Jan F. Lewandowski – „Wojciech Korfanty” – recenzja i ocena
Oceniając dowolną książkę, warto zacząć od analizy celów, które postawił przed sobą jej autor. Dzięki temu można później próbować określić, czy udało mu się je zrealizować, czy też efekt (pozytywnie bądź negatywnie) odbiega od początkowych założeń. Dr Jan Lewandowski, historyk znany przede wszystkim jako specjalista w zakresie dziejów filmu, swoje plany przedstawił w dwustronicowym wstępie. Jak słusznie zauważył, Wojciech Korfanty to postać powszechnie kojarzona przez Polaków, uznany bohater, którego imię nadaje się placom, ulicom, skwerom itd. Jednocześnie jednak to postać znana nad wyraz płytko – w zasadzie tylko jako dyktator III powstania śląskiego i, bardzo niekonkretnie, „wybitny” polityk górnośląski. Do takiego stanu rzeczy przyczyniło się marginalizowanie sylwetki Korfantego już za życia, w czasach sanacji, i później – w epoce komunistycznej. Lewandowski postanowił stworzyć pierwszą jego popularnonaukową biografię, a zarazem pierwszą w ogóle biografię Korfantego w III Rzeczpospolitej. Jak pisze autor, zależało mu na pokazaniu Korfantego zarówno w wymiarze politycznym, jak i prywatnym, na tle wydarzeń historii górnośląskiej, polskiej i europejskiej (s. 7). Jego intencją było także nakreślenie takiej jego biografii, która zamiast postaci z rocznicowej akademii pokaże człowieka z krwi i kości, a zarazem bohatera w tragicznym wymiarze (s. 8). Już na wstępie warto zapytać nie tylko, czy Lewandowski osiągnął swoje cele, ale też czy zdołał zachować rzetelność i bezstronność wobec persony, którą na pierwszych stronach określił jako najważniejszą postać w górnośląskim panteonie XX wieku, a także jednego z najważniejszych polityków polskich II Rzeczypospolitej (s. 7).
Kilka podstawowych informacji
Książka liczy 183 strony w tym 167 stron tekstu właściwego. Jest ilustrowana w sposób przemyślany i zasługujący na pochwałę – poszczególne zdjęcia Korfantego, jego rodziny, pomników, tablic pamiątkowych czy budynków przeplatają się z tekstem i uzupełniają go. Rozdziałów jest 21 i są one dzielone na podrozdziały, co ułatwia czytelnikowi lekturę i orientację. Poszczególne partie tekstu są wydzielone w logiczny sposób, a tytuły odpowiadają treści. Język autora jest przystępny, choć miejscami uwagi można mieć do korekty bądź redaktora – w tekście dość liczne są powtórzenia, sklejone wyrazy czy pomniejsze błędy stylistyczne.
Nacjonalista, kapitalista, chadek, wydawca, malwersant... bohater? Człowiek o wielu obliczach
Biografia obejmuje całe życie bohatera, od narodzin w Sadzawkach pod Siemianowicami, aż po śmierć w przeddzień wybuchu II wojny światowej. Szeroko omówiono młodość Korfantego, jego formację polityczną i światopoglądową, a także bardziej znane etapy jego życia – okres walki o polskość Śląska i Poznańskiego, a następnie działalność polityczną i emigracyjną. Publikację zamyka kilka rozdziałów dodatkowych, w tym jeden poświęcony podejrzeniom, jakoby Korfanty miał zostać zamordowany. Drugi z aneksów to wyraz pasji autora – jako historyk filmu Lewandowski wylicza przypadki, gdy postać Korfantego trafiała na kinowe i telewizyjne ekrany.
Autor prowadzi narrację w sposób wartki i budzący emocje czytelnika. Przeplatają się ze sobą fragmenty poświęcone sprawom publicznym i osobistym. W rozsądnym stopniu Lewandowski odwołuje się do ustaleń i opinii wcześniejszych badaczy, często zresztą kontestując je bądź rozwijając. Nie brakuje intrygujących cytatów i ciekawostek – od politycznych, jak „krowy Korfantego” (jako komisarz plebiscytowy na Górnym Śląsku obiecywał on, że każdy chłop po przyłączeniu regionu do Polski dostanie krowę; s. 72), po prywatne – jak barwnie opisany epizod, kiedy to zezłoszczony Korfanty wysadził żonę z samochodu w środku lasu (s. 104). Wiele jest w książce cytatów nie z samego Korfantego, ale ludzi którzy mieli go okazję znać, pracować z nim lub konkurować. Wprawdzie autor uznaje Korfantego za bohatera, ale przedstawia go z różnych perspektyw – opisuje także dokumenty, zdarzenia czy wypowiedzi dla niego kłopotliwe. W wielu przypadkach go broni, ale nie ucieka od podkreślenia, że Korfanty miał tendencje do działań demagogicznych, bywał impulsywny i autorytatywny. Nie zawsze miał też smykałkę do biznesu i pieniędzy, przez kilka lat ledwo wiążąc koniec z końcem. O książce najlepiej świadczy fakt, że to wciągająca lektura. Przeczytałem ją w ciągu jednego dnia i nie żałuję poświęconych na to kilku godzin.
Polityk europejski, ale głównie z polskiej perspektywy
Obok zalet publikacja Jana Lewandowskiego ma też oczywiście kilka wad. To pozycja popularna, dlatego nie zawiera przypisów a jedynie bibliografię – zresztą całkiem obszerną. Brak przypisów to nie wada, jednak autor w niektórych miejscach powinien je zastąpić odpowiednimi komentarzami. Wielokrotnie Lewandowski krytykuje niedokładne lub błędne ustalenia wcześniejszych badaczy. Przykładowo pisze, że nie był Wojciech piątym dzieckiem rodziców, jak to podaje Marian Orzechowski, ale pierwszym (s. 12). W takich miejscach autor powinien choćby skrótowo wyjaśnić na czym polegał błąd poprzednika i w oparciu o jaką dedukcję czy źródło doszedł do nowych ustaleń. Niestety w większości przypadków jedynie zaufanie lub jego brak pozwala nam określić czy Pan Lewandowski ma rację.
Większą wadą jest ograniczenie się autora niemal wyłącznie do polskich źródeł i polskiego punktu widzenia. Jeśli przeglądniemy zajmującą siedem stron bibliografię, odnajdziemy w niej zaledwie pojedyncze publikacje niemieckie. Tymczasem przez lata Korfanty działał jako poseł niemieckiego Reichstagu i pruskiego Landtagu. Był też aktywnym dysydentem na wówczas niemieckim Śląsku i w Poznańskiem. Mieszkał i pracował w Berlinie. Studiował w niemieckim Wrocławiu. Wykorzystanie niemieckiej literatury i źródeł niewątpliwie wzbogaciłoby biografię. Podajmy przykład. W podrozdziale „najmłodszy poseł”, poświęconym karierze Korfantego w parlamentach Prus i Niemiec, Lewandowski pisze: zdarzało się, że pustawa sala sejmowa zaraz się zapełniała, gdy tylko Korfanty wchodził na mównicę. Wszyscy byli ciekawi co też powie (s. 48). Następnie autor przytacza opinie dwóch świadków wystąpień bohatera – Stanisława Strońskiego i Wojciecha Trąpczyńskiego. Mowa jednak o parlamencie pruskim, gdzie Polacy stanowili zmarginalizowaną mniejszość, odgrywającą znikomą rolę polityczną. Dlaczego więc podstawą dla wyżej przytoczonego twierdzenia nie jest choćby jeden cytat z posła niemieckiego?
Za pewne niedociągnięcie uznałbym też brak pogłębionej analizy. Uwaga ta jest jednak subiektywna – dla wielu czytelników wskazany brak będzie zaletą i stwierdzą oni, że autor nie przeszkadza im w wyrobieniu sobie własnego zdania. Lewandowski zaznacza, że Korfanty posuwał się do czysto demagogicznych, a często bardzo radykalnych haseł. Pisze też, że jego stanowisko na arenie wpierw niemieckiej, a następnie polskiej polityki w wielu przypadkach nie prowadziło do zażegnania sporów ale ich rozjątrzenia. Autor nie próbuje jednak analizować, jakie były realne skutki takiego działania Korfantego i czy na przykład jego agresywne, konfrontacyjne mowy w pruskim parlamencie przyniosły Polakom coś dobrego, czy może wręcz przeciwnie – prowadziły do zaostrzenia antypolskiej polityki. Czy naruszenie sojuszu Polaków ze Śląska z niemiecką partią Centrum umocniło opcję polską w parlamencie, czy może raczej zniwelowało dotąd i tak niewielki wpływ Polaków na decyzje podejmowane w Berlinie? Na te i inne pytania czytelnik musi odpowiadać sam.
Oby więcej takich biografii
Wracając do założeń, które autor przedstawił we wstępie trzeba stwierdzić, że udało mu się zrealizować większość z nich. W istocie mamy do czynienia z przystępną, popularną biografią, która powinna się okazać przyjemną i pożyteczną lekturą nawet dla osób nie posiadających szerokiej wiedzy na temat Górnego Śląska w okresie międzywojennym. Tym ciekawsze będzie to czytadło dla miłośników śląskiej historii regionalnej. Autor przedstawił Korfantego jako prawdziwego człowieka z krwi i kości, którego poglądy, przekonania i metody ewoluowały, podobnie jak jego pozycja społeczna, polityczna i towarzyska. Biografia ta to także dobitny przykład na niedoskonałości trawiące II Rzeczpospolitą – państwo gotowe zmusić do emigracji, a następnie wtrącić do więzienia jednego z własnych twórców. Jan F. Lewandowski wprawdzie nie ustrzegł się pewnych niedociągnięć i może nie w pełni zaprezentował Korfantego z perspektywy europejskiej, ale jednak stworzył godną polecenia biografię.
We wstępie Lewandowski napisał, że oficjalny kult Korfantego nie przyniósł efektów na płaszczyźnie intelektualnej. Brakuje zdecydowanie publikacji źródłowych (...), brakuje edycji jego publicystyki oraz tekstów o charakterze wspomnieniowym (s. 8). Można mieć nadzieję, a nawet wysunąć nie pozbawione podstaw przypuszczenie, że ta świetnie napisana książka doprowadzi do wzrostu zainteresowania Korfantym – tak na płaszczyźnie popularnej, jak i naukowej. A być może także do kolejnych publikacji, w tym źródłowych.