Kartaczownica Gatlinga - maszyna o sile kilku kompanii

opublikowano: 2021-02-16, 19:02
wolna licencja
Kartaczownica Gatlinga była jednym z pierwszych udanych prekursorów karabinu maszynowego, który odmienił pole walki. Koncepcja Richarda Gatlinga jest do dziś wykorzystywana przez wojsko. Mimo że była to niezwykle śmiercionośna broń, według jej twórcy powstała z przyczyn… humanitarnych.
reklama
Kartaczownice Gatlinga podczas drugiej wojny brytyjsko-afgańskiej (domena publiczna).

Richard Gatling, twóraca kartaczownicy Gatlinga, urodził się w 1818 roku w Stanach Zjednoczonych, w miejscowości Maney Neck’s, w Karolinie Północnej. Pochodził z dość zamożnej rodziny, interesującej się szeroko pojętym wytwórstwem oraz wynalazkami. Jego ojciec – lokalny plantator – opatentował kilka maszyn rolniczych, natomiast brat zainteresowany był rodzącą się wówczas awiacją. Skonstruował maszynę lotniczą, która w 1873 roku wzbiła się w powietrze i przeleciała około 30 metrów, po czym rozbiła się o drzewo.

Richard prawdopodobnie nie pobierał szerszych nauk z zakresu inżynierii czy produkcji maszyn. Swoje umiejętności czerpał z praktyki, m.in. pomagając ojcu przy pracy na plantacji, która stawała się wówczas coraz bardziej nowoczesna. Gdy przeniósł się do St. Louis w Missouri, zaczął tworzyć własne projekty. Łącznie, do końca życia (1903 r.), zarejestrował 47 patentów z różnych dziedzin. Znalazły się tu zarówno ulepszone maszyny rolnicze, jak i jego własny projekt roweru, a także okręt torpedowy. To jednak nie one sprawiły, że przeszedł do historii. Chociaż już w latach 50. XIX wieku był znanym i cenionym wynalazcą, to dopiero kartaczownica Gatlinga okazała się konstrukcją, która zapewniła mu sławę i pamięć kolejnych pokoleń.

Kartaczownica Gatlinga: zmienić pole bitwy

Właściwie już od czasu wynalezienia broni palnej, ludzie eksperymentowali ze zwiększeniem jej efektywności i szybkości strzelania. Sama koncepcja szybkostrzelnego karabinu krążyła po głowach wynalazców i generałów od dawna. Zanim jednak powstała kartaczownica Gatlinga, badania w tym kierunku prowadził chociażby Anglik James Puckle, tworząc w XVIII wieku eksperymentalną kartaczownicę. W czasach, gdy Gatling konstruował swoje dzieło, nad własnymi pomysłami pracowali wynalazcy belgijscy i francuscy, czego efektem było powstanie kartaczownicy Reffy’ego (tzw. mitraliezy). Również w Ameryce, na samym początku wojny secesyjnej, Wilson Agar zaprojektował dla armii Unii „młynek do kawy” - Union Repeating Gun. Przydomek wziął się od mechanizmu przypominającego domowe urządzenia do rozbijania ziaren. Obracano korbą, która wprowadzała kolejne pociski do lufy. Jedną z największych wad tego rozwiązania było szybkie nagrzewanie mechanizmu. Z podobnego patentu skorzystał Richard Gatling, który jednak znacznie udoskonalił tę koncepcję. Swoje dzieło zaprezentował i opatentował w 1862 roku. Jak pisał w swym dokumencie patentowym:

Celem wynalazku jest stworzenie prostej, kompaktowej, wytrzymałej i efektywnej broni palnej na cele wojenne, która może być używana zarówno w ataku jak i obronie, taką, która jest lekka w porównaniu do typowej artylerii polowej, która może szybko strzelać i taką, która może być obsłużona przez kilku ludzi.
Ulotka prezentująca kartaczownicę Jamesa Puckla (domena publiczna).

Jego model miał sześć luf, które działały w sposób obrotowy, co znacznie zmniejszyło przegrzewanie. Pierwowzór był ładowany żelaznymi pociskami z załączonymi kapiszonami, co można uznać za swego rodzaju prototyp amunicji zespolonej. Jeden z żołnierzy obsługi wkładał do kartaczownicy serię nabojów, a drugi prowadził w tym czasie ostrzał. Chociaż w swojej epoce był nazywany karabinem maszynowym, jego działanie znacznie różniło się od broni znanych współcześnie. Wynalazek był umieszczony na łożu artyleryjskim, a na pokazach mógł wystrzelić 350 pocisków na minutę. Przez następne lata liczba luf rosła, a amunicja była udoskonalana, choć można uznać, że już na starcie konstrukcja Gatlinga okazała się udana. Co więcej, z jego koncepcji armie korzystają po dziś dzień.

reklama

Trudno uwierzyć w cel, jaki przyświecał twórcy kartaczownicy. Miał on zaprojektować swój wynalazek z przyczyn humanitarnych! Gatling był wstrząśnięty ogromną liczbą ofiar wojny secesyjnej. Pragnął wynaleźć taką broń, która ograniczyłaby zapotrzebowanie na żołnierzy w armiach. Wyobrażał sobie, że jeśli stworzy wynalazek do którego obsługi potrzeba będzie zedwie kilku żołnierzy, który sprawi, że jeden człowiek na polu bitwy będzie mógł zrobić tyle co setka, to w ten sposób zmniejszy skalę śmiertelności podczas bitew i wojen.

Richard Gatling, twórca kartaczownicy Gatlinga (domena publiczna).

Kartaczownice Gatlinga były organizowane, podobnie jak działa, w baterie. Początkowo rozwiązanie Gatlinga nie było jednak zbyt popularne na polu bitwy. Obawiano się wprowadzania na szeroką skalę niesprawdzonej nowinki technologicznej. Niechęć części środowiska wojskowego do kartaczownicy, wynikała z nieprzychylności do jej konstruktora, który z pochodzenia była Południowcem. Część „Gatlingów” znalazła się na wyposażeniu armii Unii, chociaż faktyczną popularność broń uzyskała dopiero po wojnie secesyjnej.

Nie mamy zbyt wielkiej wiedzy na temat tego, gdzie wykorzystywano kartaczownicę. Pewna liczba została na pewno zakupiona z inicjatywy generała Wiliama Butlera. W wyniku tego nowa broń została wykorzystana w tzw. Overland Campaign w Wirginii, jednak niewiele wiadomo o użyciu jej na polu walki. Część kartaczownic stanowiła wyposażenie parowców unijnych operujących na Missisipi. Oprócz tego, podczas rozruchów w Nowym Jorku, używano jej do obrony siedziby redakcji The Times przed ewentualnym atakiem nieprzyjaciół.

Kartaczownica Gatlinga: powojenna kariera

Kartaczownicę Gatlinga faktycznie doceniono dopiero po wojnie secesyjnej. Armia oficjalnie zaakceptowała ją dopiero w 1866 roku. Kartaczownica została wykorzystana w wojnach z Indianami. Używano jej np. do obrony fortów usytuowanych na pograniczu. Pierwszym, dobrze potwierdzonym źródłowo, bojowym użyciem „Gatlinga” w Ameryce jest jednak dopiero rok 1874, kiedy podczas kampanii nad rzeką Red River kartaczownice pomogły armii odeprzeć atak Czejenów. Broni tej zabrakło natomiast w bitwie, która okazała się jedną z najsłynniejszych klęsk Amerykanów w wojnach z Indianami – pod Little Big Horn w 1876 roku. Co ciekawe, dowódca George Custer miał do dyspozycji „Gatlingi”, ale nie zdecydował się ich wziąć, ponieważ uważał, że będą one go spowalniać.

reklama

Poza wymienionymi przypadkami Amerykanie zastosowali kartaczownicę Gatlinga w wojnie z Hiszpanami w 1898 roku. O ich użyciu można się dowiedzieć z pamiętnika pułkownika Johna Henry’ego Parkera, który był dowódcą eksperymentalnej baterii „gatlingów”. Wziął on udział w inwazji Amerykanów na Kubę. Jak sam pisze, spotkał się wtedy z falą niechęci ze strony innych wojskowych, którzy sceptycznie podchodzili do przydatności jego oddziału. Po wojnie punktował ich z widoczną satysfakcją:

Mówili, idąc za wskazówkami ich zagranicznych doradców, że „wartość karabinów maszynowych na polu bitwy jest wątpliwa” oraz że „ich wartość ofensywna jest prawdopodobnie bardzo mała”.

Jak sam z dumą stwierdził, udało mu się przekonać wszystkich powątpiewających, a eksperymentalny oddział miał dobrze służyć piątemu korpusowi na Santiago.:

Przeznaczeniem tych służalczych naśladowców zagranicznych żołnierzy od pióra było zobaczenie, jak wszystkie ich ulubione teorie eksplodują [...] Mieli się nauczyć, o ile są w stanie się tego nauczyć, że amerykański żołnierz stosuje taktykę, jakiej potrzebuje; że reguły wojenne ustanawiane przez żołnierzy od pióra nie przystają do rzeczywistych działań w terenie.
POLECAMY

Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!

Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!

Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/

Kartaczownica Gatlinga, 1862 r. (domena publiczna).

Parker udowodnił, że jego karabin radził sobie zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Dowodzona przez niego bateria świetnie sprawdzała się przy amerykańskich szturmach na pozycje hiszpańskie w bitwie o wzgórza San Juan. Karabiny docenił również przyszły prezydent amerykański, Theodore Roosevelt, który dowodził w owej bitwie oddziałem ochotniczej kawalerii. Jak relacjonował w przedmowie do wydanego pamiętnika Parkera:

Gatlingi Parkera były naszymi nieodłącznymi towarzyszami podczas oblężenia. Znajdowali się na samym przodzie. Kiedy wykopaliśmy nasze okopy, zdjął z kół swoje karabiny i umieścił je w okopach. […] Kiedy oddział mojego pułku był wysyłany pilnować jakiejś drogi albo przeciąć linię, zawsze byliśmy niemal pewni, że Parker przyśle gatlinga, niezależnie czy był dzień czy noc, gatling szedł.

Dodawał również, że chociaż nie ma dużego doświadczenia, to gdyby sam był dowódcą wyższego szczebla, na pewno chciałby zaopatrzyć swoje oddziały w „gatlingi”. Broń zdała swój egzamin. Później Amerykanie używali jej jeszcze podczas tłumienia powstania Filipińczyków w latach 1899-1900. Kartaczownice wykorzystywano również w innych częściach świata, w wielu różnych konfliktach.

reklama

Na frontach całego świata

Gatling szybko dopracowywał swój wynalazek, a także szukał potencjalnych nabywców poza Stanami Zjednoczonymi. Wkrótce doceniono jego dzieło i mocarstwa chętnie zaopatrywały się w nowe kartaczownice. Wyjątkiem była Francja, która chociaż również posiadała „gatlingi”, wolała własne rozwiązania technologiczne. Także Japończycy i Chińczycy zaopatrywali się w tego rodzaju broń. Wkrótce nowy wynalazek został wykorzystany w wielu konfliktach rozsianych po całym świecie: zarówno na morzu jak i na lądzie. Trudno byłoby wyliczyć wszystkie miejsca, w których kartaczownice zostały użyte. Stosowali je m.in. Rosjanie, podczas swoich manewrów w centralnej Azji, jak również w wojnie przeciwko Turcji (1877-1878). Co ciekawe, w drugim wymienionym przypadku także Turcy posiadali „gatlingi” (przestarzałego modelu). Wspomniana wojna była jednym z pierwszych dowodów na to, że karabiny maszynowe potrafią zatrzymać całe natarcia wroga. Tak było, chociażby podczas oblężeń Plewny i Nikopolis, kiedy to okopane kartaczownice dziesiątkowały wypady tureckie. Pafnutij Czebyszew, profesor petersburskiej szkoły artylerii, który analizował tamte bitwy, stwierdził, że ich ostrzał był skuteczny już na odległości 900-1000 metrów. Kartaczownic Gatlinga używali również Brytyjczycy w swych wojnach kolonialnych: np. w wojnie z Zulusami i Afgańczykami. Co ciekawe, broń ta nie została użyta tam, gdzie Brytyjczycy mieliby z niej największy pożytek, czyli w bitwie pod Isandlwana (1879).

Rysunek przedstawiający kartaczownicę Gatlinga, 1865 r. (domena publiczna).

Echo zastosowania omawianej broni w różnych odległych konfliktach przebiło się do świata popkultury. Współczesny widz może kojarzyć kartaczownicę Gatlinga z filmu „Ostatni Samuraj”, aczkolwiek należy pamiętać, że jest to jedynie romantyczna wizja inspirowana tamtymi wydarzeniami. Podczas powstań samurajów, zarówno buntownicy, jak i strona rządowa pozyskiwały zza granicy nowoczesną broń palną. Co więcej, podczas wojny boshin (1868) to właśnie klan Nagaoka wspierający Szogunat, posiadał na wyposażeniu dwa „gatlingi” (z trzech w całej Japonii). Podczas powstania Satsumy strona cesarska użyła kartaczownic, które wzięły też udział w ostatniej wielkiej bitwie doby rebelii samurajskich – Shiroyamie (1877).

Kartaczownica Gatlinga, na wystawie National Park Service w Wyoming (fot. Matthew Trump, udostępniono na licencji: Creative Commons Uznanie autorstwa – Na tych samych warunkach 3.0).

Wynalazek Gatlinga był udaną produkcją i przyśpieszył rozwój prac nad karabinami maszynowymi. Mimo wprowadzania udoskonaleń i nowych modeli, u progu XX wieku, jego kartaczownica zaczęła być coraz częściej postrzegana jako przestarzała. W 1911 roku Amerykanie zaczęli się wycofywać z wykorzystania „gatlingów”. Również europejskie potęgi zaczęły interesować się nowymi rodzajami karabinów, które dopiero będą dominować na polach I wojny światowej. Dawna broń narodziła się na nowo w niespodziewanych okolicznościach – gdy po II wojnie światowej wynalazcy zaczęli powracać do dawnych obrotowych luf. To właśnie wtedy na śmigłowcach i samolotach zaczęto montować działka typu Vulcan, które były udoskonalonym rozwiązaniem wprowadzonym przez doktora Richarda Gatlinga. Ten typ broni jest stosowany w technologiach militarnych do dziś, chociaż „humanitarna idea” pierwotnego wynalazcy już dawno odeszła w zapomnienie.

Bibliografia:

  • J. H. Parker, History of the Gatling gun detachment, Fifth army corps, at Santiago, with a few unvarnished truths concerning that expedition, wyd. Hudson & Kimbeley co., Kansas City 1898.
  • G. Esposito, Japanese Armies 1868-1877, Osprey Publishing, Oxford & New York 2020.
  • P. Wahl, D. Toppel, The Gatling Gun, Arco Publishing Company, New York 1978.
  • P. Smithurst, The Gatling Gun, Osprey Publishing, Oxford & New York 2015.
  • The Oxford Companion to American Military History, (red.) John Whiteclay Chambers II, Oxford University Press, Oxford 1999.
  • A. E. Roark, Doctor Gatling's Gun, [w:] Arizona and the West., t. 4, nr. 4 (zima 1962), s. 309-324.

redakcja: Jakub Jagodziński

Polecamy e-book Tomasza Kruka pt. „Dramat Afganistanu: XIX wiek” :

Tomasz Kruk
„Dramat Afganistanu: XIX wiek”
cena:
Wydawca:
PROMOHISTORIA [Histmag.org]
Liczba stron:
80
Format ebooków:
PDF, EPUB, MOBI (bez DRM i innych zabezpieczeń)
ISBN:
978-83-65156-18-1
reklama
Komentarze
o autorze
Michał Rastaszański
Doktorant Szkoły Doktorskiej Nauk Humanistycznych UW, interesuje się XVIII i XIX wiekiem, szczególnie wojskowością angloamerykańską. Hobbystycznie rekonstruktor i modelarz.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone