Jak uciekano z PRL? Wywiad z autorami książki „Ucieczki specjalnego znaczenia”
Jolanta Drużyńska – absolwentka filologii polskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego, dziennikarka związana z krakowską rozgłośnią Polskiego Radia. Autorka reportaży i audycji dokumentalnych o tematyce historycznej, artykułów w prasie krajowej i polonijnej oraz scenariuszy filmów dokumentalnych. Wraz ze Stanisławem M. Jankowskim napisała książki Kolacja z konfidentem. Piwnica pod Baranami w dokumentach SB (Wingert 2006) oraz Wyklęte życiorysy (REBIS 2009).
Stanisław Maria Jankowski – absolwent historii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Autor kilku tysięcy publikacji w prasie krajowej, polonijnej i zagranicznej oraz słuchowisk radiowych i scenariuszy do filmów dokumentalnych dla TVN Historia. Twórca wystaw historyczno-dokumentalnych. Wieloletni redaktor „Biuletynu Katyńskiego”, konsultant historyczny filmu Katyń Andrzeja Wajdy. Za upowszechnianie prawdy o zbrodni katyńskiej odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. Zajmuje się historią Armii Krajowej i zbrodni katyńskiej. Autor m.in. Czterdziestu co godzinę (Rytm 2000), Literaci a sprawa katyńska - 1945 (wraz z Ryszardem Kotarbą, Societas Vistulana 2003), Ostatni lot Halifaxa (wraz z Jerzym Piekarczykiem, Cracovia 2007), Karski. Raporty tajnego emisariusza (REBIS 2009).
Tomasz Leszkowicz: Wydawać by się mogło, że o ucieczkach z PRL wiemy dużo. Czy to prawda?
Jolanta Drużyńska, Stanisław M. Jankowski: I tak i nie. Tak, bowiem informacje o ponad 30 tysiącach uciekinierów przestały być tajne i pojawiają się w różnych książkach dotyczących historii PRL oraz w filmach pokazujących ucieczki nie tylko postaci znanych w ówczesnej Polsce, ale także zwykłych obywateli czy nawet dzieci. Nie wiemy jednak wszystkiego, gdyż poszukiwania – nawet w dostępnych archiwach, nie tylko polskich – informacji na temat uciekinierów i ścigających ich oficerów tajnej policji komunistycznej są żmudne i długotrwałe. Bohaterowie ucieczek często już nie żyją, a wiele rodzin do dziś nie zna szczegółów „drogi na wolność” wybranej przez swych ojców i braci...
T.L.: W jakim stopniu książka ta koresponduje z Państwa poprzednią publikacją pt. Wyklęte życiorysy?
J.D., S. J.: Biografie niektórych „wyklętych” są podobne, ponieważ to ludzie mocno zaangażowani w walkę o niepodległą Polskę, ludzie „niewygodni” dla władzy komunistycznej i bezpieki. Znaleźć można też w ich historiach kilka bezpośrednich powiązań. Na przykład cichociemny Tadeusz Chciuk „Celt” w Wyklętych... występuje jako bohater drugiego planu, towarzyszący w misji do okupowanego kraju Józefowi Retingerowi, emisariuszowi politycznemu premiera Mikołajczyka. W Ucieczkach... Chciuk zmuszony jest zaś opuścić Polskę w obawie przed aresztowaniem przez bezpiekę.
T.L.: Który z bohaterów Ucieczek specjalnego znaczenia zafascynował Państwa najbardziej?
J.D., S. J.: Na pewno w jakimś sensie wszyscy – inaczej byśmy o nich nie pisali. Z pewnością nie spodziewaliśmy się tak tragicznego wątku rodzinnego związanego z ucieczką wicedyrektora departamentu X MBP, płk. Józefa Światły. Jego rodzina została poddana bardzo drastycznym represjom: wyrzucenie z pracy, wysiedlenie z Warszawy, permanentna inwigilacja przez kilka lat. Ujawniamy tragedię zmarłego w więzieniu mokotowskim zakopiańskiego taternika, kuriera Eugeniusza Gąsienicy-Sieczki, którego jedyną winą było przeprowadzenie przez Tatry trójki uciekinierów z Polski: posła Wincentego Bryi i sekretarzy Mikołajczyka: Marii Hulewiczowej i Mieczysława Dąbrowskiego. Piszemy także o bezduszności wymiaru „sprawiedliwości”, skazującego na 5 lat więzienia Bronisławę Janiszewską tylko za to, że udostępniła swoje mieszkanie w Gdyni uciekającemu z Polski posłowi Stefanowi Korbońskiemu z żoną. Nikt dotąd nie ujawnił jej nazwiska, podobnie jak nie wspomniano o wieloletnich wyrokach na pomagającym małżeństwu Korbońskich panu Jerzym Śmiechowskim.
T.L.: Spotykacie się z Czytelnikami Ucieczek. Czy powtarzają się pytania o jakieś fragmenty książki lub fakty w niej podane ?
J.D., S. J.: Zwróciliśmy uwagę, że Czytelników szczególnie interesuje rozmowa papieża Piusa XII ze Stanisławem Mikołajczykiem, która była absolutnie prywatna i tajna, a kilka dni później w meldunku agenta „Zawadzkiego” przekazana została do centrali wywiadu PRL. Pytają nas też o podaną w książce datę wybuchu trzeciej wojny światowej w dniu 1 stycznia 1957, po czteroletnich przygotowaniach armii i lotnictwa USA z udziałem polskich żołnierzy i oficerów z organizacji „Pogoń”, szkolonych w Wielkiej Brytanii, Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. Mieli oni towarzyszyć czołówkom wojsk inwazyjnych. Najprawdopodobniej Amerykanów powstrzymała masakra Budapesztu w październiku i listopadzie 1956.
Nie brakuje też pytań o tajnych współpracowników bezpieki, których nazwiska bywały na pierwszych stronach gazet i którzy, jak TW „Tokarz”, nie mieli skrupułów w otrzymywaniu pieniędzy za rozpracowywanie najbliższej rodziny. Zdarzają się pytania, dlaczego Stanisław Mikołajczyk lojalnie nie ujawniał zaangażowania dyplomatów USA w pomoc, jakiej mu udzielili w czasie ucieczki, a ambasador Stanton Griffis w swoich wydanych w 1948 roku wspomnieniach skompromitował Mikołajczyka.
T.L.: Przygotowali już Państwo książkę o ofiarach PRL oraz o ludziach, którym udało się z niego wyrwać. Gdzie szukać będą Państwo kolejnych inspiracji?
J. D., S. J.: Oczywiście w historii. Ona jest wystarczająco bogata i ciekawa, i wystarczająco dużo w niej jeszcze białych plam, które ktoś musi przecież zapełnić. Nie mówimy też ostatniego słowa w kwestii ucieczek, ponieważ na udostępnienie niektórych dokumentów czekaliśmy siedem lat. Nieopisany pozostał bowiem jak do tej pory tragiczny wątek uciekinierów, którzy wprawdzie przekroczyli granicę polsko-czeską, ale nie udało się im już pokonać następnej, ostatniej, dzielącej ich od wolnego świata. Zostali na niej na zawsze.
Korekta: Agnieszka Kowalska
Zobacz też:
- Zapomniana zbrodnia – wywiad z Tadeuszem A. Kisielewskim
- Jolanta Drużyńska, Stanisław M. Jankowski – Wyklęte życiorysy (recenzja 1, recenzja 2).