Jerzy Eisler - „Co nam zostało z tamtych lat. Dziedzictwo PRL” - recenzja i ocena.
Wspomniane „dziedzictwo PRL-u” stara się odnaleźć i zrozumieć Jerzy Eisler w swojej najnowszej publikacji, która ukazała się staraniem Wydawnictwa Naukowego PWN. Na recenzowany tom składa się 16 tekstów, z czego 2 nie były dotychczas opublikowane. Pozostałe 14 artykułów ukazało się już drukiem (w tej lub podobnej formie) w czasopismach naukowych i innych wydawnictwach w latach 1988-2015. W książce dostajemy zatem wybór tekstów, które stanowią część dorobku doświadczonego i uznanego historyka.
Selekcji artykułów dokonał sam Autor, kierując się w niej kilkoma względami. Jak przekonuje Eisler
ważna była samoocena – jest oczywiste, że starałem się wybrać teksty, moim zdaniem, jak najlepsze, najbardziej oryginalne i użyteczne z naukowego punktu widzenia. Po drugie [...] świadomie zrezygnowałem z tych wszystkich artykułów, które dotyczyły najczęściej przeze mnie podejmowanej problematyki [...]. Po trzecie, przy wyborze konkretnych artykułów kierowałem się również kryterium ich dostępności [...]. Po czwarte, zależało mi na tym, żeby w zbiorze znalazły się artykuły dwojakiego rodzaju. Chciałem, aby były to tak zwane teksty materiałowe, oparte na moich własnych badaniach archiwalnych lub prasowych [...]. Jednocześnie zależało mi na pomieszczeniu w tym zbiorze także artykułów bardziej syntetycznych, czasem mających niemal publicystyczny czy może raczej popularnonaukowy charakter [...] (s. 8-9).
Warto również dodać, że wybrane teksty różnią się znacznie pod względem objętości.
Jaka jest zatem tematyka artykułów składających się na recenzowany tom? „Na pierwszy ogień” otrzymujemy ponad stustronicową analizę roli i miejsca Ludowego Wojska Polskiego w całej historii PRL. Tu szczególnie widać wspomnianą dysproporcję w obszerności poszczególnych artykułów. Tekst ten stanowi ponad ¼ całej publikacji i burzy nieco jej układ. Pozostałe artykuły są znacznie krótsze, a ponadto zostały ułożone chronologicznie. Nie jest to jednak wielki zarzut. Forma prezentacji poczynionych ustaleń została wybrana przez Autora w pełni świadomie.
Na kolejnych stronach można odnaleźć bardziej wnikliwe teksty lub tylko szkice poświęcone rozmaitym elementom życia codziennego w powojennej Polsce. Autor analizuje w nich pojęcie stalinizmu, zastanawiając się jednocześnie nad specyfiką i periodyzacją tego okresu w Polsce; kreśli obraz Polskiego Radia i jego stosunku wobec wydarzeń w kraju w 1956 r.; porównuje kardynała Stefana Wyszyńskiego oraz I sekretarza KC PZPR Władysława Gomułkę; przytacza mity i stereotypy na temat PRL.
Cztery ostanie artykuły wykraczają poza ramy chronologiczne funkcjonowania systemu komunistycznego w kraju i stanowią swego rodzaju podsumowanie przeprowadzonych rozważań. W pierwszym z nich Autor stara się przedstawić problem laicyzacji polskiego społeczeństwa jaka miała się dokonać w kraju po 1945 r. W kolejnym tekście Eisler zastanawia się nad tym czy wydarzenia polityczne w Polsce, które miały miejsce w 1989 r. były efektem ewolucji czy raczej rewolucji. W przedostatnim artykule Autor stara się odnaleźć różnice i podobieństwa między PRL a współczesnym państwem polskim. Natomiast zwieńczeniem tomu jest szkic, w którym J. Eisler odwołuje się do tytułowego „dziedzictwa PRL”. Dla Autora nie jest to tylko
anachroniczna w znacznym stopniu struktura rolnictwa, ani nadmiernie (jak na dzisiejsze potrzeby państwa) rozbudowany przemysł ciężki (...)”, lecz przede wszystkim „obok odziedziczonego po PRL kształtu terytorialnego dzisiejszej Polski – jesteśmy my sami z naszą mentalnością, naszymi kompleksami, lękami i fobiami (s. 450).
Tyle o treści poszczególnych artykułów. Teraz warto się zastanowić nad mocnymi i słabymi stronami recenzowanej publikacji. Niestety, w mojej ocenie tych drugich jest nieco więcej. Przyznam na wstępie, że nie jestem zwolennikiem tego typu wyborów artykułów dokonanych przez autorów. W moim przekonaniu część znacznie wcześniej poczynionych ustaleń w takich tekstach traci po prostu na aktualności w skutek ciągle rozwijających się badań nad historią tzw. Polski Ludowej. W recenzowanym tomie widać to chociażby na przykładzie analizy życia codziennego w Warszawie w okresie realizacji planu sześcioletniego, które doczekało się już kilku opracowań (w tym monograficznych).
Kolejnym problemem przy tego typu publikacjach jest występowanie podobnych wątków w kilku artykułach. Sprawia to, że czytelnik może często przeżywać swoiste deja vu. Szczególnie widać to przy analizie wątków związanych z postacią Stefana Wyszyńskiego i w ogóle stosunków państwo–Kościół. W związku z tym trzykrotnie dowiadujemy się o unikalnym źródle dla badań nad okresem internowania kardynała (patrz: s. 257 przypis 17; s. 352 przypis 19; s. 395 przypis 26) oraz dwukrotnie o tym jak ciężką lekturą dla osoby wierzącej jest tekst przysięgi na wierność państwu, którą złożyli biskupi przed wicepremierem Józefem Cyrankiewiczem 17 grudnia 1953 r. (zobacz: s. 353 i 396). Powtórzeń jest jednak więcej.
W nawiązaniu do losów Kościoła katolickiego w powojennej Polsce warto się także przez chwilę zatrzymać nad wspomnianą wcześniej laicyzacją polskiego społeczeństwa. W artykule na ten temat nie odnalazłem niestety nawet próby wyjaśnienia i wytłumaczenia tego skomplikowanego procesu. Po raz kolejny dostajemy tu analizę relacji państwo–Kościół w latach 1945-1989 oraz przestrogę przed formułowaniem ogólnych wniosków o stopniu zeświecczenia współczesnej Polski (czy szerzej Europy).
W moim przekonaniu, w okresie powojennym polskie społeczeństwo przeszło wyraźną ewolucję w podejściu do religii katolickiej. Znajdowało to przede wszystkim wyraz w postawach wybiórczych. Polegały one na odrzuceniu bądź tylko kwestionowaniu podstawowych prawd wiary i norm moralności instytucjonalnej. Najbardziej charakterystyczne dla tej postawy było zachowanie wiary w Boga (jako „Siły Wyższej”), a jednocześnie odrzucenie chrześcijaństwa, Kościoła i wiary w życie pozagrobowe. Wspomniana „wybiórczość” wiązała się też z zanikiem praktyk religijnych oraz rozluźnieniem więzi z instytucjami religijnymi. Wątków badawczych jest znacznie więcej. Dlatego też zagadnienie to z całą pewnością wymaga dalszych analiz. Studia te powinny być prowadzone przy wykorzystaniu: materiałów przechowywanych w archiwach diecezjalnych, efektów prac ośrodków badania opinii społecznej, a także doświadczeń płynących z socjologii religii.
W recenzowanej publikacji dziwi mnie również nazbyt duża ostrożność w podejmowaniu niektórych zagadnień badawczych przez Autora. Bo tak obieram, częste tłumaczenie: „nie jestem historykiem wojskowości, a poza tym nigdy nie prowadziłem systematycznych badań archiwalnych na temat dziejów Ludowego Wojska Polskiego” (s. 17-18); „Pozwolę sobie zacząć od przypomnienia, że nie jestem historykiem Armii Krajowej i nigdy sam nie prowadziłem badań nad tą problematyką” (s. 132-133); „nigdy w istocie nie zajmowałem się profesjonalnie historią Polski sprzed 1956 r. i z tego tytułu musiałbym przeprowadzić ‹‹od zera›› gruntowne badania nad codziennością Polski w okresie stalinowskim” (s. 146-147). Myślę, że tak doświadczony historyk nie powinien czuć obawy przed podejmowaniem nowych zagadnień w swoich badaniach, zwłaszcza jeśli jest przekonany o tym, że jego studia mogą wnieść coś nowego do analizowanego problemu.
Przechodząc do pozytywnych elementów chciałbym podkreślić, że w recenzowanym tomie najcenniejsza jest dla mnie próba porównania PRL i III RP. Uchwycenie różnic oraz podobieństw państw o zgoła odmiennych systemach politycznych i gospodarczych stanowi wartość samą w sobie. Ważne jest również przywoływane już wielokrotnie „dziedzictwo PRL”, które jak się okazuje jest cały czas żywe – zwłaszcza w nas samych. Sięgając po książkę Jerzego Eislera liczyłem, że podobnych refleksji nad minionym systemem otrzymam zdecydowanie więcej. Stąd pewne rozczarowanie po lekturze recenzowanej publikacji.