Iskry nadziei na Bliskim Wschodzie?
Palestyńczycy w Strefie Gazy wybrali w wyborach fundamentalistyczny, islamistyczny Hamas, który rok temu rozpoczął codzienne bombardowanie wiosek środkowego i południowego Izraela. Państwo żydowskie odpowiedziało w styczniu 2009 roku, uderzając na Gazę w ramach operacji wojskowej „Płynny ołów”. Wszelako, od czasu trzytygodniowej wojny trwa de facto respektowane przez Hamas zawieszenie broni, a negocjacje nad wymianą więźniów postępują. Zajadły konflikt możemy obserwować nie tyle między Izraelem i Hamasem, co raczej między Hamasem i umiarkowanym palestyńskim prezydentem Mahmudem Abbasem oraz jego świecką partią Fatah. Na naszych oczach rozgrywa się wojna domowa tych dwóch palestyńskich frakcji.
Także północna granica z Libanem od miesięcy jest zadziwiająco spokojna, chociaż bojówkarze z Hezbollahu, uzbrojeni w irańską broń, grożą wznowieniem 34-dniowej „wojny zastępczej” z lata 2006 roku.
W pamięci warto mieć jeszcze wydarzenia z szerszego, regionalnego kontekstu. Izrael i w dominującym stopniu muzułmańska Turcja utrzymują niezmiennie, od 1949 roku, pełne relacje dyplomatyczne. Chociaż współpraca na płaszczyźnie wojskowej miała swoje wzloty i upadki, to z innych dziedzin należy odnotować, że w 2003 roku aż 300 000 izraelskich turystów odwiedziło turecki kurort w Antalyi. Także w ubiegłym roku miasto to było najczęściej wybieranym celem izraelskich wyjazdów.
Na granicy syryjsko-izraelskiej ofiar nie zanotowano już od 1973 roku. Porozumienie Izraela i Syrii z 1974 roku, zawarte przy pośrednictwie Henry’ego Kissingera, Sekretarza Stanu w administracji Richarda Nixona, chyba ustanowiło rekord długości trwania, spośród wszystkich układów pokojowych w regionie. Na pewno przy rekordzie tym wstydliwie wyglądają losy wielu porozumień między państwami arabskimi. Co więcej, na przestrzeni ostatniego roku postępowały niebezpośrednie negocjacje syryjsko-izraelskie, prowadzone za pośrednictwem przede wszystkim Turcji, ale także Francji.
Izrael i Jordania podpisały układ pokojowy 14 lat temu i po cichu rozwiązały ciągnący się przez lata spór graniczny o obszar nieformalnie nazywany dziś „Wyspą pokoju”. Obecnie izraelskie linie lotnicze El Al Israel Air Lines oferują kursy do stolicy Jordanii, Ammanu. Z kolei cywilne samoloty jordańskie, jako jedyne z krajów arabskich, przelatują nad Izraelem. Trwają negocjacje co do eksportu izraelskich minerałów z dna Morza Martwego za pośrednictwem jordańskiego portu w Aquabie oraz jordańskich produktów przez porty Izraela.
Wyłącznie chłodny pokój panuje natomiast między Izraelem i Egiptem rządzonym przez prezydenta Anwar Sadat, który odwiedził Jerozolimę 30 lat temu. Tak czy siak, obecne relacje oparte na traktacie pokojowym to stan o niebo lepszy od nieprzerwanej wojny, charakteryzującej trzy dekady przed wizytą Sadata. Przykładem chłodnych, ale pokojowych relacji jest wycofanie się Izraela z kurortu Taba na wybrzeżu Zatoki Akaba. Doszło do tego w 1988 roku po długich negocjacjach, prowadzących strony nawet przed Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze. Dziś dawne izraelskie hotele w Tabie znów są pełne izraelskich turystów.
Co najważniejsze, umiarkowany palestyński prezydent Mahmud Abbas pozostaje partnerem w negocjacjach dla Izraela i Zachodu. Doskonałym przykładem jego woli kooperacji było spotkanie z premierem Izraela Benjaminem Netanyahu oraz z prezydentem USA Barackiem Obamą w 2009 roku. Abbas odwiedzi też niemal na pewnoo czym można przeczytać np. na stronach Aljazeery. "] w dniu wigilii Bazylikę Narodzenia Pańskiego w Betlejem. Jego symboliczną obecność – muzułmanina i sunnity – w tym kościele można odczytywać jako iskierkę nadziei dla umiarkowanych przedstawicieli różnych religii.
Zobacz też
Przetłumaczył z języka angielskiego: Kamil Janicki
Przypominamy, że felietony i eseje publikowane w naszym serwisie zawierają osobiste opinie naszych redaktorów i publicystów. Nie przedstawiają one oficjalnego stanowiska redakcji "Histmag.org".