Jak powstawał akademik „Hanka”. Kartka z historii życia akademickiego w przedwojennym Poznaniu
Poznań długo czekał na uniwersytet. Gdy w końcu w 1919 roku otwarto Wszechnicę Piastowską, która rok później zmieniła nazwę na Uniwersytet Poznański, zapisało się na nią 2000 osób i liczba ta stale rosła. Uczelnia szybko zaczęła borykać się z trudnościami lokalowymi. Rosło zapotrzebowanie na pomieszczenie dydaktyczne, mieszkania dla pracowników oraz pokoje dla studentów. Zaczęły zapadać decyzje o budowie gmachów dla katedr, które potrzebowały tego najbardziej. Walczono również o pozyskanie budynków należących do miasta, jak zamek cesarski, które mogły pomieścić sale wykładowe. Wybudować trzeba było również domy akademickie dla studentów spoza Poznania. To jednak nie było wcale proste…
Dom studencki zamiast… banku
W marcu 1925 roku UP wystąpił do Komisji Rozbudowy Miasta Poznania o przyznanie gruntu przy Wałach Leszczyńskiego pod budowę domu akademickiego. Teren ten przeznaczony był pierwotnie na potrzeby Ministerstwa Skarbu, pod budowę gmachu Banku Polskiego. W związku z tym wojewoda poznański – hr. Adolf Bniński – zwrócił się do ministerstwa Robót Publicznych o cofnięcie wcześniejszego rozporządzenia.
W czerwcu Senat Akademicki uchwalił postanowienie, aby od nowego roku akademickiego przeznaczać czesne i wpisowe z części studenckiej na potrzeby budowy domu. (Na początku roku akademickiego uiszczało się wpisowe, a pozyskane w ten sposób środki uniwersytet przeznaczał na domy profesorskie i akademickie. Za ćwiczenia w pracowniach i seminariach pobierano osobne opłaty na potrzeby tychże pracowni i seminariów. Za egzaminy również obowiązywały osobne opłaty. Niezamożna młodzież mogła uzyskać odroczenie pozostałych opłat, ale wpisowe było obowiązkowe. Regulował to art. 92 ustawy z 13 lipca 1920 roku o szkołach akademickich).
Z kolei Poznański Komitet Wojewódzki do Spraw Pomocy Polskiej Młodzieży Akademickiej zaciągnął kredyt na budowę akademika w Banku Cukrownictwa. Kredyt miał być spłacany przez Uniwersytet, ale to Komitet (a ściślej mówiąc jego część, Komitet Budowy Domu Akademickiego w Poznaniu) był, powiedzielibyśmy dzisiaj, wykonawcą przedsięwzięcia. Zadeklarował on zresztą, że Uniwersytet stanie się właścicielem budynku (ewentualnie miał on przejść na własność Skarbu Państwa).
W tym miejscu zaczyna się niezbyt jasna procedura podejmowania szeregu decyzji dotyczących budowy. Sam Rektor UP stwierdził w 1938 roku, że odbyło się to „bez formalnego załatwienia sprawy przewłaszczenia”. Od marca 1926 roku UP zaczął przekazywać środki na rachunek Komitetu Wojewódzkiego w Banku Cukrownictwa. W tym samym czasie tenże Komitet pisał do radcy prawnego:
. Nominalnym właścicielem budującego się domu akademickiego ma być Uniwersytet, względnie Skarb Państwa (Uniwersytet), wobec tego uważam, że Ministerstwo Robót Publicznych może wprost przydzielić omawiany teren pod budowę, nie czyniąc tego ani w formie sprzedaży, ani też dzierżawy. Budynek będzie bowiem właściwie państwowy, w użytkowaniu Uniwersytetu dokąd ten istnieje (…).
Proszę o wyjaśnienie powyższego Ministerstwu, ewentualnie proszę skłonić Ministerstwo o prowadzenie pertraktacji dotyczących dzierżawy lub sprzedaży terenu z Uniwersytetem, jako właścicielem, [względnie] Komitetem po osiągnięciu przez niego osobowości prawnej.
O własności, kredytach i liczbie łóżek
Mechanizmy finansowania zostały już uruchomione, a budowa, jak się wydaje, rozpoczęta, choć własność nie była jeszcze określona. Jak wynika z korespondencji prowadzonej pomiędzy uczelnią a Komitetem Wojewódzkim, wiosną prace były już dosyć zaawansowane. W liście z czerwca, w którym Komitet prosił o wpłacenie 10 000 na konto w Banku Cukrownictwa (Komitet co jakiś czas prosił kwesturę uniwersytetu o kolejne sumy pieniędzy), informowano, że prace murarskie sięgają już drugiego piętra. Wcześniej, w kwietniu 1926 roku Ministerstwo Robót Publicznych wyraziło zgodę na przydział parceli przy Wałach Leszczyńskiego pod budowę Domu Akademickiego. Wydaje się prawdopodobne, że budowa mogła już wtedy trwać. Jeśli tak było, oznaczałoby to, że prace zdecydowano się rozpocząć jak najszybciej, a formalności administracyjne załatwiano w tym samym lub późniejszym czasie.
Pod koniec maja Komisja Rozbudowy Miasta Poznania przekazała Uniwersytetowi teren pod budowę domu akademickiego w bezpłatne użytkowanie, a wszelkie ciężary publiczno-prawne miały przejść na UP. Okazuje się jednak, że sytuacja była dość skomplikowana. Tytuł własności należał bowiem tymczasowo do Komitetu Wojewódzkiego, a dom nie został wpisany do księgi wieczystej, ponieważ czekano na zakończenie budowy.
Pierwszą część budynku oddano do użytku w maju 1927 roku. W 1928 roku Komitet Wojewódzki prosił Bank Gospodarstwa Krajowego w Warszawie o kolejny kredyt, w wysokości 500 000 zł (już rok wcześniej wnioskowano z sukcesem o 500 000). Komitetowi zależało na jak najszybszym otrzymaniu pieniędzy, aby całkowicie wykończyć dom tak z zewnątrz, jak i wewnątrz. W następnym roku w Poznaniu miała się odbyć Powszechna Wystawa Krajowa (tzw. PeWuKa), a nowy dom akademicki był potrzebny, aby można było przyjąć wycieczki studenckie i akademickie i zapewnić ich uczestnikom niedrogi posiłek. Nawiasem mówiąc, akademik zaprojektował Roger Sławski, który był również głównym architektem PeWuKi.
Ostatecznie organizacja domu przedstawiała się następująco:
. Oficyna: […]
16 pokoi 3 osobowych = 48 łóżek
7 [pokoi] 2 [osobowych] = 14 [łóżek]
1 [pokój] 1 [osobowy] = 1 [łóżko]
Razem 24 pokoji z ogółem 64 kwaterami
[…] Ponadto 5 pokoi biurowych, fryzjernię, korytarze, ustępy i klatkę schodów.
Gmach główny I i II część:
[…]
179 pokoi jednosobowych = 179 łóżek
39 [pokoi] dwuosobowych = 78 [łóżek]
1 [pokój] trzyosobowy = 3 [łóżka]
2 [pokoje] czteryosobowe = 8 łóżek
Razem 221 pokoji z ogółem 268 łóżek
Ponadto:
2 sale jadalne
Czytelnia, kaplica
Kuchnia centralna z pomieszczeniami gospodarczemi, pralnia, prasowalnia
Mieszkanie Pana Kuratora
3 mieszkania 2 pokojowe z kuchnią
1 mieszkanie 3 pokojowe bez kuchni
Mieszkanie dla żeńskiej służby kuchennej, portjernia, poczta, centralne ogrzewanie, warsztaty, hole, łazienki, ustępy, korytarze, 4 klatki schodowe, magazyny, piwnice i góry do bielizny. […]
Kuchnia centralna zaopatrzona jest w urządzenie gazowe o sześciu kotłach parowych pojemności ogólnej 1500 litrów, z kotliną, piekarnikiem i podgrzewaczem. Ciepły wody dostarczają dwa zbiorniki z których jeden ma połączenie z kotliną i kotłami dla wyzyskania ciepła gazu spalinowych, drugi ogrzewany jest małem piecykiem koksowym.
Wydajność kuchni obliczona jest jednorazowo na 1000 – 1200 porcji obiadowych.
W dwu salach jadalnych może zasiadać od razu 186 osób stołujących się przy 48 stołach.
Czytelnia pomieści przy 34 stołach 82 osoby.
p. Prace wykończeniowe trwały jeszcze w kolejnych latach, ale akademik zamieszkiwali już studenci. Oceniano, że budowa odbywała się z wielkim wysiłkiem, sporo było bowiem przerw w pracach spowodowanych brakiem pieniędzy i kłopotami z dostaniem kredytu, a także z ciężkimi zimami, które wyrządzały szkody w instalacjach. Koszty budowy obu części domu, wraz z obejściem, Domem Medyków, wraz z urządzeniem kuchni, umeblowaniem pokojów oraz odsetkami wyniosły według książek kasowych kierownictwa budowy 2 529 040,10 zł. Wydatki pokrywano z kredytów oraz z Funduszu Opłat Studenckich i różnego rodzaju subwencji, m.in. z powiatów i miast województwa poznańskiego. Zaciągnięte kredyty wyniosły łącznie 1 250 000 zł, co według Komitetu było i tak mniejszą sumą niż w przypadku pożyczek na budowę akademików w innych miastach. Być może stało się tak dzięki słynnej poznańskiej oszczędności.
„Stróżowi nocnemu 20 groszy”
Jak wyglądało życie codzienne studentów w nowym akademiku, możemy się jedynie domyślać. Pewnych wskazówek może dostarczyć regulamin z kwietnia 1927 roku. Przed wprowadzeniem się do Domu Akademickiego należało przedstawić świadectwo zdrowia, a w razie zachorowania trzeba było zawiadomić gospodarza piętra, który z kolei musiał to zgłosić kuratorowi Domu. Kurator natomiast był władny nawet oddać chorego studenta do szpitala. Nakazywano bezwzględne utrzymanie porządku, a w razie zniszczenia sprzętu w pokojach trzeba było zapłacić za ich naprawę.
Za niedopuszczalny uznawano powrót w stanie nietrzeźwym, co mogło zakłócić spokój mieszkańców. Cisza nocna obowiązywała od 11 wieczorem do 7 rano. Ponadto w kwestii stosownego i cichego zachowania zaznaczano również:
Dom akademicki zamyka się o 12 w nocy; wracający później do domu sygnalizują swój powrót dyskretnie oraz płacą stróżowi nocnemu 20 groszy gotówką.
Opuszczając dom, nie wolno było zabierać ze sobą kluczy do pokojów, konieczne więc było zostawianie ich na portierni. Portier z kolei mógł wymagać okazania legitymacji mieszkańca akademika. Zabronione było oddawanie i zamiana pokoi. Ponieważ był to męski dom studencki, kobiety nie miały do niego wstępu. Goście mogli odwiedzać mieszkańców do godziny 10 wieczorem, a więc przyjmowanie kogokolwiek na noc było niedopuszczalne. Ewidencja gości musiała być zresztą bardzo dokładnie prowadzona.
Prawdopodobnie w domu pracowały osoby zajmujące się sprzątaniem pokoi. Jeden z punktów regulaminu głosił bowiem, że między 9.00 a 13.00 należało „dać sposobność” ich uporządkowania.
Domem miał opiekować się kurator mianowany na sześć lat przez Senat Akademicki. Otrzymywał on bezpłatnie mieszkanie, światło i opał. Decydował sam o dalszym personelu, wybierając wedle swojego życzenia portiera, gospodarza domu (również spośród studentów) i osoby sprzątające. Obowiązkiem gospodarza było prowadzenie wykazów: mieszkańców domu, petentów, starających się o mieszkanie, byłych mieszkańców oraz wydalonych z domu z podaniem przyczyny wydalenia. Kurator z kolei miał prawo veta wobec kandydatur na mieszkańców, które zgłaszała korporacja studencka „Bratnia Pomoc”, mógł również przyjąć niewielką liczbę studentów wedle własnego uznania. Przysługiwało mu prawo wydalenia mieszkańca, wglądu w biurowość domu oraz oględzin pokoju o każdej porze, nawet pod nieobecność studentów.
Nietrudno się domyślić, że reguły życia w przedwojennym akademiku odbiegały swoją surowością od obecnych. Nie ma się zresztą czemu dziwić, bowiem zadaniem zarządu domu było dbanie o odpowiednią postawę moralną mieszkańców, zgodną z ówczesnym modelem wychowania.
Nie wiemy, ile kosztował pokój. Nie zachowały się zdjęcia z tego okresu, które pokazywałyby wygląd pomieszczeń. Nie dysponujemy księgami meldunkowymi mieszkańców akademika, trudno więc stwierdzić, kto (np. z późniejszej kadry UP i UAM) w nim mieszkał, ani też co pisano w podaniach o przyznanie miejsca. Zupełnym luksusem dla historyka byłoby zapewne znalezienie jakichkolwiek wspomnień studenckich czy jadłospisów stołówki. Dopóki tego brakuje, możemy sobie jedynie wyobrażać życie codzienne w takim miejscu.
***
Do września 1939 roku kwestia własności domu nie została wyjaśniona. W 1928 roku Komitet Wojewódzki zobowiązał się, że po zakończeniu budowy przewłaszczy on grunt wraz z domem na rzecz Uniwersytetu Poznańskiego na jego żądanie. Z kolejnych dokumentów wynika, że tak się jednak nie stało. Cztery lata później pojawił się pomysł zakupienia budynku i gruntów na których został postawiony. Powracał on jeszcze kilkakrotnie, jednak nie został zrealizowany. W 1936 roku Komitet Wojewódzki znajdował się już w stanie likwidacji i miał wówczas przekazać prawa do budynku Uniwersytetowi. Okazuje się jednak, że do tego nie doszło, skoro w 1938 roku Uniwersytet zwracał się do Ministerstwa Wyznań i Oświecenia Religijnego z prośbą o wznowienie sprawy sprzedaży gruntów przy Wałach Leszczyńskiego 6.
Nie był to jedyny budowany w tym samym czasie akademik. Równolegle powstawał dom na Sołaczu, przeznaczony dla studentów Wydziału Rolniczo-Leśnego. Pospieszna budowa i nieuregulowanie sytuacji prawnej wynikały przede wszystkim z konieczności szybkiego zaspokojenia zapotrzebowania na kwaterunek dla studentów, wynikającego z dużej liczby przyjezdnej młodzieży. To z kolei może świadczyć o popularności poznańskiej uczelni. Biorąc pod uwagę, że na studiowanie potrzebowano wówczas sporo pieniędzy ze względu na wpisowe oraz płatne egzaminy, popularność ta jest dowodem na pragnienie zdobywania wiedzy w odrodzonej Polsce.
Po wojnie Wały Leszczyńskiego otrzymały nazwę ul. Stalingradzkiej, przemianowanej po 1989 roku na Aleje Niepodległości. Dom akademicki dostał imię Hanki Sawickiej, z którego została dzisiaj po prostu „Hanka”.
Zobacz też:
- Ojciec Honoriusz Stanisław Kowalczyk – duszpasterz studentów i opozycji.
- Uniwersytety, profesorowie, studenci – średniowieczna wspólnota idei.
Bibliografia
- Archiwum UAM, Sygn. 15/303.
- Archiwum UAM, sygn. 15/308.
- Gerard Labuda, Uniwersytet Poznański w latach 1919 – 1969, [w:] „Kronika Miasta Poznania”, nr 2, 1969.
- Przemysław Hauser, Tadeusz Kotłowski, Uniwersytet Poznański w latach 1923–1939, [w:] Alma Mater Posnaniensis. W 80. rocznicę utworzenia Uniwersytetu w Poznaniu, pod red. Przemysława Hausera, Tomasza Jasińskiego i Jerzego Topolskiego, Poznań 1999.
Redakcja: Roman Sidorski