Göran Hägg – „Mussolini. Butny faszysta” – recenzja i ocena
Serię „Oblicze Zła” uważnie śledzę od samego początku. Nowatorskie spojrzenie na kluczowe postacie zbrodniczych systemów, staranność w doborze źródeł przez autorów oraz ciekawy sposób prowadzenia narracji – to wszystko powoduje że na kolejne tomy można czekać z niecierpliwością. Nieco już zmęczony postaciami nazistów, których dotyczyły poprzednie trzy książki z serii, z radością powitałem Mussoliniego. Butnego faszystę.
Autorem książki jest Göran Hägg, szwedzki pisarz i publicysta, a także wykładowca na Uniwersytecie w Sztokholmie. Ma on na swoim koncie książki dotyczące postaci papieży, historii Szwecji czy Włoch. Zainteresowanie autora postacią Mussoliniego ma swój początek w nauce języka włoskiego. Czytając jedną z włoskich gazet, Göran Hägg znalazł artykuł na temat zebrania Wielkiej Rady Faszystowskiej. Tekst zaintrygował go do tego stopnia, że… postanowił napisać książkę o włoskim dyktatorze.
Książka została podzielona na pięć dużych części, oddających kluczowe etapy w życiu Mussoliniego. Göran Hägg nie przedstawia swojego bohatera wyłącznie z perspektywy czysto historycznej, ale również kulturowej oraz literackiej. Dlatego też w pozycji znajdziemy rozdziały, które nie będą bezpośrednio dotyczyć bohatera książki. Mają one na celu przybliżenie czytelnikowi realiów epoki i jej głębszej genezy (np. znaczenie Zjednoczenia Włoch), ważnych postaci z dziejów Włoch (Gabriele d’Annunzio) czy też problemu powrotu faszyzmu we współczesnych Włoszech. To znakomite rozwiązanie, dzięki któremu uzyskujemy szerokie spojrzenie tak na bohatera książki jak i na fenomen włoskiego faszyzmu.
Autor wyszedł z – niepozbawionego słuszności – założenia, że postać Duce jest często przedstawiania w prześmiewczy sposób. Wielu historyków, zwłaszcza anglosaskich, nie traktuję włoskiego dyktatora zbyt poważnie. Na pierwszy rzut oka, w porównaniu ze zbrodniczymi,,dokonaniami” Stalina czy Hitlera, Mussolini sprawia wrażenie niemal anioła. Jednakże pod pozorami niewinności kryje się człowiek cyniczny, chorobliwie ambitny, doskonale odnajdujący się w kulturowych ramach, wartości i norm zachowań Włochów. Jego z pozoru komiczne słowa i gesty, były w gruncie rzeczy znakomicie dopasowane do oczekiwań odbiorców. Według autora dość powszechne lekceważenie Mussoliniego, wynika przede wszystkim z nieznajomości meandrów włoskiej mentalności, kultury oraz historii (szczególnie tej od połowy XIX wieku) przez wielu tych autorów, którzy wcześniej podejmowali się napisania jego biografii.
Göran Hägg upatruje sukcesów Mussoliniego w jego własnej wytrwałości, cierpliwości oraz pracowitości. Autor postrzega włoski faszyzm jako,,show jednego człowieka”, którego głównym „artystą” był właśnie Mussolini. Trudno się z tym nie zgodzić, patrząc na prezentowany przez niego sposób rządzenia. Można zaryzykować twierdzenie, używając współczesnego terminu, że był politycznym celebrytą, który dla utrwalenia swojego kultu potrafił doskonale wykorzystać dostępne media. Mussolini był przedstawiany jako kochający ojciec i wzorowy mąż. Człowiek pracy, troskliwie zajmujący się sprawami państwa. Osoba, której nie straszne było paradować półnago, aby pomóc rolnikom przy żniwach. Jednakże pod płaszczykiem propagandy, Butny faszysta był w gruncie rzeczy osobą bardzo samotną. Szukał ucieczki od problemów w niezliczonych podbojach miłosnych. Z biegiem czasu, stało się to co nieuniknione: otaczające go zewsząd pochlebstwa i komplementy przysłoniły mu prawdziwy obraz rzeczywistości.
Inną sprawą jest specyficzny sposób traktowania swoich najbliższych współpracowników. Mussolini często nie informował nikogo o swoich planach. Jego współpracownicy dowiadywali się o podjętych przez niego decyzjach zupełnie z zaskoczenia, nie mając nic do powiedzenia. Tak samo wyglądała sprawa z nominacjami i dymisjami. U włoskiego dyktatora, można było w ciągu godzin wspiąć się na wyżyny chwały, aby następnie zostać zdegradowanym bez podania powodu. Ot, takie,,widzimisię” autorytarnego władcy. Trzeba jednak podkreślić, że w przeciwieństwie do przywódców nazizmu i stalinizmu, Duce nie posuwał się do mordów politycznych na swoich byłych współpracownikach.
Autor podzielił na dwie części okres po objęciu władzy przez Mussoliniego jesienią 1922 r. Pierwszy z nich (1922–1936), Göran Hägg określa jako czas sukcesów, gdy „Mussolini ma zawsze rację”. Wtedy właśnie podjęto skuteczną walkę z sycylijską mafią, podpisano traktaty laterańskie oraz przeprowadzano liczne reformy gospodarcze i społeczne. Hägg, w przeciwieństwie do historyków anglosaskich, uważa wojnę w Abisynii za sukces włoskiego dyktatora, dzięki któremu zwiększył on swoją popularność wśród Włochów oraz umocnił swoją pozycję wewnętrzną. Według autora, dopiero po 1936 r. można dostrzec, że Mussolini coraz gorzej radził sobie ze sprawowaniem władzy. Upojony sukcesami, miał coraz słabsze rozeznanie co do faktycznego stanu państwa. Podejmował coraz więcej błędnych decyzji, które przygotowały grunt pod jego upadek. Autor zdecydowanie odrzuca spekulacje, aby przyczyną porażek Mussoliniego były jego problemy zdrowotne, z drugiej połowy lat 30 XX wieku, były. Zamiast tego, wskazuje na wydarzenia wcześniejsze, z lat 1930–1931. Wówczas to śmierć zabrała dwie osoby wyjątkowo bliskie dyktatorowi – jego brata Arnaldo oraz Michele Bianchiego. Jak pisze Hägg, dyktator miał po ich odejściu pozostać „bez zaplecza intelektualnego i bez mądrych doradców”.
Przeczytaj:
- Historyczno-kulturowe korzenie propagandy faszystowskiej
- Rodzinne miasto Mussoliniego zakazało sprzedaży faszystowskich pamiątek
W książce świetnie opisane zostały relacje Mussolini–Hitler. Autor, koncertuje się nie tyle na relacjach politycznych, co osobowościowych pomiędzy dwoma politykami. Hägg krok po kroku odnotowuje zmiany zachodzące w postrzeganiu niemieckiego dyktatora przez Duce. Od początkowej pogardy, który po pierwszym spotkaniu w 1934 r. określił Hitlera mianem,,hydraulika w płaszczu”, poprzez przerażenie potęgą III Rzeszy w czasie jego wizyty w Niemczech, a skończywszy na przymusowym (wynikającym ze strachu) przywiązaniu do niemieckiego dyktatora aż do gorzkiego końca.
Mussolini. Butny faszysta, różni się od poprzednich pozycji z serii,,Oblicze Zła”. Po pierwsze, recenzowana przeze mnie książka, jest zdecydowanie pozycją popularnonaukową. Autor na samym wstępnie, jasno stwierdza, że „publikacja nie rości sobie pretensji, aby pokazać nowy materiał albo przedstawić własne oceny. Chodzi przede wszystkim o zaprezentowanie istniejącej wiedzy w oparciu o lekturę głównie włoskich materiałów, które dla przeciętnego czytelnika są niedostępne”. Wykorzystane przez autora źródła stanowią przede wszystkim prace Mussoliniego, pamiętniki osób mających kontakt z dyktatorem oraz staranna kwerenda włoskich kronik filmowych z przemówieniami dyktatora.
Jak ocenić tę publikację? Pozwolę sobie na dwie opinie o Mussolinim. Butnym faszyście. Czytelnicy, którzy tak jak ja mają kontakt z serią od samego początku, mogą być rozczarowani, że nie obcują z pracą naukową, która tworzy (tak jak to miało miejsce w poprzednich pozycjach z serii) nowy, odkrywczy portret ważnej postaci z najnowszych dziejów Europy. Dlatego też patrząc na książę z perspektywy serii, oceniam ją na 6/10. Natomiast dla osób, które chcą w przystępny sposób dowiedzieć się więcej o malowniczej postaci Duce, recenzowana przeze mnie pozycja po prostu obowiązkowa. Książkę – pomimo sporych rozmiarów – czyta się błyskawicznie i po prostu nie można się od niej oderwać. Dlatego też w tym drugim przypadku, pozycji należy się mocne 8/10.
Na koniec pewna refleksja. Czytając o życiu Mussoliniego, można nabrać do niego pewnej sympatii. Mussolini. Używając potocznego języka prezentuje się on jako „swój chłop”, który gdyby miał więcej szczęścia, mógłby zostać zapamiętany jako jeden z wielkich włoskich przywódców. Sprawa nie jest jednak taka prosta. Trzeba pamiętać o tym, że:
Ani Mussolini, ani ludzie z jego otoczenia nie byli aż tak zawziętymi albo krwiożerczymi antysemitami, jak Hitler, Giovanii Preziosi czy Alfred Rosenberg. Czy jednak sam ten fakt czyni ich lepszymi? Co jest gorsze? Gdy ktoś z wyraźnym cynizmem zachęca do popełnienia haniebnych czynów lub sam je popełnia, wiedząc, że są oparte na kłamstwie, czy też gdy ktoś mimo wszystko wierzy w sprawę i staję się ofiarą własnej wiary i uprzedzeń?
Odpowiedź na to pytanie, pozostawiam przyszłym czytelnikom Butnego Faszysty.