Jak powstała linia Curzona?
W listopadzie 1918 r. zakończyła się niemiecka i austriacka okupacja w Królestwie. Ze wschodu wycofywali się Niemcy. Za wycofującymi się Niemcami wstępowali bolszewicy, opanowując kraj i szerząc terror. W Rosji sowieckiej utworzono pułki, które nosiły nazwy miast polskich, jakby przeznaczone do wkroczenia do Królestwa. Rosja sowiecka zamierzała opanować Polskę, która oddzielała ją od Niemiec, aby podać rękę niemieckim komunistom. W Niemczech toczyła się w owe czasy wojna domowa w kilku punktach, z jednej strony prawicowy odłam socjalistów, inne partie niemieckie oraz Reichswehra, z drugiej niemieccy komuniści, którzy powstali z lewicowego odłamu socjalizmu niemieckiego i znajdowali się pod wpływem przewrotu dokonanego w Rosji.
Czyż Polska miała biernie czekać pochodu bolszewików na Królestwo Polskie? Czyż nie miała obowiązku sięgać po część swej historycznej spuścizny, po obszary, w których przeważała ludność polska? Czy mogła godzić się na zatracenie i bolszewizację milionów polskiej ludności na dawnym swym historycznym terytorium, nawet tam, gdzie stanowiła ona liczebną mniejszość, lecz gdzie żywioł polski przeważał kulturalnie. Rząd polski zwrócił się z notą do rządu Rosji sowieckiej, powołując się, że nazwy pułków rosyjskich imionami polskich miast wskazują zamiary Rosji pochodu na Polskę, że Rosja zajmuje obszary, których znaczna część ludności jest bezsprzecznie polską, z czym Polska nie może się pogodzić. Rząd sowiecki odpowiedział, że chce pozostawać w zgodzie z Polską, co jest tym możliwsze, że nawet nie graniczy z Polską, a nazwy pułków imionami miast polskich tylko dowodzą o sympatii Rosji do Polski. Było to negowanie naszych praw do Ziem Wschodnich, zasłanianie się tym, że są to niepolskie prowincje, lecz Białoruś, Litwa, Ukraina.
W Wilnie organizowała się samoobrona pod dowództwem generała Wejtko. Miał on znaczny napływ ochotników, oprócz Polaków garnęli się do naszej samoobrony Litwini i Białorusini. Napływ ochotników był znaczniejszy od przesyłki broni z Królestwa. Zanim zorganizowała się bardziej liczebna samoobrona, bolszewicy zbliżyli się do Wilna. Samoobrona opuściła Wilno, utworzyła oddziały partyzanckie, które walczyły z bolszewikami. W skład tych oddziałów wchodzili ludzie z różnych warstw: książę Eustachy Sapieha, Tyszkiewicz, drobna szlachta, chłopi, robotnicy. Walczyli oni skutecznie z bolszewikami i byli awangardą wkraczających wojsk Królestwa, z którymi się łączyli.
Na wiosnę 1919 r. wyzwolone zostało Wilno z pomocą miejscowej ludności i robotników kolejowych. W ciągu 1919 r. wojska polskie posuwały się zwycięsko do Berezyny i Dźwiny. Francja dostarczała broni; chciała ona stworzyć „Cordon Sanitaire” oddzielający Rosję sowiecką od Europy, lecz wierzyła w przyszłą Rosję jako przyszłego sprzymierzeńca. Ziemie Polski historycznej – historyczny przedmiot sporu między Polską a Rosją – pragnęła Francja przy Rosji pozostawić, gdyż posiadanie ich przez Polskę stałoby się czynnikiem stałego antagonizmu między Polską a Rosją. Francja pragnęła przymierza z Polską i z Rosją, uznając większą wartość przymierza z Rosją, stąd poseł francuski zwrócił się do Piłsudskiego z żądaniem, aby ziemie wyzwalane przez wojsko polskie od bolszewików były okupowane pod rosyjskimi znakami państwowymi. Żądania te były naturalnie przez Piłsudskiego odrzucone jako sprzeczne z całą historyczną tradycją Polski i dążeniami współczesnymi narodu polskiego.
Francja pragnąc, aby Polska była jej sprzymierzeńcem wobec Niemiec, popierała domaganie się ze strony przedstawicieli polskich na konferencji pokojowej prowincji spornych z Niemcami, co utrwalałoby antagonizm polsko-niemiecki. Była to koncepcja niebezpieczna dla Polski, gdyż w razie wojny Niemiec i Francji sprzymierzonej z Rosją, Polska musiałaby utracić niepodległość: w razie zwycięstwa Niemiec przez Niemcy, w razie zwycięstwa Rosji przez Rosję, tak jak stało się to w 1945 r. po zwycięstwie zachodnich aliantów Polski sprzymierzonych z Rosją. Francja, nastawiając Polskę na antagonizm z Niemcami, stwarzała niebezpieczną sytuację. Francja chciała oprzeć się w Europie na szeregu mniejszych państw: Czechosłowacji, Jugosławii i Polsce, co miało dać jej hegemonię w Europie.
Anglia patrzyła na Polskę jako na przyszłego satelitę Francji, która usiłowała wytworzyć poza Polską z Czechosłowacji, Jugosławii i Rumunii swych satelitów, dzięki którym miała nadzieję pozyskać decydujący wpływ w Europie. Wielka Brytania nie pragnęła hegemonii Francji, nie uwzględniając, że naród zanikający biologicznie nie może sięgać po hegemonię. Uważając, że z państw satelickich Francji najsilniejszym może być Polska, przeciwstawiała się dążnościom polskim do włączenia wschodnich czy zachodnich prowincji. W Anglii działała też i miała duży wpływ propaganda czeska prowadzona przez Masaryka, który w swych memoriałach dowodził, że Czechosłowacja, tak ze względów bezpieczeństwa politycznego, jak i względów gospodarczych, winna graniczyć z Rosją, a posiadanie przez Rosję Galicji Wschodniej i przyznanie Czechosłowacji Rusi Przykarpackiej wytworzy bezpośrednią granicę rosyjsko-czechosłowacką. Wynikiem tego był sprzeciw Anglii wobec przyznania Polsce Galicji Wschodniej.
Anglia kocha pokój. Stąd we wszelkich sporach terytorialnych między silnym a słabym staje po stronie silniejszego. Tym silniejszym na wschodzie miała być Rosja, na zachodzie Niemcy.
Latem 1920 r., zamiast zwycięskiego posuwania się Polski na wschód, nastąpiła zwycięska ofensywa bolszewików, którzy zbliżali się do Warszawy. Premier Władysław Grabski udał się do Spa, gdzie odbywała się konferencja aliantów, i zwrócił się z prośbą o pomoc Polsce. Lloyd George wyzyskując ciężką pozycję Polski, uwarunkował pomoc Polsce uznaniem tak zwanej linii Curzona. Była to linia graniczna opracowana na życzenie ministra Curzona przez pana Namiera, która oddawała nawet prowincje w większości polskie Rosji. Gdy wojna w 1920 r. zakończyła się zwycięstwem Polski, minister spraw zagranicznych Eustachy Sapieha zwrócił się notą do Francji i Anglii, wyrażając, że wszelkie oświadczenia premiera Grabskiego złożone w Spa Polskę nie obowiązują, gdyż wyzwoliła się ona własnymi siłami bez pomocy wojsk alianckich. Alianci przyjęli notę do wiadomości bez protestu. W 1923 r. na wniosek Mussoliniego z inicjatywy posła polskiego we Włoszech Augusta Zaleskiego, Włochy postawiły sprawę zatwierdzenia granic Polski na Radzie Ambasadorów, biorąc za punkt wyjścia traktat ryski zawarty między Polską a Rosją. Francja nie była z tego wniosku zadowolona, wpływała na posła polskiego hr. Zamoyskiego o wycofanie wniosku, lecz nie mogła przeciwko niemu występować na Radzie Ambasadorów, nie przekreślając możliwości przymierza z Polską.
Rosja nie miała swego przedstawiciela na konferencji, rosyjską sprawę popierali rosyjscy emigranci mający wpływ we francuskim ministerstwie spraw zagranicznych. Rosyjska emigracja opracowała bardzo charakterystyczny memoriał, w którym dowodziła, że Ziemie Wschodnie przyłączone do Polski utracą warunki gospodarczego rozwoju, chociaż ich zacofanie było rezultatem przeszło stuletniej przynależności ich do Rosji. Dzięki nieobecności Rosji na konferencji, dzięki rządom bolszewickim w Rosji, którzy zawarli odrębny pokój i odmawiali płacenia długów rosyjskich, a przede wszystkim dzięki naszym zwycięstwom w 1920 r. otrzymaliśmy część naszego historycznego dziedzictwa. Otrzymaliśmy Wilno wbrew życzeniu Rosji, Niemiec, Litwy i aliantów. Przezwyciężyliśmy wszelkie trudności dla uzyskania Galicji Wschodniej. Wschodnie granice Polski przeprowadziliśmy nieodpowiednio. Mogliśmy uzyskać Berezynę jako granicę, którą Aleksander I w 1811 r. obiecywał Czartoryskiemu, a w 1813 r. dekabryści ofiarowali Polsce, która była oczywista ze względu na swe znaczenie strategiczne. Traktat 1921 r. był wadliwy, nie był on zawierany przez rząd, ale przez przedstawicieli politycznych partii. Przedstawiciel Narodowej Demokracji, Stanisław Grabski, obawiał się federacyjnych dążności w Polsce, stąd przeciwstawiał się przyłączeniu do Polski ziem do Berezyny z Mińskiem, chociaż to miasto miało przewagę polskiej ludności, chociaż w kraju pozostawionym przy Rosji były zaścianki szlacheckie ludności krzepkiej, zdolnej, do Polski przywiązanej, a po przyłączeniu do Rosji jako „kułacy” wywiezionej na północ. Pewien czas Rosja sowiecka próbowała w Mińszczyźnie oraz w okolicy Kamieńca stworzyć polski narodowy obszar jako główny punkt propagandy przeciw Polsce, lecz wkrótce doszła do przekonania o nierealności swej koncepcji i zlikwidowała polskie osiedla.
Europejska prasa, szczególnie angielska, przeprowadzała przez pewien czas kampanię przeciw wschodnim granicom Polski, uważając, że Pomorze, zwane „Polskim Korytarzem”, stanie się drugą Alzacją i Lotaryngią i wywoła wojnę europejską. Natomiast uznanie polskich wschodnich granic nie było kwestionowane. Tylko Seton-Watson, pod wpływem czeskim w broszurze Rewizja granic węgierskich, domagał się rewizji polskich wschodnich granic. Rosja sowiecka w swej encyklopedii oraz w oficjalnych oświadczeniach z 1921 r. dowodziła, iż traktat ryski jest kompromisowym traktatem i że Rosja w 1919 r. proponowała Polsce znaczniejsze ustępstwa terytorialne.
Ten tekst jest fragmentem książki Władysława Studnickiego „Polska za linią Curzona”:
Książka dostępna także jako e-book: LINK