Ian Morris – „Dlaczego Zachód rządzi–na razie” – recenzja i ocena

opublikowano: 2015-08-14, 15:30
wolna licencja
Ian Morris głosi, że biologia i socjologia od milionów lat czynią wszystkich ludzi równymi, a to co wpływa na różne stopnie rozwoju społeczeństw to warunki geograficzne. Czy ten upraszczający koncept się sprawdza?
reklama
Ian Morris
„Dlaczego Zachód rządzi–na razie”
nasza ocena:
6/10
cena:
59,90 zł
Wydawca:
Zysk i S-ka
Okładka:
twarda
Liczba stron:
864
Format:
265 x 165 mm
ISBN:
978837785-493-8

Polska wersja Morrisa to opasłe tomisko, liczące „od deski do deski” prawie 865 stron. Dla porównania pierwsze wydanie amerykańskie z 2010 roku liczy ponad 100 stron mniej – 750. Książka jest wydana w twardej okładce, chociaż bez okładki, którą charakteryzuje się pierwowzór. Z pewnością sposób jej wydania predestynuje tę książkę na prezent dla każdego zainteresowanego tematem. Ładnie wydana, z czytelnymi mapami i wykresami dobrze leży w rękach i daje poczucie obcowania z ważką tematyką.

„Dlaczego Zachód rządzi” - pytanie fundamentalne

W czasach głębokiej transformacji geoekonomicznej zachodzącej w XXI wieku nie ma chyba osoby w krajach rozwiniętych, która nie byłaby zainteresowana odpowiedzią na pytanie „dlaczego Zachód rządzi?”. Jednakże już sam tytuł recenzowanej książki podpowiada, że nie będzie łatwo znaleźć odpowiedź. Już samo określenie czym jest Zachód i co znaczy „rządzić” jest rzeczą trudną. Próba wytłumaczenia „dlaczego” zwiększa stopień trudności do niemal niemożliwego. Z tego względu nie można mieć żalu do autora. Zadanie które sobie postawił nieco go przerosło, książka bowiem więcej obiecuje niż daje.

Kim jest twórca recenzowanej pozycji, prof. Ian Morris? Jak sam pisze „z wykształcenia jestem archeologiem i historykiem starożytności, specjalizującym się w dziejach obszaru śródziemnomorskiego w I tysiącleciu p.n.e.” (s. 30) To dość istotna kwestia i jeszcze do niej wrócimy. Autor tytuł doktora obronił w Cambridge a karierę kontynuował na uniwersytecie w Chicago oraz na Stanford. Na tym ostatnim osiągnął stanowiska dziekana Wydziału Filologii Klasycznej oraz prodziekana jednostki łączącej nauki humanistyczne i przyrodnicze. Jak twierdzi „kierowałem także dużymi wykopaliskami archeologicznymi – co (…) pozwalało mi spotykać specjalistów ze wszystkich dziedzin wiedzy, od genetyki po krytykę literacką, które mogą być istotne dla ustalenia dlaczego Zachód rządzi”. (s. 32) Autor zastrzega, że zdaje sobie sprawę ze słabości tego typu przekrojowych pozycji pisanej przez jedną osobę (s. 33-34). Jednak nie może to być przekonującym wytłumaczeniem dla faktu, że im bliżej czasów współczesnych tym gorzej radzi on sobie z interpretacją faktów.

Próbując odpowiedzieć na pytanie „dlaczego Zachód rządzi?” Morris argumentuje, że aby znaleźć odpowiedź nie wystarczy zbadać ostatnie kilkaset lat. Tym samym proponuje nam byśmy razem z nim poszli w wędrówkę obejmującą całą historię ludzkości, od epoki sięgającej 15 000 lat p.n.e., aż po rok 2103 (tak, to nie chochlik internetowy). Stanowi to jednocześnie zaletę i wadę omawianej pozycji. Zaletę, ponieważ zyskujemy możliwość przyjrzenia się rozwojowi rodzaju ludzkiego w naprawdę długim okresie, co pozwala zauważyć trendy. Wadę, ponieważ zebranie materiału stanowiącego właściwe zabezpieczenie źródłami dotyczących tak szerokiego zakresu jest praktycznie niemożliwe. Dlatego też dokonywanie pełnego przeglądu treści książki przekracza objętość recenzji.

reklama

Analizy

Cały projekt badawczy, którego efektem jest recenzowana książka opiera się z jednej strony na analizie ilościowej, a z drugiej – jakościowej. Książka składa się w 95% z narracji i jest zakończona suplementem, w którym autor przedstawia metodologię stworzonego przez siebie tzw. indeksu rozwoju społecznego. Wskaźnik ten składa się z czterech subindeksów: zużycia energii, urbanizacji, potencjału militarnego i (szeroko pojętych) technologii informacyjnych. Zdając sobie sprawę z trudności metodologicznych przy jego tworzeniu Morris zauważa, „że tworzenie indeksu rozwoju społecznego jest jak uprawianie sztuki za pomocą piły łańcuchowej. Tego rodzaju indeks w najlepszym razie może nam dać szkicowy, przybliżony obraz sytuacji (…).” (s. 759)

Jak twierdzi autor „indeks rozwoju społecznego stanowi kręgosłup tej książki, spajając ze sobą korpus danych faktograficznych zgromadzonych przez archeologów i historyków.” (s. 735) Książkę można zatem porównać do samochodu gdzie analiza ilościowa w postaci wyżej wspomnianego indeksu pełni rolę silnika, a narracja rolę karoserii. Niestety autor w swojej narracji dość rzadko odwołuje się do stworzonego przez siebie współczynnika. Nawet kiedy to robi, to ciężko znaleźć związki przyczynowo-skutkowe pomiędzy zmianami pomiarów indeksu a postulowanymi czynnikami zmian. Zatem, chociaż bardzo ciekawe, obie części – jakościowa narracja i ilościowy indeks – są w pewien sposób rozdzielne od siebie.

Według Morrisa historia jest oparta na dwóch filarach. Pierwszy tłumaczy podobieństwa i różnice między różnymi grupami. Dwie nauki – biologia i socjologia – wyjaśniają dlaczego wszyscy ludzie są tacy sami. Podobieństwa biologiczne wynikają zatem z faktu, że ludzie przynależą do królestwa zwierząt. Potrzebują energii żeby żyć i dokonywać procesów intelektualnych. Oczywiście, ich poziom jest zróżnicowany, ale – jak twierdzi autor – w tym momencie na scenę wkracza druga nauka. Otóż ludzie w grupach zasadniczo są bardziej podobni do siebie niż jako jednostki – bowiem jako grupy zmagają się z wyzwaniami dokonując postępu społecznego. Czynnikiem jakoby różnicującym jest geografia. Autor wręcz otwarcie przyznaje się do determinizmu geograficznego. Ale i tu napotykamy na sprzeczność – z jednej strony „biologia i socjologia wyjaśniają globalne podobieństwa, natomiast geografia tłumaczy, dlaczego Zachód rządzi.” Jednocześnie efekty oddziaływania środowiska geograficznego mogą zmieniać się w czasie. Zatem „geografia napędza rozwój społeczny, ale to rozwój społeczny określa rolę geografii.” Mamy więc tautologię – geografia wyjaśnia, ale nie wyjaśnia. (s. 34-40)

reklama
Ian Morris
„Dlaczego Zachód rządzi–na razie”
nasza ocena:
6/10
cena:
59,90 zł
Wydawca:
Zysk i S-ka
Okładka:
twarda
Liczba stron:
864
Format:
265 x 165 mm
ISBN:
978837785-493-8

Kryzys i hamulce rozwoju

Drugi filarem historii są dla Morrisa czynniki, które wywoływały kryzysy cywilizacyjne i hamowały rozwój. Nazywa je czterema jeźdźcami apokalipsy. Są nimi: zmiany klimatyczne, głód, upadek struktur państwowych i migracja. „(...) kiedy dołącza do nich piąty jeździec, czyli epidemia, zakłócenia mogą przerodzić się w kataklizm, czasem nawet obniżając wskaźnik rozwoju społecznego.” (s. 268) Z tego wynika to co autor nazywa paradoksem rozwoju społecznego – a mianowicie fakt, że generuje on siły, które następnie go podważają. (s. 269) W efekcie rozwój gatunku ludzkiego, zarówno na Wschodzie jak i Zachodzie przeżywał on wzloty i upadki i napotykał granicę – odzwierciedloną w indeksie – która przez tysiąclecia pozostała niepokonana. Tyle tylko, że ta konstatacja Morrisa nie jest niczym odkrywczym bowiem każdemu historykowi gospodarczemu znana jest pułapka maltuzjańska, która nosiła dokładnie takie same cechy.

Zasadnicza część książki to ok 680 stron na których zmieszczono wiele tysięcy lat historii ludzkości. Morris rozpoczyna swoje poszukiwania Wschodu i Zachodu odwołując się do tzw. linii Moviusa, oddzielającej zachodnią kulturę tłuka pięściowego od kultury wschodniej używającej ciosaków. Ponad sto stron poświęcone prehistorii do rewolucji neolitycznej jest na dobrą sprawę powtórzeniem argumentu Jareda Diamonda ze „Strzelb, zarazków i maszyn” – czyli, że wcześniejsze udomowienie fauny i flory na Zachodzie odpowiada za jego większe bogactwo. U Morrisa po dwóch pierwszych rozdziałach następuje rozdział metodologiczny, który łącznie z rozdziałem jedenastym (który jest podsumowaniem książki) oraz suplementem są kluczowe dla zrozumienia sposobu myślenia autora.

reklama

„Dlaczego Zachód rządzi–na razie” - odpowiedź

Odpowiedź na pytanie „dlaczego Zachód rządzi?” znajduje się w części II, obejmującej lata 14 000 p.n.e. - 2000. Braki w rygoryzmie naukowym widać choćby w twierdzeniu, że rok zamykający został wybrany „ponieważ jest to ładna, okrągła liczba.” (s. 181) Zmieszczenie kilkunastu tysięcy lat dziejów świata na 448 stronach to zadanie skomplikowane. Morris proponuje nam podział chronologiczny, a w ramach poszczególnych rozdziałów otrzymujemy analizę porównawczą obu końców kontynentu euroazjatyckiego. Chociaż autor skłania się ku mechanistycznemu sposobowi widzenia świata – w którym rządzą bezosobowe siły biologiczno-fizyczne – to w części tej otrzymujemy interesujący mieszaninę historii gospodarczej, filozofii, religii i polityki okraszoną cytatami z poezji i filozofii. Szczególnie wartościowym aspektem jest możliwość kompleksowego zapoznania się z rozwojem Wschodu, w Polsce wciąż właściwie nieznanym.

Autor przekonuje nas, że jakoby odkrył prawa historyczne, które pozwalają mu rysować przyszłość. W mojej ocenie książka wcale takich praw nie odkrywa. Stanowi raczej zbiór przypuszczeń logicznie niepowiązanych z – mającym być kręgosłupem książki – indeksem rozwoju społecznego. Dlatego pozycję tę można traktować jako dwie oddzielne publikacje – jedną, narracyjną i drugą – ilościową. Co też nie zmienia faktu, że obie są ciekawe.

Od strony stricte naukowej książka wnosi niewiele nowego. Argument o tym, że społeczeństwa są równe sobie jest dziś w nauce oczywistością. Istnienie cykli rozwojowych praktycznie od czasów ich twórcy Malthusa rzadko bywa kwestionowane. I chociaż właściwie sposób argumentacji Morrisa jest bardzo podobny – a mianowicie, że rozwój ludzkości miał charakter cykliczny – to XVIII wieczny ekonomista ani razu nie pojawia się na kartach książki. Także argument, że przewaga Zachodu wynika ze specyficznej konstrukcji geograficznej, a konkretnie obecności złóż węgla, które pozwoliły na przerwanie rozwojowego błędnego kręgu, jest nie od dziś obecny w literaturze. Naukowa wartość dodana tkwi w próbie liczbowego ujęcia rozwoju ludzkości. Można kwestionować metodologię tej kwantyfikacji, ale zasadniczo stanowi ona pewne novum w porównaniu do dotychczas stosowanych mierników opartych na PKB oraz liczbie ludności.

*

Książka Morrisa jest niezwykle ciekawą i wartą lektury historią ludzkości w perspektywie porównawczej (choć oczywiście mocno subiektywnej). Dzięki temu mamy okazję przyjrzeć się temu jak wyglądała historia pozaeuropejskich obszarów przed okresem europejskiej kolonizacji. Mamy okazję zaznajomić się nie tylko z przedstawicielami myśli Zachodu, ale i Wschodu. Narracja toczy się wartko i jest w iście amerykańskim stylu okraszona nawiązaniami do Arthura Clarke’a, Lwa Tołstoja, czy Isaaca Asimova. Na stronach przewijają się również Rambo jak i główny bohater filmu „Bruce Wszechmogący.” To powoduje, że jest to lektura lekka i przyjemna, a kolejne rozdziały pochłania się łatwo. Z tego względu książkę należy zdecydowanie polecić każdemu, kto jest zainteresowany wyjściem poza perspektywę środkowoeuropejską.

reklama
Komentarze
o autorze
Maciej Hacaga
Absolwent Wydziału Historii Gospodarczej London School of Economics, Wydziału Historii Uniwersytetu Wiedeńskiego oraz Instytutu Stosunków Międzynarodowych UW. Jego zainteresowania koncentrują się wokół znaczenia czynników gospodarczych i surowcowych dla potęgi państw, zagadnień bezpieczeństwa międzynarodowego, energetycznego i ekonomicznego, oraz historii gospodarczej z perspektywy globalnej (global history).

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone