Hitlerowski zbrodniarz nie żyje
O śmierci hitlerowca powiadomił prasę jego pastor Heinz-Dieter Schmiedkte. 86-letni Heinz Bath ostatnie lata swojego życia spędził w Gransee, niedaleko Berlina.
Bath był porucznikiem SS, którego zachodnioniemiecki sąd skazał na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Na sprawiedliwą odpłatę za swoje czyny zbrodniarzowi przyszło bardzo długo czekać. Wyrok bowiem zapadł dopiero w 1983 roku. Dziesięć lat temu skruszony Bath opuścił jednak wiezienie z powodów zdrowotnych. Jego uwolnienie spotkało się z licznymi protestami stowarzyszeń zrzeszających rodziny ofiar zbrodni wojennych.
Kończąc proces w 1983 roku, sędziowie nie mieli żadnych wątpliwości. Były esesman odpowiadał za masakrę ludności w wiosce Oradour-sur-Glane na południu Francji. 10 czerwca 1944 roku oddział SS pod jego dowództwem zastrzelił, spalił bądź utopił 642 wieśniaków w tym 247 dzieci. Francja zapamiętała te wydarzenia jako największe barbarzyństwo, jakiego dokonali naziści na terenie ich kraju. Francuski sąd w 1953 roku skazał nawet na śmierć Batha, ale wyroku nie wykonano – po wojnie zbrodniarz przez długie lata ukrywał się pod fałszywym nazwiskiem w RFN.
Ale masakra w Oradour nie jest jedyną zbrodnią tego hitlerowca. Trzy lata wcześniej w Czechosłowacji dowodził egzekucją niemal setki osób. Jednak pastor Schmiedkte, który powiadomił świat o śmierci zbrodniarza powiedział, że niezależnie od tego co Bath uczynił za życia, należy odprawić mu godziwy pogrzeb. Według słów pastora ma on odbyć się we wrześniu.
Wiadomość na podstawie Herald Sun
O śmierci Batha przeczytacie także na stronach BBC