Konstanty Gebert – „Pokój z widokiem na wojnę. Historia Izraela” – recenzja i ocena
Konstanty Gebert – „Pokój z widokiem na wojnę. Historia Izraela” – recenzja i ocena
Konstanty Gebert patrzy na Bliski Wschód z perspektywy religijnego Żyda. Niewątpliwie jest autorem zaangażowanym. Zarówno gdy w swojej publicystyce krytykuje politykę rządu Benjamina Netanjahu, jak i gdy pisze recenzowane w tym tekście obszerne podsumowanie wojen izraelsko-arabskich. Zresztą niekoniecznie musi to być odczytywane jako zarzut. Bowiem, jak słusznie zauważył cytowany na tylnej stronie okładki Laurence Weinbaum, redaktor naczelny „The Israel Journal of Foreign Affairs”, książka „jest niesamowicie prowokująca i zmusza do myślenia, nawet jeśli nie podziela się wszystkich zawartych w niej interpretacji i wniosków”. W tym właśnie tkwi jej największa siła. Nie jest to kolejna sztampowa pozycja do szybkiego zapomnienia, ale niezwykle oryginalne i zarazem atrakcyjne dla Czytelnika autorskie ujęcie tematu – nie tylko samych konfliktów, ale całej historii państwa żydowskiego.
Przez ponad dwadzieścia lat związany z „Gazetą Wyborczą” dziennikarz rozpoczyna swoją opowieść nie w maju 1948 roku, kiedy nazajutrz po ogłoszeniu deklaracji niepodległości Izraela wybuchła pierwsza wojna izraelsko-arabska, ale cofa się do ostatnich lat XIX stulecia i omawia początki wizji przedstawionej przez Teodora Herzla. Pierwszych syjonistów uważano za oderwanych od rzeczywistości marzycieli, a socjolog Ludwik Gumplowicz słusznie podważał realność założenia nowego państwa bez przelewu krwi, przemocy i podstępu. Historia przyznała mu rację, a jak pokazały choćby wydarzenia z ostatnich dni, w Jerozolimie wojnę wciąż „widać ze wszystkich okien”.
Konflikt izraelsko-palestyński jest często podawany jako przykład konfliktu nierozwiązywalnego. Z jednej strony nie jest to bowiem wybór między dobrem a złem, ale, jak pisze Gebert cytując jednego z przywódców ruchu syjonistycznego Chaima Weizmana, wybór pomiędzy niesprawiedliwością a niesprawiedliwością jeszcze większą. Z drugiej strony, zdaniem autora w dotychczasowych starciach zbrojnych „większość racji była po stronie państwa żydowskiego, a nie jego wrogów”. Sytuacja nie uległa znaczącej poprawie od dziesięcioleci, a nieustające zagrożenie sprawiło, że mieszkańcy Izraela musieli oddać się wojnie „z równą starannością i pasją, jak przez wieki oddawali się studiom i modlitwie”. Muszą być stale przygotowani (a i tak bywają zaskakiwani co niektórymi atakami), zaś bieżące wydarzenia pokazują, że nawet poprawa relacji i nawiązanie stosunków dyplomatycznych z państwami arabskimi nie gwarantuje dłuższego okresu pokoju.
Narracja książki kończy się na wiosennych protestach przeciwko rządowej reformie sądownictwa. Jednocześnie dziennikarz doskonale zdaje sobie sprawę, że w przypadku tego państwa nie będziemy mieli do czynienia z „końcem historii” i tylko kwestią czasu są kolejne konflikty w regionie. Siedemdziesięciopięciolecie niepodległego Izraela jest jednak dobrym momentem na podsumowanie dotychczasowych wojen. Ujęcie publicystyczne jest w tym miejscu szczególnie cenne dla Czytelnika. Zwłaszcza, że Gebert to intelektualista i erudyta najwyższej próby. Świetnie porusza się w tekstach źródłowych i opracowaniach (także w języku hebrajskim), potrafi je krytycznie analizować, posiada przy tym lekkie pióro i od wielu lat bada zgłębiany temat. I choć jego zaangażowana publicystyka może od czasu do czasu irytować, to niewątpliwie należy wysoko ocenić tę ważną i przede wszystkim pobudzającą do myślenia książkę.
Polecam uwadze. „Pokój z widokiem na wojnę” to lektura niezwykle ważna i aktualna zarazem. Dla wszystkich miłośników historii współczesnej po 1945 roku – pozycja obowiązkowa.