Jaka była postawa Holendrów wobec zagłady Żydów?
W sierpniu 1944 roku rodzina Frank, po ponad dwóch latach ukrywania się w Amsterdamie, została zadenuncjowana i w konsekwencji trafiła do Auschwitz-Birkenau. Następnie siostry zostały przeniesione do Bergen-Belsen pod Hanowerem. Niespełna szesnastoletnia Anne Frank zmarła na tyfus w lutym 1945 roku, krótko przed wyzwoleniem przez wojska brytyjskie. „Dziennik” jej autorstwa jest jednym z najpopularniejszych dzieł literatury wojennej i stał się podstawą licznych adaptacji książkowych, filmowych oraz innej twórczości.
Wspomnienia nastolatki w ostatnim czasie były inspiracją dla holenderskiego filmu „Moja przyjaciółka Anne Frank” (premiera: wrzesień 2021 roku) oraz książki „Kto zdradził Anne Frank. Nierozwiązana tajemnica czy pilnie strzeżony sekret” (pierwsze wydanie: 2022 rok), w której Rosemary Sullivan podsumowała ustalenia ponad pięcioletniego śledztwa i wskazała nazwisko denuncjatora. Niesłabnące zainteresowanie żydowską dziewczyną jest związane m.in. z popularyzatorską działalnością fundacji założonych przez jej ocalałego z zagłady ojca, który:
zdawał sobie sprawę z tego, że jego córka uchodzi za symbol milionów zamordowanych – zarówno Żydów, jak i obywateli innych nacji. Dziennik Anne i Oficyna [miejsce ukrywania się rodziny Frank, obecnie muzeum - przyp. aut.] stały się w jego oczach ostrzeżeniem z przeszłości i źródłem nadziei na przyszłość. Chciał, by przestroga ta zapadła w ludzką pamięć, a wydarzenia tamtych dni nigdy więcej się nie powtórzyły. Chciał pokazać, że faszyzm narasta powoli, lecz pewnego dnia staje się potężnym żelaznym murem, którego nie sposób obejść. Pragnął unaocznić, jak wiele jest do stracenia i jak szybko może to nastąpić.
Tymczasem, jak przekonują choćby Diane L. Wolf i wspomniana Rosemary Sullivan, II wojna światowa to nie tylko Anne Frank. Jakie były odcienie niemieckiej okupacji w Holandii?
Dlaczego mieszkańcy Holandii byli w większości bierni wobec niemieckiej polityki?
Armia holenderska skapitulowała 14 maja 1940 roku. Niemcy widzieli w Holendrach, podobnie jak w Norwegach, społeczność aryjską. Liczono, że uda się ją przekonać do nazizmu. Początkowo panował względny spokój. Żydzi znaleźli się jednak w potrzasku i szykowali się na najgorsze. Tylko niewielu spośród nich udało się przedostać do Wielkiej Brytanii. W pierwszym roku okupacji co najmniej siedmiuset popełniło samobójstwo (wskaźnik wyższy niż w innych okupowanych krajach). Pierwszymi decyzjami reżimu było zamknięcie żydowskich gazet oraz zawieszenie w pracy wszystkich urzędników żydowskiego pochodzenia.
Badacze podkreślają fakt „przystosowania się holenderskich służb cywilnych do stopniowo coraz surowszych praw uchwalanych przez okupacyjny rząd. To, że żaden dyrektor szkoły ani komisarz policji nie wycofał swego poparcia dla nazistowskich dekretów, nie zaprotestował, ani nie ustąpił ze stanowiska, nadało ton i stworzyło sytuację, w której wszyscy urzędnicy niższego szczebla, oraz w pewnej mierze społeczeństwo holenderskie, poszli za ich przykładem i zastosowali się do rasistowskich praw wprowadzanych przez administrację nazistowską” (cyt. za: Diane L. Wolf, Nie tylko Anna Frank...).
Holenderscy urzędnicy pomagali Niemcom w rejestracji obywateli żydowskiego pochodzenia, następnie przybijali na ich dowodach osobistych literę J, wreszcie przygotowali szczegółową dokumentację domów i ulic, przy których mieszkali Żydzi. W poszukiwaniu ukrywających się Żydów uczestniczyły również formacje ochotnicze. Za każdego schwytanego płacono im od siedmiu i pół do aż czterdziestu guldenów w 1944 roku. Akcje sabotażowe lub innego rodzaju sprzeciw (choćby otwieranie drzwi pociągów podczas transportów, co miało miejsce np. we Francji) były bardzo ograniczone. Holenderskie koleje oficjalnie przeprosiły za współudział w zagładzie społeczności żydowskiej. Wobec takiej skali współpracy na ulicach Amsterdamu było znacznie mniej nazistowskiej policji niż we Francji i Belgii.
W rozpoczętych w 1942 roku masowych deportacjach negatywną rolę odegrała także Rada Żydowska, która „nie stawiała żadnego oporu”. Rosemary Sullivan - szukając osoby, która wydała rodzinę Frank - wskazuje na jednego z jej członków, cenionego notariusza. Większość nieżydowskich obywateli Holandii „pozostawała w najlepszym razie bierna”. Historyk Louis de Jong twierdzi, że rola nieżydowskich mieszkańców Holandii w niemieckich działaniach podczas wojny była „niebagatelna”. Powiadano, że łatwiej było ukryć dziesięciu alianckich pilotów w jednym domu, niż jednego Żyda w dziesięciu domostwach. Wolf taką postawę wprost nazywa „wyrazem obojętności” lub „jawnym lub tajonym antysemityzmem”. Wydaje się, że królowa Wilhelmina i rząd na uchodźctwie także niespecjalnie interesowali się losem holenderskich Żydów. Radio nadające dla okupowanego kraju z Wielkiej Brytanii właściwie nie zauważyło tematu deportacji, a monarchini w swoich wystąpieniach radiowych poświęciła Żydom łącznie pięć zdań.
Ciemną kartą w historii kraju jest aktywna działalność Narodowosocjalistycznego Ruchu Holenderskim (NSB). Z jakich pobudek decydowano się na dołączenie do Niemców?
Przyciągnęła mnie energia, śpiew i poczucie przynależności.
Widziałem tylko jeden wybór – narodowy socjalizm albo chaos komunizmu.
Nie mogliśmy się utrzymać z prowadzenia sklepu, a NSB twierdził, że poprawią się warunki życia klasy średniej. Z Niemcami u władzy członkostwo w NSB dawało możliwość rozpoczęcia kariery zawodowej.
W kraju panowały podziały klasowe i ogromna bieda. NSB przeciwstawiał się takiej fasadowej demokracji.
Na silnym przywództwie mogliśmy zbudować narodową tożsamość. Nadmiar wyborów sprawia, że nie podejmuje się decyzji, a w tle zawsze kryją się czyjeś prywatne interesy.
NSB była kuźnią kolaborantów. Liczyła co najmniej 50 tys. członków. Na jej czele stał Anton Mussert, który ślubował wierność Hitlerowi, otrzymał tytuł „wodza narodu holenderskiego” i marzył o utworzeniu Wielkich Niderlandów przez przyłączenie belgijskiej Flandrii. Organizacją masową była natomiast Unia Holenderska, której twórcy chcieli zapewnić swojej ojczyźnie ważne miejsce w nowym europejskim ładzie pod hegemonią Trzeciej Rzeszy. Celem było „zgromadzenie wszystkich patriotów mających lojalny stosunek wobec władzy okupacyjnej”. Unia liczyła aż 800 tys. członków. Być może większość z nich nie zdawała sobie sprawy z prawdziwego oblicza reżimu. Ostatecznie organizację rozwiązano pod koniec 1941 roku. Trudno precyzyjnie wskazać liczbę kolaborantów. Po 1945 roku mówiono o 120 tys. Ruch oporu proponował nawet, że powinno się do tej grupy zaliczyć wszystkie osoby, które „z braku zasad, słabości charakteru lub niesłusznej oceny niedostatecznie przeciwstawiali się wrogowi w realizacji jego celów wojskowych lub nazyfikacyjnych”. Przy takiej definicji za kolaborantów musielibyśmy uznać większość społeczeństwa holenderskiego.
Rzecz jasna zdarzały się również przypadki pomocy i wspierania ludności żydowskiej. W tym miejscu trzeba wymienić choćby strajk lutowy, akcje ruchu oporu ukierunkowane przede wszystkim na ratowanie dzieci i ukrywanie poszukiwanych oraz stanowisko Kościoła. Arcybiskup Utrechtu stworzył tajny fundusz dedykowany dziełu ukrywania rodzin żydowskich. Interesującym przypadkiem jest, będący zjawiskiem niespotykanym w okupowanej Europie, rozpoczęty 25 lutego 1941 roku strajk przeciwko masowym aresztowaniom młodych mężczyzn pochodzenia żydowskiego. Bunt zaczął się od pracowników zakładów oczyszczania i robót publicznych, do których dołączyli kolejarze, tramwajarze oraz pracownicy portu i zwykli obywatele. Ruchu oporu pytał: „Czy jestem aniołem stróżem brata swego?”. Odpowiedź brzmiała: „Tak”. Strajk trwał dwa dni. Został stłumiony przez uzbrojonych w broń palną Niemców. Podczas okupacji, mimo rosnącej niechęci do Niemców, opór aktywny i wojskowy nigdy nie przybrał większych rozmiarów.
Poznaj zagadkę nierozwiązaną od czasów II wojny światowej. Kup książkę „Kto zdradził Anne Frank”!
Dlaczego jednak Holendrzy byli w zdecydowanej większości obojętni wobec niemieckiej polityki lub nawet ją w pewnym stopniu popierali? Kraj ten zawsze cechował się wysokim zaufaniem do władzy państwa, co podczas wojny przełożyło się na współpracę z okupantem, nawet ludności żydowskiej. Badacze wskazują, że mimo równych praw przed 1940 rokiem, Żydzi nigdy nie byli równo traktowani. Można nawet mówić o „pozornej asymilacji” i „ukrytym antysemityzmie”. Hans Blom twierdzi, że taka sytuacja dawała Żydom „złudne poczucie bezpieczeństwa” i wobec tego byli mniej podejrzliwi i gorzej przygotowani na represje niż obywatele innych państw.
Diane L. Wolf podkreśla bierność większości społeczeństwa. W swojej książce badaczka podsumowuje, że „większość nieżydowskiej populacji Holandii nie tylko wykazywała obojętność na to, co działo się z żydowskimi rodakami, ale wręcz nie było jej z tego powodu przykro. Tylko niewielka grupa mężnych obywateli holenderskich podjęła jakieś działania i zdołała ocalić niewielki procent populacji żydowskiej. Jak jednak podpowiadają najbardziej wiarygodne źródła, ich praca była utrudniona, gdyż większość Holendrów niemających korzeni żydowskich nie życzyła sobie przyjmować w domu ani ukrywać Żydów”.
Amsterdam jako miasto pamięci
W 1940 roku w stolicy Holandii mieszkało 75 tys. Żydów. Obecnie pamiątką po ich obecności są liczne muzea, pomniki, tablice i inne miejsca pamięci. Jedną z najpopularniejszych atrakcji miasta jest Dom Anne Frank, który jest trzecim najczęściej odwiedzanym muzeum w kraju. Przed budynkiem znajduje się pomnik przedstawiający nastoletnią autorkę „Dziennika”. Inny ważny pomnik pamięci odsłonił w 2021 roku król Wilhelm-Aleksander. Jest to składający się ze ścian w formie hebrajskich liter monument upamiętniający holenderskie ofiary Holokaustu.
Ważnym punktem na mapie pamięci jest także Hollandsche Schouwburg. Był to teatr, który podczas II wojny światowej stał się centrum deportacji Żydów do niemieckich obozów. Pozostała tylko fasada, wnętrze przebudowano. Na jednej ze ścian znajduje się lista prawie siedmiu tysięcy nazwisk rodzin żydowskich, które zostały stąd wywiezione. Na drugim piętrze znajduje się interaktywna mapa obozu Bergen-Belsen, gdzie zmarła Anne Frank.
Vis a vis budynku znajduje się przedszkole, do którego Niemcy pozwolili chodzić pojmanym dzieciom. Opiekunowie, w kontakcie z ruchem oporu, wyprowadzali je w plecakach, koszach na bieliznę, przez ogród znajdujący się przy pobliskiej szkole lub też pod osłoną tramwaju, który przejeżdżając zasłaniał teatr. W ten sposób uratowano nie mniej niż sześćset osób. Wilhelmina-Catharinaschool była natomiast jedyną placówką, z której podczas wojny nie wyrzucono żydowskich dzieci. Spośród blisko stu osiemdziesięciu uczniów, siedemdziesięcioro było pochodzenia żydowskiego. Aby kontynuować naukę budynek został podzielony murem na dwie części. Ostatecznie jednak naziści zdecydowali się na deportację żydowskich uczniów i zburzenie ściany.
Innym miejscem schronienia był ogród zoologiczny Artis, gdzie ukrywano nie tylko Żydów, ale również osoby związane z podziemiem i unikające zsyłki na roboty przymusowe „Chowali się w składach siana nad wybiegami dla dzikich zwierząt, w wolierach z ibisami i norach niedźwiedzi polarnych” (cyt. za: Rosemary Sullivan, Kto zdradził Anne Frank...). Duifje van der Brink mieszkała tam przez kilka lat, nocami ukrywała się w wybiegu dla wilków. Szacuje się, że w ten sposób ukrywano do trzystu osób.
W Muzeum Ruchu Oporu, oprócz ekspozycji poświęconej podziemiu, możemy oglądać materiały opowiadające o Narodowosocjalistycznym Ruchu Holenderskim. Strajk lutowy upamiętnia natomiast pomnik dokera w dawnej Dzielnicy Żydowskiej.
26 sierpnia 1945 roku do Amsterdamu dotarły, wycieńczone pobytem w Auschwitz i udziałem w Marszu Śmierci, Żydówki Lotty i Beppie. O schronienie było wówczas niezwykle trudno. Uważano, że nie należy wyróżniać na tle innych przesiedleńców. Kobiety spały na ławce osłonięte kocem. W 2017 roku historia dziewięćdziesięciosześcioletniej Lotty została uhonorowana ławką jej imienia w dzielnicy Apollobuurt.
W dzielnicy Amsterdam-Zuid znajduje się natomiast popiersie bojowniczki ruchu oporu Geertruidy Wijsmuller-Meijer, która jako wysłanniczka Holenderskiego Komitetu Dziecięcego w Amsterdamie udała się na spotkanie z Adolfem Eichmannem. Niemiec pozwolił jej na zabranie do Wielkiej Brytanii dziesięciu tysięcy żydowskich dzieci. 10 grudnia 1938 roku pierwszy transport wyjechał z Wiednia. Przewozy były organizowane aż do wybuchu wojny. Naziści nazywali ją „szalona pani Wijsmuller”, bo pomagała Żydom za darmo.
Od połowy lat 90. ubiegłego wieku niemiecki artysta Gunter Demnig tworzy w Amsterdamie „kamienie pamięci”. Kilkaset takich, ozdobionych tabliczkami z brązu, pamiątek po Zagładzie wmurowano w bruk przed ostatnimi adresami Żydów i przedstawicieli innych nacji zamordowanych przez Niemców.
Nie ulega wątpliwości, że pamięć o latach okupacji jest w Amsterdamie kultywowana i widoczna w przestrzeni publicznej.
„Nie bądź obojętny”
Rosemary Sullivan, wprowadzając czytelnika w śledztwo dotyczące denuncjacji rodziny Frank, przytacza słowa wypowiedziane podczas obchodów Dnia Pamięci, 4 maja 2019 roku, przez burmistrz Amsterdamu:
Za każdym razem, setki razy dziennie, dokonujemy wyborów. Bez namysłu, bez ograniczeń. […] Czym dla człowieka jest utrata wszelkiej wolności? Okupacja? Gdy przestrzeń wokół ciebie się kurczy. […] Nasza wolność jest okupiona bólem i ogromnym smutkiem. […] Dlatego przekazujemy pamięć o niewoli, jakby wojna toczyła się jeszcze wczoraj. […] Dlatego upamiętniamy tego roku, za rok i przez wszystkie kolejne lata.
Marian Turski, były więzień Auschwitz-Birkenau, podczas obchodów siedemdziesiątej piątej rocznicy wyzwolenia obozu zaapelował przede wszystkim do młodych ludzi, by nie pozostawali obojętni. Tacy w większości byli Holendrzy podczas II wojny światowej – bierni i obojętni wobec niemieckiej polityki i prześladowań ludności żydowskiej.
26 stycznia 2020 roku premier Mark Rutte po raz pierwszy przeprosił za prześladowania, jakich doświadczyli Żydzi ze strony holenderskich władz podczas wojny:
Robię to wiedząc, że nie da się wyrazić słowami czegoś tak okropnego jak Holokaust. Nasze instytucje rządowe w czasie wojny nie działały jako strażnicy sprawiedliwości i bezpieczeństwa. Zbyt wielu holenderskich urzędników wykonywało rozkazy okupanta. Ogólnie rzecz biorąc, Żydzi mieli zbyt mało ochrony, zbyt mało pomocy.
Poznaj zagadkę nierozwiązaną od czasów II wojny światowej. Kup książkę „Kto zdradził Anne Frank”!
Bibliografia:
Bogucka Maria, Balicki Jan, Historia Holandii, Ossolineum, 1976.
Dom Anne Frank, https://www.annefrank.org/en/, online, dostęp: 22.03.2022.
Holandia po raz pierwszy przeprasza za Holocaust, https://wiadomosci.dziennik.pl/swiat/artykuly/6427409,holokaust-holandia-przeprosiny.html, online, dostęp: 22.03.2022.
Rosemary Sullivan, Kto zdradził Anne Frank. Nierozwiązana tajemnica czy pilnie strzeżony sekret, Harper Collins, Warszawa 2022.
Diane L. Wolf, Nie tylko Anna Frank. Ukrywanie dzieci i ich rodziny w powojennej Holandii, Kraków 2014.
Redakcja: Mateusz Balcerkiewicz