Komuna Paryska: krwawy rok 1871
Komuna Paryska odcisnęła duży wpływ na rewolucjonistów na całym świecie, zwłaszcza tych związanych z partiami komunistycznymi. Dowiedz się więcej o intelektualnej historii idei komunistycznej
Paryż lat 70. XIX wieku to dwumilionowy tygiel, niezwykle zróżnicowany pod względem statusu społecznego, który zależał od wielkości posiadanego majątku oraz wykonywanego zawodu. Obok klas wyższych i burżuazji, dużą część mieszkańców metropolii stanowiła biedota zasiedlająca dzielnice nędzy, pozbawiona zaplecza sanitarnego czy choćby podstawowej opieki medycznej, żyjąca często tylko i wyłącznie dzięki działalności biur dobroczynnych. Paryskich robotników z kolei cechowały stosunkowo niskie zarobki i poziom życia. Co prawda w latach 1850–1870 średnia płaca robotnika podniesiona została o 30%, ale jednocześnie wydatki wzrosły o 45%.
Do czynnika demograficznego doszedł również urbanistyczny, a mianowicie rozpoczęta w 1853 roku wielka przebudowa Paryża, kierowana przez prefekta Sekwany Georges’a Eugène’a Haussmanna. Reorganizacja miasta zmieniła je na blisko 20 lat w wielki plac budowy. Warstwy uboższe zostały zmuszone do emigracji z centrum na obrzeża, co wywołało ogólne oburzeni, poczucie niesprawiedliwości i urazę ludzi mniej zamożnych wobec III Cesarstwa. Ponadto powrót burżuazji do centrum spowodował wzrost czynszów, a także kosztów utrzymania.
Kolejnym ważnym bodźcem były zmiany w prawodawstwie francuskim. W 1864 roku wprowadzone zostało prawo do strajków, natomiast ustawa z 11 maja 1868 roku liberalizowała przepisy dotyczące prasy i prawa do zgromadzeń. Zniknął obowiązek ubiegania się o zgodę ministerialną na założenie gazety, a także pozwolono na bardziej swobodne gromadzenie się i wyrażanie własnych opinii. Tylko w latach 1868–1869 pojawiło się około 140 nowych tytułów prasowych, natomiast od momentu wprowadzenia ustawy do czasów Komuny Paryskiej miało miejsce blisko 900 zgromadzeń.
Nie bez znaczenia była również mnogość funkcjonujących w Paryżu ugrupowań politycznych, wyrażających niezadowolenie z sytuacji w kraju. Szczególnie prężnie rozwijały się ugrupowania lewicowe. Między innymi w styczniu 1865 roku swoją działalność zainaugurowało Międzynarodowe Stowarzyszenie Robotników w Paryżu, stanowiące część I Międzynarodówki. Działały różne odłamy lewicowych ruchów, m.in. bakuniniści, blankiści, marksiści czy proudhoniści.
Wojna francusko-pruska
Czynniki te doprowadziły do wzrostu nastrojów niezadowolenia. W Paryżu panowała dość napięta atmosfera i brakowało jedynie iskry, aby miasto wybuchło. Ostateczną przyczyną zrywu mieszkańców miasta i wybuchu rewolucji, podobnie jak w przypadku wielu innych przewrotów, była klęska Francji w 1870 roku w wojnie z Prusami. Cesarz Napoleon III wystąpił przeciw Prusom w lipcu 1870 roku. Bezpośredniego powodu konfliktu upatruje się w próbie osadzenia na hiszpańskim tronie pruskiego księcia Leopolda, członka dynastii Hohenzollern-Sigmaringen. Gdyby do tego doszło, Francja zostałaby osaczona przez wpływy niemieckie. Często jednak za pośrednią przyczynę wojny uznaje się nie tylko wzrost hegemonii Prus, ale także wygórowane ambicje oraz niedoświadczenie Napoleona III Bonaparte, jak również nacisk ze strony francuskiej prasy i opinii publicznej.
Wojska pruskie w ciągu zaledwie dwóch miesięcy zdobyły Metz i Sedan. Upadła monarchia i 4 września 1870 roku proklamowano III Republikę Francuską, a na czele Rządu Obrony Narodowej stanął generał Louis Jules Trochu. Nastąpiło czteromiesięczne oblężenie Paryża. Większość zawodowych żołnierzy została uwięziona przez Niemców, niektórzy przebywali w oblężonym Metzu i nie mogli dostać się do stolicy. Od sierpnia 1870 roku w stolicy Francji funkcjonowała Gwardia Narodowa (Garde Nationale sédentaire), której celem była obrona miasta. Rząd uzbroił także ponad 400 tys. paryżan. Ani członkowie Gwardii, ani tym bardziej mieszkańcy nie posiadali odpowiedniego doświadczenia, nie otrzymali również stosownego przeszkolenia.
Paryżan, z góry skazanych na porażkę, cały czas karmiono nadzieją na zwycięstwo podsycaną przez rządzących, którzy sami nie wierzyli w możliwość wygranej. Widmo masowego głodu, dość surowa zima, wysoka śmiertelność, a także coraz większa frustracja mieszkańców, doprowadziły ostatecznie do podjęcia trudnej decyzji o kapitulacji.
Wojna zakończyła się szybką klęską. Zaraz potem, w 1871 roku, odbyły się wybory do Zgromadzenia Narodowego, w którym większość zdobyli monarchiści, a na czele rządu jako prezydent Republiki stanął 73-letni Louis Adolphe Thiers.
W lutym 1871 roku rząd przyjął niekorzystną propozycję porozumienia między Francją a Prusami. W myśl układu Francja musiała oddać pograniczne terytoria: Alzację i część Lotaryngii, a także wypłacić ogromną kontrybucję w wysokości aż pięciu miliardów franków w złocie. Do czasu spłaty odszkodowania wojska niemieckie miały prawo stacjonować w północnej Francji na koszt przegranego kraju.
Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!
Narodziny Komuny
Decyzja o kapitulacji spotkała się ze zdecydowanym sprzeciwem. Francuzi odebrali klęskę jako upokorzenie zadane przez Niemców i dlatego wielu polityków i obywateli, obarczając winą rząd, postanowiło zaprotestować. Dość szybko ferment społeczny przekształcił się w ruch dążący do stanowczej reformy ustroju Francji.
Swoje niezadowolenie wyrazili między innymi członkowie powołanej do obrony Paryża Gwardii Narodowej. Na początku marca 1871 roku rząd francuski chciał odebrać Gwardii armaty, które pozostały na jej stanie po wojnie z Prusami, a były częściowo zakupione ze składek ludu. Decyzja rządu wywołała niepokój i zarówno gwardziści, jak i paryżanie nie zgodzili się na przejęcie dział, dlatego też 17 marca 1871 roku na posiedzeniu rządu Thiers zadecydował, aby odebrać je siłą. Przeciwny tego typu rozwiązaniu był nowy minister wojny, generał Adolphe Le Flo, który twierdził, że armia ma zbyt mało żołnierzy, jest niezdyscyplinowana i zdemoralizowana. Thiers jednak uważał, że działa trzeba odebrać jak najszybciej, wykorzystując element zaskoczenia. Rada Ministrów zaakceptowała jego decyzję i działania rozpoczęto już następnego dnia.
W nocy z 17 na 18 marca wojsko uderzyło na Paryż, aby przejąć armaty. Akcja zakończyła się niepowodzeniem. Armia musiała się wycofać, aresztowani, a następnie rozstrzelani zostali: dowódca wojsk gen. Claude Lecomte oraz gen. Clement Thomas. Część żołnierzy z pułku Lecomte’a zdezerterowała i wstąpiła w szeregi Gwardii.
Po nieudanej próbie przejęcia armat i wypędzeniu wojsk z Paryża, władzę w mieście objął powołany przez Gwardię Komitet Centralny. Członkowie Zgromadzenia Narodowego w pośpiechu opuścili Hôtel de Ville (ratusz) i udali się do Wersalu.
W nocy Gwardia Narodowa zajęła puste budynki opuszczone przez rząd. Szybko przejęto Ministerstwo Finansów, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych oraz Ministerstwo Wojny. Część komunardów chciała wyruszyć na Wersal, aby całkowicie zlikwidować rząd Thiersa i narzucić swoją władzę całej Francji, jednak większość należących do Komitetu osób przestrzegała przed pośpiechem i postulowała, aby zadbać o umocnienie swojej pozycji w Paryżu.
Komitet Centralny ogłosił, iż Paryż będzie oddzielnym miastem, na wzór średniowiecznych komun miejskich. W celu realizacji tego planu do negocjacji z rządem Thiersa w Wersalu wysłana została delegacja z Georges’em Clemenceau na czele. Spodziewano się uzyskać dla Paryża specjalny, niezależny status, jednak rozmowy skończyły się fiaskiem.
Komunardzi zapowiedzieli szybkie bezpośrednie i powszechne wybory, w związku z czym kandydaci mieli zaledwie kilka dni na przeprowadzenie kampanii. W głosowaniu wzięło udział 47% uprawnionych do głosowania mieszkańców miasta, większość głosów oddano na radykałów. Dzień po ogłoszeniu wyników wyborów, czyli 28 marca 1871 roku, proklamowano Komunę Paryską.
Na jej czele stała Rada Komuny Paryskiej, która stanowiła najwyższą władzę w mieście. Nie miała być ona parlamentem, lecz sprawowała jednocześnie władzę prawodawczą, wykonawczą i sądowniczą, odrzucając tym samym zasadę trójpodziału władzy. W skład Rady wchodziło 90 członków, głównie radykałów, pośród których znaleźli się m.in. Louis Charles Delescluze, Raoul Rigault, Gustave Paul Cluseret, Charles Beslay czy Gustave Courbet. Rada działała na dość chaotycznych zasadach, zajmując się właściwie wszystkimi aspektami funkcjonowania miasta naraz.
Członkowie Rady Komuny za swoje działanie byli odpowiedzialni przed wyborcami. Pozbawiono ich przywilejów, poza immunitetem sądowym – w tym przypadku zgodę na areszt musieli wyrazić członkowie Komuny. Wprowadzono również ograniczenia dotyczące wysokości uposażenia pracowników administracji: wynagrodzenie nie mogło być wyższe niż pensja wykwalifikowanego robotnika. Posiedzenia Rady miały być jawne, a protokoły z nich publikowane w dzienniku urzędowym.
W trakcie swojego pierwszego zebrania Rada wybrała organy wykonawcze, a mianowicie 10 komisji: wykonawczą, wojskową, finansów, sprawiedliwości, spraw zagranicznych, aprowizacji, przemysłu i handlu, bezpieczeństwa pracy, użyteczności publicznej oraz oświaty ([de facto] zastępowały one ministerstwa). W kwietniu poszerzono komisje o delegatów (na kształt ministrów), których zadaniem było nadzorowanie funkcjonowania tych organów. Funkcje wojskowe pełniła Gwardia Narodowa. Komuna zniosła obowiązkową służbę wojskową, w związku z czym gwardzistami zostawali głównie uzbrojeni robotnicy.
Kup e-booka: „Polacy na krańcach świata: XIX wiek”
Książka dostępna jako e-book w 3 częściach: Część 1, Część 2, Część 3
Organizacja i program
Trudno jednoznacznie zdefiniować cele, jakie przyświecały komunardom. Komunę tworzyły środowiska lewicowe, niemniej były one dość zróżnicowane. Jednak wspólne idee jakie przyświecały rewolucjonistom można sprowadzić do kilku haseł: antyklerykalizm, republika, lud, równość oraz edukacja.
Docelowo Komuna planowała przejęcie władzy nad całą Francją i zmianę ustroju kraju. Jednak już samo zarządzanie miastem i wprowadzanie reform okazało się zadaniem dość trudnym, a nowe struktury administracyjne nie zawsze sobie z nim radziły. Wynikało to poniekąd z braku doświadczenia większości nowych rządzących, jak również z pośpiechu i braku środków. Jednym z wielu codziennych problemów było na przykład oświetlenie, a właściwie brak gazu, w związku z czym lampy świeciły się krócej. Nie działała poczta, chaos panował w kwestiach dotyczących gwardii narodowej i obrony miasta, wraz z kurczeniem się zapasów znacznie drożała żywność.
Program wprowadzanych przez komunardów reform uchodził za dość radykalny, chociaż stanowiły one tak naprawdę dopiero zalążek planowanych na później zmian. Niemal od razu, bo dekretem z 2 kwietnia, Komuna dokonała rozdziału Kościoła i państwa, zrywając konkordat podpisany w 1802 roku. Skonfiskowano majątki kościelne, które zostały znacjonalizowane. Ponadto Gwardia masowo aresztowała zakonników (w kwietniu i maju pozbawiono wolności ok. 200 księży).
Nowe władze opowiadały się za powszechną, obowiązkową i wolną od wpływów Kościoła edukacją. Powoli w poszczególnych dzielnicach nauczycielami zaczęły zostawać osoby laickie, którym podniesiono płacę. Puste mieszkania po „zdrajcach”, którzy opuścili Paryż, bezpłatnie przekazywano bezdomnym robotnikom, a porzucone fabryki i warsztaty zrzeszeniom robotniczym. Uznawane było jednak prawo poprzedniego właściciela do odszkodowania. W tym celu powołana został również specjalna komisja, która miała wypłacać rekompensaty właścicielom nacjonalizowanych fabryk.
Komuna przygotowała także dekret zabraniający nocnej pracy piekarzy: robotnicy mieli zakaz pracy w piekarniach do godziny piątej rano. Zamknięte zostały również prywatne biura pośrednictwa pracy, a w ich miejsce powstały specjalne giełdy. Zaczęto reformować system sądownictwa, m.in. zniesione zostały opłaty za usługi wymiaru sprawiedliwości.
Wojna domowa: „krwawy tydzień”
10 maja 1871 roku rząd rezydujący w Wersalu podpisał pokój z Prusami, oficjalnie przyjmując niekorzystne warunki zaakceptowane w lutym. Tym samym do rządowej armii wróciło z obozów około 60 tys. francuskich jeńców wojennych, którzy dołączyli do liczącej 20 tys. armii rezydującej w Wersalu. Ponadto oddziały zasiliło 40 tys. chłopów z prowincji. Dowódcą wojsk został Patrice Mac-Mahon.
Thiers, mając odbudowaną armię, a także świadomość, że bez dostaw żywności miasto nie będzie mogło zbyt długo stawiać oporu, przystąpił do ostatecznej ofensywy. Wojska dowodzone przez Mac-Mahona rozpoczęły swoje działania w niedzielę 21 maja i od tego momentu rozpoczął się tzw. „krwawy tydzień”.
Teoretycznie Paryż miał być przygotowany na wkroczenie wersalczyków, okazało się jednak, że nie musieli oni nawet przedzierać się przez barykady, bo do miasta dostali się przez niewielką bramę Point-du-Jour, która nie była w ogóle strzeżona. O godzinie dziewiątej następnego dnia w Paryżu było już ok. 50 tys. żołnierzy armii narodowej. Zaskoczeni gwardziści często sami poddawali się bez walki. Armia Komuny nie była zbyt liczna. Choć oficjalnie składała się z ok. 200 tys. żołnierzy, to w rzeczywistości ich liczba prawdopodobnie mieściła się w przedziale 25–50 tys. mężczyzn zdolnych do walki.
Po wkroczeniu wersalczyków do Paryża masowo rozstrzeliwano komunardów. Przyczyniło się do tego rozporządzanie Thiersa, nakazujące zabijanie jak największej liczby walczących. Areną masowych egzekucji został Montmartre, matecznik komunardów. Gwardziści twardo bronili się na placu Concorde, nie dopuszczając tym samym, by wojsko od razu dostało się do centrum miasta.
Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!
Paryż powoli zaczynał płonąć. W ogniu stanął budynek Ministerstwa Finansów, budynki przy rue de Rivoli, rue du Faubourg Saint-Honoré, rue Royale, a w kolejnych dniach pożary przeniosły się m.in. na rue de Lille, rue de la Roquette i rue du Bac. 23 maja spłonął także pałac Tuileries, a dzień później Hôtel de Ville. Zniszczenia były olbrzymie.
Warto jeszcze poruszyć kwestię zakładników. 5 kwietnia Komuna wydała specjalny dekret, w którym obwieściła, iż każda osoba podejrzana o współpracę z wersalczykami może być aresztowana i sądzona przez specjalną komisję w ciągu zaledwie 24 godzin od postawienia zarzutów. Osoby te nazywano „zakładnikami paryskiego ludu”. Zostawali nimi przede wszystkim duchowni, choć nie tylko. W trakcie „krwawego tygodnia” wersalczycy masowo rozstrzeliwali jeńców, natomiast komunardzi właśnie zakładników Komuny. Tylko 24 maja zamordowano, m.in. Veysseta (oskarżonego o próbę skorumpowania Jarosława Dąbrowskiego, polskiego dowódcy wojsk Komuny), kapitana Beauforta, a także arcybiskupa Paryża Darboya, proboszcza kościoła La Madeleine księdza Deguerry’ego oraz przewodniczącego Trybunału Kasacyjnego Bonjeana. Nie można dokładnie określić, ilu zakładników zginęło, szacunki wskazują, że około stu.
27 maja większa część miasta została już zdobyta. 28 maja rząd Komuny podał się do dymisji. Ostatecznie krwawe i brutalne walki zakończyły się 29 maja, kiedy to padł ostatni bastion obrony, fort Vincennes.
Mimo zapewnień ze strony rządu, masowo ginęli uczestnicy buntu, często już po złożeniu broni, bez sądu i bez wyroku. Istnieją różne szacunki co do liczby ofiar: zginąć mogło między 17 000 a 25 000 ludzi, z czego jedynie około 3000 w bezpośrednich walkach. Powstańców chowano w masowych grobach, a dopiero później ekshumowano i przenoszono na cmentarze miejskie. Ci, którzy nie zginęli od kul, trafiali do więzień i odsiadywali bardzo surowe wyroki (praca przymusowa, deportacja do kolonii karnej w Nowej Kaledonii).
Po zdobyciu Paryża przez wersalczyków ustawy wprowadzone przez Komunę zostały zniesione, choć niektóre z nich dość szybko, najprawdopodobniej w obawie przed ponownymi rozruchami, przywrócono jeszcze za czasów III Republiki.
Interpretacje
Mimo upływu 143 lat pamięć o Komunie Paryskiej jest wciąż żywa, a opisane wydarzenia bywają różnie interpretowane. Inaczej postrzegają je anarchiści, inaczej marksiści, a jeszcze inaczej frakcje umiarkowane. Faktem jest natomiast, że w wielu późniejszych powstaniach i ruchach robotniczych odwoływano się do haseł Komuny Paryskiej. Bliskie były one studentom w maju 1968 roku, co jakiś czas przywoływane są przez współczesnych paryżan, nawet teraz, w XXI wieku.
Abstrahując od poglądów politycznych, dobrym podsumowaniem wydają się być słowa prof. Tadeusza Cegielskiego:
Komuna Paryska oznacza władzę ustanowioną przez lud paryski. Byli tam także Polacy, m.in. Jarosław Dąbrowski. Ci prości ludzie, nie uznając haniebnej kapitulacji, jaką rząd i cesarz podpisali z Prusakami, chwycili za broń i ratowali honor Francuzów. [...] Każdy ma prawo interpretować tak poważne wydarzenia historyczne na swój sposób, w świetle swoich wartości.
Bibliografia
- Baszkiewicz Jan, Historia Francji, wyd. 4. popr. i uzup., Ossolineum, Wrocław 1999.
- Borejsza Jerzy, Piękny wiek XIX, Czytelnik, Warszawa 1984.
- Dobek Rafał, Paryż 1871, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2013.
- Prawica czci rocznicę śmierci Ludwika XVI i komentuje: Komuna Paryska z jej zbrodniami… Historyk: Nieuctwo i ignorancja, [w:] Gazeta.pl, 21 stycznia 2013 [dostęp: 12 maja 2014], <[http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114873,13270881,Prawica_czci_rocznice_smierci_Ludwika_XVI_i_komentuje_.html]>.
- Voilliot Christophe, Co nam zostało po Komunie Paryskiej?, „Le Monde Diplomatique”, nr 12/70 (grudzień 2011) [dostęp: 8 maja 2014], <[http://monde-diplomatique.pl/LMD70/index.php?id=1_5]>.
Redakcja: Roman Sidorski