Jakow Rapoport – „Ostatnia zbrodnia Stalina” – recenzja i ocena

opublikowano: 2011-10-01 09:45
wszystkie prawa zastrzeżone
poleć artykuł:
„Potwory i mordercy ukrywali się pod płaszczykiem szanowanego i szlachetnego zawodu lekarza i badacza” – takimi słowami 13 stycznia 1953 roku moskiewska „Prawda” zdecydowała się „ujawnić” rzekomy spisek radzieckich lekarzy pochodzenia żydowskiego. Na polecenie mocarstw imperialistycznych mieli oni źle leczyć najwyższych dygnitarzy ZSRR, w tym Józefa Stalina i Andrzeja Żdanowa. Był to początek największej antysemickiej prowokacji lat stalinizmu.
REKLAMA
Jakow Rapoport
Ostatnia zbrodnia Stalina. 1953: Spisek lekarzy kremlowskich
cena:
44,90 zł
Wydawca:
Instytut Wydawniczy Erica
Tłumaczenie:
Dorota Wieczorek
Rok wydania:
2011
Okładka:
miękka
Liczba stron:
384
Format:
205 x 140
ISBN:
978-83-62329-19-9

O tych wydarzeniach opowiada Jakow Rapoport w książce „Ostatnia zbrodnia Stalina. 1953: Spisek lekarzy kremlowskich” wydanej w bieżącym roku przez Instytut Wydawniczy Erica. Autor był jednym z uczestników opisywanych wydarzeń. Ten wybitny radziecki patolog pochodzenia żydowskiego i działacz partii komunistycznej został w 1953 roku aresztowany za rzekomy udział w antyradzieckim spisku i jako „żydowski nacjonalista burżuazyjny” był więziony na Łubiance i Lefortowie w Moskwie. Wybawieniem dla niego okazała się śmierć Józefa Stalina i początek procesu liberalizacji polityki wewnętrznej w ZSRR.

Dzieło Rapoporta powstało jeszcze w latach 70., w latach rządów Leonida Breżniewa i związanej z tym próby rehabilitacji Stalina i stalinowskiego kierownictwa Partii i państwa radzieckiego. Jednak mogło się ukazać dopiero w latach rządów Michaiła Gorbaczowa, w 1988 roku, nakładem wydawnictwa „Kniga”. W Polsce pierwsza wersja tej książki była dostępna na rynku wydawniczym już w 1990 roku, dzięki wydawnictwu Alfa. Ówcześnie tytuł polski brzmiał „Sprawa lekarzy kremlowskich. 1953: Ostatni akt terroru Stalina”, a przekład był autorstwa Zofii Błaszczyk. Najnowsze wydanie jest jednak znacznie bogatsze, ponieważ w książce wydawnictwa Erica umieszczono dodatkowo prolog autorstwa córki Jakowa Rapoporta, Natalii, a także „dodatek”, w którym autor opisuje trzy epizody związane z dziejami radzieckiej medycyny okresu stalinizmu. Nowa wersja jest niewątpliwie atrakcyjniejsza pod względem estetycznym, chociażby z racji twardej oprawy i zdjęć. Książka składa się więc z dziesięciu rozdziałów, a także prologu, przedmowy Czyngisa Gusejnowa oraz autora, z epilogu i wspomnianego już „dodatku”.

W rozdziale pierwszym autor wspomina o oficjalnym komunikacie w sprawie „lekarzy zabójców” oraz o wcześniejszych podobnych przypadkach w ZSRR, np. śmierci wybitnego rewolucyjnego pisarza Gorkiego oraz Michaiła Frunzego. Kolejno czytamy o atmosferze antysemickiej w pierwszych latach po Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej. Rozdział trzeci został poświęcony I Szpitalowi Miejskiemu w okresie stalinizmu, a także miejscu anatomopatologii wśród nauk medycznych. Później autor pisze o Państwowym Instytucie Kontrolnym Preparatów Antyinfekcyjnych w Moskwie, z którym był związany od 1947 roku. Możemy także przeczytać o aresztowaniach mikrobiologów oraz atmosferze strachu i nieufności w czasie sprawy lekarzy kremlowskich. Następny rozdział to opisanie zagęszczenie antysemickiej i antyinteligenckiej kampanii w ostatnich latach przed śmiercią Stalina i kolejnych represjach wymierzonych w środowisko medyczne. Potem wracamy do osławionego komunikatu o „potworach i mordercach”. Autor opisuje reakcje w Kraju Rad i zagranicą. Czytamy także o ogarniającej społeczeństwo radzieckie nienawiści do wszelkiej maści inteligencji, zwłaszcza do lekarzy, będącej pokłosiem stalinowskiej kampanii. Rapoport pisze także o własnych obawach przed aresztowaniem. W rozdziale szóstym autor opisuje swój pobyt na Łubiance. Nazwa ta jest zapewne dobrze znana Polakom. W 1933 roku z piątego piętra na Łubiance wyskoczył, popełniając samobójstwo, Jerzy Czeszejko-Sochacki, wybitny działacz PPS i KPP. Na Łubiance więziono, między innymi generała Władysława Andersa. W kolejnym rozdziale autor pisze o pobycie w więzieniu lefortowskim (znacznie cięższym niż Łubianka). Opisuje, typowe dla stalinizmu, polegające na wymuszaniu zeznań i zastraszaniu przesłuchania. Następnie czytamy o niezrozumiałym ówcześnie dla Rapoporta poprawieniu się jego warunków więziennych (co było wynikiem śmierci Stalina), zdemaskowaniu oskarżeń i zakończeniu śledztwa. W rozdziale dziewiątym dowiadujemy się o zwolnieniu autora do domu i jego rehabilitacji, likwidacji radzieckiego MGB, oficjalnym zakończeniu sprawy „żydowskich nacjonalistów burżuazyjnych”. W części końcowej, autor opisuje kulisy sprawy lekarzy kremlowskich.

REKLAMA

Należy także omówić zawartość „dodatku”. Pierwsza jego część została poświęcona pseudonaukowcom Wasilijowi Tierenowskiemu, Lidii Iszczenko i akademikowi Łysence, którzy wypłynęli na szczyt szybko dzięki nagonce na lekarzy pochodzenia żydowskiego i równie szybko z niego spadli. Kolejno czytamy o Linie Stern, wybitnej lekarce radzieckiej, która przybyła do ZSRR z Francji w latach po Wielkiej Rewolucji Październikowej i była zaprzyjaźniona z rodziną Rapoportów. Już przed sprawą lekarzy padły na nią stalinowskie represje, w wyniku, których przebywała ona, już w podeszłym wieku, kilka lat na zesłaniu w Azji Środkowej. Część trzecia „dodatku” została poświęcona ekscentrycznej pseudobadaczce Oldze Borysownie Lepieszyńskiej, również związanej ze sprawą lekarzy.

Książkę czyta się bardzo dobrze. Jest napisana lekkim i przyjemnym stylem, co sprawia, że czytanie biegnie szybko. W treści pojawia się wiele interesujących anegdot, co powoduje, że nie mamy do czynienia z suchym zapisem wydarzeń, ale prawdziwie wciągającą relacją naocznego świadka. Autor stara się, mimo swoich przeżyć, obiektywnie opisać wydarzenia związane z antysemicką nagonką przygotowywaną z polecenia Stalina. Przypomina ludzi, którzy, podobnie jak on, nie dali się złamać, ale pisze i o ludziach słabych, wykorzystanych przez stalinizm.

Pewnym mankamentem jest zupełny brak przypisów bibliograficznych. Jest to jednak usprawiedliwione tym, że książka powstała kilkadziesiąt lat temu, kiedy historiografia na ten temat milczała, a i archiwa nie były tak dostępne, jak dziś. Widać także, że tłumaczka wykonała kawał dobrej pracy. Pewną niekonsekwencją jest jedynie według mnie: wymienne stosowanie dwóch form: „radziecki”, jak i „sowiecki”, podczas gdy uważam, że należy konsekwentnie stosować jedną. Pod względem estetycznym książka prezentuje się bardzo dobrze. Posiada twardą oprawę, dobry papier i ilustracje, jednak mimo tego uważam, że cena mogłaby być nieco niższa.

Reasumując: Książkę „Ostatnia zbrodnia Stalina” oceniam wysoko. Praca Jakowa Rapoporta, pomimo pewnych wad, stanowi cenną relację świadka zbrodni stalinizmu. Wydaje mi się być obowiązkową lekturą dla ludzi interesujących się dziejami Związku Radzieckiego.

Redakcja: Michał Przeperski

REKLAMA
Komentarze

O autorze
Michał Siemiński
Uczeń, pasjonat historii; interesuje się historią najnowszą Polski i świata, w tym szczególnie dziejami rewolucyjnych ruchów robotniczego i chłopskiego oraz historią polskich formacji partyzanckich w czasie okupacji hitlerowskiej (głównie Armii Ludowej); fan książek Raymonda Chandlera, Lee Goldberga i Henryka Sienkiewicza.

Wszystkie teksty autora

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści. Za darmo.
Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2023 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone