Joanna Papuzińska – „Darowane kreski” – recenzja i ocena
Joanna Papuzińska – „Darowane kreski” – recenzja i ocena
„Darowane kreski” to wspomnienia z dzieciństwa popularnej i szanowanej autorki – Joanny Papuzińskiej. Na wstępie zacznę od tego, że urzekł mnie jej kunszt pisarski, a zamieszczone w pracy czarno-białe fotografie z jej dzieciństwa towarzyszące lekturze wywołują wrażenie przeglądania albumu zdjęć w towarzystwie autorki. Dlatego już na wstępie i z całą odpowiedzialnością polecam tę lekturę i zachęcam do jej przeczytania. Naprawdę warto.
Joanna Papuzińska urodziła się w Warszawie w 1939 roku. Jest profesorem nauk humanistycznych, publikowała prace naukowe z dziedziny czytelnictwa, bibliotekoznawstwa i literatury dziecięcej. Ale szerszemu kręgowi czytelników znana jest przede wszystkim jako autorka poczytnych książek dla dzieci.
Recenzowana praca ukazała się nakładem Wydawnictwa Literatura, które specjalizuje się w publikowaniu książek dla dzieci i młodzieży. Książka Papuzińskiej przywodzi na myśl wydaną nieco wcześniej przez tę oficynę pracę Andrzeja Perepeczki pod tytułem „Jędruś. Chłopak ze Lwowa”. Także i tu mamy do czynienia ze wspomnieniami z dzieciństwa i młodości przy wykorzystaniu formy opowiadania dla dzieci. Ale nie jest to jedynie książka dla najmłodszych. Lekturze „Darowanych kresek” Joanny Papuzińskiej wcale nie towarzyszy to wrażenie, a wręcz przeciwnie – przewracając ostatnią stronę książki, byłam rozczarowana, że to już koniec!
Myślałam, że autorka opisywać będzie drastyczne sceny lub szarość powojennego życia w okresie stalinowskim. Tymczasem okazało się zupełnie inaczej. Papuzińska ukazuje świat z perspektywy dziecka, a to otwiera przed odbiorcą zupełnie inną perspektywę. Narratorka jest małą dziewczynką, która nie wszystko rozumie i pojmuje, dlatego w perspektywie dziecinnej niewinności wojna oraz ponure lata powojenne jawią się nam jako zastana rzeczywistość, na którą – jako dziecko – nie może mieć żadnego wpływu. Oczywiście na kartach jej książki pojawiają się sceny, w których widać strach i nadzieje, które nie mają szansy na realizację. Jednak w ogólnym rozrachunku, ale ogólnie jawi nam się jako dziecko szczęśliwe i spełnione.
Szczególnie ujęła mnie historia czarodziejskiego tramwaju, jeżdżącego po suficie pokoju, w którym spała autorka. Towarzyszyło temu wrażenie, jak gdyby ktoś wyświetlał obraz z kinowego projektora. Jak twierdzi do tej pory nikt jej w to nie uwierzył. Ja wierzę.
Starszy czytelnik w całej tej dziecięcej niewinności zobaczy także dramat opisywanych wydarzeń – nagłe zniknięcie mamy dziewczynki, ciągłe przeprowadzki głównej bohaterki do przyszywanych cioć, czy śmieszną anegdotę o kluskach zdobywanych z narażeniem życia ratowanych podczas nalotów. Mimo że wszystko jest opisywane w prosty i gawędziarski sposób, nie brakuje głównego przekazu – wojny i oporu, które polegały przede wszystkim na sprzeciwie wobec zła oraz nakazów i zakazów, które wrogowie narzucali Polakom. Wraz z autorką obserwujemy odbudowę zniszczonej Warszawy oraz proces przemiany miasta. Nie brakuje także opisów zabaw i pierwszych szkolnych przeżyć.
Co ciekawe, w całej tej historii nie ma nieznośnego patosu, co wcale nie oznacza braku szacunku dla powstańców i poległych Polaków. Historia napisana jest subtelnie, delikatnie i z poczuciem humoru. Dlatego też uważam, że byłaby bardzo przystępną lekturą również dla czytelników w wieku szkolnym – w końcu Papuzińska jest uznaną autorką utworów włączonych do kanonu literatury dziecięcej. „Darowane kreski” mogą stanowić dobre narzędzie do zapoznania najmłodszych czytelników z historią ich dziadków i pradziadków.
„Darowane kreski” to książka, którą mogą czytać nie tylko najmłodsi. Przystępna treść i dopełniające ją znakomite ilustracje sprawiają, że czytelnicy będą niejednokrotnie wracać do lektury. Zachęcam!