Katarzynki: Jak dawniej świętowano wigilię św. Katarzyny, patronki cnotliwych kawalerów?
Zobacz także:
Przez setki lat młode dziewczyny kultywowały rozmaite obrzędy i wróżby, dzięki którym miały poznać swoją przyszłość. Wiele z tych tradycji posiadało charakter matrymonialny, bowiem jednym z pytań nurtujących białogłowy było to związane z poszukiwaniem życiowego partnera i zamążpójściem. W noc świętojańską, przypadającą w wigilię imienin Jana, czyli z 23 na 24 czerwca, zarówno panny, jak i kawalerowie brali udział w puszczaniu wianków. Niewiasty wrzucały je do wody, a młodzieńcy mieli je wyłowić. Gwarantowało to rychłe znalezienie miłości. Jeśli ta sztuka się nie powiodła, wróżyło to samotność przez kolejne dwanaście miesięcy. Nie była to jedyna okazja do praktykowania tego typu zabaw.
Wróżono bowiem także w listopadzie: panny czyniły to w andrzejki, a młodzieńcy – w katarzynki. Nazwa tego drugiego zwyczaju pochodzi od świętej Katarzyny Aleksandryjskiej, która jest patronką cnotliwych kawalerów, marzących o poznaniu i poślubieniu panny. O ile niewiasty mocno angażowały się, przygotowując rozmaite wróżby, o tyle panowie wykorzystywali ten dzień na hulanki i zabawy w męskim gronie. Z biegiem lat zwyczaj został wyparty przez andrzejki. Obecnie o katarzynkach przypominają nam m.in. tramwajarze, bowiem święta Katarzyna jest także ich patronką.
Wigilia św. Katarzyny to święto kawalerów
Jak wskazuje Anna Zadrożyńska, etnolog specjalizująca się w tematyce przemian obyczajowości i tradycji polskiej:
Tradycyjna kultura naszego narodu przewidywała, że dogodnymi terminami przewidywania przyszłości mogą być wieczory poprzedzające niektóre święta np. 24 listopada (wigilia św. Katarzyny) i 29 listopada (wigilia św. Andrzeja).
W te dni wierzono, że wzmaga się aktywność rozmaitych upiorów i wiedź kradnących mleko, a swoje groby opuszczają dusze pokutujące należące do samobójców, w tym m.in. wisielców czy topielców. Czas ten dawniej wykorzystywano na praktykowanie rozmaitych wróżb. Jedną z takich okazji były katarzynki. To tradycja związana z Katarzyną Aleksandryjską, męczennicą i świętą, którą uznaje się za patronkę wielu zawodów, w tym młynarzy, nauczycieli i uczonych. Przyjmuje się też, że jest ona symbolem mądrości i dziewictwa.
Zgodnie z ludową tradycją w wigilię św. Katarzyny, 24 listopada, kawalerowie przymierzający się do zmiany stanu cywilnego, wróżyli sobie, pragnąc poznać swą najbliższą przyszłość. Zabawy nawiązywały do tych andrzejkowych i powstały na ich podobieństwo, ale ich repertuar był zdecydowanie skromniejszy. W literaturze przedmiotu można spotkać się ze stwierdzeniem, że katarzynki są tradycją wtórną, nawiązującą do andrzejek.
Katarzynki miały szczególne znaczenie w tradycyjnych społecznościach wiejskich, gdzie małżeństwo stanowiło istotny element życia codziennego i decydowało o pozycji we wspólnocie.
Profetyczna moc snów w wigilię św. Katarzyny
Młodzieńcy dużą wagę przywiązywali do snów, a tej nocy szczególnie pożądana była… kura! Jeśli przyśniła się im biała, wierzyli, że niebawem spotkają miłość swego życia. Z kolei czarna kura wróżyła wdowę, a kura z kurczętami – wdowę z potomstwem. W marzeniach sennych mogły pojawiać się jednak jeszcze inne zwierzęta. Uważano, że sowa zwiastuje mądrą kobietę, która zagości w ich życiu. Szkopuł polegał na tym, że miała mieć ponure usposobienie i nie grzeszyłaby urodą. Natomiast jeśli przyśniłby się im siwy koń, czekałoby ich wieczne starokawalerstwo. O ile panny, kładąc się do łóżka w wigilię św. Andrzeja, wkładały pod poduszkę m.in. karteczki z męskimi imionami czy spodnie, o tyle młodzieńcy umieszczali tam nie tylko karteczki z imionami niewiast, ale i damskie halki. I to koniecznie takie, które udało im się ukraść, kiedy suszyły się na płocie.
Panowie opracowali też katalog swoich wróżb. Jedną z nich była przepowiednia związana z gałązkami wiśni. Ścinali je i wkładali do wody, a następnie nerwowo doglądali aż do Bożego Narodzenia. Jeśli taka gałązka zakwitła, zwiastowało to znalezienie bratniej duszy i dozgonną miłość.
Obecnie katarzynki nie są już obchodzone, ale wciąż mają swoje miejsce w polskiej tradycji i folklorze. Stanowią ważny element dawnego życia społecznego, ukazując, jak istotne były dawne rytuały i wierzenia w nadprzyrodzone moce. Mimo że wiele z tych tradycji zostało zapomnianych, katarzynki są świadectwem kulturowej różnorodności i bogactwa polskiego folkloru.
25 listopada przypada m.in. święto tramwajarzy
25 listopada hucznie świętują m.in. pracownicy Tramwajów Śląskich w województwie śląskim. Tego dnia na tory wyjeżdża katarzynkowy tramwaj specjalny (np. skład wagonów 4N i 4ND1), który kursuje między Katowicami a Chorzowem, a jego załogę stanowią członkowie Klubu Miłośników Transportu Miejskiego w Chorzowie, którzy zainteresowanym pasażerom przybliżają tajniki i historię komunikacji tramwajowej. Co więcej, załoga TŚ gromadzi się na wspólnej modlitwie przy figurze św. Katarzyny, która znajduje się na terenie siedziby spółki w Chorzowie Batorym, a następnie barwny pochód składający się z obecnych i byłych pracowników, miłośników i mieszkańców wraz z pocztami sztandarowymi i tramwajową orkiestrą rusza ulicami Chorzowa Batorego w procesji do kościoła parafialnego p.w. Najświętszego Serca Pana Jezusa, gdzie odprawiana jest msza święta.
Listopad - miesiącem wróżb
Kilka dni później, bo 29 listopada przypada wigilia św. Andrzeja, a wróżby odbywające się tego dnia stanowią domenę niewiast. Warto przypomnieć, że w listopadzie jeszcze jeden dzień uważano za wyjątkowy. Był to 11 listopada, a patronem tego dnia uczyniono świętego Marcina. Dawniej przyjmowano, że to pierwszy dzień zimy. Ludowe przysłowie głosi:
„Na świętego Marcina zima się zaczyna”.
Dzień ten był punktem granicznym w kalendarzu. Zamykał okres jesiennych prac w polu i wyznaczał termin składania danin i czynszów przez chłopów. To jednak nie wszystko. Dla naszych przodków 11 listopada był ważny jeszcze z jednego powodu. Wróżono wówczas, a przepowiednie miały dotyczyć całego przyszłego roku. W domach dobrze zamożnych mieszkańców ziem polskich na obiad serwowano gęś, a następnie wróżono z jej kości, przepowiadając przyszłość. Nie wolno było podejmować się żadnych prac w gospodarstwie. Tego dnia rozpoczynał się też adwent, o czym wspomina ludowe przysłowie, głoszące: Święty Jędrzej adwent przytwierdzi.
Bibliografia:
- Obyczaje w Polsce: od średniowiecza do czasów współczesnych, praca zbiorowa pod red. Andrzeja Chwalby, Warszawa 2006.
- Wojciechowska B., Od Godów do świętej Łucji: obrzędy doroczne w Polsce późnego średniowiecza, Kielce 2000.
- Zadrożyńska A., Powtarzać czas początku. Cz. 1, O świętowaniu dorocznych świat w Polsce, Warszawa 1985.
- Ziółkowska M., Szczodry wieczór, szczodry dzień: obrzędy, zwyczaje, zabawy, Warszawa 1989, s. 141-142.
- Krzyżanowski J., Mądrej głowie dość dwie słowie, t. 1, Warszawa 1994, s. 385-392.