Historia po mojemu: Krzysztof Tomasik
Czy lubił pan historię w szkole? Delikatnie mówiąc, nie bardzo (śmiech). Lubiłem historię, ale odkrywaną na własną rękę, dotyczącą interesujących mnie tematów. Lubiłem też historię prywatną, jednostkową, wyłaniającą się z opowieści mojej babci, z którą dużo rozmawiałem. Natomiast szkoła stanowiła raczej wzór jak się historią nie należy zajmować. Miałem pewną łatwość zapamiętywania dat i nazwisk, dlatego wybrałem ten przedmiot na maturze, bo praktycznie do tego sprowadzało się nauczanie historii.
Kompletnie nie byłem w stanie odnaleźć się w przekazywanej w podręcznikach i na lekcjach perspektywie, miałem wrażenie, że to jest tylko opowieść o wojnach, bitwach i królach, bardzo męskocentryczna, wykluczająca życie codzienne, obyczajowość, kobiety, wszelkie mniejszości. Dla mnie nuda.
W jakiej epoce i miejscu chciałby pan żyć? Tylko współczesność. Wyznaję niepopularny pogląd, że pod względem praw jednostki mimo wszystkich niedoskonałości żyjemy w najlepszym z dotychczasowych światów. To „nasza kochana cywilizacja śmierci”, jak napisała kiedyś Kinga Dunin.
Zawsze dziwiły mnie deklaracje, że ktoś chciałby żyć w międzywojniu albo przenieść się do XIX wieku. Zdaję sobie sprawę, że trudno takie wyznania traktować poważnie, ale trzeba chyba nie mieć żadnej świadomości jak wielkie były wówczas nierówności, jaka bieda, jaki stan higieny, długość życia, żeby coś takiego opowiadać.
Jakie wydarzenie w historii Polski uważa pan za najważniejsze? Zniesienie pańszczyzny. Nie wiem, czy to ogólnie najważniejsze wydarzenie w historii Polski, ale z pewnością najbardziej niedocenione, zbyt słabo znane, pomijane. Jego rocznica powinna być w Polsce pamiętana i czczona w podobny sposób jak w USA zniesienie niewolnictwa.
Jaka jest pana ulubiona postać historyczna lub z jaką postacią historyczną się pan utożsamia?
Raczej staram się nie utożsamiać z postaciami historycznymi (śmiech). Nie „zaprzyjaźniam” się też z osobami, o których piszę, ale przy okazji zbierania materiałów siłą rzeczy pojawiają się pytania o charakter danej osoby, zastanawiam się czy chciałbym ją/jego poznać. Z seksbomb PRL-u taką wyjątkową postacią była dla mnie Kalina Jędrusik, moja wielka fascynacja praktycznie od zawsze.
Jaki jest pana ulubiony cytat historyczny? „Jadzia dokazała rzeczy niemałej, mianowicie 'niepokalanie poczęła'. Musiała być przesadnie ostrożna i w rezultacie jej nikomu niepotrzebna cnota wraz z niewiadomego pochodzenia płodem padły ofiarą noża chirurga”. Pewnie nie dla wszystkich jest to „cytat historyczny”, pochodzi z Wyznań gorszycielki Ireny Krzywickiej i świetnie oddaje jej dowcip, ironię, gotowość podejmowania tematów tabu. Dla mnie to ideał autobiografii, świadectwo, że można pisać ciekawie, poprzez życie swoje i swojej rodziny opowiedzieć o całej epoce, bez przemilczeń, pisząc wprost o sprawach, których inni nie zauważali. Oczywiście, żeby to było ciekawe nie może być letnie, dlatego do jej wielu sądów można mieć zastrzeżenia; Krzywicka bywa niesprawiedliwa w ocenach, bezwzględna, często też obnaża własne kompleksy, uprzedzenia. Co nie zmienia faktu, że to fascynująca lektura.
Które wydarzenie historyczne chciałby pan na żywo zobaczyć? Ze względów bezpieczeństwa raczej nie na żywo, ale chciałbym zobaczyć Warszawę w czasie okupacji. Miasto, które było zupełnie inne niż się powszechnie sądzi. Obowiązująca narracja mówi głównie o łapankach, polskim państwie podziemnym i biedzie. W rzeczywistości toczyło się też normalne życie, jak w każdej rzeczywistości większość stanowili ci, którzy po prostu chcieli cieszyć się życiem. Potrzeba luksusu, bywania, romansowania, korzystania z używek jest ponadczasowa. Jedno z największych przemilczeń tego okresu dotyczy teatrów jawnych. Właściwie nie wiem jak to się dzieje, że mimo tylu placówek teatrologicznych ten temat wciąż nie jest należycie opracowany. Opowieść o bojkotowanych przez Polaków przybytkach gorszego sortu, w których zgodzili się grać nieliczni znani aktorzy, rozmija się z faktami. Częściowo zajął się tym wątkiem Piotr Gacek w biografii Iny Benity.
Które teksty kultury (filmy/seriale/książki/gry komputerowe itp.) nawiązujące do historii lubi pan najbardziej? Warto uwzględnić jeszcze teatr! Wydaje mi się, że najlepszym nośnikiem opowieści o historii są książki, ale wiadomo, że większą moc zainteresowania tematem mas mają raczej filmy i seriale. Kino ma tendencję do lukrowania opowiadanej rzeczywistości, pokazywania ludzi atrakcyjniejszymi niż byli, odmładzania ich, często też przemilczania niewygodnych tematów. Uwielbiam serial Masters of Sex opowiadający o pionierach amerykańskiej seksuologii, realizacyjnie to jest znakomicie zrobione, ale wystarczy porównać parę aktorską grającą główne role ze zdjęciem pierwowzorów ich postaci, żeby zobaczyć na czym polega to przekłamanie. W Polsce nie mamy tego problemu, bo do wyboru są albo starannie zrealizowane i znakomicie zagrane, ale dziś już nieco anachroniczne PRL-owskie seriale w rodzaju Królowej Bony, albo gnioty takie jak Bodo, nie mówiąc już o Koronie królów.
Kto pana zdaniem najlepiej pisze/opowiada o historii? Za konsekwencję i odwagę bardzo cenię i kibicuję wszystkiemu co robi Joanna Ostrowska, zarówno jako autorka, redaktorka, jak i badaczka.
Jaka jest według pana największa zagadka historii? Mechanizm, który sprawia, że jedne wydarzenia są zapamiętywane i wchodzą do kanonu, a inne znikają w mrokach niepamięci. Zazwyczaj można to racjonalnie wytłumaczyć i uzasadnić, ale czasem mamy do czynienia z prawdziwą zagadką, bo coś bardzo głośnego i szeroko opisywanego, zostaje kompletnie wymazane z historii. Dobrym przykładem może być proces lekarki Zofii Sadowskiej z początku lat 20. Sadowska to jedna z bohaterek moich Homobiografii. Kiedy pierwszy raz usłyszałem o sprawie sądowej, nie byłem w stanie nic więcej się o niej dowiedzieć, a potem okazało się, że proces trwał kilka lat, niemal cała Warszawa żyła tą historią, rozpisywały się o niej gazety. A nagle totalne zapomnienie. Musiało minąć kilkadziesiąt lat, żeby zaczęło się ponowne wprowadzanie do świadomości istnienia tego wydarzenia, dość kluczowego, jeśli chodzi o historię homoseksualności w Polsce.
Gdyby mógł pan wymazać z dziejów jedno wydarzenie/postać, to kto/co by to było? Jednostek bym nie wymazywał, bo nie wierzę, że jedna osoba o wszystkim decyduje; to konkretne postacie są produktem czasów, w których przyszło im żyć, a nie odwrotnie. Czy gdyby nie było papieża Piusa XI to polityka Watykanu w stosunku do Hitlera i III Rzeszy byłaby inna? Stosunek jego następcy Piusa XII do wojny i Holokaustu pokazuje, że to nie były tylko wybory jednostek.
W ramach rozmyślań o historii alternatywnej, wydarzenie, które bym chętnie wymazał z historii Polski to zamordowanie prezydenta Narutowicza. Czy jest nadzieja, że wówczas II RP by była innym krajem, może by nie doszło do zamachu majowego? Niestety, świetna książka Pawła Brykczyńskiego Gotowi na przemoc o ówczesnych nastrojach społecznych nie pozostawia w tej kwestii złudzeń.
Notował: Marek Teler