Jarosław Błotny – „Wergeld królów” – recenzja i ocena
Pisarz przedstawia wizję, w której imperium rzymskie, za panowania Marka Aureliusza Kommodusa, podbija z łatwością barbarzyńską Germanię wskutek kolejnych Expeditio Germanica. Imperium zaś wyprzedza technologicznie resztę świata o dobre kilkaset lat – legioniści używają samopałów, obywatele korzystają z maszyn parowych, upowszechnia się antyseptyka, ludzie wznoszą się w powietrze dzięki balonom. Przeprowadzono tam nawet reformy rolne oraz społeczne, które w rzeczywistym świecie miały miejsce kilka(naście) wieków później. Wszystko to Rzym zawdzięcza wizjom swojego cesarza, powstałych na skutek odniesionej rany głowy, która miast zabić, nadała mu zdolności wieszcze.
I o ile ta wizja wydaje się ciekawa, o tyle Błotny nie zrobił nic, by przekonać do niej czytelnika. Podczas lektury towarzyszymy Markowi Lentiwiuszowi Katelli, zarządcy wschodnich rubieży cesarstwa, w przygotowaniach do kolejnej ekspedycji przeciwko Germanom. Przez to o większości z wymienionych wyżej cudów jedynie się wspomina – autor uznaje ich istnienie za oczywistość, nie racząc czytelnika wyjaśnieniami, choćby na temat powstawania wymaganych części oraz narzędzi do maszyn. Pomija genezę oraz efekty przemian społecznych, które w wyniku tego następują, co sprawia, że trudniej przekonać się do jego pisarskiej wizji.
Także w kwestii postaci pisarz niczym nie zachwycił – powieść zdominowana została przez Katellę, bohatera żywcem wyjętego z „Podręcznika zachowań szlachetnego Rzymianina”, co sprawia że jest on całkowicie nieautentyczny i nudny. Inne postacie pojawiają się jedynie okresowo i na tak krótko, że nie są w stanie zapaść w pamięć. Są to bohaterowie w większości płytcy i schematyczni.
Kolejny czynnik, który zaszkodził tej powieści, to rozległe opisy krajobrazu. W kilku miejscach Błotny przesadnie rozwodzi się nad wyglądem kolejnych wzgórz oraz lasów dzikiej Germanii, co nuży i niszczy dynamikę powieści. Nie do końca poradził sobie także z opisami bitew – Cornwell robi to dużo lepiej.
„Wergeld królów” to przyzwoita powieść. Niestety autor nie wykorzystał w pełni potencjału swojego pomysłu, pozostając przy jego minimalnym eksploatowaniu, co negatywnie przełożyło się na spójność oraz zainteresowanie czytelnika światem przedstawionym. Kiedy dołożymy do tego pomniejsze usterki, otrzymamy przeciętne dzieło.
Korekta: Bożena Pierga