Kobieta w polu widzenia – recenzja i ocena wystawy
Zebrane dzieła są pokaźnym dorobkiem dwóch ważnych osób, przede wszystkim w świecie rzeźbiarzy. Francuski mistrz, August Rodin, żyjący w latach 1840-1917, bardzo silnie wpłynął na tę dziedzinę sztuki, wprowadzając w swoim kraju niemal nową epokę. Doskonałe wyczucie emocji i umiejętność ich wyrażenia w materialnej formie sprawiły, że jego prace stały się przełomowe. Inspirował wielu artystów. Był wśród nich Polak, Xawery Dunikowski (1875-1964). Czerpał on z osiągnięć Rodina, którego uważał za osobowość wybitną. Talent naszego rodaka pozwolił na wykorzystanie twórczości Francuza do rozwinięcia własnych pomysłów i stylu. Obaj mieli podobny sposób rozumienia sztuki i świadomość swoich umiejętności. Zachwycali się pięknem kobiet, dlatego to właśnie one były przez nich najczęściej przedstawiane.
W Kamienicy Szołayskich zebrano ponad siedemdziesiąt dzieł, które wyszły spod dłut i pędzli artystów. Są one podzielone na części: „One/Intymnie”, „One/Oficjalnie”, „One/Egzystencjalnie”, „One/Erotycznie”. W każdej z nich znajdują się obrazy, rysunki i przede wszystkim rzeźby obu artystów. W ostatniej części pt. „Ja/Narcyz” Rodin i Dunikowski przedstawiają samych siebie w rzeźbie i autoportrecie.
Widza uderza ich niesamowity talent rzeźbiarski. Rysunki i obrazy nie robią takiego wrażenia, na pewno jednak mamy do czynienia z wirtuozami, którzy kawał gipsu, drewna czy marmuru potrafili przekształcić w piękną, wiernie odwzorowaną postać kobiety i uchwycić towarzyszące jej emocje. Duże wrażenie robią rzeźby małych rozmiarów, wykonane z największą dokładnością i dbałością o szczegóły. To dowodzi niezwykłym umiejętnościom, jakie posiadali obaj mistrzowie.
Dla niewprawionego oka trudno jest określić, czy dane dzieło stworzył Rodin, czy Dunikowski. Wszystkie zawierają jednak podpisy, dzięki czemu bez problemu możemy dowiedzieć się, który artysta je wykonał, kiedy i z jakiego materiału je stworzył oraz jak je zatytułował.
Wystawę zorganizowano na dużej przestrzeni. Kilka połączonych ze sobą pomieszczeń jest jednak dobrze zagospodarowanych, nie mamy więc wrażenia ciasnoty ani nadmiaru niewykorzystanych, pustych miejsc.
Prócz wstępu, czyli krótkiej informacji o życiu Xawerego Dunikowskiego oraz Augusta Rodina, nie ma żadnych tekstów, szczegółowych opisów i danych dotyczących ich twórczości. Wystawa jest więc przeznaczona przede wszystkim dla tych, którzy chcą doświadczyć wrażeń wizualnych, nacieszyć oko i z bliska podziwiać kobiece postacie. Mimo że nie przekazuje dużej wiedzy historycznej, to jednak dla samych walorów artystycznych i estetycznych doznań, wystawę zdecydowanie warto odwiedzić.