Jak powstańcy wielkopolscy stawali się regularnymi żołnierzami?
27 grudnia 1918 r. w Poznaniu wybuchło zbrojne powstanie przeciwko niemieckiemu zaborcy. W niewiadomych do dziś okolicznościach padł pierwszy strzał, który wywołał regularną strzelaninę. Polacy dość szybko przejęli inicjatywę i bez większych trudności w ciągu kilku dni opanowali najważniejsze obiekty w mieście. Wybuch walk w Poznaniu stał się sygnałem do rozpoczęcia powstania na prowincji. Najpierw wyzwoliły się miejscowości leżące blisko Poznania i we wschodniej części Wielkopolski, później powstanie zaczęło się rozprzestrzeniać na północ, zachód i południe. Do połowy stycznia 1919 r. powstańcy zajęli większą część Wielkopolski i Kujaw, ale impet powstania został przez Niemców zahamowany. Władzę nad formalnie wciąż wchodzącą w skład państwa niemieckiego prowincją poznańską przejęła polska Naczelna Rada Ludowa z ks. Stanisławem Adamskim, Wojciechem Korfantym i Adamem Poszwińskim, którzy utworzyli Komisariat NRL. Najważniejszym zadaniem, przed jakim stanęli komisarze, była praca nad rozbudową własnej armii i obrona opanowanego terytorium. Wybór kpt. Stanisława Taczaka na stanowisko pierwszego dowódcy powstania był rozwiązaniem tymczasowym, ponieważ do zorganizowania powstańczej armii i jej kierowania potrzebny był doświadczony oficer sztabowy. W Wielkopolsce, podobnie jak w całym zaborze pruskim, problemem był brak dostatecznej liczby oficerów – Polaków, zwłaszcza wyższego szczebla. Była to konsekwencja świadomej polityki władz niemieckich, które uniemożliwiały Polakom awansowanie na wyższy stopień oficerski i z reguły nie dopuszczały do pracy sztabowej.
11 stycznia 1918 r. Komisariat Naczelnej Rady Ludowej mianował nowego wodza powstania. Był nim gen. Józef Dowbor-Muśnicki, jeden z najlepiej wykształconych i doskonale radzących sobie na wojnie oficerów pochodzenia polskiego, który dawniej służył w armii rosyjskiej, a później dowodził I Korpusem Polskim w Rosji. Wraz z nim do Poznania przybyli inni doświadczeni oficerowie, z reguły byli podkomendni Dowbora: ppłk Władysław Anders, płk Daniel Konarzewski, płk Anatol Kędzierski, płk Gustaw Macewicz, gen. Stanisław Dubiski i wielu innych. Ogółem Dowborowi udało się zwerbować do służby w zbuntowanej prowincji poznańskiej około 180 oficerów. Pomimo nieznajomości panujących w Wielkopolsce stosunków i mentalności powstańców, większość z nich szybko dostosowała się do panujących warunków i zdobyła uznanie Wielkopolan.
W momencie objęcia przez gen. Dowbora-Muśnickiego funkcji głównodowodzącego Polskich Sił Zbrojnych w Zaborze Pruskim w oddziałach powstańczych służyło około 15 tysięcy ludzi. Byli to żołnierze mało zdyscyplinowani, a ich dotychczasowe sukcesy bojowe wynikały raczej z entuzjazmu i odwagi, ale również chwilowej dezorientacji i słabości Niemców. Dowbor, będący przeciwnikiem oddziałów ochotniczych i walki partyzanckiej, zadecydował o utworzeniu armii regularnej. Miał bowiem, jak później napisał we wspomnieniach, „uzasadnione uprzedzenie do »legionów«, »wolontariuszy«, »armii ochotniczych« i tym podobnego »cywil-wojska«”. Już 17 stycznia Komisariat NRL wydał rozporządzenie o powołaniu pod broń wszystkich zdolnych do służby wojskowej między 20. i 22. rokiem życia. Pełną parą ruszyły też prace organizacyjne Armii Wielkopolskiej. Do połowy lutego rozpoczęto formowanie 1. Pułku Strzelców Wielkopolskich i 1. Pułku Rezerwowego (w Poznaniu), 2. Pułku Strzelców Wielkopolskich na froncie zachodnim), 1. i 3. Pułku Ułanów Wielkopolskich, Pułku Artylerii Lekkiej, dywizjonu artylerii ciężkiej oraz 1. i 2. Wielkopolskiej Eskadry Lotniczej. Utworzono również bataliony saperów, telegrafistów i radiotelegrafistów, kompanię żandarmerii i oddział karabinów maszynowych.
Na przełomie stycznia i lutego 1919 r. Niemcy i Polacy dojrzeli do podjęcia rozstrzygających działań w Wielkopolsce. Polakom zależało na utrzymaniu jak największej części zdobytego terytorium, ale zaplanowano również operacje ofensywne, które miały ten obszar powiększyć. Niemcy zamierzali natomiast przeprowadzić ofensywę zmierzającą do odcięcia sił powstańczych od granicy z Polską i ostatecznego stłumienia powstania. Kilkutygodniowa konfrontacja nie przyniosła zasadniczej zmiany przebiegu linii frontu, ale fakt obrony przez formacje wielkopolskie dotychczasowego stanu posiadania oznaczał de facto zwycięstwo Polaków. Oddziały wielkopolskie udowodniły swoją wartość bojową, żołnierze polscy górowali nad przeciwnikiem morale i brawurą, którymi niejednokrotnie równoważyli techniczną i liczebną przewagę żołnierzy niemieckich.
16 lutego 1919 r. w Trewirze został podpisany układ rozejmowy, który nakazywał przerwanie walk w Wielkopolsce, pozostanie obu stron na swoich pozycjach i wyznaczał linię demarkacyjną pomiędzy wrogimi oddziałami. Co najważniejsze, w przypadku złamania przez Niemców umowy i rozpoczęcia natarcia zachodni alianci gwarantowali Polakom natychmiastowe uderzenie na Niemcy od zachodu. Mimo to, aż do podpisania w czerwcu 1919 r. traktatu wersalskiego na linii demarkacyjnej prawie codziennie dochodziło do mniejszych lub większych potyczek lub nawet bitew, prowokowanych zazwyczaj przez Niemców.
Choć więc sytuacja na froncie powstańczym nie była stabilna i Wielkopolsce wciąż zagrażali Niemcy, to Naczelna Rada Ludowa przychyliła się do osobistej prośby premiera Ignacego Jana Paderewskiego i wysłała kontyngent wojskowy do oblężonego przez Ukraińców Lwowa. 9 marca 1919 r. z Poznania wyjechała Ochotnicza Kompania Poznańsko-Lwowska pod dowództwem ppor. Jana Ciaciucha. Żołnierze wielkopolscy w ciągu czterech miesięcy walk zaprezentowali bardzo wysokie walory bojowe. 12 i 13 marca pod Lwów zostało skierowane dodatkowe, potężniejsze zgrupowanie Armii Wielkopolskiej. Była to tzw. Grupa gen. Daniela Konarzewskiego, w skład której wchodziły: 1. Pułk Strzelców Wielkopolskich, dywizjon artylerii i eskadra lotnicza. Wielkopolanie doskonale radzili sobie z przeważającymi siłami wroga, zyskując miano (za sprawą charakterystycznych rogatywek) „rogatych diabłów”. W kwietniu wyruszył z Poznania kolejny oddział wojskowy, tym razem na zagrożoną przez Armię Czerwoną Wileńszczyznę. Był to Poznański Ochotniczy Batalion Śmierci, składający się z żołnierzy, z którymi władze wojskowe miały problemy natury dyscyplinarnej. Pod koniec czerwca ponownie wezwano wielkopolskie posiłki pod Lwów i wysłano tam gen. Konarzewskiego z 10. Pułkiem Strzelców Wielkopolskich, artylerią i lotnictwem.
Równolegle do prowadzonych przez jednostki wielkopolskie operacji bojowych cały czas prowadzono rozbudowę Armii Wielkopolskiej. Kiedy Dowbor-Muśnicki obejmował dowództwo nad siłami powstańczymi, liczyły one ok. 16 tysięcy ludzi. Po pięciu zaledwie miesiącach stan osobowy Armii Wielkopolskiej wynosił 102 tysiące żołnierzy. Do czerwca 1919 r. udało się sformować trzy dywizje piechoty, trzy pułki artylerii lekkiej, dwa pułki artylerii ciężkiej, dywizjon artylerii konnej, grupę lotniczą, dwa bataliony saperów, dwa bataliony łączności, batalion kolejowy, oddziały sanitarne, samochodowe, żandarmerii oraz szkoły wojskowe. Rozwijano również rozbudowę pospolitego ruszenia, tworząc nowe bataliony Wojska Obrony Krajowej, w którym służyli niepoborowi i ochotnicy w wieku od 19 do 55 lat.
Podpisanie przez Niemcy traktatu wersalskiego 28 czerwca 1919 r. umożliwiło rozpoczęcie formalnego procesu zjednoczenia Armii Wielkopolskiej z Wojskiem Polskim. Symboliczne przejęcie zwierzchnictwa nad wojskami wielkopolskimi przez Józefa Piłsudskiego zostało zorganizowane podczas jego pierwszej wizyty w Poznaniu 25–27 października 1919 r. Dorobek pracy Wielkopolan i Polaków pochodzących spoza Wielkopolski, ale uczestniczących przy organizacji miejscowych formacji wojskowych, był imponujący. Udało się w krótkim czasie i w niesprzyjających okolicznościach sformować: piętnaście pułków strzeleckich, które weszły w skład trzech dywizji strzeleckich oraz brygady rezerwowej, trzy pułki ułanów, sześć formacji artylerii i cztery eskadry lotnicze. Ponadto na potrzeby tworzonej Dywizji Strzelców Pomorskich sformowano jeden pułk strzelców i zorganizowano kadry dla trzech innych pułków strzeleckich. W styczniu 1920 r. wydzielone jednostki wielkopolskie wzięły udział w przejęciu ziem przyznanych Polsce w wyniku traktatu wersalskiego. 3. Dywizja Strzelców Wielkopolskich zajęła Kępno, Zduny, Leszno i Rawicz, 2. Dywizja Strzelców Wielkopolskich – Bydgoszcz, Nakło, Świecie, Tucholę i Chojnice, natomiast wojska Grupy Zachodniej – tereny na zachód od dotychczasowej linii demarkacyjnej. 1. Dywizja Strzelców Wielkopolskich znajdowała się w tym czasie już od kilku miesięcy na Białorusi.