Horst Gebhard – „Wolność, równość, morderstwo. Zbrodnie rewolucji francuskiej” – recenzja i ocena

opublikowano: 2017-05-15, 07:00
wolna licencja
„Rewolucja nie mogła się udać, ponieważ zapomniała o sprawdzonych, wypróbowanych tradycjach i pochopnie dążyła do stworzenia nowego świata”- stwierdził ojciec konserwatyzmu Edmund Burke. W genialny sposób oddaje to istotę rewolucji francuskiej z końca XVIII wieku.
reklama
Horst Gebhard
Wolność, równość, morderstwo. Zbrodnie Rewolucji Francuskiej
nasza ocena:
8/10
cena:
49,90 zł
Podajemy sugerowaną cenę detaliczną z dnia dodania produktu do naszej bazy. Użyj przycisku, aby przejść do sklepu — tam poznasz aktualną cenę produktu. Szczęśliwie zwykle jest niższa.
Wydawca:
Wydawnictwo AA
Rok wydania:
2017
Okładka:
twarda
Liczba stron:
336
Format:
170 x 240 mm
ISBN:
978-83-7864-741-6

Horst Gebhard urodził się 12 sierpnia 1939 roku w Bad Kreuznach w Niemczech. W 1967 roku został wyświęcony na duchownego katolickiego, a w 1990 roku obronił doktorat z historii Kościoła katolickiego, broniąc dysertacji poświęconej polowaniom na czarownice. Opublikował wiele artykułów na temat historii Kościoła, m.in. w czasopiśmie „Christ in der Gegenwart”. Jest także współautorem opracowania na temat bojownika antyhitlerowskiego ruchu oporu Adolfa Reichweina.

Jego książka pt. „Wolność, równość, morderstwo. Zbrodnie rewolucji francuskiej” została pierwotnie wydana w 2011 roku. Podzielona jest ona na dziesięć rozdziałów o łącznej objętości 328 stron. Posiada także bibliografię, aczkolwiek bardzo skąpą, bowiem liczącą zaledwie jedną dwustronną stronicę, co obniża - choć tylko do pewnego stopnia - wartość całej publikacji.

Jej naczelnym celem, co sugeruje chociażby sam tytuł książki jest ukazanie ciemnych stron rewolucji francuskiej z lat 1789-1799 (przez wielu do dzisiaj zwaną „Wielką Rewolucją Francuską”). Autor jednak nie ograniczył się tylko do tych wąskich kwestii, ale ukazał w swojej książce także historię samej rewolucji jako takiej od jej początku w 1789 roku, aż po zamachu stanu Napoleona Bonaparte z 1799 roku, który ostatecznie ją zakończył. Wychodzi nawet nieco poza te ramy, opisując historię zawarcia przez Napoleona konkordatu z ówczesnym papieżem, Piusem VII w 1801 roku.

Autor bardzo dużo miejsca poświęcił kwestii walki władz rewolucyjnych z Kościołem katolickim (dwa pełne rozdziały, a także liczne i długie wzmianki w innych), co nie powinno dziwić, zważywszy na wspomniany już fakt, że jest księdzem katolickim. Trzeba jednak pamiętać, że udaje mu się pomimo tego faktu zdobyć na obiektywizm wobec tej instytucji, czego przykładem jest chociażby taki fragment o stosunku Kościoła katolickiego do przedstawicieli XVIII-wiecznego, antyklerykalnego Oświecenia francuskiego:

Warto natomiast zaznaczyć, że strona kościelna nie wykazywała chęci do podjęcia dysputy, poprzestając na zakazie publikacji i cenzurze, choć można było i należało dążyć do konstruktywnej debaty. Tymczasem pośród duchowieństwa zabrakło tęgich głów (s. 185).

Autor wskazał także, że nie tylko Kościół katolicki, ale również wyznania mniejszościowe we Francji (protestantyzm, judaizm), nie stanowiące z tej racji zagrożenia dla władz rewolucyjnych, były przez nie represjonowane. Oprócz tego akcentuje próby tworzenia przez rewolucjonistów nowych quasi-kultów religijnych: tzw. „kultu rozumu”, czy próby ustanowienia przez Maksymiliana Robespierre'a kultu „Istoty Najwyższej” w 1794 roku, który został ostatecznie zarzucony po jego obaleniu i straceniu na gilotynie w tym samym roku.

reklama

Co zrozumiałe, sporo miejsca Gebhard poświęca terrorowi rewolucyjnemu z lat 1793-1794. Obala liczne próby jego uzasadnienia, jak np. zagrożenie Francji ze strony wrogów zewnętrznych. Gdy owo zagrożenie było rzeczywiste, czyli latem 1793 roku, Trybunał Rewolucyjny wydawał bowiem niewiele wyroków śmierci. Terror nasilił się za to zimą z 1793 na 1794, gdy w zasadzie wojsko zażegnało próby obalenia władz rewolucyjnych przez bunty wewnątrz kraju, a także wyparło wrogie Francji obcych państw poza granice kraju.

Podobnie nietrafny jest jego zdaniem argument, iż szło o zemstę na dawnych elitach ze strony ludu za wieki ucisku (z 17 tysięcy osób skazanych na gilotynę 30% stanowili chłopi i robotnicy, zaś szlachta 8,5%, a duchowieństwo 6,5%), a także sugestie iż kluczowe znaczenie miał nacisk na wprowadzenia terroru ze strony ludu (znaczący politycy opowiadający się za polityką terroru nie mieli z ludem nic wspólnego). Przeciwnie zatem - autor przekonująco wykazuje, że za polityką terroru stało przekonanie Maksymiliana Robespierre'a i jego współpracowników, iż terror jest narzędziem do stworzenia „nowego człowieka, nowego świata”.

Ogółem autor szacuje liczbę ofiar terroru na 40 tysięcy ludzi: nie tylko straconych na gilotynie, ale także rozstrzelanych, czy też zatapianych w łodziach tzw. noyadach. Krwawy był również, przedstawiony w publikacji, sposób stłumienia kontrrewolucyjnego powstania w prowincji Wandea. W wyniku tych działań wojska rewolucyjne wymordowały 117 tysięcy ludzi! Gebhard przytacza m.in. fragment listu generała Westermanna do Komitetu Ocalenia Publicznego:

Nie ma już Wandei, obywatele republikanie. Wraz ze swoimi kobietami i dziećmi zginęła pod naszą wolną szablą. Grzebie ją w bagnach i lasach Savenay. Zgodnie z rozkazami, któreście mi dali, miażdżyłem dzieci kopytami koni, masakrowałem kobiety, które - przynajmniej na razie - nie będą już rodzić bandytów (...). My nie bierzemy jeńców; trzeba by im było dawać chleb wolności, litość to nie jest rewolucyjna sprawa ( s.175).

Książka Horsta Gebharda w interesujący, lecz jednocześnie niezwykle obrazowy sposób opisuje „świecki” fanatyzm przywódców rewolucji. W imię budowy nowego, lepszego świata wprowadzili oni rządy terroru w stosunku do swojego własnego narodu, a pragnienie nowoczesności doprowadziło ich nawet do tworzenia nowych wyznań quasi-religijnych. Zdecydowanie zachęcam do jej lektury, choć w wielu momentach nie będzie ona łatwa ani przyjemna.

Zainteresowanym tematem polecam przy tej okazji również biografię Robespierre'a autorstwa Ruth Scurr pod wymownym podtytułem „Terror w imię cnoty”, a także „Czarną księgę rewolucji francuskiej” oraz książkę Reynalda Sechera „Wandea. Ludobójstwo francusko-francuskie”.

reklama
Komentarze
o autorze
Konrad Ruzik
Urodzony w 1988 roku, absolwent historii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim oraz historii i politologii na Uniwersytecie Warszawskim. Interesuje się historią Polski oraz historią powszechną wieków XX, XIX i XVI-XVIII. Miłośnik twórczości Williama Szekspira, poezji śpiewanej oraz filmów historycznych.

Zamów newsletter

Zapisz się, aby otrzymywać przegląd najciekawszych tekstów prosto do skrzynki mailowej. Tylko wartościowe treści, zawsze za darmo.

Zamawiając newsletter, wyrażasz zgodę na użycie adresu e-mail w celu świadczenia usługi. Usługę możesz w każdej chwili anulować, instrukcję znajdziesz w newsletterze.
© 2001-2024 Promohistoria. Wszelkie prawa zastrzeżone