Imperium carów od środka

opublikowano: 2018-10-02, 15:00
wszelkie prawa zastrzeżone
Rosja pod rządami carów musiała się mierzyć z wieloma problemami. Jak zarządzano największym terytorialnie imperium na świecie?
reklama

Na tle innych imperiów budowniczowie Imperium Rosyjskiego osiągnęli wielki sukces. Malutkie XIV-wieczne Księstwo Moskiewskie z czasem objęło panowaniem szóstą część powierzchni lądowej świata. Znajdująca się na najdalej wysuniętym na wschód krańcu Europy Rosja dołączyła do największych potęg kontynentu. I choć większość wykształconych Europejczyków tradycyjnie uważała ją za kraj obcy i barbarzyński, w XIX wieku rosyjska literatura, muzyka i rosyjskie malarstwo stały się jednymi z najwspanialszych ozdób europejskiej i światowej cywilizacji.

Moskwa w 1900 roku (domena publiczna)

Osiągnięcia Rosji imponują jeszcze bardziej, jeśli pamiętać o olbrzymich przeszkodach, z którymi ten ogromny kraj musiał się mierzyć. Żadne wielkie imperium nie powstało przedtem na terenach wysuniętych tak daleko na północ i położonych w takim oddaleniu od światowych centrów handlu i cywilizacji. Handel sprzyjał rozwojowi miast, piśmienności i licznej klasie średniej. Rosji bardzo brakowało każdej z tych rzeczy. Po zakończeniu wojny siedmioletniej w roku 1763, w chwili, kiedy Rosja zyskała jednogłośne uznanie jako wielkie mocarstwo europejskie, państwo to zatrudniało 16,5 tysiąca urzędników – niewiele więcej niż Prusy, których powierzchnia równała się mniej więcej procentowi powierzchni samej tylko europejskiej części Rosji. Problemem była też jakość tych kadr. Królestwo Prus rekrutowało kandydatów na urzędników spośród absolwentów całego szeregu niemieckich uniwersytetów, z których wiele szczyciło się stuleciami tradycji. Jedynym ich odpowiednikiem w Rosji był Uniwersytet Moskiewski, założony w 1755 roku. W tej sytuacji dziwić należy się nie nieefektywności rosyjskiej biurokracji, ale temu, że w ogóle funkcjonowała.

Rosyjskie imperium zaliczało się do grupy określanej zwykle przez historyków jako imperia rolnicze. Oznacza to, że zasoby potrzebne do utrzymania jego potęgi i splendoru należało niemal dosłownie wydusić z uprawiających rolę chłopów i nie była to raczej procedura przyjemna: imperia czerpiące dochody z lukratywnych szlaków handlowych nie stawały przed koniecznością równie bezwzględnego eksploatowania swoich własnych poddanych. Co więcej, podczas gdy większość znanych historii imperiów rolniczych władała ludnością zamieszkującą w gęstych skupiskach wzdłuż żyznych dolin rzek, chłopstwo rosyjskie rozrzucone było po rozległej i, w pierwszych pokoleniach istnienia imperium, zwykle biednej strefie rolniczej, w której do dyspozycji były jedynie prymitywne środki transportu.

Nawet sama europejska część Rosji była znacznie większa od każdego innego kraju Europy, liczba jej mieszkańców przekroczyła jednak liczbę mieszkańców Francji dopiero w połowie XVIII wieku. Długie i niestrzeżone granice zachęcały dodatkowo chłopów do ucieczki przed poborcami podatkowymi i wcieleniem do wojska. W tej sytuacji w pewien okrutny sposób rozsądne było przywiązanie ich do ziemi za sprawą pańszczyzny. Co prawda geografia Rosji predestynowała ją do maksymalnej decentralizacji na wzór amerykański – trzeba jednak pamiętać, że Stany Zjednoczone przez większość swojego istnienia nie miały poważniejszego rywala geopolitycznego na całej swojej półkuli. W Rosji natomiast wielkie ciężary ponoszone przez poddanych carskiego państwa potęgowała jeszcze ciągła walka tego państwa z nieubłaganymi warunkami rosyjskiej geografii.

reklama

Potęga Rosji od narodzin imperium aż do późnych lat XIX wieku opierała się w znacznej mierze na sojuszu między autokratycznym carem a ziemiańską szlachtą. Ziemia była w Rosji bezużyteczna bez siły roboczej, którą zapewniała instytucja pańszczyzny. Car i ziemianin dzielili się zatem dochodami wyduszonymi z należących do warstwy chłopskiej rolników. Rosyjska szlachta sama reprezentowała w swoich majątkach państwo, pobierając w imieniu skarbu podatki i zapewniając armii rekrutów.

Imperium rosyjskie w 1914 roku (domena publiczna)

Państwo z kolei za sprawą armii i biurokracji było dla szlachty źródłem dodatkowych dochodów oraz ochrony przed buntami chłopskimi. Wielkie rody należące do dworskiej arystokracji były najbliższymi sprzymierzeńcami dynastii Romanowów i otrzymywały lwią część bogactw wytwarzanych przez rozrastające się imperium. Monarchia nigdy nie pozwoliła sobie jednak na popadnięcie w zależność od arystokratycznych elit, pozostawiając przed przedstawicielami biedniejszej szlachty otwarte drogi awansu do grona arystokracji: garstce najbardziej zdolnych wybrańców losu służba koronie zapewniała wspaniałe kariery, bogactwo i sławę.

Poczynając od XVI stulecia, ekspansja Rosji obejmowała ziemie zamieszkiwane przez inne ludy. Mechanizmem tej ekspansji był podbój, a następnie konsolidacja władzy Romanowów za sprawą sojuszy z miejscowym ziemiaństwem. Pozwalało to panującej dynastii na rozbudowę systemu poboru podatków i rekrutacji do armii, a także na poszerzenie puli, z której czerpała utalentowanych kandydatów do służby państwowej. Obejmowanie patronatu nad nierosyjskimi elitami zmniejszało też zależność caratu od arystokracji rosyjskiej z jej sieciami patronacko-klienckimi. Od samych początków monarchii absolutnej w Rosji jej kluczowym sprzymierzeńcem była też Cerkiew prawosławna, która uprawomocniała rządy carów i potępiała ich wrogów.

Na początku XVIII wieku Cerkiew była już pod ścisłą kontrolą korony. W protestanckiej części Europy majątki Kościoła trafiały zwykle w ręce arystokracji na początku ery nowożytnej. W Europie katolickiej Kościołowi udało się zachować olbrzymie bogactwo niekiedy aż do wieku XVIII. W Rosji ziemie należące do Cerkwi uległy konfiskacie na rzecz monarchy i w przeważającej większości pozostały w jego posiadaniu. Tym właśnie tłumaczy się fakt, że jeszcze przed zniesieniem w 1861 roku pańszczyzny ponad połowa rosyjskich chłopów jej nie podlegała, żyła bowiem na ziemiach należących do państwa lub do rodu Romanowów i to na ich rzecz płacili podatki i byli zobowiązani do posług. Na tle innych przednowoczesnych imperiów rolniczych Rosja wyróżnia się zręcznością, z jaką utrzymywała w równowadze siły nadające żywotność tego rodzaju organizmom politycznym.

reklama

Ten tekst jest fragmentem książki Dominica Lievena „W pożogę. Imperium, wojna i koniec carskiej Rosji”:

Dominic Lieven
„W pożogę. Imperium, wojna i koniec carskiej Rosji”
cena:
55,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Wydawnictwo Akademickie Sedno
Okładka:
miękka
Liczba stron:
380
Premiera:
2018-09-05
Format:
17.2x16.4
ISBN:
9788379630448

Nie należy oczywiście popadać w zbytni entuzjazm: rządy Romanowów charakteryzowały się wyjątkową skutecznością, ale i wyjątkową bezwzględnością. W zasadzie nic nie ograniczało władzy szlachcica nad swoimi chłopami pańszczyźnianymi, których sytuacja była często niewiele lepsza od położenia niewolników. Między 1700 a 1874 rokiem potężną armię tworzono i utrzymywano za sprawą poboru, który miliony chłopów zmuszał wbrew ich woli do dożywotniej służby wojskowej. Dziesiątki tysięcy nieszczęsnych rekrutów umierało z szoku, wycieńczenia i chorób, zanim z pozostałych przy życiu udawało się zrobić prawdziwych żołnierzy. Bardzo niewielu miało zobaczyć ponownie swoich bliskich albo rodzinne wsie. To jednak tylko jedna strona medalu. Geograficzne położenie Rosji sprawiało, że potęga militarna była dla niej niezbędnym warunkiem przetrwania. Na południe i wschód od państwa moskiewskiego rozciągała się największa na świecie trawiasta równina, sięgająca od Karpat aż po Pacyfik. Był to świat nomady-wojownika, który przed XVIII wiekiem przez co najmniej milenium podporządkowywał sobie i terroryzował sąsiadujące z nim społeczności rolnicze. Podległość potomkom Czyngis Chana, w jakiej Rosja pozostawała od XIII do XV wieku, była jedynie najdrastyczniejszym przykładem tego szerszego zjawiska. Od XVI stulecia zagrożenie ze strony stepowych nomadów stopniowo malało, Rosjanie zaś rozpoczęli pochód na południe ze strefy lasów przez żyzny step aż nad brzegi Morza Czarnego. Podbój i kolonizacja tego olbrzymiego obszaru położyły podwaliny pod potęgę i bogactwo Rosji, w obliczu silnego oporu Tatarów krymskich i państwa osmańskiego nie byłyby jednak możliwe bez dysponowania znaczącą siłą wojenną.

Moskwa w XVII wieku, Obraz Apolinarego Wasniecowa (domena publiczna)

Niebezpieczeństwo czyhało także na zachodzie, ze strony bogatszych państw europejskich z lepiej rozwiniętymi gospodarkami, administracjami i armiami. W czasie, gdy na południu i wschodzie słabło zagrożenie ze strony nomadów, niebezpieczeństwo na zachodzie rosło. Europa miała wśród najbliższych sąsiadów dwa imperia rolnicze – Rosję i Imperium Osmańskie. Jak widzieliśmy, Rosjan wiele cierpień kosztowało utrzymanie machiny wojennej stworzonej przez Romanowów. Muzułmańscy poddani dynastii osmańskiej wycierpieli co najmniej równie dużo dlatego, że ich władcom nie udawało się utrzymać podobnej machiny. Ceną za to niepowodzenie były między innymi mordy i czystki etniczne dokonywane na ludności muzułmańskiej większej części północnych pograniczy Imperium Osmańskiego oraz penetracja, a nawet kolonizacja przez Europejczyków części muzułmańskiego centrum tego państwa. Kluczem do wyjaśnienia XVIII- i XIX-wiecznego sukcesu Rosji i jednoczesnych niepowodzeń Imperium Osmańskiego były bezlitosny system rosyjskiej pańszczyzny i przyjęcie przez rosyjskie elity zachodnich wzorców. Słoną cenę za ów sukces przyszło zapłacić w 1917 roku: wyjątkowa brutalność rewolucji rosyjskiej karmiła się w dużym stopniu pamięcią o wyzysku i poczuciem, że elity imperium nie tylko były sprawcami tego wyzysku, ale i są elementem obcym kulturowo.

reklama

Sukcesy w procesie budowy imperium pociągały za sobą typowe dla imperiów problemy. Nawet w porównaniu z innymi mocarstwami Imperium Rosyjskie było gigantyczne. Odległości i ostry północny klimat stanowiły znaczne, choć nieoczywiste dla obserwatorów, utrudnienie we wszystkich przedsięwzięciach administracyjnych. Gońcy w XVIII-wiecznej Rosji poruszali się z prędkością pięciokrotnie mniejszą niż posłańcy w imperium perskim około dwóch tysiącleci wcześniej. Przez większą część roku ich podróż wiązała się z ryzykiem zatonięcia w śnieżnych zaspach albo zwałach błota. Jeszcze w 1914 roku ponad 80% ludności wciąż żyło poza miastami. Dotarcie z nowoczesnymi środkami transportu i komunikacji, oświatą i pomocą społeczną chociażby do ponad pół miliona wsi rozrzuconych po Rosji europejskiej było olbrzymim wyzwaniem.

Car Mikołaj II Romanow. Obraz Earnesta Lipgarta (domena publiczna)

Z jednej strony można powiedzieć, że Rosja cierpiała na chroniczne niedobory administracji: nawet na początku XX wieku zatrudniała o wiele mniej urzędników niż nowocześniejsze od niej kraje zachodu i środka Europy. Należy poza tym dodać, że rząd rosyjski miał o wiele ambitniejsze zamiary niż większość rządów europejskich. Było to w dużej mierze konieczne, aby w kraju mogła dokonać się gwałtowna modernizacja. Na przełomie XIX i XX wieku, gdy brytyjski Skarb Państwa podejmował się niewielu obowiązków, a jego credo stanowił leseferyzm, jego rosyjskim odpowiednikiem było już bardzo interwencjonistyczne ministerstwo odpowiedzialne za rozwój ekonomiczny, które zapuściło swoje macki w większość obszarów życia gospodarczego kraju. W dekadzie poprzedzającej rok 1914 rosyjski rząd sprawował monopol kolejowy i spirytusowy, które razem odpowiedzialne były za ponad połowę dochodów państwa. W 1906 roku rząd uruchomił także szeroko zakrojony i złożony program mający na celu przebudowę rolnictwa i chłopskiej części społeczeństwa. Wewnętrzne sprzeczności rosyjskiej administracji najlepiej jednak obrazuje przykład policji. Z jednej strony tajna policja polityczna – budząca postrach Ochrana – znana była w całej Europie ze swoich nieograniczonych kompetencji i wysublimowanych metod. Z drugiej strony w 1900 roku na rosyjskiej prowincji mniej niż dziewięć tysięcy policjantów „utrzymywało porządek” wśród ponad 100 milionów chłopów. Rząd brytyjski dysponował w tym czasie znacznie większą liczbą policjantów w samych tylko wsiach i miasteczkach Irlandii. Skoro rosyjskie „państwo policyjne” dysponowało w terenie tak niewieloma policjantami, nie powinno nas zaskakiwać, że także w innych sferach jego działalności administracja była niewystarczająca. Pomaga to także wyjaśnić stały lęk rządzących przed anarchią i utratą kontroli nad społeczeństwem.

reklama

Ten tekst jest fragmentem książki Dominica Lievena „W pożogę. Imperium, wojna i koniec carskiej Rosji”:

Dominic Lieven
„W pożogę. Imperium, wojna i koniec carskiej Rosji”
cena:
55,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Wydawnictwo Akademickie Sedno
Okładka:
miękka
Liczba stron:
380
Premiera:
2018-09-05
Format:
17.2x16.4
ISBN:
9788379630448

Rozmiary kraju stanowiły także poważny problem, jeśli chodzi o zagrożenia z zewnątrz. Na początku XX wieku granice Rosji miały już ponad 18 tysięcy kilometrów. Jej sąsiadami były: Japonia, Chiny, Afganistan, Persja, Imperium Osmańskie, Rumunia, Austro-Węgry, Niemcy i Szwecja. W takiej sytuacji nietrudno o koszmary nocne o potężnej koalicji tych potencjalnych wrogów. Co gorsza, wiele z tych koszmarnych scenariuszy było całkiem prawdopodobnych. W latach 90. XIX wieku główną areną rywalizacji między wielkimi mocarstwami stał się region Azji i Pacyfiku. Imperium Rosyjskie rozpoczęło wtedy budowę Kolei Transsyberyjskiej, swojej największej inwestycji, która miała zapobiec wykluczeniu z tego wyścigu. Już w 1903 roku koszt nieukończonej jeszcze Kolei sięgnął miliarda rubli, co dawało około 100 milionów rubli za każdy rok budowy.

Carskie Sioło w XIX wieku (domena publiczna)

Dla porównania w 1900 roku rząd rosyjski wydał 46 milionów rubli na wymiar sprawiedliwości i mniej niż 34 miliony na oświatę. Całkowite roczne wydatki rządu centralnego wynosiły tylko dwa miliardy rubli. Krytycy twierdzili, nie całkiem bezpodstawnie, że odzwierciedla to fałszywe priorytety autorytarnego reżimu owładniętego ideą chwały imperium, któremu obce są potrzeby zwykłych ludzi. Istniały też jednak ważne powody – strategiczne, polityczne i gospodarcze – by dążyć do jak najszybszego połączenia Syberii i wybrzeży Pacyfiku z europejskim sercem imperium. Analiza wydatków publicznych obrazowo pokazuje, z jakimi wyzwaniami musiało mierzyć się państwo będące jednocześnie biednym krajem Drugiego Świata na obrzeżach Europy i wielkim mocarstwem europejskim rozciągającym się aż po brzegi Oceanu Spokojnego.

reklama

Zarządzenie ogromnymi terenami i ich obrona to odwieczne problemy imperium. Innym takim problemem jest rządzenie wieloma ludami. W 1550 roku car władał jednolitą pod względem etnicznym ludnością rosyjską. W roku 1900 za sprawą wielowiekowej ekspansji imperialnej Rosjanami było już tylko 44% carskich poddanych. Jak widzieliśmy, tradycyjnie carowie sprawowali rządy nad ludnością nierosyjską, przyjmując miejscowych arystokratów w szeregi elity rządzącej imperium. Jedyną grupą, w przypadku której strategia ta okazała się całkowicie chybiona, byli Polacy. Członkowie katolickiej polskiej szlachty od pokoleń byli wrogami Rosji i prawosławia. Z dumą wspominali byłą potęgę swojego narodu i niepodległość, którą utracili ostatecznie dopiero w 1815 roku. W 1830 i 1863 roku próbowali ją odzyskać na drodze powszechnych powstań przeciwko panowaniu rosyjskiemu. Powstania stłumiono, lecz aż do 1914 roku większość polityków rosyjskich była przekonana, że Polacy wykorzystają pierwszą chwilę słabości imperium, żeby wzniecić kolejną rebelię. Geograficzne położenie Polski, przez którą przebiegały najważniejsze szlaki inwazji z zachodu w głąb Rosji, przyczyniało się dobitnie do potęgowania tych lęków, zwłaszcza po zjednoczeniu Niemiec w 1871 roku i zawiązaniu przymierza austriacko-niemieckiego w roku 1879.

Sankt Petersburg w 1896 roku (domena publiczna)

W 1914 roku Petersburg wciąż postrzegał Polaków jako najmniej lojalną i najbardziej niebezpieczną narodowość imperium, jeśli nie liczyć Żydów. Ponieważ zaś większość Żydów zamieszkiwała zajęte przez Rosję byłe terytoria polskie, kwestia polska i żydowska zlewały się w oczach Petersburga w jedno zagrożenie. Jednak w Rosji, podobnie jak w innych imperiach, nowe nacjonalizmy pojawiały się także wśród przedstawicieli narodów, które często nigdy przedtem nie wykazywały żadnych oznak nielojalności. Działo się tak w Finlandii, guberniach bałtyckich, w Ukrainie, na Kaukazie i wśród dużej części muzułmańskich poddanych cara. Nie ulega wątpliwości, że nawet w roku 1914 ruchy te były jeszcze w większości znacznie mniej rozwinięte niż w monarchii Habsburgów czy Europie Zachodniej. Rosja była państwem mniej nowoczesnym, a wśród jej obywateli przeważali jeszcze na poły piśmienni chłopi, odporni na zew nacjonalizmu, którego rozprzestrzenianie się spowalniały dodatkowo ograniczenia nałożone na społeczeństwo obywatelskie i polityczna propaganda. Niemniej jednak władcy Rosji i innych imperiów musieli zmierzyć się z nowymi warunkami, w których władanie innymi narodowościami nie mogło się już sprowadzać do kooptowania ich elit arystokratycznych. 

Postępująca modernizacja sprawiała, że klasa posiadaczy ziemskich traciła władzę na rzecz ludzi interesu, przedstawicieli wolnych zawodów, intelektualistów. Nowe nacjonalizmy często znajdowały poparcie w tych właśnie warstwach. Całkiem realna wydawała się możliwość, że ustępstwa wobec prądów narodowych będą wiodły imperium na drogę ku federalizmowi. Większość rosyjskich mężów stanu zgadzało się, że byłby to przepis na osłabienie imperium, które z czasem prawdopodobnie doprowadziłoby do jego upadku. Tarapaty Austrii były dla nich przykładem tego, co się dzieje, gdy coraz słabszy rząd nie jest w stanie utrzymać w ryzach konfliktów narodowych: paraliżuje to ośrodki decyzyjne, prowadzi do osłabienia potęgi militarnej, tym zaś wabi licznych wrogów pogrążonego w kryzysie imperium i potencjalnych agresorów, którzy niczym drapieżniki zaczynają krążyć wokół osłabionego państwa w coraz większej nadziei na zdobycz.

Ten tekst jest fragmentem książki Dominica Lievena „W pożogę. Imperium, wojna i koniec carskiej Rosji”:

Dominic Lieven
„W pożogę. Imperium, wojna i koniec carskiej Rosji”
cena:
55,00 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Wydawnictwo Akademickie Sedno
Okładka:
miękka
Liczba stron:
380
Premiera:
2018-09-05
Format:
17.2x16.4
ISBN:
9788379630448
reklama
Komentarze
o autorze
Dominic Lieven
Brytyjski historyk. Profesor w Cambridge University. Członek British Academy i Royal Historical Society. Zajmuje się imperialną historią Rosji carskiej XIX i początków XX wieku.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone