Kościół Ewangelicki Unii Staropruskiej: luteranie i kalwiniści w objęciach pruskiego orła
Był 27 września 1817 roku. Bogaty, a zarazem schludny gabinet króla pruskiego Fryderyka Wilhelma III (1770-1840). Na masywnym stole równie ciężki i precyzyjnie zdobiony kałamarz, pióro i akt. Monarcha sprawnym ruchem ręki podpisał leżący przed nim dokument. Jak miał w zwyczaju on i jemu podobni władcy doby absolutyzmu oświeconego, dekretem gabinetowym zaprowadzał nowy ład w swoim władztwie.
Świeżo podpisany dokument wieścił, iż od dnia 31 października 1817 roku rozpoczyna się w Prusach nowa era dla wyznań ewangelickich. Rodziła się unia wyznaniowa, która miała połączyć w jeden Kościół odrębne dotąd wyznania luterańskie i kalwińskie. Fryderyk Wilhelm III był zadowolony. Realizował swój oświeceniowy i polityczny projekt. Dla Hohenzollerna i jego politycznych celów unia była bytem jakże pożądanym i dobrym. Na poziomie ludu i gmin wyznaniowych bywało jednak inaczej. Pokazały to późniejsze wydarzenia.
Pomysł
31 października 1817 roku przypadała okrągła trzechsetletnia rocznica słynnego wystąpienia Marcina Lutra (1483-1546) w Wittenberdze, w czasie którego upubliczniono 95 tez przeciw nadużyciom papiestwa i odpustom. Fryderyk Wilhelm III postanowił uczcić rocznicę w specyficzny sposób: „obdarował” siebie i wspólnoty luterańskie oraz kalwińskie wspomnianą unią wyznaniową. Zdecydował tym samym o powołaniu narodowego Kościoła ewangelicko-chrześcijańskiego w Prusach. Skąd tak oryginalny pomysł na połączenie konfesji o dość odmiennej tradycji? Luteranie i kalwiniści różnili się przecież pod względem zwyczaju kościelnego, liturgicznego i ustrojowego. Dzieliły ich także niektóre kwestie dogmatycznie, jak na przykład rozumienie Wieczerzy Pańskiej – dla luteran była ona realną obecnością Jezusa Chrystusa pod postacią chleba i wina, dla kalwinistów zaś symboliczną i duchową.
Źródeł pomysłu było kilka. Pierwszym i decydującym był duch epoki Oświecenia i idąca za tym wiara w rozum i racjonalność tego, co otacza człowieka i od niego wychodzi. Do tego dochodziło przeświadczenie o prawach naturalnych i ogólnych (wspólnych) dla wszystkich ludzi. Oświeceni uczeni głosili także religię naturalną, którą jak zwracał uwagę Maciej Chlewicki, rozumiano raczej jako „religię w kategoriach moralnych, czemu towarzyszyło przekonanie o istnieniu zasad etycznych wspólnych dla wszystkich ludzi”. W ten sposób ginął, a przynajmniej był marginalizowany, pierwiastek doktrynalny i kościelny, ustępujący wspólnej etyce. W takim rozumieniu tradycja kościelna poszczególnych wyznań czy „drobne” różnice teologiczne obu konfesji nie były aż tak istotne.
Orędownikiem unii (do czasu) był jeden z najważniejszych uczonych niemieckich tamtego oświeceniowego czasu, Fryderyk Schleiermacher (1768-1834). Był on urodzonym we Wrocławiu filozofem, pedagogiem i teologiem kalwińskim. Wprowadził on biblistykę w nieznane dotąd przestrzenie, opracowując własną zasadę hermeneutyki, czyli sposobu interpretacji tekstów biblijnych. Jednocześnie Schleiermacher był pietystą, dla którego w religii obok wiary i instytucji kościelnej liczyło się także to, co propagował ten nurt protestantyzmu.
Wspomniany pietyzm był kolejnym źródłem dla unijnej idei pruskiego monarchy. Był to prąd religijny powstały w protestantyzmie niemieckim doby XVII wieku, zapoczątkowany we Frankfurcie nad Menem przez duchownego luterańskiego Filipa Jakuba Spenera (1635–1705). Pietyzm narodził się jako sprzeciw wobec zbyt sztywnej i zinstytucjonalizowanej religijności ówczesnych gmin luterańskich. Akcentował on potrzebę osobistego nawrócenia i wejścia w przestrzeń wiary, uznawał rolę uczucia w religii oraz ważne zadanie społeczności wiernych praktykujących wiarę w podobny sposób, podkreślał wartość wspólnej modlitwy i lektury Biblii oraz działalności dobroczynnej (pobożność praktyczna).
Ostatnim – choć niezwykle istotnym – czynnikiem był zysk polityczny monarchy. W myśl prawa stawał się on głową nowego Kościoła. Otrzymywał w ten sposób realny wpływ na jego działalność. Mógł decydować nie tylko o kwestiach finansowych, budowlanych czy kadrowych, ale także liturgicznych. Późniejsza praktyka pokazała, iż władca korzystał z tych kompetencji, a przymierze tronu i ołtarza w Prusach stało się silną praktyką i rzeczywistością unijnego Kościoła.
Kościół Ewangelicki Unii Staropruskiej: początek zjednoczenia
Oficjalnym początkiem połączenia wyznań były wspólne dla luteran i kalwinistów uroczyste nabożeństwa z komunią świętą w dniu 31 października 1817 roku. Na ołtarzu – na wzór luterański – znajdował się krzyż i płonęły świece. Pod koniec liturgii wszyscy przyjmowali komunię świętą także na sposób luterański. Dla kalwinistów były to jednak elementy obce (ryt liturgii, świece i krzyż, forma komunii) i już od początku powodowały dyskomfort i narastający dystans do unii. Opór pojawił się także wśród luteran. Powodem wzrastającej niechęci obu byłych już wyznań była m. in. nowa agenda, ułożona i wprowadzana przez Fryderyka Wilhelma III od 1822 roku. Zawierała ona wspólną unijną liturgię. Kalwinistów odpychał nowy ryt nabożeństw, a luteran m.in. nowy ubiór duchownego (tradycyjne szaty liturgiczne zastąpiono czarną togą z białą befką, która bardziej wskazywała na wykształcenie duchownego i płynący z tego autorytet oraz urzędniczą rolę niż funkcje religijne). Sprzeciw budziło też bliskie przymierze kościoła i państwa. Sprzeciwiał mu się m. in. Fryderyk Schleiermacher. Postawy oporu wpłynęły z czasem na formę wprowadzanej unii.
W pierwotnym kształcie połączenie wyznań miało być unią realną – rzeczywistym połączeniem konfesji w nowy wspólny kościół z jedną dogmatyką, liturgią i zarządem. Ten pomysł był wprowadzany do początku 1834 roku, gdy Fryderyk Wilhelm III zrezygnował z niego na rzecz unii federacyjnej. Łączyła ona oba wyznania w sposób jedynie zewnętrzny. Unia miała ostatecznie charakter koegzystencji obu tradycji w ramach jednego Kościoła Ewangelickiego Unii Staropruskiej. Kościół ten – po wielu przekształceniach – przetrwał na terenie Niemiec do dnia dzisiejszego jako Unia Kościołów Ewangelickich.
Polecamy e-book Kacpra Nowaka – „Konkwista. W imię Boga, złota i Hiszpanii”
Wprowadzanie unii i opór
W gminach kościelnych przyjęto (przynajmniej formalnie) królewską unię i wdrożono jej założenia, a liturgię sprawowano według nowej agendy (od 1822 roku). Zgodnie z nakazem królewskim zaprzestano używania określeń „luterański” i „kalwiński” na rzecz ogólnego przymiotnika „ewangelicki”. Zmieniono wtedy m. in. zapisy na pieczęciach parafialnych. Akcentowano w ten sposób jeden wspólny Kościół, a tradycję kalwińską i luterańską zacierano.
Na ziemiach polskich w oporze przeciw unii trwali niektórzy duchowni gmin kalwińskich i ich starsi wiekiem członkowie, często wywodzący się z dawnej szlachty wielkopolskiej. Nie wprowadzali oni unijnych tradycji odrzucając chociażby obecność krzyża i świec ołtarzowych w swoich świątyniach. Na ziemiach polskich zaboru pruskiego (Wielkopolska) siedem gmin kalwińskich gromadziło obok wiernych pochodzenia niemieckiego i czeskiego także wyznawców posługujących się językiem polskim. Wprowadzana unia i łączenie parafii w ramach jednego miasta nierzadko wiązało się z likwidacją nabożeństw polskojęzycznych na rzecz niemieckojęzycznych. Niewielka społeczność polskojęzyczna nie miała siły przebicia w konfrontacji z niemieckimi pastorami-urzędnikami nowego kościoła.
Unia doprowadziła także wkrótce do rozłamu w niemieckim Kościele Ewangelickim Unii Staropruskiej i wyłonienia się nowego odrębnego Kościoła. Centrum wydarzeń rozłamowych stal się Wrocław, a przyczyną nakaz wprowadzenia unijnej agendy (1830) w śląskich parafiach. Sprzeciw, a raczej prośbę do władcy, okazał ksiądz Scheibel z parafii św. Elżbiety. W odpowiedzi został ukarany dyscyplinarnie, po czym wyjechał do Bawarii i tam kontynuował pracę duszpasterską. Ziarno rozłamu zostało zasiane, a podlewały je kolejne dyrektywy władcy i zwierzchników unijnego Kościoła. W konsekwencji na początku lat 40. XIX wieku powstał we Wrocławiu (nowym władcą był już wtedy bardziej tolerancyjny Fryderyk Wilhelm IV) odrębny Kościół. Został on zatwierdzony i otrzymał zgodę na legalne funkcjonowanie w państwie pruskim jako Kościół Staroluterański (dziś Samodzielny Kościół Ewangelicko-Luterański Niemiec). Staroluteranizm rozprzestrzenił się po Europie i świecie, docierając nawet na kontynent australijski.
Ocena
Unia wyznaniowa Fryderyka Wilhelma III jest różnie oceniana. Z jednej strony wskazuje się na zjednoczenie protestantyzmu niemieckiego (wspólny Kościół) czy podwaliny pod późniejszy ekumenizm (wspólnota pomimo różnic). Z drugiej strony podkreśla się negatywne skutki, jak choćby bliskość kościoła i państwa (król głową obu), zacieranie dogmatycznej wyrazistości poszczególnych konfesji czy rozłam i powstanie niezależnego Kościoła Staroluterańskiego. Trzeba jednak przyznać, iż unia trwa (z pewnymi przekształceniami) już ponad 200 lat i stała się częścią historii reformacji na byłych i obecnych terenach niemieckich.
Bibliografia:
- Barański Łukasz, Pietyzm [w:] Marcin Luter i reformacja. 500 lat protestantyzmu, „Polityka. Pomocnik historyczny”, nr 4 (2017), pod red. Leszka Będkowskiego, s. 118-119.
- Chlewicki Maciej, Osiemnastowieczna idea religii naturalnej i jej współczesne formy, „Colloquium Wydziału Nauk Humanistycznych i Społecznych”, nr 3 (2015), s. 7-18.
- Gross Jan, Kościół Staroluterański [w]: wiara.pl, 22 listopada 2010 roku [dostęp: 11 stycznia 2019 roku] <[https://ekumenizm.wiara.pl/doc/675538.Kosciol-Staroluteranski]>.
- Kiec Olgierd, Protestantyzm w Poznańskiem 1815-1918, Wydawnictwo Naukowe Semper, Warszawa 2002.
- Mandrysz Tomasz, Kościół Ewangelicko-Unijny w Niemczech [w]: wiara.pl, 7 marca 2008 roku [dostęp: 16 stycznia 2019 roku] <[https://ekumenizm.wiara.pl/doc/477927.Kosciol-Ewangelicko-Unijny-w-Niemczech/3]>.
- Wrzeszak Stanisław, Hermeneutyka w teologii według Friedricha D. E. Schleiermachera, „Warszawskie Studia Teologiczne”, t. VIII (1995), s. 247-268.
Redakcja: Tomasz Leszkowicz