Jak zabić wampira? Staropolskie praktyki ochronne
Gniewu wstrzymać nie mogę, gdy słyszę, jakie środki przeciwko upiorom przepisują! Pierwszy: łajno świnie w usta trupa włożyć… Drugi: ciało odkopać, głowę rydlem uciąć i między nogami położyć…; serce wyrwać… albo kołem przebić lub całe ciało wbić na pal… albo zupełnie spalić. Trzeci: krew mniemaną upiora z napojem jakim zmieszaną wypić… Czwarty: ciało na twarz położyć, a ręce związać… Przyznam się, iż gdy to piszę, od łez wstrzymać się nie mogę. Nie żałuję umarłych, bo oni nie czują, ale żywych, bo ci czuć niegodziwość powinni.
Jezuita
Jan Bohomolec w myśl nowej, oświeconej filozofii krytykował i podważał
zabobonne wierzenia w magię, czarownice i upiory. Uważał je za szkodliwe, nie
tylko w stosunku do osób, które padły ofiarą podejrzeń, ale także wobec samych
oskarżycieli i katów, gdyż oni bez świadomości swoich czynów, dopuszczali się
grzechu bezczeszczenia zwłok i profanacji grobów. Z drugiej strony próbował zracjonalizować
owe wierzenia i zrozumieć motywy tych okrutnych działań. Bohomolec wskazuje
strach, jako główny czynnik, który towarzyszył przerażającym egzekucjom
upiorów. Magiczne zabiegi miały uchronić człowieka przed mrocznymi siłami
świata metafizycznego. Celem praktyk apotropaicznych było więc ograniczenie działań upiora lub całkowita likwidacja monstrum. Szerokie spektrum rytuałów znamy ze źródeł historycznych, ale również z badań etnografów oraz archeologów.
Jak można stać się wampirem?
W dawnej Polsce wierzono, że każdy graniczny moment w życiu człowieka może wpłynąć na nieśmiertelność jego duszy. Zgodnie z tym przekonaniem już chwila narodzin mogła zadecydować o potępieniu, dlatego tuż po porodzie akuszerki dokładnie przyglądały się nowo narodzonemu dziecku, aby potwierdzić lub wykluczyć ewentualne oznaki „wampiryzmu”. Noworodek z zębami lub – co gorsza – z podwójnym ich rzędem miał w przyszłości przeistoczyć się w strzygonia. Badania etnografa, Oskara Kolberga, wykazały, że lud wierzył w dwa życia, dwie dusze lub dwa serca u takiego człowieka. W chwili końca ziemskiej egzystencji, ochrzczona dusza odchodziła w zaświaty, ale zmarły nie mógł zaznać wiecznego spokoju, gdyż tak naprawdę nie umarł. „Zła dusza” nadal w nim trwała i nawoływała do czynienia szkód żyjącym. Równie niebezpieczna była śmierć nieochrzczonego dziecka, gdyż „zmaza” grzechu pierworodnego zamykała mu drogę do nieba i w najgorszym przypadku czyniła go upiorem.
Wyznacznikiem normy była przeciętność, więc każdy, kto śmiał od niej odbiegać, narażał się na wykluczenie i pośmiertną przemianę. Przede wszystkim zwracały na siebie uwagę cechy wyglądu, na które człowiek nie mógł mieć żadnego wpływu. Podejrzewano więc osoby: garbate, cierpiące na gigantyzm, karłowatość, kulawość lub na inne fizyczne defekty, wykazujące się zbyt obfitym owłosieniem, a także posiadające zrośnięte brwi. Niektóre wykonywane profesje również mogły rzutować na pośmiertny los człowieka. Szczególnie niebezpieczne wydawały się być osoby, które podejrzewano o czarostwo. Jako diabelscy wysłannicy mieli oni zagrażać lokalnej społeczności już za życia. Śmierć tylko potęgowała ich moc. Nie inaczej traktowano osoby chore na umyśle. Ich zachowanie budziło niepokój wśród członków wspólnoty. „Obłąkanych” traktowano wówczas jako żyjących na granicy światów, co mogło negatywnie wpłynąć na ich życie pośmiertne. Charakter człowieka również nie pozostawał bez znaczenia. Większe szanse, aby stać się wampirem, mieli ludzie skłonni do okrucieństwa i mściwości, którzy swoim zachowaniem czynili szkodę innym. W podobny sposób traktowano stosunek do wiary. Osoby, które w jakikolwiek sposób oddaliły się od Boga, świadomie przechodziły na ścieżkę zła, co wiązało się z wieczną pozagrobową tułaczką.
Kolejnym decydującym momentem była chwila śmierci oraz czas, który po niej następował. To, czy człowiek zostanie wampirem zależało od sposobu, w jaki umrze. Największy lęk budziła śmierć z zaskoczenia, na którą nie można było się w żaden sposób przygotować. Jej niebezpieczeństwo opierało się na ingerencji w boski plan. W końcu każdy człowiek otrzymywał od Boga określony czas do przeżycia na Ziemi, a przerwanie go wiązało się z konsekwencjami. Większość powracających miała umrzeć gwałtownie i pozostać uwięziona między światami. Do kategorii śmierci nagłej, a tym samym „niegodnej”, zaliczano: samobójstwo, morderstwo, śmierć w czasie epidemii, śmierć w wyniku działań sił natury oraz żywiołów, wypadki, a także śmierć w połogu. Wśród nich za najniebezpieczniejsze uchodziło samobójstwo. Z perspektywy Kościoła decyzja samobójców o przerwaniu własnego życia była świadoma, a tym samym wiązała się z wiecznym potępieniem.
Pośmiertna egzystencja zmarłego zależała również od tego, jak jego ciałem zajmowali się najbliżsi. Pogrzeb opiera się na rytuałach, których należy skrupulatnie przestrzegać, aby dusza zmarłego mogła spokojnie wyruszyć w dalszą drogę. Kiedy któryś z nich nie został odpowiednio dopełniony, nieboszczyk nie mógł opuścić tego świata. Niezależnie, czy były to zbyt gorzkie łzy żałobników, perturbacje podczas drogi na cmentarz, nieodpowiedni strój zmarłego, czy wreszcie pochówek niezgodny z rytuałem, to wszystko rzutowało na przyszłe losy duszy i mogło zadecydować o jego przemianie w wampira.
Jak unieszkodliwić wampira?
Człowieka, u którego istniało „uzasadnione” podejrzenie o wampiryzm, należało wykluczyć ze wspólnoty. Domniemany upiór, jako istota demoniczna, nie zasługiwał na godny pogrzeb w uświęconej ziemi. Na jego miejsce pochówku wybierano peryferia znajdujące się poza sferą ludzkiej ekumeny. Mogiły wampirów lokowano więc na granicy wsi, pustkowiach, rozstajach dróg, na brzegach wód lub pod murami. Te ustronne miejsca postrzegano jako strefy „dzikiego” sacrum, z którego upiory i inne demony nie mogły odejść.
Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite! Dowiedz się więcej!
Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite, a jego temat został wybrany przez naszych Patronów. Wesprzyj nas na Patronite i Ty też współdecyduj o naszych kolejnych tekstach! Dowiedz się więcej!
Za sprawą kultury popularnej wyklarowało się wyobrażenie o krzyżu jako głównym świętym remedium stosowanym w walce z wampirami. To wyobrażenie nie pozostaje bezzasadne. Teologowie dopatrywali się w upiorach znamion szatana, dlatego każdy religijny symbol mógł niwelować ich demoniczne moce. Leonard Pełka w książce „Polska demonologia ludowa” przedstawił kilka przykładów antywampirycznych praktyk religijnych. Popularnym działaniem było zamówienie mszy w intencji umęczonej duszy, ale i stawianie krzyży pod domem zmarłego. Do ciekawych praktyk należało także wiercenie dziury w trumnie upiora i wlewanie do jej wnętrza wody święconej. Do grobów wkładano również dewocjonalia, które w pewien sposób pełniły funkcję talizmanów. Jednym z najpopularniejszych przedmiotów tego typu był medalik św. Benedykta z Nursji. Autor reguły benedyktyńskiej patronował dobrej śmierci i był uważany za przewodnika po zaświatach. Jego medal miał posiadać ogromną moc sprawczą, dlatego z czasem ze znaku wiary przeistoczył się w chrześcijański amulet, stosowany przeciwko demonom, czarownicom i powracającym zmarłym.
Upiory, jako istoty nocy, podlegały mocy księżyca i jego fazom. Najpotężniejszą siłę zyskiwały podczas pełni i nowiu. Wierzono, że za sprawą księżycowego blasku wampiry wybudzały się ze snu i wstawały z grobów, aby siać grozę wśród żyjących. Światło księżyca było jedynym elementem, który spajał upiora ze światem doczesnym, dlatego należało go od niego odseparować. Bez niego monstrum traciło orientację i samoświadomość. Polecano więc dokładne uszczelnienie trumny domniemanego wampira i osadzenie grobu głęboko w ziemi, aby żaden promień nie mógł się do niego przebić.
Innym sposobem na unieszkodliwienie wampira było zatrzymanie go w grobie. Żelazo, jako metal o szczególnych właściwościach, miał skutecznie przeciwdziałać nocnym wędrówkom upiorów. Z żelaza wyrabiano broń, co zgodnie z zasadą magii sympatycznej nadawało metalowi magiczną moc środka w walce z wrogimi człowiekowi siłami. Obecność ostrych, żelaznych przedmiotów w grobie, czyli noży, sierpów lub gwoździ stanowiła ogromną przeszkodę, która uniemożliwiała wampirowi ucieczkę. Na podobnej zasadzie działały głazy, które układano bezpośrednio na ciele zmarłego lub na jego grobie. Z tego samego powodu na mogiłach wampirów sadzono wijące się rośliny, aby spętać niespokojną duszę zmarłego lub rośliny kolczaste, które miały odstraszać zło i komplikować powrót uciążliwych zmarłych.
Wampiry izolowano od żywych za sprawą tzw. magii Alkmeny, czyli praktyk opartych na zawiązywaniu i rozwiązywaniu różnych form węzłów lub otwieraniu i zamykaniu licznych rodzajów przedmiotów. Najczęściej taki zabieg stosowano na odzieży pośmiertnej, na której wiązano wiele supłów. Z kolei w okolicach Kociewia badacz Adam Fischer poznał zwyczaj wkładania do trumny sieci rybackich. Zmarły mógł rozwiązać tylko jeden supeł na rok, dlatego zanim powstał z grobu, mijały setki lat. Na podobnej zasadzie potraktowano młodą wampirzycę z Pnia, u której duży palec lewej stopy został „zapieczętowany” kłódką. Miała to być forma uwięzienia. Inną czasochłonną metodą było wsypywanie ziaren maku do trumny upiora. Jego zadanie polegało na przeliczeniu i zebraniu maleńkich elementów, co mogło trwać nawet kilka wieków Aby zabezpieczyć się przed powrotem niepożądanego nieboszczyka, mak sypano także na drodze konduktu pogrzebowego i na jego grób. Nie tylko małe rozmiary świadczyły o skuteczności ziarenek maku, roślina posiadała również głębokie znaczenie w eschatologii. Ze względu na narkotyczne, usypiające działanie, mak wiązano ze światem śmierci, dlatego używano go jako apotropeionu w walce z czarownicami, złymi duchami i wampirami.
Jak zabić wampira?
Zupełne, a zarazem inwazyjne unieruchomienie upiora miało go permanentnie pozbawić możliwości powrotów. Ciało zmarłego podejrzewanego o wampiryzm układano w pozycji dalece odbiegającej od norm przyjętych w chrześcijańskiej tradycji. Zwłoki „potępionego” najczęściej kładziono na brzuchu z twarzą zwróconą ku ziemi. Kończyny krępowano, a ścięgna i stopy okaleczano, aby nieboszczyk nie był w stanie podnieść się z grobu. W imię tej samej zasady trupa rozczłonkowywano, nie rzadko pozbawiając go także głowy. Fragmenty ciała układano na opak lub grzebano w osobnych miejscach.
Niezwykle popularny w literaturze grozy i kinematografii, a zarazem skuteczny w podaniach ludu polskiego był motyw przebicia wampira kołkiem. Czy musiał być on jednak osinowy? Istniało przekonanie, że topola osika była drzewem zaklętym, które posiadało ogromną władzę nad zmarłymi. Mogło to wynikać z przeświadczenia, że właśnie na tym drzewie powiesił się Judasz. Badania nad kulturą duchową Słowian, prowadzone przez Kazimierza Moszyńskiego, udowodniły, iż materiał, z którego wykonywano kołki, nie posiadał głębszego znaczenia. W chwilach zagrożenia chwytano się tych przedmiotów, które akurat znajdowały się w zasięgu wzroku. Wampira można było więc przebić zarówno kołkiem, jak i gwoździem, zębem od brony, grotem od strzały, żelaznym kolcem, cierniem i innymi ostrymi przedmiotami. Głównie celowano w serce, ale zdarzały się również przypadki przebitych głów i… pośladków.
W momencie, gdy wampir nadal gnębił lokalną społeczność, a żadna inna metoda nie przynosiła zadowalających rezultatów, zwracano się ku środkom ostatecznym. Miały one zapewnić nieumarłemu „drugą śmierć”. Ciało wampira oddawano więc głębinom jeziora lub nurtowi rzeki, ale najskuteczniejszym remedium był oczyszczający ogień. Upiory, które miały zsyłać zarazy lub w inny brutalny sposób szkodzić ludzkim ekumenom, musiały zostać unicestwione w płomieniach. Rytuał zgładzenia wampira odbywał się poza jego mogiłą, aby pozbawić go bezpiecznego miejsca, a tym samym przewagi. Wybierano raczej lokalizacje oddalone od wsi i miasteczek – w lasach lub na rozdrożach. Akt „drugiej śmierci” był okrutnym widowiskiem. Ciało rozkładającego się trupa ćwiartowano na małe kawałki, a następnie wrzucano do ognia. Bez materialnej powłoki, zmarły już nie mógł zaszkodzić żyjącym. Wraz z cuchnącym dymem dusza ulatywała w eter, a po potężnym upiorze pozostawał jedynie popiół, który również rozsypywano.
Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite! Dowiedz się więcej!
Ten artykuł powstał dzięki Waszemu wsparciu w serwisie Patronite, a jego temat został wybrany przez naszych Patronów. Wesprzyj nas na Patronite i Ty też współdecyduj o naszych kolejnych tekstach! Dowiedz się więcej!
Bibliografia
- Baranowski Bohdan, W kręgu upiorów i wilkołaków, wyd. Łódzkie, Łódź 1981.
- Barber Paul, Vampires, Burial and Death. Folklore and Reality, Yale University Press, New Haven 1988.
- Bohomolec Jan, Diabeł w swojej postaci albo o upiorach, gusłach, wróżkach, losach, czarach, z przydatkiem o ukazywaniu się duchów i odpowiedzią na zarzuty przeciwko pierwszej części czynionej, cz. II, Warszawa 1777.
- Bylina Stanisław, Człowiek i zaświaty: wizje kar pośmiertnych w Polsce średniowiecznej, wyd. UN-O, Warszawa 1992.
- Fischer Adam, Zwyczaje pogrzebowe ludu polskiego, wyd. Ossolineum, Lwów 1921.
- Kolberg Oskar, Lud. Jego zwyczaje, sposób życia, mowa, podania, przysłowia, obrzędy, gusła, zabawy, pieśni, muzyka i tańce, T. XXI, Radomskie, cz. II, Kraków 1888.
- Kolczyński Jarosław, Jeszcze raz o upiorze (wampirze) i strzygoniu (strzydze), Etnografia Polska, t. XLVII, z. 1–2, 2003, s. 211–246.
- Kowalewska Danuta, Magia i astrologia w literaturze polskiego Oświecenia, Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń 2009.
- Janion Maria, Wampir. Biografia symboliczna, wyd. Słowo/Obraz Terytoria, Gdańsk 2008.
- Lecouteux Claude, Tajemnicza historia wampirów, wyd. Bellona, Warszawa 2011.
- Marcińczak Bartosz, „Między łacnowiernością i niewiernością”. Diabeł, magia i czary w Nowych Atenach i Diable w swojej postaci, wyd. DiG, Warszawa 2014.
- Masłowska Ewa, Ludowe stereotypy obcowania świata i zaświatów w języku i literaturze polskiej, wyd. Agade Bis, Warszawa 2012.
- Moszyński Kazimierz, Kultura ludowa Słowian. Część II. Kultura Duchowa, wyd. Polska Akademia Umiejętności Kraków 1934.
- Pełka Leonard, Polska demonologia ludowa, wyd. Iskry, Warszawa 1987.
- Sobczak-Jaskulska Renata, Biżuteria dewocyjno-magiczna w zbiorach muzeum sztuk użytkowych, [w:] Amulet-znak-klejnot. Biżuteria w Polsce, pod. Red. K. Kluczwajd, wyd. Toruńska Oficyna Wydawnicza, Toruń 2003, 43–49.
- Wyrwa Andrzej Marek, Zabobony, „wampiry” i remedia antywampiryczne. Przyczynek do poznania zachowań funeralnych [w:] Czarownice. Funeralia Lednickie 2, wyd. 2, pod. red. J. Wrzesiński, Poznań 2008, s. 43–66.
Redakcja: Mateusz Balcerkiewicz