Gen. Tadeusz Kutrzeba: Ogólne warunki przyszłej wojny
Ten tekst jest fragmentem książki Tadeusza Kutrzeby „Wojna bez walnej bitwy. Kampania Polska 1939”.
Wydaje mi się, że chcąc znaleźć trafne wnioski dla sposobu przygotowania wojny, trzeba wpierw ogólnie przynajmniej wydedukować, jaki będzie przypuszczalny charakter tej wojny. Oczywiście, że przesłanki takiej dedukcji nie są ni gdy pewne, bo w dużej mierze zależne są od trafności przewidywań. Niemniej jednak zdanie sobie sprawy z przyszłych możliwości wojennych jest konieczne, ponieważ przebieg najnowszych wojen – a więc wojny światowej i polsko-sowieckiej – wskazuje, jak ujemne skutki pociąga za sobą niewłaściwe lub przestarzałe nastawienie w stosunku do prowadzonej wojny.
Wojna światowa, po wyczerpaniu się wstępnych operacji manewrowych, zastygła na cztery lata w walkach okopowych, przybierając charakter wojny materialnej, przy czym prawie nikt tego nie przewidywał. Pociągnęło to za sobą taki skutek, że wszystkie państwa zebrały zupełnie niewystarczające zasoby do prowadzenia długotrwałej wojny. Państwa najlepiej nawet przygotowane do wojny, np. Niemcy, nie tylko nie zgromadziły wystarczających zasobów materialnych, a więc broni, amunicji i innych artykułów przemysłu wojennego, nie mówiąc już o zapasach dla ludności cywilnej, ale nawet nie wyzyskały w pełni swych całkowi tych rezerw dla pierwszego uderzenia, co było – jak wiadomo – jedną z przyczyn wyczerpania się głębokiej operacji wstępnej Niemiec przeciw Francji. Wiemy, jakie były skutki powszechnej improwizacji wojny materialnej czy to na polu rozbudowy uzupełnień, czy przemysłu wojennego, czy też podniesienia wydajności rolnictwa, czy wreszcie uzyskania surowców wojennych itp.
Drugim przykładem improwizowanej wojny była nasza wojna z Sowietami. Polska stanęła do tej wojny nagle, bez żadnych prawie środków, toteż trzeba było organizować się, tocząc równocześnie wojnę. Ale moim zdaniem nie było to najgorsze w tej wojnie, bo i strona przeciwna była w podobnym położeniu. Najgorsze było błędne psychiczne nastawienie ogółu dowódców wobec nowego zjawiska wojny. Większość z nich, jak wiadomo, stanąwszy wobec konieczności prowadzenia wojny małymi siłami na dużych przestrzeniach, a więc wojny manewrowej, pozostawała nadal pod psychicznym wpływem wojny materialnej na ciągłych, okopanych frontach. Wiemy, jak trudno przyszło marszałkowi Piłsudskiemu zwalczać tę, zrozumiałą zresztą, psychozę, zanim udało mu się nadać wojnie charakter prawdziwie manewrowy.
Wydaje się, że mając w pamięci te dwa świeże przykłady niewłaściwego na stawienia do nowego charakteru wojny oraz skutków takiego błędu, powinniśmy zrobić wszystkie wysiłki, aby, opierając się choćby na najskromniejszych przesłankach, przewidzieć, jaki charakter będzie miała przyszła wojna. To tylko może nam dać pewne wskazówki dla właściwego przygotowania się do niej.
Wezmę jako punkt wyjścia wojnę światową. Nie będę powtarzał znanych jej cech charakterystycznych; wystarczy jeżeli wspomnę, że ogromne zniszczenia i straty oraz powszechne zubożenie, wywołane przez tę wojnę materialną, wzbudziły wszędzie naturalne odruchy sprzeciwu przeciw takim sposobom rozstrzygania sporów wojennych. Zaczęto poszukiwać innych, szybszych sposobów; powołując się na błędy Moltkego i jego przeciwników oraz na wojnę polsko-sowiecką wskazywano, że możliwości manewru bynajmniej się nie wyczerpały, lecz że nie zostały w 1914 r. wyzyskane.
Pod wpływem chęci znalezienia strategicznych możliwości dla ograniczone go przez traktat wersalski wojska niemieckiego, generał von Seeckt stworzył znaną doktrynę rozstrzygania wojny przy pomocy niewielkiej, kadrowej, ale bardzo nowocześnie uzbrojonej armii.
Równocześnie prawie wystąpił we Włoszech generał Douhet z doktryną wojny lotniczej. Biorąc za punkt wyjścia hasło defensywy na morzu i lądzie, a ofensywy w powietrzu, generał Douhet proponował stworzenie dużej i silnej armii powietrznej, która by natychmiast po wybuchu wojny zbombardowała wszystkie ośrodki życia i centra mobilizacyjne przeciwnika, niszcząc go fizycznie i moralnie, zanim zdoła on zebrać się i rozpocząć wojnę.
Te dwie najbardziej nowoczesne koncepcje wojenne, gen. von Seeckta i gen. Douheta, nie wytrzymały próby życia nawet w czasie pokoju. Liczni teoretycy wojny udowodnili, że mogą one być skuteczne jedynie przeciw małemu i słabe mu krajowi (Czechosłowacja, Łotwa, może Belgia), natomiast są niecelowe wobec krajów większych, ponieważ duże państwo posiada zbyt wiele ośrodków żywotnych, aby go można było sparaliżować i ujarzmić najazdem względnie nalotem jednej armii lądowej lub powietrznej.
Zainteresował Cię ten fragment? Koniecznie zamów książkę Tadeusza Kutrzeby „Wojna bez walnej bitwy. Kampania Polska 1939” bezpośrednio pod tym linkiem!
Obliczono przy tym, że koszty stworzenia odpowiednio silnej armii kadrowej i wyposażenia jej w drogi nowoczesny sprzęt przerosłyby środki najbogatszych nawet państw.
Idea wojny „zmodernizowanej” upadła więc szybko. Ale tak jak wszystkie modernizmy (np. w sztuce) upadają wprawdzie szybko, ale niewątpliwie pozo stawiają po sobie trwałe i korzystne ślady, tak samo idea wojny zmodernizowanej pozostawiła w europejskiej myśli strategicznej głęboki ślad, wyrażający się w wyraźnym odrodzeniu tendencji manewrowej.
Jednym z dowodów istnienia i narastania tych dążności manewrowych jest inny niż w wojnie materialnej duch w taktyce i operacjach wszystkich prawie wojsk europejskich (może najmniej silnie zaznaczony we Francji). Dalszym dowodem jest rozrost tzw. broni szybkich, a więc pozostawienie licznej kawalerii w Polsce i Rosji (echo sukcesów operacyjnych Budionnego) i intensywna rozbudowa broni pancernej, wojsk zmotoryzowanych i lotnictwa w całej Europie. Rozwój tych broni, czysto zaczepnych, zdaje się częściowo przynajmniej wyrównywać dysproporcję środków natarcia i obrony, jaka zaistniała w wojnie światowej, a tym samym zwiększać możliwości manewru.
Trudno jest w czasie pokoju ocenić rzeczywistą wartość tych broni, wydaje się, że ich wielka siła przełamująca (czołgi), niszcząca (lotnictwo) i manewrowa (obie poprzednie bronie i wojska zmotoryzowane) wyładuje się głównie na początku wojny. Potem, wskutek wzrostu doświadczenia wojsk w walce z tymi broniami i udoskonalenia broni zwalczającej oraz wskutek szybkiego zużycia kosztownego sprzętu, zdolność bojowa nowoczesnych broni może się wyczerpać, a w ślad za tym i zdolności manewrowe wojsk poważnie osłabną.
Ostatnie wojny (abisyńska, hiszpańska, chińsko-japońska) podkreślają zalety tych nowych środków walki, ale ujawniają też ich wady, jak trudności utworzenia mas tych broni, szybka utrata technicznej sprawności maszyn itd. Jest rzeczą godną uwagi, że lotnictwo okazało się bardzo groźne dla wielkich skupień ludzkich i węzłów komunikacyjnych (Madryt, Szanghaj), natomiast jego zdolność niszczenia rozwiniętych oddziałów bojowych można określić jako zupełnie małą.
Na podstawie powyższych przesłanek można przypuszczać, że I okres przyszłej wojny może mieć charakter bardzo manewrowy. Wyraźne dążenie do skrócenia czasu mobilizacji, nawet drogą tajnych zarządzeń wyprzedzających, do przyspieszenia koncentracji przez rozbudowę komunikacji, wypadki rozpoczynania wojny bez jej wypowiedzenia itd. zdają się wskazywać na to, że państwa chciałyby mieć możność zdyskontowania w możliwie najkrótszym czasie ogromnych środków włożonych w przygotowania wojenne, że będą chciały na wypadek wojny wymusić szybkie rozstrzygnięcie, zanim zaistnieje równowaga sił, a w ślad za nią groźba wojny materialnej.
Oznaki powszechnej aktywności, a więc zaczepnego charakteru przygotowań wojennych, wywołują oczywiście wszędzie reakcję: państwa fortyfikują swoje granice, zmieniają charakter swojej osłony w kierunku jej wzmocnienia i natychmiastowej gotowości itd., a to pogotowie „przeciwmanewrowe” i wspomniana możliwość szybkiego użycia broni szybkich każą się liczyć z prawdopodobieństwem wyczerpania się okresu manewrowego przyszłej wojny, o ile nie nastąpi w nim rozstrzygnięcie.
Jeżeli rozstrzygnięcie szybko nie nastąpi, z czym zawsze trzeba się liczyć, to może zaistnieć względna równowaga sił i środków oraz równowaga intelektualna wodzów, a ponieważ siła nowoczesnego ognia zmusza wojsko po każdym zatrzymaniu do niezwłocznego okopania się, przeto równowaga sił zawsze do prowadzi do krótszej lub dłuższej stabilizacji.
Będzie to II możliwy okres wojny, okres wojny materialnej. Czy po nim nastąpi nawrót do wojny ruchowej, czy też rozstrzygnięcie nastąpi na drodze wy czerpania (wyniszczenia), to już będzie prawdopodobnie kwestią talentu wodzów i siły moralnej oraz materialnej ich krajów.
Tak czy inaczej, trzeba się będzie liczyć z długotrwałym przebiegiem wojny, czego dowodem są nawet „małe” wojny współczesne, a przede wszystkim z udziałem w niej wszystkich sił i środków każdego kraju.
Wszystko więc zdaje się wskazywać na to, że przyszła wojna będzie miała charakter totalny, co wymaga przygotowania do niej całości państwa.
Wnioski:
Przewidywania dotyczące warunków przyszłej wojny skłaniają mnie do przypuszczenia, że:
a) I okres przyszłej wojny, według wszelkiego prawdopodobieństwa, będzie miał charakter manewrowy;
b) trzeba się jednak liczyć z możliwością późniejszych okresów stabilizacji;
c) w związku z tym wojna prawdopodobnie będzie miała przebieg długotrwały, a w każdym razie obejmie wszystkie siły i środki całego państwa, toteż przewidywania planu strategicznego powinny objąć wszystkie dziedziny życia państwowego.
W ten sposób przygotowania wojenne, które dawniej obejmowały tylko wojsko, rozszerzyły się obecnie na wszystkie działy pokojowego życia państwa i objęły: przygotowania wojskowe, polityczne, gospodarcze i moralne.