Jerzy Konrad Maciejewski – „Zawadiaka. Dzienniki frontowe 1914–1920” (informacja)

opublikowano: 2015-03-05, 11:07
wszelkie prawa zastrzeżone
Dzienniki i wspomnienia pisarza, publicysty i żołnierza 19 Pułku Piechoty Odsieczy Lwowa, który walczył w 1918 roku o Lwów, w 1919 na froncie polsko-ukraińskim, a w latach 1919-1920 brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej. Książka zawiera liczne opisy walk frontowych, a także - rzadkie w literaturze faktu z tego okresu - opisy warunków życia żołnierskiego na tyłach, przygód z kobietami, rabowania ludności cywilnej.
reklama
Jerzy Konrad Maciejewski
„Zawadiaka. Dzienniki frontowe 1914–1920”
cena:
34,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Ośrodek KARTA
Okładka:
— 400 stron
Data i miejsce wydania:
I
Redakcja:
- Agnieszka Knyt
ISBN:
– 978-83-64476-24-52

Nie było w Polsce wielu ludzi, którzy z takim oddaniem relacjonowaliby na bieżąco kolejne etapy naszej historii. Regularne zapisy dziennikowe Maciejewski zaczął prowadzić jako 16-latek, całe świadectwo jego życia to wielotomowy zbiór rękopisów oraz dorobek dziennikarski i pisarski. Książka ta zawiera najważniejsze fragmenty dzienników i wspomnień, opisujące przygody Autora na froncie i na tyłach w czasie najtrudniejszym dla Polski – gdy przez Rzeczpospolitą przetaczały się kolejne wojska, aż do ostatecznego ustalenia granic w 1921 roku.

Na śniegu leży rozciągnięty bolszewik: w butach z ostrogami (pewnie oficer), obnażony w pasie, dookoła krew, smagłe ciało przewinięte czerwonawym bandażem, żyje. Jeden z żołnierzy 4 kompanii zaczyna ściągać mu buty. Nie chcą złazić. Brutalnie opiera swoją nogę w kroku rannego i ciągnie... Ranny stęknął. „A ty, sk...synie, żyjesz?!” – dwie kule w łeb skończyły jego żywot i buty w końcu zdjęto.

(Zalatyczówka, 23 lutego 1920)

Po co ta wojna?! Odbieramy Kresy? Ależ na tych „Kresach” 80 procent ludności to Rusini, Żydzi lub Rosjanie, a więc – wrodzy. Gdybym nie był żołnierzem, zostałbym anarchistą.

(Szczodrowa, 30 marca 1920)

Nie wiedziałem, dokąd się skierować. W hollu postawiłem ją na podłodze, później usiłowałem ułożyć na ziemię. Broniła się, w trakcie zmagań omal nie przewróciła jakiejś drabiny, dużych sprzętów stojących przy ścianie. W końcu uległa, oddała mi się, stojąc.

(Szczodrowa, 1 kwietnia 1920)

Obejrzałem się rozpaczliwie w tył. Wszystko przepadło! Trzeba się cofać! Gdzie porucznik? Zobaczyłem go rozciągniętego na wznak na ziemi. Przystawił browning do skroni. „Panie poruczniku, co pan robi?!” Zwrócił na mnie zamglone spojrzenie. „Ranny jestem – rzekł z uśmiechem i pociągnął za cyngiel.”

(Milatyn Nowy, 5 września 1920)

Publikacja została dofinansowana ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Zobacz też pozostałe publikacje, dostępne w ofercie Karty!

reklama
Komentarze
o autorze

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone