George L. Cheesman – „Auxilia. Oddziały pomocnicze cesarskiej armii rzymskiej” – recenzja i ocena
George Leonard Cheesman był młodym historykiem związanym z Oxfordem. Miał trzydzieści lat, gdy jako porucznik brytyjskiej armii zginął podczas krwawej operacji dardanelskiej – bitwy o Gallipoli. Śmierć zabrała bardzo wcześnie niezmiernie utalentowanego historyka. Na szczęście jednak zdążył wcześniej wydać swą pracę „Auxilia. Oddziały pomocnicze cesarskiej armii rzymskiej”. Jest ona już dziełem klasycznym, fundamentem prac naukowych o tych mniej znanych, ale bardzo licznych formacjach armii rzymskiej w okresie cesarstwa. O jej wartości świadczy fakt, że nadal jest uwzględniana jako niemal jedyna spośród prac napisanych przed pierwszą wojną światową w bibliografiach współczesnych książek o armii rzymskiej, takich jak np. „The Roman Army” Pat Southern czy „The Complete Roman Army” Adriana Goldsworthy'ego. I nadal jest wydawana.
Obecne wydanie jest pierwszym przekładem na język polski. Książka ukazała się nakładem wydawnictwa Napoleon V, wyspecjalizowanego w publikowaniu dzieł o tematyce militarnej, w tym także dotyczących epoki starożytności. Sam tytuł pracy może być trochę mylący, ponieważ auxilia nie były oddziałami pomocniczymi armii w sensie współczesnym, jak np. wojskowa służba kolejowa czy wojskowe bataliony budowlane, lecz polowymi jednostkami wojskowymi, oddziałami kawalerii i lekkiej piechoty.
Cheesman zgodnie z tytułem książki opisuje formacje oddziałów pomocniczych w okresie pierwszych wieków cesarstwa, natomiast ich powstanie przesuwa na okres istnienia republiki, kiedy to – aby zniwelować słabości italskiej i rzymskiej konnicy oraz lekkozbrojnej piechoty – stworzono oddziały pomocnicze składające się z nieitalskich sprzymierzeńców Rzymu, mieszkańców podbitych prowincji oraz z najemników. W ostatnim wieku istnienia republiki, według brytyjskiego historyka, nastąpiły zasadnicze zmiany w armii rzymskiej. Sprzymierzeńcy italscy otrzymali obywatelstwo rzymskie i uzyskali prawo do służenia w ciężkozbrojnej piechocie legionowej, najbardziej prestiżowej części armii rzymskiej. Jednocześnie zamożni Rzymianie dotychczas służący w kawalerii zaczęli wykazywać niechęć do służenia w tej formacji w charakterze zwykłych żołnierzy. Zaczęła też zanikać lekkozbrojna piechota złożona z obywateli rzymskich. W związku z tym powstała potrzeba reorganizacji armii, która według Cheesmana została podzielona na ciężkozbrojną piechotę – podstawową formację armii rzymskiej, w której służyli obywatele rzymscy – i auxilia składające się z kawalerii i lekkozbrojnej piechoty, a także piechoty konnej (która konno się przemieszczała), gdzie służyli mieszkańcy podbitych prowincji, nieposiadający obywatelstwa rzymskiego. Ten podział formalnie istniał do wydania w 212 r. Constitutionis Antoninianae, czyli edyktu cesarza Karakalli przyznającego wszystkim wolnym mieszkańcom cesarstwa obywatelstwo rzymskie, a tym samym prawo do służby w legionach rzymskich. Wtedy to podział na legiony i auxilia stracił sens, dlatego też Cheesman zasadniczo doprowadza dzieje auxiliów do pierwszej połowy III w., a więc jednocześnie do momentu załamania się strategii kordonowej obrony granic i trwającego pół wieku wewnętrznego chaosu, po których powrót do dawnych struktur armii rzymskiej był już niemożliwy.
Autor daje nam bardzo klarowny i kompleksowy obraz auxiliów. Opisuje warunki służby, hierarchię i system awansów. Dokładnie wyjaśnia ewolucje jednostek pomocniczych, od tworzenia ich z mieszkańców poszczególnych prowincji aż do zatarcia się różnic etnicznych w rekrutacji do poszczególnych jednostek i przekształcenia ich w oddziały pograniczników. Niezmiernie logicznie objaśnia skomplikowany system stopni wojskowych, ukazując m.in., jakie były różnice w jej hierarchii, w auxiliach i w legionach. Wyjaśnia również, dlaczego do armii rzymskiej nie można mechanicznie stosować współczesnego podziału na oficerów i podoficerów.
Z cierpliwością detektywa Cheesman z niepełnych elementów układa cały zbiór jednostek pomocniczych: kawalerii i piechoty, ukazując ich pochodzenie, nazewnictwo, liczebność oraz miejsca stacjonowania. Cały zbiór tych informacji zawarty jest w trzech bardzo solidnie skonstruowanych tabelach. Dowiemy się też, dlaczego o wiele więcej oddziałów pomocniczych pochodziło z zachodu i dlaczego po burzy z III w. więcej jednostek będących kontynuacją oddziałów auxiliów zachowało się na wschodzie.
Praca Cheesmana jest nie tylko fundamentalna, ale także pionierska, oparta na wszechstronnym wykorzystaniu materiałów źródłowych, szczególnie inskrypcji. Cheesman ukazał inną stronę rzymskiej wojskowości. Można powiedzieć, że dla szerokiej publiczności odkrył drugą armię rzymską, która swoją liczebnością przewyższała tę pierwszą, powszechnie znaną jako legiony rzymskie.
Doskonałym pomysłem jest dodanie przez tłumacza przypisów wyjaśniających kwestie, które nie były znane sto lat temu, a także dodanie dużej partii merytorycznych komentarzy oraz dokonania tłumaczeń cytowanych oryginalnych tekstów rzymskich. Wszystko to powoduje, że mamy dwa w jednym: oryginalne dzieło klasyczne i jednocześnie współczesne. Książka jest pozycją obowiązkową na półkach fanów armii rzymskiej.
Jeśli można mieć zastrzeżenia, to tylko do ceny, która być może jest trochę zbyt wysoka, ale trzeba pogodzić się z tym, że ceny książek w twardej oprawie nigdy nie są niskie, a wydawnictwa specjalistyczne o krótkich seriach mają dość wysokie koszty stałe. Podsumowując, książkę zdecydowanie polecam.
Redakcja i korekta: Agnieszka Kowalska