Jaką rolę odegrała w powieści i jak potoczyły się jej losy?

reklama

E.Ch.: Mówiłam wcześniej o stereotypach w kronikarskich portretach władców, a tu mamy przykład kobiety, której działania łamały wszelkie ówczesne normy. Po tym, jak po raz drugi owdowiała i niejako oddała losy Czech w ręce swej pasierbicy, Eliski i jej męża Jana Luksemburskiego, wydawało się, że zamierza wycofać się z głównego nurtu polityki. Miała dziewiętnaście lat, córkę (ostatnią Przemyślidkę!), i olbrzymi kapitał. Teoretycznie mogła ruszyć w podróży po dworach Europy i bawić się po kres dni. Do Polski nie miała po co wracać, tam trwały rozgrywki tronowe, w których nikt nie brał jej pod uwagę, bo była kobietą. Została w Czechach i zainwestowała - pieniądze w liczne fundacje, a uczucia w marszałka Czech, Henryka z Lipy. Pobrać się nie mogli, on był żonaty (a jego żona prawdopodobnie w klasztorze). Sytuację komplikowało to, iż jako przywódca czeskich możnych był w nieustannym konflikcie z młodym królem Janem Luksemburskim. W naturalny sposób utworzyły się w Czechach dwa rządzące obozy i dwie przewodzące im pary – Rikissa i Lipski oraz Eliska i król Jan.

Królowa Ryksa Elżbieta (domena publiczna)

W czeskiej historii nazywa się to „wojną dwóch królowych”, a wygrywa ją Rikissa. Kronikarze powinni zbesztać ją za styl życia, związek z żonatym mężczyzną, etc. Nic z tych rzeczy! Ledwie przebąkują. Ona rozwija się dalej – zakłada pracownię iluminacji manuskryptów, buduje kościół i klasztor. I potrafi zjednać sobie niedawnego wroga, króla Jana. Kronikarze bardzo ostrożnie sugerują, iż młody król i królowa wdowa mają zbyt ścisłe relacje. Podkreślam: tylko sugerują. Nikt jej nie potępia. Po kobiecie prowadzącej tak światowe życie, otaczającej się mężczyznami, kochającej i kochanej, można się spodziewać różnych finałów. Rikissa zaskakuje: gdy umiera jej ukochany, Henryk z Lipy, chowa go w wybudowanym przez siebie kościele. To powinien być skandal, ale jest jedynie odnotowane, wraz z bólem, jaki okazała publicznie. A potem przywdziewa zakonny habit i podróżuje, by zdobyć dla swego zgromadzenia relikwie. To połączenie duchowości, wykształcenia, umiłowania piękna i miłości odnajdujemy u kilkunastu wybitnych kobiet średniowiecza z Europy Zachodniej. Rikissa, córka króla Przemysła II i szwedzkiej królewny, była jedną z nich. Jak okno na daleki świat. Żałuję, że w Polsce wspomina się ją rzadko, a jest pierwszą Piastówną, której datę urodzenia zapisano dokładnie: 1 września 1288 roku.

M.M.: Coś się kończy, coś się zaczyna. Przez 8 lat tworzyła pani świat średniowiecznych bohaterów. Teraz, gdy ta opowieść dobiegła końca, pewnie pojawiły się już pomysły na kolejne powieści. Czy może pani uchylić rąbka tajemnicy?

**E.Ch.: ** Mogę, ale to nie będzie żadną zapowiedzią, a jedynie listą życzeń. Jest zbyt wcześnie, by składać wiarygodne deklaracje. Od lat powtarzam, że interesuje mnie córka Łokietka, Elżbieta. Fantastyczna postać i też dobry przyczynek, by opowiadać o trudnej drodze kobiet do sprawowania władzy. Interesują mnie Jagiellonowie, zarówno pierwsi jak i ostatni, a gdy o tych mowa, wielka kobieta ich czasów, Bona Sforza. Na początek muszę odpocząć od Piastów. A potem może zmienię plany i szybko do nich wrócę? Zostawiam sobie wolność i prawo wyboru.

Dziękuję serdecznie za rozmowę!

Elżbieta Cherezińska
„Odrodzone Królestwo” (tom V)
cena:
49,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Zysk
Rok wydania:
2020
Okładka:
miękka, twarda
Liczba stron:
806
Seria:
Odrodzone Królestwo
Premiera:
24.11.2020
Format:
150x230mm
EAN:
9788382020588
reklama
Komentarze
o autorze
Magdalena Mikrut-Majeranek
Doktor nauk humanistycznych, kulturoznawca, historyk i dziennikarz. Autorka książki "Henryk Konwiński. Historia tańcem pisana" (2022), monografii "Historia Rozbarku i parafii św. Jacka w Bytomiu" (2015) oraz współautorka książek "Miasto jako wielowymiarowy przedmiot badań" oraz "Polityka senioralna w jednostkach samorządu terytorialnego", a także licznych artykułów naukowych. Miłośniczka teatru tańca współczesnego i dobrej literatury. Zastępca redaktora naczelnego portalu Histmag.org.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone