Grypa hiszpanka: choroba, która zebrała śmiertelne żniwo
Grypa hiszpanka pojawiła się w wojskowych koszarach w czasie I wojny światowej. Początkowo masowo chorowali przede wszystkim żołnierze, stłoczeni w surowych warunkach na niewielkiej przestrzeni. Wirus szybko rozprzestrzenił się jednak także poza obiektami wojskowymi, powodując masowe zachorowania także wśród ludności cywilnej. Skąd wzięła się grypa hiszpanka, jak ją leczono i jakie były jej konsekwencje?
Hiszpanka: grypa, która nie zaczęła się w Hiszpanii
Grypa hiszpanka zaatakowała czterema falami. Pierwsza nadeszła wiosną 1918 roku, miała stosunkowo łagodny przebieg i charakteryzowała się niezbyt wysoką śmiertelnością. Wirus zmutował jednak już latem i jego druga fala pochłonęła już miliony ofiar. Trzecia, mająca łagodniejszy przebieg, pojawiła się na początku 1919 roku, a rok później walczono już z ostatnią falą pandemii.
Początkowo wirus atakował głównie żołnierzy. 4 marca 1918 roku kucharz z Camp Funston, na terenie bazy Fort Riley uskarżał się na kaszel, gorączkę i bóle głowy. Przełożeni zbagatelizowali objawy choroby, nakazując powrót do czynności służbowych. Dziś wiemy, że Albert Gitchel, bo tak nazywał się kucharz, był jednym z pierwszych na świecie, chorych na grypę hiszpankę. Wirus rozprzestrzenił się błyskawicznie na terenie całej bazy wojskowej: ponad 1000 żołnierzy trafiło do szpitala, kilka tysięcy zachorowało, a od kilku do kilkudziesięciu osób (w zależności od źródeł) zmarło.
Wojenne fronty sprzyjały szerzeniu pandemii także w Europie. Zaraza zaatakowała we Francji, Wielkiej Brytanii czy Włoszech osłabiając siłę bojową kolejnych jednostek. Liczba zgonów nie była jednak jeszcze zatrważająco wysoka – we francuskim wojsku między majem a lipcem zmarło 37 żołnierzy. Choroba pojawiła się także w Hiszpanii, która pozostawała neutralna w czasie I wojny światowej i w przeciwieństwie do państw zaangażowanych w konflikt, nie zdecydowała się na cenzurowanie informacji o nowej chorobie. Przez to początków grypy hiszpanki często mylnie szuka się właśnie na Półwyspie Iberyjskim, gdzie o grypie informowano otwarcie. Co ciekawe w Hiszpanii chorobę określano mianem „grypy francuskiej”, gdyż lokalne władze przekonane były, że to sezonowi pracownicy z Francji odpowiadają za transmisję wirusa. Wiele wskazuje natomiast, że pandemia miała swój początek w Chinach, we Francji lub w Stanach Zjednoczonych. Niezależnie od tego, gdzie powinniśmy lokalizować pierwsze ognisko grypy hiszpanki, choroba szybko rozprzestrzeniła się na cały świat. Mimo, że dziś powszechnie przyjmuje się nazwę „grypa hiszpanka”, to warto pamiętać, że w Brazylii była to „grypa niemiecka”, w Senegalu „grypa brazylijska”, a w Polsce m.in. „wołynka”, „ukrainka” czy prześmiewczo „choroba bolszewicka”. Nazwy te jednoznacznie sugerują, gdzie władze danego kraju dopatrywały się źródła niebezpieczeństwa.
Grypa hiszpanka: objawy i leczenie
Od jesieni 1918 roku można mówić już o iście globalnym i dramatycznym wymiarze pandemii. Grypa hiszpanka pojawiła się na wszystkich kontynentach, dając coraz poważniejsze objawy i powikłania. Charakteryzowały ją m.in. krwotoki z nosa, kaszel, dreszcze, nudności, wysoka gorączka, a w konsekwencji prowadziła także do zapalenia mózgu, zapalenia płuc czy śpiączki. Zaraza dotknęła masowo żołnierzy na różnych frontach – szacuje się, że walkę z chorobą przegrało nawet 100 000 wojskowych, choć trudno powiedzieć, czy epidemia miała jakiś wpływ na wynik wojny. Od drugiej fali masowo chorowali także cywile – jak szacują badacze było to nawet 500 milionów ludzi. Sposoby leczenia były ograniczone, a wirus wysoce zjadliwy. Większość zgonów następowała wskutek wtórnego, bakteryjnego zakażenia płuc, po przebytej chorobie wirusowej. Wynikało to z ogólnego osłabienia organizmu. Pomocna w terapii byłaby zapewne penicylina, której próżno było jednak szukać wówczas w aptekach (odkryta została dopiero w 1928 roku).
To tylko jedno z osiągnięć, które dobitnie pokazuje jak diametralnie zmienił się obraz medycyny w ciągu ostatniego stulecia. Nowoczesna aparatura, leki, szczepionki i wiedza, jak choćby znajomość kodu genetycznego grypy, pozwalają lekarzom skutecznie walczyć nawet z jej ciężkimi przypadkami. W 1918 roku za najlepszy lek przeciw grypie uznawano aspirynę, będącą specyfikiem nowym, jeszcze niedostatecznie przebadanym, a przede wszystkim źle podawanym (wielokrotnie za duże dawki). Próbowano także wielu „tradycyjnych” metod, które w świetle dzisiejszych zasad postępowania z pacjentem, mogą budzić jedynie zdziwienie. Nie tylko znachorzy, ale nawet lekarze ordynowali szkodliwe terapie, które obejmowały m.in. upusty krwi, zastrzyki rtęci, lewatywy czy inhalacje z trujących (co wtedy nie było jasne) gazów. Większość metod zawodziła, a współcześnie przypuszcza się, że śmiertelność mogła być niższa, gdyby nie wdrażano ówczesnych ścieżek leczenia, choć jest to jedynie szczątkowe wyjaśnienie problemu.
Przypomnijmy, w wyniku pandemii grypy hiszpanki zmarło od 50 do nawet 100 milionów ludzi. Co zadecydowało o tak wysokiej umieralności? Jeremy Brown wskazał cztery hipotezy: blokada interferonów, które „sygnalizowały ingerencję w obronę organizmu”, wtórne bakteryjne zapalenie płuc, nadreaktywność układu odpornościowego, warunki życia (rozumiane jako tłoczenie się ludzi w miejscach pobytu). Na grypę hiszpankę umierali głównie młodzi i zdrowi ludzie. Większość z nich miała od 15 do 44 lat, choć współczynnik zgonów był bardzo wysoki także dla niemowląt i osób w podeszłym wieku. Ogólnie śmiertelność nieznacznie przekraczała 10% zakażeń. Taka wartość może pozornie nie robić wielkiego wrażenia, lecz jeśli umieścimy ją w kontekście innych pandemii grypy i liczby zachorowań, dane okazują się dramatyczne. O ile sam przebieg choroby, a także jej wymiar epidemiologiczny i patologiczny miały podobny rodzaj, to współczynnik zgonów był od 5 do 20 razy wyższy! Lekarze i politycy, od których oczekiwano działań pozostawali bezradni: medycyna drugiej dekady XX wieku nie znała skutecznych terapii.
Grypa hiszpanka w Polsce
Wirus rozprzestrzenił się po całym świecie, choć przyjmuje się, że niektóre rejony Afryki, Azji i Ameryki Południowej, pozostawały od niego wolne. Odradzająca się dopiero Polska, podobnie jak reszta Europy, nie miała jednak tyle szczęścia i również została dotknięta chorobą. Nad Wisłą tak jak na całym świecie tajemnicza zaraza wywoływała niepokój, bezradność i prowadziła do spekulacji. Przykładowo przypuszczano, że nowa grypa jest rodzajem dżumy, która ma po prostu lżejszy przebieg.
Niewiele informacji zachowało się na temat przebiegu choroby na terenach Polski. Wpłynęła na to sytuacja polityczna i późniejsze losy Polski związane z II wojną światową. Jak pisze Łukasz Mieszkowski:
Rozmiary i przebieg polskiego epizodu pandemii pozostają w przeważającej części zagadką. Nie zachowały się żadne oficjalne statystyki dotyczące poszczególnych dzielnic podczas pierwszej, letniej i jesiennej, fali zachorowań pozostających jeszcze pod całkowitą lub częściową kontrolą administracji niemieckiej i austrowęgierskiej (…). Akta utworzonego w 1918 roku Ministerstwa Zdrowia Publicznego, w tym dokumenty wydziału chorób zakaźnych (…) spłonęły doszczętnie 3 listopada 1944 roku, gdy Niemcy podpalili budynek warszawskiego Archiwum Akt Nowych.
W związku z tym, najlepszym źródłem do odtworzenia przebiegu pandemii w Polsce jest prasa codzienna i czasopisma naukowe, choć i tu należy liczyć się z różnymi ograniczeniami. Ogólny obraz przebiegu grypy hiszpanki, w oparciu o zachowane źródła, nie odbiega znacząco od innych państw Zachodu. Swoje piętno choroba odcisnęła zarówno w wojsku jak i wśród cywilów.
Polskich żołnierzy w celu zabezpieczenia przed grypą szczepiono preparatem produkowanym przez Centralny Zakład Epidemiologiczny. Wówczas pozytywnie oceniano działanie szczepionki, choć dziś wiemy, że jej skuteczność była niewystarczająca, a zapadalność w wojsku wysoka. Jan Wnęk zauważył, że „zachorowania żołnierzy na grypę hiszpankę wzbudzały szczególną bojaźń w okresie wojny polsko-bolszewickiej. Choroba zmniejszała liczebność wojsk i ich sprawność bojową”.
Polacy „hiszpankę” nazywali także „ukrainką” lub „wołynką”, co sugerowało miejsce, z którego miała dotrzeć choroba. Ogniska grypy pojawiły się w podobnym czasie na terenie całej Polski. Prasa podsycała w społeczeństwie strach posługując się barwnym i dramatycznym językiem. Pisano m.in. o: „szerzeniu się choroby w straszny sposób” i obszernie przytaczano osobiste tragedie ludzi dotkniętych wirusem.
Chcesz zawsze wiedzieć: co, gdzie, kiedy, jak i dlaczego w historii? Polecamy nasz newsletter – raz w tygodniu otrzymasz na swoją skrzynkę mailową podsumowanie artykułów, newsów i materiałów o książkach historycznych. Zapisz się za darmo!
Władze (wówczas jeszcze zaborcze) wydały instrukcje dotyczące podstawowych zasad bezpieczeństwa i sposobów unikania choroby. Walkę z nową grypą, poza ograniczeniami ówczesnej wiedzy, utrudniał też szereg czynników społeczno-ekonomicznych, takich jak niedożywienie, trudne warunki życiowe, wykluczenie z racji miejsca zamieszkania, ale też niezadowalający poziom szpitalnej opieki medycznej. Szczątkowe dane na temat śmiertelności grypy hiszpanki w Polsce zebrał i oszacował Łukasz Mieszkowski, który wskazał, że „na terenie Rzeczypospolitej chorowało od 3,4 miliona do 6,6 miliona osób rocznie, z czego od 68 tysięcy do 130 tysięcy zmarło”. Podsumowując, warto jeszcze raz podkreślić, że grypa hiszpanka na terenie Polski przebiegała w sposób zbliżony do pozostałych państw europejskich, choć skromny zasób źródłowy sprawia, że badacze zmuszeni są do prezentowania dość ogólnych stwierdzeń i domysłów opartych o znane analogie.
Teorie spiskowe
Dramatyczny przebieg zarazy nie po raz pierwszy skłonił ludzi do poddawania w wątpliwość narracji lekarzy, prasy czy polityków. Wydaje się, że pewne znaczenie mogła mieć tu wspomniana wcześniej cenzura, a zwłaszcza restrykcje sanitarne wprowadzane przez poszczególne rządy.
Popularne były m.in. głosy, że grypa hiszpanka w Ameryce pojawiła się za sprawą „agentów wroga” lub za sprawą niemieckich łodzi podwodnych. Według spotykanych wówczas plotek, za dystrybucję wirusa miałaby rzekomo odpowiadać firma Bayer, produkująca aspirynę, wykorzystywaną do leczenia... grypy. Oczywiście zarówno formułowanie jak i szerzenie obu teorii znajdowało inspirację w wojennych zmaganiach Ententy z państwami centralnymi. Charakterystyczne było nadawanie narodowego wymiaru pochodzeniu wirusa i sugestia, że wykorzystany został jako swego rodzaju broń biologiczna przez Niemców. W arsenale teorii spiskowych nie było jednak koncepcji odrzucającej sam fakt istnienia choroby, co może wynikać z tego, że zachorowała mniej-więcej trzecia część światowej populacji.
W walce ze skutkami pandemii powszechne były zalecenia zasłaniania ust i nosa. Budziły one niechęć w części społeczeństwa. Christine Hauser wskazuje, że przeciwnicy noszenia maseczek nazywali je „kagańcami”, niektórzy wycinali w nich otwory, by palić wyroby tytoniowe, inni przyczepiali maseczki do swoich psów. Najczęściej narzekano na to, że osłona twarzy była niewygodna i ograniczała wolność. W San Francisco, gdzie obowiązywał nakaz noszenia maseczek, za niezastosowanie się do przepisów karano grzywną od 5 do 10 dolarów lub 10 dniami aresztu. Znane były przypadki nawoływania do buntu i nienoszenia maseczek, a nawet fizycznego atakowania inspektorów sanitarnych, którzy starali się egzekwować zakaz. W San Francisco zawiązała się nawet organizacja sprzeciwiająca się noszeniu maseczek, która domagała się ustąpienia burmistrza. Jej członkowie starali się dowodzić m.in., że nakazy są niekonstytucyjne, a skuteczność maseczek nie została naukowo udowodniona.
Wydaje się, że proponowane restrykcje miały znacznie większy potencjał w zwalczaniu pandemii niż ówczesna medycyna, proponująca leczenie m.in. zastrzykami z rtęci czy lewatywami. Brak świadomości społecznej, tragiczna w skutkach dezinformacja związana z wojenną cenzurą mediów, a także nieskuteczne ścieżki leczenia, spowodowały, że grypa hiszpanka, rozprzestrzeniła się na cały świat, zbierając niezwykle śmiertelne żniwo.
Wirus wskrzeszony
Badania nad pandemią prowadzone są do dzisiaj i dotyczy to nie tylko nauk historycznych czy społecznych, ale także medycznych. Wirus grypy z 1918 roku przechowywany jest Narodowym Instytucie Zdrowia w Maryland (USA) w specjalnej zamrażarce. Zespół naukowców wskrzesił wirusa, a proces dość szczegółowo omówiono w artykule naukowym (opublikowanym w prestiżowym czasopiśmie Science), co w części środowiska wzbudziło niepokój, przed wykorzystaniem takiej „instrukcji” np. przez terrorystów lub służby wrogich państw, w celu wywołania kolejnej pandemii. Warto jednak pamiętać, że nie był to pierwszy przypadek, pokazujący jak łatwo można stworzyć lub odtworzyć groźne wirusy. Jak dotąd nikt nie wykorzystał wiedzy naukowców do tworzenia broni biologicznej, a dzięki wspomnianym wyżej badaniom znamy dziś sekwencję jego kodu genetycznego. Analiza patogeniczności pozwoliła zrozumieć wiele aspektów zarazy, lecz nie jest to koniec pracy. Wciąż prowadzone są analizy genomu wirusa grypy hiszpanki, nie wiadomo choćby, dlaczego wirus był najgroźniejszy w grupie młodych dorosłych. Badacze wciąż stawiają nowe pytania. W ich odpowiedziach można upatrywać szansy na zapobieżenie kolejnym pandemiom grypy oraz łagodzeniu skutków grypy sezonowej.
Bibliografia:
- Brown J., Grypa. Sto lat walki, Kraków 2019.
- Cohut M., The flu pandemic of 1918 and early conspiracy theories, „MedicalNewsToday.com„”, (dostęp: 16 grudnia 2021)
- Erkoreka A., Origins of the Spanish Influenza pandemic (1918-1920) and its relation to the First World War, „J Mol Genet Med”, v. 3 (2), 2009, s. 190-194.
- Hauser C., The Mask Slackers of 1918, „The New York Times”, (dostęp: 16 grudnia 2021).
- Jasiński K., Śmierć przypłynęła na okrętach, Rp.pl Historia z 23 listopada 2019, (dostęp: 16 grudnia 2021).
- Martini M., Gazzaniga V., Bragazzi N.L, Barberis I., The Spanish Influenza Pandemic: a lesson from history 100 years after 1918, „Journal of Preventine Medicine and Hygiene”, 2019, v. 60(1): E64–E67.
- Mieszkowski Ł, Największa. Pandemia hiszpański u progu niepodległej Polski, Warszawa 2020.
- Newey S., Conspiracies of pandemics past: the history of disease and denial, „The Telegraph”, z 5 listopada 2020, (dostęp: 16 grudnia 2021).
- Pędziwol A., Grypa bardziej zabójcza od wojny. 100 lat hiszpanki, www.dw.com/pl, (dostęp: 16 grudnia 2021).
- Reid A.H., Taubenberger J.K., Fanning T.G., The 1918 Spanish influenza: integrating history and biology, „Microbes and Infection”, v. 3, 2001, s. 81−87
- Taubenberger J.K., Morens J., The 1918 influenza pandemic: 100 years of questions answered and unanswered, „Science Translational Medicine”, v. 11 (502), 2019, s. 1-15
- Wnęk J., Pandemia grypy hiszpanki (1918-1919) w świetle polskiej prasy, „”Archiwum historii i filozofii medycyny”, t. 77, 16-23, 2014.