Jörg Armbuster – „Arabska Wiosna” – recenzja i ocena
W tradycyjnym pojęciu historia to po prostu to, co zdarzyło się dawno. Tak naprawdę nikt nie decyduje, co zostanie uznane za fakt historyczny – da się wskazać wydarzenia nawet niezbyt odległe w czasie, które już dziś przeszły do historii. Ich wpływ na losy ludzi jest tak duży, że na zawsze wyznacza nowe drogi, którymi będą podążać. Niewątpliwie rozpoczęta w 2011 roku i trwająca do dziś Arabska Wiosna należy właśnie do takich wydarzeń.
Książkę opowiadającą o współczesnych problemach, których skutków jeszcze nie widać, niełatwo jest napisać. Wyzwanie to podjął dziennikarz telewizji ARD Jörg Armbruster, pisząc „Arabską Wiosnę. Rewolucję w świecie islamskim”, wydaną w Polsce przez Wydawnictwo Dolnośląskie. Znalazła się ona w serii „Oblicza Współczesności”, więc wymaga się od niej, by była aktualna, przejrzyście napisana i aby prezentowała jak najszerszy punkt widzenia, co pozwala czytelnikowi wyrobić sobie własne zdanie. „Arabska Wiosna” te warunki spełnia.
Wydaje się, że autor ma pełne prawo do pisania o tych wydarzeniach. Jako korespondent niemieckiej telewizji ARD spędził bardzo dużo czasu na Bliskim Wschodzie i w krajach Maghrebu. Dzięki temu jego spojrzenie na sytuację w tym regionie jest bardzo szerokie. Spędzając tam tyle czasu, był w stanie przyglądać się rewolucjom nie tylko Arabskiej Wiosny, ale i wcześniejszym próbom zrywów. Różni to więc jego relacje od podobnych, tworzonych przez dziennikarzy, którzy swą uwagę na państwa arabskie zwrócili dopiero w styczniu 2011 roku. Co ciekawe, książka napisana jest stylem dziennikarskim – dzięki temu jest to dobra lektura także dla tych, którzy z naukami politycznymi czy historią mają niewiele wspólnego. Dużym minusem jest natomiast dość chaotyczny układ rozdziałów. Nie można go określić jako czysto tematyczny czy chronologiczny. Z tego powodu czytelnik może czuć się nieco zagubiony.
Na początku autor wprowadza nas w realia despotycznie rządzonych krajów arabskich. Pokazuje, w jaki sposób żyli obywatele tych państw i jak bardzo od szarego człowieka oddaliła się oligarchiczna władza, po kolei omawiając obszary, które objęła Arabska Wiosna. Sporą część poświęcił on Egiptowi, choć to od Tunezji wszystko się zaczęło. Autor zaznacza jednak, że w Tunezji rewolucja trwała bardzo krótko, nic jej nie zapowiadało i jej przebieg był raczej pokojowy. Inaczej działo się w Egipcie – władza wszelkimi środkami broniła się przed rewolucją, zwodząc żądających zmiany. Taki właśnie obraz rysuje się na kartach książki: Egiptu zrozpaczonego i ciągle oszukiwanego przez Mubaraka. Co ciekawe, ważną kwestią, jaką było zachowanie wojska w Egipcie i innych krajach, autor zajął się oddzielnie. Pokazał, w jaki sposób społeczność międzynarodowa i Egipcjanie zostali omamieni przez najwyższych dowódców wojskowych, że są po stronie ludu, gdy tymczasem dbali wyłącznie o swe interesy. W pozostałych krajach, o których opowiada Armbruster, sytuacja była diametralnie inna. Tam wojsko opowiedziało się za reżimem i często samo było sędzią i katem obywateli, których miało chronić.
Dużo miejsca w swych rozważaniach autor poświęca także Sieci i serwisom społecznościowym, które wpłynęły na rozwój ruchów demokratycznych. Stara się znaleźć związki między udostępnieniem obywatelom Internetu, a odkryciem przez nich lepszego życia, którego obietnicą jest demokracja.
Prócz Tunezji, Bahrajnu i Jemenu, które opisane zostały bardzo zwięźle, znalazły się też szerzej opisane Libia i Syria. Autor zawsze starał się pokazać, jak żyli zwykli ludzie i władza, z czego wyłania się obraz ogromnych kontrastów społecznych. Jednocześnie często oskarża on państwa Zachodu o wspieranie reżimów. Nie boi się wskazywać, jak demokratyczne kraje dla zabezpieczenia własnych, głównie gospodarczych, interesów bez skrupułów bratały się z despotami, którzy prowadzili np. obozy śmierci. Tym samym ukazuje podwójną moralność przywódców – z jednej strony zdolni byli do zawierania miliardowych kontraktów z takimi krajami jak Libia czy Egipt, z drugiej zaś szybko zmieniali front, gdy wybuchały rewolucje, posuwając się nawet do takich kroków jak operacja „Świt Odysei”, czyli zbrojna interwencja w Libii.
W całości tekstu Armbruster szuka odpowiedzi na – wydawałoby się – proste pytanie: czy obywatele Maghrebu i Bliskiego Wschodu dorośli już do demokracji w stylu zachodnim? Czy tak często wyznawany fanatycznie islam jest w stanie egzystować obok demokratycznego państwa prawa? By znaleźć odpowiedzi, rozmawia z rewolucjonistami i przedstawicielami różnych organizacji, także Bractwa Muzułmańskiego, które oskarżano o chęć budowy państw islamskich w stylu Iranu. Wiele fragmentów książki jest bardzo drastycznych. Dzięki niezwykłemu kunsztowi autor uderza w czytelnika obrazami, dając poczuć krew płynącą z rozjeżdżanych przez czołgi protestujących obywateli.
Oczywiście wydarzenia, których dotyczy książka, nie zakończyły się już ostatecznie. Następstwa tych zrywów wolnościowych będzie można zobaczyć i ocenić dopiero za kilka lat. Autor tym samym stroni od stanowczego ukazywania skutków. Choć stara się je przewidzieć, nie uznaje ich za pewne. Czytelnik, który uważnie śledzi wydarzenia w Bahrajnie, Syrii czy Egipcie, zauważy, że w trakcie Arabskiej Wiosny sporo rozważań i oczekiwań rewolucjonistów zdążyło się zdezaktualizować. Liczyć należy więc na kolejne, uzupełnione wydania tej książki.
Samo jej wydanie nie powala natomiast na ziemię. Papier z recyklingu i tylko kolorowa, lakierowana okładka. Sadzę, że doskonałym uzupełnieniem lektury byłoby zamieszczenie map omawianych regionów i zdjęć tak chętnie publikowanych w prasie podczas samych rewolucji. Jak już wspominałem, opisy są na tyle żywe, że czytelnik nie będzie miał problemów z zobrazowaniem sobie tych wydarzeń, zdjęcia jednak są tu nieodzownym uzupełnieniem. Dzięki nim można w pełni zrozumieć skalę rewolucji oraz stan, w jakim żyli mieszkańcy Bliskiego Wschodu i Maghrebu. Rzecz jasna, tak ubogie wydanie idzie także w parze z niską ceną, gdyż 35 złotych za tak dobrą relację dziennikarską okraszoną komentarzem historyczno-politycznym to niedużo.
Summa summarum Arabska Wiosna to książka niezwykle ważna. Jako jedna z pierwszych porusza temat ostatnich rewolucji w świecie islamskim. Niesłusznie należy spodziewać się w niej trudnego politologicznego komentarza. To zbiór aktualnych reportaży napisanych językiem prostym, ale nie tracącym nic ze swego profesjonalizmu. Choć można było pokusić się o zdjęcia i mapy, to formuła książki i jej język powinny bez trudu stworzyć całościowy obraz Arabskiej Wiosny. Liczę, że doczekamy się uaktualnionego wydania, które szerzej będzie przedstawiać skutki tych niezwykle ważnych historycznie i społecznie wydarzeń.
Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska