Ideologia zamknięta w kadrze. „Triumf woli” Leni Riefenstahl
Każdy system społeczno-polityczny, by zaistnieć i trwać potrzebuje podbudowy ideologicznej. Wartości leżące u jego podstaw są spoiwami jednoczącymi społeczeństwo poprzez kształtowanie postaw jego członków, wpajanie im określonego systemu moralnego i generowanie pożądanych zachowań. Splecenie ich w jednolitą wizję świata i człowieka, na którą składają się przekonania polityczne, religijne, filozoficzne etc., buduje hierarchię ogólnych sądów i celów, czyli system ideologiczny. Jego aplikacja w konkretnej rzeczywistości wymaga zaszczepienie go w ludzkich umysłach na szeroką skalę. W wymiarze państwowym zadanie to z powodzeniem powierzyć można propagandzie, która za pomocą perswazji intelektualnej i emocjonalnej przekazuje określone treści. W systemach totalitarnych odbywa się to w warunkach izolacji odbiorców wobec alternatywnych treści, z wykorzystaniem demagogicznej argumentacji, w scentralizowanym dyskursie. W celach propagandowych wykorzystywane są różnorakie środki, w szczególności formy wizualne i audiowizualne, rozpowszechniane za pomocą mediów masowych.
Film, jako jedna z nich, dzięki bogatemu arsenałowi środków wyrazu, daje możliwość bardzo silnego oddziaływania na masy. Połączenie obrazu i dźwięku umożliwia zastosowanie i zwielokrotnienie różnych technik propagandowych – powtarzania, stereotypizacji, odwołania do lęków, etykietowania, demonizowania przeciwnika etc. Stąd też wykorzystywany był przez elity reżimów totalitarnych do tworzenia i sankcjonowania określonego porządku. Zastosowanie znalazł w machinie propagandowej nazistowskich Niemiec, która mogła poszczycić się szczególnymi osiągnięciami zwłaszcza w dziedzinie filmu dokumentalnego. Przedstawia on pewien wycinek świata kompletnego, w który realizatorzy ingerują tylko w ograniczonym stopniu.
Leni Riefenstahl i jej filmowa twórczość
Za najbardziej charakterystyczne, a zarazem najdoskonalsze, dzieło tego nurtu uznać możemy, powstały w 1934 roku, Triumf woli (Triumph des Willens) Leni Riefenstahl. Film ten, przy zastosowaniu szeregu technik propagandowych i wykorzystaniu zaawansowanych (jak na ówczesne czasy) technologii, prezentuje ideologię narodowego socjalizmu i wizję własną nazistów.
Tryumf woli to pełnometrażowy film dokumentalny zrealizowany na zlecenie Adolfa Hitlera podczas VI zjazdu NSDAP, który odbył się w dniach 10-14 września 1934 roku w Norymberdze. Scenariusz i reżyseria były dziełem Leni Riefenstahl, która początkowo współpracowała z Walterem Ruttmannem. Muzykę stworzył najsłynniejszy kompozytor III Rzeszy – Herbert Windt. W warstwie audialnej wykorzystano utwory Richarda Wagnera. To właśnie Tryumf woli przyniósł reżyserce wielką sławę i możliwości, a w późniejszej perspektywie również kłopoty i zaowocował wieloma kontrowersjami wokół jej osoby.
Leni Riefenstahl początkowo zajmowała się tańcem i aktorstwem, jako reżyserka zadebiutowała w roku 1932 filmem fabularnym Błękitne światło (Das Blaue Licht). Obraz ten nie odniósł początkowo wielkich sukcesów – zasłużone laury zbierać będzie dopiero, gdy reżyserka zaskarbi sobie sympatię i wdzięczność najwyższych hitlerowskich dygnitarzy. Impulsem, który skłonił ją do podjęcia współczesnej tematyki politycznej miało być wysłuchanie elektryzującego przemówienia Hitlera na wiecu. Jak opisuje w swoich wspomnieniach:
Byłam zbyt daleko, bym mogła dojrzeć twarz Hitlera, ale gdy wrzaski zamarły, usłyszałam jego głos: – Towarzysze Niemcy i Niemki! – W tej samej chwili doznałam niemal apokaliptycznej wizji, której nigdy nie zapomnę. Wydawało mi się, że powierzchnia ziemi rozwiera się przede mną, a z jej środka wytryskuje olbrzymia struga wody, tak potężna, że sięga nieba, a ziemia trzęsie się w posadach. Byłam jak sparaliżowana. Choć nie mogłam zrozumieć większości tego, co mówił, byłam tym urzeczona i miałam poczucie, że ta widownia poszłaby za nim wszędzie.
Jej zainteresowanie ideologią narodowego socjalizmu pogłębiło się po przeczytaniu Mein Kampf. Wtedy też postanowiła osobiście spotkać się z Führerem i w tym celu napisała do niego list, co zaowocowało złożeniem jej propozycji nakręcenia filmu o piątym zjeździe partii. Obraz ten, zatytułowany Zwycięstwo wiary (Der Sieg des Glaubens), znalazł wielkie uznanie w oczach Hitlera i stworzył młodej reżyserce możliwość współtworzenia nazistowskiego systemu propagandy. Zwycięstwo wiary miało charakter reportażowy, było niejako kroniką filmową. Dla młodej reżyserki był to poligon doświadczalny, na którym mogła wypróbować pomysły, które rozwinie w swoich późniejszych dziełach, którym nada już zupełnie inny charakter. Propozycja nakręcenia kolejnego filmu pozwoliła wykorzystać zdobyte umiejętności i stworzyć obraz o odmiennej estetyce, którym miał być Triumf woli.
„Triumf woli” – Zobacz też:
Magnum opus reżyserki, czyli „Triumf woli”
Hitler obiecał Riefenstahl wszelką pomoc ze strony Ministerstwa Propagandy, co uwidoczniło się w dużych nakładach finansowych, bogatym zapleczu technicznym i zaangażowaniu w produkcję najlepszych niemieckich filmowców. Ekipa filmowa liczyła ponad 170 osób, a przestrzeń, w której odbywał się zjazd została dostosowana tak, by ułatwić jej pracę – wzniesiono wieże oświetleniowe, dźwigi, pomosty etc. Organizacją artystyczną i techniczną imprez partyjnych zajmował się Albert Speer, który nadał ramy architektoniczne także odbywającemu się w Norymberdze zjazdowi. Nagrano 161 godzin filmu, którego najlepsze fragmenty wyselekcjonowane zostały podczas trwającego sześć miesięcy i wymagającego wiele poświęceń (praca po kilkanaście godzin na dobę) montażu:
Teraz otwierał się przede mną najtrudniejszy etap pracy: montaż filmu. Musiałam dokładnie przejrzeć i posegregować 130 tysięcy metrów naświetlonej taśmy, z czego zdecydowałam się wykorzystać zaledwie 3 tysiące metrów. Wprawdzie Hitler nie wyznaczył mi ostatecznego terminu ukończenia filmu, ale mój kontrakt z UFA określał, że muszę im wszystko dostarczyć najpóźniej do połowy marca przyszłego roku. Zostało mi równo pięć miesięcy. To bardzo niewiele, zważywszy na to, że w tamtych czasach spojenie każdego kawałka taśmy trzeba było zeskrobywać nożem. Nie miałam jakiegoś gotowego wzorca, na którym mogłabym się oprzeć tworząc ten film, więc musiałam eksperymentować.
Eksperyment ten okazał się wyjątkowo udany. Triumf woli stał się sztandarowym przykładem dokumentalnego filmu propagandowego, przekazując pożądane treści w doskonałej technicznie formie.
Polecamy e-book Mateusza Kuryły – „Powaby totalitaryzmu. Zarys historii intelektualnej komunizmu i faszyzmu”
19 miesięcy niemieckiego odrodzenia...
Pierwszym, czego doświadczą widzowie w kinowej sali, będzie ciemność i dźwięk muzyki Wagnera. Brak obrazu w pierwszych chwilach trwania filmu nie jest przypadkowy – wprowadza w nastrój, jednoczy widzów w oczekiwaniu na niespodziewany dalszy ciąg. Charakter muzyki sprawia, że jest w tym coś podniosłego – połączenie pierwotnej ciemności, chaosu i doskonale skomponowanych dźwięków daje poczucie okiełznania nieznanego. Ukazujące się na ekranie napisy, oczywiście oddane gotyckim pismem sprawiającym wrażenie wykucia słów w skale i umieszczenia ich na monumencie, jasno przekazują, że widz zaraz będzie miał okazję zobaczyć „prawdę”.
Obraz to dokument ze zjazdu partii, którego data i miejsce są sprecyzowane, co sugeruje, że mamy do czynienia z rzeczywistością jedynie przetransmitowaną za pomocą kamery na ekran, nie zaś z jej interpretacją i kreacją artystyczną. Wyznaczenie dokładnych cezur czasowych („16 lat od rozpoczęcia okresu cierpień Niemiec, 19 miesięcy od zapoczątkowania niemieckiego odrodzenia”) zdaje się mówić, że nastała nowa heroiczna epoka. Mamy do czynienia z przełomem, chwilą wyjątkową w dziejach, nastanie nowego początku, którego głównym architektem jest wódz – Adolf Hitler.
Następnie oczom widzów ukazują się przestworza – wypełnione pierzastymi obłokami niebo oglądane z perspektywy pasażera samolotu. Widoczne są elementy maszyny, która szybuje wśród chmur, przenika je i unosi się nad nimi. Obrazy te przywołujące na myśl senne marzenia, a niebosiężne cele urealniają się, gdy zza mgły wyziera obraz „najbardziej niemieckiego z niemieckich miast” – Norymbergii. Samolot i średniowieczna zabudowa miasta – połączenie nowoczesności, wysoko rozwiniętej technologii z tradycją i chwalebną historią.
Przeczytaj również:
- Chaos i przyzwolenie. Polikratyczna struktura reżimu hitlerowskiego do 1939 r.
- Prawnopolityczna zasada supremacji woli wodza w systemie ustrojowym III Rzeszy
Ulicami maszerują równo ustawione szpalery żołnierzy, idealne i niezmienne niczym geometryczne figury. Kiedy samolot ląduje widzimy podniecone tłumy oczekujące swego wodza. Mężczyźni, kobiety i dzieci z rękoma uniesionymi w hitlerowskim pozdrowieniu, nawiązującym do tradycji rzymskiego salutu i przyrównującym Hitlera do cezara, zdają się być tak liczni, że ledwo mieszczą się w kadrze. Zbliżenia na ich twarze pokazują całą gamę emocji – uwielbienie, radość, oddanie, wzruszenie. Wykrzykiwane przez nich słowa przechodzą w wibrująca falę dźwięku w momencie kiedy Führer opuszcza pokład samolotu.
Hitler. Wódz, ojciec, zbawiciel
Ukazywanie detali w ruchu – kół samolotu czy dłoni – przeplecione jest z ujęciami pełnego planu, wielkich przestrzeni i mas ludzkich. W pewnych momentach kamera zdaje się wyglądać zza pleców zgromadzonych ludzi i przysuwać się coraz bliżej centrum wydarzeń, tworząc wrażenie, że każdy śpieszy by to zobaczyć, by być bliżej. Entuzjazm trwa, gdy Hitler przejeżdża w odkrytym samochodzie ulicami miasta, stojąc i pozdrawiając wiwatujące tłumy. Przedstawiona jest tylko górna część jego postaci, zdająca się górować nad całym otoczeniem. W jednej chwili widzimy bardzo dynamiczny obraz, migające w tle postacie i nazistowskie symbole, a już za moment wybrany szczegół – detal architektoniczny, swastykę czy zachwyconą twarz dziecka.
Wódz jest jednocześnie niedostępny przez swoją wielkość i bliski zwykłym ludziom, niczym ojciec – zdaje się patrzeć na każdego z osobna, przyjmuje kwiaty od dziewczynki trzymanej przez matkę na rękach. Zauważy każdego, każdego doceni i wspomoże – przedstawiony jest niczym zbawiciel.
Przez ułamek sekundy jego twarz zwrócona jest ku kotu w oknie ozdobionym flagą ze swastyką. Nawet zwierzę to nie pozostaje obojętne wobec rozgrywających się wydarzeń, obracając głowę i śledząc wzrokiem postać Hitlera. Z powodu jego przyjazdu zapanowała ogromna radość i entuzjazm, przejawiające się w wymachiwaniu chusteczkami i flagami, wznoszeniu haseł przez cywilów i żołnierzy. Tak naród wita swojego przywódcę.
Rozwój w służbie państwu. Siła, hart ducha, witalność
Obraz powoli zaciemnia się i zanika, by przeistoczyć się w wielość światełek i ukazać nocny pochód przed hotelem Hitlera. Po wypełnionej ogniem i dźwiękami orkiestry nocy obserwujemy spokojny, łagodny poranek. Delikatny krajobraz, przycupnięte nad brzegiem wody domki, bezchmurne niebo – ten sielankowy obraz wzmocniony jest dodatkowo faktem kręcenie z łódki, co dodaje mu płynności i swobody. Wplecione w niego flagi i swastyki pokazują jak piękny i wspaniały jest świat, w którym zapanowały nazistowskie porządki. Codzienność zdaje się być idyllą, darem rozumnego przywódcy dla swojego narodu. Czuwa on szczególnie nad młodymi, ludźmi kształtującymi swe charaktery w zgodzie z ideologią narodowego socjalizmu i pożytkującymi swe siły dla służby państwu. Widzimy obóz niemieckiej młodzieży, składający się z niezliczonych rzędów równo ustawionych namiotów. Młodzi piękni chłopcy o aryjskiej urodzie wspólnie wykonują wszystkie czynności, pomagając sobie nawzajem. Silny nacisk położony jest na kolektywizm, moc tkwiącą we współpracy i trwałości grupy. Z tych młodych ludzi kipią radość i witalność świadczące o żywotności samej ideologii i jej możliwości samoodradzania się.
Siła fizyczna połączona z hartem ducha to hasło przewodnie. Kult pracy i dokładności jest wszechobecny, nie ma tu miejsca na słabość. Młodzież jest wciąż aktywna, oddając się ćwiczeniom fizycznym oraz pożytecznym grom i zabawom, często zmuszającym do rywalizacji między zawodnikami. Podczas zjazdu młodzieży niemieckiej Hitler w swoim przemówieniu podkreśla wartości takie jak wierność i poświecenie. Młodzi ludzie powinni być bezwzględnie posłuszni jemu i panującej ideologii.
Nazizm źródłem dobrobytu
Hitler czuwa jednak nie tylko nad młodym pokoleniem, lecz całym społeczeństwem. Obserwujemy paradę farmerów w tradycyjnych strojach, prezentujących swoje zbiory, wskazujące na panujący w kraju dobrobyt, co jest szczególnie istotne w kontekście ciężkich lat powojennych, konieczności spłaty reparacji i kryzysu finansowego. Teraz ludziom niczego nie zabraknie, a dzięki wspólnej pracy każdy Niemiec będzie mógł wieść dostatnie życie. Podczas przeglądu robotników widzimy szeregi młodych mężczyzn, kojarzące się z wojskiem gotowym do walki. Ta militaryzacja przedstawienia powoduje wykształcenie przekonania o najwyższej wadze pracy dla państwa, przyrównywanej do walki zbrojnej. Kwestia pracy fizycznej poruszana jest kilkakrotnie, a Hitler w jednym z przemówień oświadcza, że „praca fizyczna nie będzie już nigdy uważana za gorszą”. Potwierdzają to maszerujące szpalery żołnierzy z łopatami na ramieniu, ułożonymi niczym karabiny. Praca ma być więc formą walki, wspólnego budowania wspólnego bytu i wielkości państwa.
Polecamy e-book Agaty Łysakowskiej – „Damy wielkiego ekranu: Gwiazdy Hollywood od Audrey Hepburn do Elizabeth Taylor”:
Führer. Gwarant zwycięstwa i pokoju
Ukazanie kongresu NDSDAP rozpoczyna się od zbliżenia na jaśniejącego w ciemności nazistowskiego orła. Sugeruje to, że wszystkie poczynania i decyzje członków partii podporządkowane będą panującej ideologii. W ogromnej, wypełnionej po brzegi sali, co chwilę rozbrzmiewają oklaski. Mowy dygnitarzy państwowych, Josefa Goebbelsa, Rudolfa Hessa, Adolfa Wagnera, wzbudzają entuzjazm słuchaczy i ich żywiołowe reakcje. Wypełnione są retoryką podkreślającą wspaniałość wprowadzonego przez nazistów porządku oraz uwielbienie dla Führera, gwarancji zwycięstwa i pokoju.
Przez cały zjazd trwają parady i przemarsze. Żołnierze i członkowie organizacji młodzieżowych ustawieni są w równe, rytmicznie poruszające się kolumny. Każdy zna swoje miejsce w szeregu i jest gotowy do wypełniania rozkazów. Część zdjęć wykonano z lotu ptaka – maszerujący ludzie tworzą geometryczne figury i symetryczne strumienie. Sprawia to, że wszystko wydaje nam się idealnie uporządkowane i zaplanowane. Nie ma tu miejsca na przypadkowość i bezcelowość. Ludzie gotowi są do wykonania powierzonych im zadań, działają niczym trybiki w wielkiej, doskonałej maszynie. Co pewien czas pokazane jest zbliżenie na ludzką twarz, wyrażającą podziw, uznawanie i bezgraniczne oddanie. Szczególnie uderza to w spojrzeniach młodych mężczyzn, pełnych fanatycznego poparcia. Powtarzają oni propagandowe hasła jak w hipnozie i niemalże w odruchu bezwarunkowym wyciągają ręce w hitlerowskim pozdrowieniu. W jednej ze scen wymieniają oni regiony, z których pochodzą – Friesenland, Bawaria, Schwarzwald, Saar, Śląsk, Drezno etc. Nie tylko jest to podkreśleniem potęgi terytorialnej i jedności Rzeszy, ale także zaznaczeniem, że wszystkie te ziemie są nieodwołalnie niemieckie i nie zostaną nigdy oddane.
Hitlerowska prawda objawiona. Hitler to Niemcy! Niemcy to Hitler!
Szczególną rolę pełnią przemówienia Adolfa Hitlera. Jego słowa są niczym prawda objawiona, transfer ideologii narodowego socjalizmu do umysłów i serc zasłuchanych tłumów. Kiedy wódz zaczyna przemawiać, śpiew, okrzyki i dźwięk instrumentów przemieniają się w przejmującą ciszę, którą przecinają tylko wydobywające się z jego ust słowa. Ukazany jest z „żabiej perspektywy”, co potęguje wrażenie wielkości i przydaje powagi jego osobie. Przemawia gwałtownie, obficie gestykulując i często wskazując w stronę zebranych tłumów, a jego głos stopniowo przechodzi w krzyk, który podchwytywany jest przez rozentuzjazmowanych ludzi.
Pokazywani ludzie są nieodmiennie szczęśliwi, czy to uczestnicząc w paradzie czy wykonując codzienne czynności. Przepełnia ich radość i entuzjazm, którym upust dawać mogą podczas różnorakich zabaw i spotkań organizowanych dla nich przez władze. Pokaz sztucznych ogni gromadzi młodych i starych, jednocząc ich i skłaniając do wspólnej zabawy. Twarze starszych wyrażają ukontentowanie, a dzieci i młodzież głośno śmieją się i dokazują. Wszystko to jest zasługą Führera, który wprowadziwszy naród na właściwą drogę uczynił go szczęśliwym i spełnionym.
Polecamy także:
- Goebbels - formowanie kłamcy
- „Heimkehr”: Najgorszy film o „złym Polaku”
- Tylko świnie siedzą w kinie. Film jako narzędzie propagandy niemieckiej w Generalnym Gubernatorstwie
Apogeum poparcia dla wodza jest końcowa scena, w której Rudolf Hess wykrzykuje: „Partia to Hitler! Ale Hitler to Niemcy, tak jak Niemcy to Hitler”. Osoba Führera jest nierozerwalnie złączona z Rzeszą i partią, które zostały przez niego stworzone i tylko pod jego dowództwem mogą trwać w swej wielkości. Widzimy tłumy oddające hołd swastyce, która umieszczona jest w pewnym oddaleniu, rzęsiście oświetlona, która wskazuje jedyną słuszną drogę.
Następuje zbliżenie na ten symbol, którego obraz po chwili przenika się z obrazem żołnierzy niemieckich maszerujących ku ostatecznemu zwycięstwu. Z niezliczonej ilości gardeł wydobywa się pieśń:
Die Fahne hoch! Die Reihen fest geschlossen!
SA marschiert mit ruhig festem Schritt
Kameraden, die Rotfront und Reaktion erschossen
Marschieren im Geist in unseren Reihen mit
Triumf woli stworzony przez Leni Riefestahl i podległy jej sztab filmowców pokazuje obraz własny nazistów, ich hierarchię wartości, cele i pragnienia. Widoczna jest w nim potrzeba potwierdzenia swej siły i mocarstwowości – po upokorzeniach traktatu wersalskiego Niemcy pożądali świadomości potęgi jak ćma słońca. Człowiekiem, który ją wyzwolił miał być Adolf Hitler, a narzędziem za pomocą jakiego tego dokonał – ideologia narodowego socjalizmu. Zlikwidowano dowolność kształtowania idei – tylko linia partyjna była prawdziwa i słuszna, a film ten doskonale to pokazuje. Określała ona wzory postępowania i wytyczała cele, do których powinien dążyć naród niemiecki – rasa panów. Ta mitologia wielkości narodu jest precyzyjnie skonstruowana w Triumfie woli, lawirującym między ukazywaniem szczegółu a ogromu. By gloryfikować narodowy socjalizm i jego twórców stworzono film-majstersztyk łączący w sobie perfekcję techniczną z sugestywnością przesłania ideowopolitycznego.
Bibliografia
- Król E., Propaganda i indoktrynacja narodowego socjalizmu w Niemczech 1919-1945: studium organizacji, treści, metod i technik masowego oddziaływania, Warszawa 1999.
- Przylipiak M., Poetyka kina dokumentalnego, Gdańsk - Słupsk 2004.
- Rentschler E., The ministry of illusion: Nazi cinema and its afterlife, London 1996.
- Riefenstahl L., Pamiętniki, Warszawa 2003.
- Taylor R., Film propaganda: Soviet Russia and Nazi Germany, New York 1998.
- Trimborrn J., Riefenstahl : niemiecka kariera, Warszawa 2008.
- Witkowski I., Hitler-Stalin. Oblicza propagandy, Warszawa 2001.
- Witkowski I., Propaganda Trzeciej Rzeszy, Warszawa 2008.
Zredagował: Kamil Janicki