Henryk Nicpoń - „Polowanie na Generała. Piłsudski kontra Rozwadowski” - recenzja i ocena
Pochodził z rodziny o pięknych tradycjach. Jego przodek wsławił się jeszcze w czasie odsieczy wiedeńskiej w 1683 roku, a kolejni przedstawiciele rodziny walczyli u boku Tadeusza Kościuszki i później, w powstaniu listopadowym i styczniowym. Historia Rozwadowskich, ta zamierzchła, jak i ta zupełnie niedawna stanowi niezwykły (choć równocześnie tragiczny) przykład polskich losów, z którymi brutalnie rozprawiła się historia.
Tadeusz Rozwadowski zrobił błyskotliwą karierę w armii austriackiej, gdzie dosłużył się stopnia generalskiego. Swoim talentem, nie tylko zresztą dowódczym, niejednokrotnie udowodnił przydatność dla wojska. Opracował m.in. nowy pocisk artyleryjski (zwany granato-szrapnelem). Gdyby nie on, pewnie nie świętowalibyśmy dzisiaj rocznicy bitwy warszawskiej. A to ostatnie nie mogło się podobać jego wielkiemu rywalowi – Józefowi Piłsudskiemu.
W czasie zamachu majowego Rozwadowski opowiedział się po stronie legalnej władzy. Nie mógł wiedzieć, że pomimo pokojowych deklaracji ze strony Piłsudskiego, wkrótce przyjdzie mu za to zapłacić. Zresztą, czy jako żołnierz doskonale rozumiejący znaczenie słowa „honor” mógłby postąpić inaczej? Zapewne nie. Nie dość jednak na tym, że zmarł w niejasnych okolicznościach w 1928 r. to jeszcze współcześnie miejsce doczesnego spoczynku generała pozostaje nieznane. Po zajęcia Lwowa przez Sowiety, sprofanowano i zrównano z ziemią Cmentarz Obrońców Lwowa, na którym Rozwadowski był pochowany, a jego szczątki przeniesione w nieznane miejsce.
Henryk Nicpoń już od pierwszych kart swej książki odbrązawia postać Piłsudskiego i akcentuje wielkość Rozwadowskiego. Można by rzec: nic nowego. Na rynku wydawniczym od kilku lat pojawiają się publikacje wytykające Marszałkowi grzechy, przewinienia, a nawet zbrodnie. Sprawa Rozwadowskiego – urlopowanie go z wojska, uwięzienie, tajemnicza śmierć i efektywne wymazanie z narodowych dziejów – kładzie się cieniem na życiu Piłsudskiego. Stanowi zarówno pokłosie jego małostkowości i miłości własnej, jak i nadgorliwości jego zwolenników.
Książka jest popularyzatorskim ujęciem wciąż niedostatecznie przebadanego tematu.. Autor wykonał dużą pracę i nieźle rozpoznał bogatą literaturę przedmiotu. Posługując się plastycznym językiem, konstruuje wartką narrację, zachęcającą nie tylko do poznania biografii Rozwadowskiego, ale też dziejów politycznych II Rzeczpospolitej. I jeżeli tak podejść do lektury, to wówczas sprawi ona czytelnikowi przyjemność. Lekkości nadaje wplecenie w narrację (z rzadka) dialogów.
Natomiast czytelnika podchodzącego do lektury tej książki jak do pracy naukowej spotka zawód. Nie dość bowiem, że jej forma jest nieortodoksyjna, to jeszcze autor nie ustrzegł się błędów. Weźmy na przykład tylko jeden, oddający charakter stosowanych uproszczeń. Gdy mowa jest o miejscu uwięzienia generała – wileńskim Antokolu, autor słusznie zauważa, że wybór ukochanego miasta marszałka był nieprzypadkowy. Pisze jednak, że Wilno było wówczas stolicą Litwy, co czytelnika słabo zapoznanego z tematem może wprowadzić w dezorientację, wszak Litwa kowieńska była jednym z sąsiadów II RP. W książkach skierowanych do szerokiego kręgu odbiorców takie uproszczenia mają moim zdaniem jeszcze większy ciężar gatunkowy.
Śmierć Rozwadowskiego obciąża Piłsudskiego – co do tego nie ma wątpliwości. Propaganda sanacyjna uczyniła wiele, by upokorzyć i zniszczyć generała. Sprawa ta stanowi głęboką rysę na dziejach II Rzeczpospolitej. Tym bardziej należy przypominać o życiu i dokonaniach generała. W mowie pogrzebowej nad trumną generała cytowany przez Nicponia ksiądz Józef Panaś wygłosił takie słowa:
Był to prawdziwy chrześcijański, wielki Wódz, który umiał zwyciężać bez popadania w pychę i bez pastwienia się nad pokonanym przeciwnikiem. A gdy poniósł klęskę, poniósł ją nie tylko bez upodlenia się, ale nawet bez chęci zemsty i nienawiści do chwilowego zwycięzcy.”
Generał Tadeusz Rozwadowski bez dwóch zdań zasługuje na godne upamiętnienie. Czy książka Henryka Nicponia jest cegiełką do budowy pomnika, jaki bez mała należy się tej nietuzinkowej postaci? Z pewnością tak będzie, jeśli tylko zainspiruje czytelników do pogłębiania wiedzy o generale i jego czasach.