Jacques Ravenne – „Siódme życie markiza de Sade” – recenzja i ocena
Autor powieści Jacques Ravenne, zasługuje na nie mniejszą uwagę niż jej bohater. Rzadko bowiem zdarza się żeby w notce biograficznej pisarza odnaleźć zapis „mistrz wolnomularski”. Szczególnie jeśli książka ukazała się w kraju, w którym przyczyn niejednego z nieszczęść upatruje się właśnie w lożach. A jednak Ravenne, znany krytyk, badacz manuskryptów, publicysta i powieściopisarz jest członkiem loży masońskiej. Pewnie właśnie z tego powodu podkreślił ten wątek w swojej powieści.
O markizie de Sade chyba każdy ma jakie takie pojęcie, chociażby na poziomie skojarzenia: „to ten od zabaw z biczykiem”. Jednak z Siódmego życia markiza de Sade wyłania się obraz człowieka skomplikowanego, nie poddającego się jednoznacznej ocenie psychologicznej. W życiu markiza można bowiem znaleźć, jak w matrioszce, życie schowane w życiu. Co ciekawe nie jest on także mordercą lecz po prostu... skrzywdzonym libertynem. Można bowiem wywnioskować, że upodobanie markiza do zadawania bólu podczas kontaktu seksualnego ujawniło się dopiero po ogromnym zawodzie miłosnym. Do czasu porzucenia przez Laurie-Victorie Adeline de Lauris nigdy nie wiązał fizycznego i psychicznego spełnienia z zadawanym bądź odbieranym bólem (kilka razy w powieści zostaje wspomniane, że markiz sam poddawał się biczowaniu).
O „wybrykach” de Sade wiadomo niemało, ale kto słyszał o obywatelu Sade, prezydencie sankiulockiej Sekcji Pik w Paryżu? Kto wie cokolwiek o dzieciach markiza (dwóch synach i opóźnionej w rozwoju córce)? Jak wynika z powieści także szturm paryskiego ludu na Bastylię został wywołany obłędnym wyciem z okien celi numer 6 słynnej Wieży Wolności. Można chyba w tej materii zawierzyć autorowi, który postacią markiza zafascynowany jest od lat, a jego kolekcja rękopisów, biografii i dokumentów z rodzinnych archiwów dotyczących de Sade'a jest imponująca.
Choć recenzowana pozycja to powieść historyczna, to z zaskoczeniem można dowiedzieć się, że właściwie życie Donatiena Aldonze François de Sade toczyło się pomiędzy ciągłymi ograniczeniami wolności: areszt domowy, Bastylia, Dom Coignarda, zakład dla obłąkanych w Charenton. Właściwie każda władza: król, republika, cesarz i kolejny król znajdowały w markizie i jego twórczości zagrożenie dla porządku społecznego. Co ciekawe, pomimo tylu lat spędzonych w odosobnieniu markizowi udawało się wywierać wpływ na historię swojego kraju. To on, jako uwięziony w Coignard prezydent Sekcji Pik, wydał zakaz podejmowania przez nią jakichkolwiek działań, dzięki czemu możliwy był mord na Maksymilianie Robespierre. Byli swoimi cieniami: Kat Lyonu Joseph Fouché i Donatien de Sade.
Siódme życie markiza de Sade to powieść niewątpliwie frapująca, ukazująca życie słynnego markiza w zupełnie innym świetle. Nie chodzi w niej tylko o fascynację przemocą, ale także o dramat człowieka odrzuconego, którego zawód miłości pcha na tory bestialstwa. Do tego dochodzi tragedia niekochanej żony, wykorzystywanej jako popychadło i narzędzie do wcielania w życie zachcianek męża, a także dzieci, które od początku swego życia noszą piętno nazwiska de Sade. Dzieci, które choć nie znają swojego ojca, to jednak są społecznie odpowiedzialne za jego dziedzictwo. Chcąc uwolnić się od cienia markiza obaj synowie de Sade wstąpili do armii Kondeuszów, którzy chcieli odbić ogarnięty szałem rewolucji kraj.
Książka ta to nie tylko „czytadło” na wieczory, ale przede wszystkim doskonałe zawoalowane studium pierwszego sadysty. Dzieło prawdziwie godne polecenia.