Gao Ertai – „W poszukiwaniu ojczyzny” – recenzja i ocena
Literatura obozowa, opowiadająca o okrutnych i szokujących doświadczeniach więźniów w dwudziestowiecznych niemieckich obozach śmierci czy sowieckich obozach pracy, zajmuje wiele półek z uznanymi dziełami. Większość tych klasycznych już relacji historycznych – jak polskie prace Tadeusza Borowskiego i Gustawa Herlinga-Grudzińskiego czy najbardziej znana na świecie trylogia „Archipelag Gułag” Aleksandra Sołżenicyna – traktuje jednak o przeżyciach więźniów w dwóch systemach politycznych: nazistowskim oraz sowieckim. Z perspektywy polskiego czytelnika szczególnie brakuje tu ujęć dotyczących przeżyć ludzi z obozów w pozaeuropejskich państwach totalitarnych, w tym w najbardziej zaludnionym państwie świata – w Chińskiej Republice Ludowej.
Dzieło Gao Ertai'ego „W poszukiwaniu ojczyzny” w istotnym stopniu uzupełnia tę lukę w międzynarodowej literaturze obozowej. Autor, urodzony w 1935 roku w chińskiej prowincji Jiangsu, przekazuje na kartach książki swe fascynujące, choć trudne przeżycia i doświadczenia. Z wykształcenia nauczyciel sztuki i filozofii, reprezentuje swoją osobowością i przekonaniami dość nietypowe dla kolektywistycznej i konfucjańskiej kultury chińskiej przywiązanie do idei wolności i indywidualizmu w rozwoju osobistym. Zważywszy jednak na wolnościowe elementy taoistyczne i buddyjskie, istniejące w przedrewolucyjnych i po części współczesnych Chinach, geneza takich poglądów autora wydaje się nieco mniej zaskakująca. Chińska kultura i filozofia obfitują bowiem w często nieznane dla europejskiego czytelnika bogate pejzaże ideowe.
Akcja książki zaczyna się wraz z maoistowską Kampanią Stu Kwiatów, ogłoszoną przez Mao Zedonga wiosną 1956 roku. Ta chińska odwilż polityczna, przypominająca polski październik 1956, doprowadziła do chwilowego złagodzenia cenzury i zachęciła władze do pluralizmu. Młody Gao Ertai, skuszony tą propozycją, publikuje w jednej z najbardziej poczytnych gazet chińskich esej filozoficzny „O pięknie”. Stawia w nim nieprawomyślną dla ortodoksyjnego maoizmu estetyczną tezę o relatywności piękna i umiłowaniu wolności w subiektywnej jednostce. Gdy władze szybko zaczynają z powrotem przykręcać ideologiczną śrubę, Gao Ertai ląduje na celowniku lokalnego chińskiego aparatu partyjnego i ogłoszony zostaje elementem „prawicowym”, koniecznym do „reedukacji przez pracę”. Tak zaczyna się zesłanie Gao Ertai'ego w drugiej połowie lat pięćdziesiątych do obozu pracy położonego na pustyni Gobi.
Autor przechodzi przez piekło wyniszczającej i bezsensownej pracy fizycznej, zmuszany wraz z innymi więźniami do kopania rowów irygacyjnych na środku pustyni, które szybko w ciągu nocy były zasypywane przez pustynne wiatry. Do tego dochodzi straszliwe słońce, atmosfera totalnej inwigilacji, głodowe warunki egzystencji oraz bezustanne wieczorne nasiadówki i wiece, na których zmusza się wykończonych skazańców do „przemiany świadomości klasowej” i zapoznawania się z lekturami przewodniczącego Mao. Śmiertelność w obozie była tak wysoka, że musiano go po kilku latach zlikwidować, gdyż nie przetrwał nikt, by móc dalej pracować przy rowach pustynnych.
Gao Ertai cudem wytrzymuje trzyletnią kaźń fizyczną i psychiczną, po czym trafia, splotem szczęśliwych okoliczności, do pracy w Instytucie Badawczym Reliktów Kultury w Dunhuangu w zachodnich Chinach. Nosi jednak dalej na sobie piętno człowieka z biografią reakcyjną i wraz z wybuchem rewolucji kulturalnej ponownie przechodzi przez okrutne doświadczenia totalitaryzmu. W spokojnym, prowincjonalnym Instytucie, przygarniającym na ogół flegmatyczne i skupione na pracy intelektualnej osoby, wybucha swoista „wojna wszystkich przeciwko wszystkim”. Chang Shuang – dotychczasowy dyrektor placówki archeologicznej i przełożony Gao Ertai'ego, pomimo uprzednio nienagannej postawy partyjnej, zostaje wielokrotnie pobity i zdegradowany do roli sprzątacza w zagrodzie dla świń. Wszyscy pracownicy umysłowi zostają zmuszeni do „reedukacji przez pracę fizyczną” na wsi, a rządy w Instytucie przejmują przedstawiciele robotniczych komitetów rewolucyjnych.
W chaosie rewolucji kulturalnej nawet najbardziej czyste ideologiczne jednostki mogły być represjonowane, nie było więc ludzi niewinnych z punktu widzenia rozszalałej maoistowskiej władzy. Gao Ertai zmuszony zostaje do malowania wizerunków i plakatów Mao Zedonga oraz sprzątania jaskiń Mogao z reliktami starożytnej cywilizacji chińskiej. To ostatnie zajęcie okazuje się eskapistycznym zbawieniem dla autora i szansą na osobiste medytacje, w których może wreszcie, w towarzystwie pomników buddyjskich boddhisatwów, uprawiać duchowe peregrynacje, podczas gdy w oddali szaleje rewolucja. Po kilku latach, gdy ogień rewolucyjny spala i niszczy samych jej przywódców, obalonych przez ich następców, a anarchia w kraju wymyka się spod kontroli, następuje stabilizacja polityczna. Gao Ertai uzyskuje pozwolenie na pracę artystyczno-malarską w innych miastach, a następnie otrzymuje w latach siedemdziesiątych posadę wykładowcy filozofii w Chińskiej Akademii Nauk. Nie odnajduje się jednak również w reformatorskich Chinach Ludowych po 1978 roku, a po masakrze na placu Tian'anmen emigruje na stałe do Stanów Zjednoczonych.
„W poszukiwaniu ojczyzny” jest nie tylko świadectwem historycznym przeżyć obozowych autora w maoistowskich Chinach. Jest także niezwykle bogatą relacją psychologiczną i panoramą ludzkich osobowości, zmieniających się plastycznie w toku rewolucji. Na stronicach wspomnień przywołanych jest kilkadziesiąt różnych osób, z którymi stykał się Gao Ertai podczas swojej obozowej tułaczki. Niebanalne opisy i analizy, interesujące rozmowy oraz niebywała wytrzymałość psychiczna autora wywołują wiele emocji podczas lektury książki. Ta obozowa relacja nie jest tylko suchym opisem faktów, lecz również bogatą w przemyślenia intelektualne piękną prozą, nawiązującą do chińskiej filozofii, sztuki i religii. Gao Ertai'owi bardzo często towarzyszy dogłębne uczucie przemijania – obserwuje przecież śmierć oraz zmieniających się ludzi i charaktery, a także pracuje w skalnych ruinach świątyń chińskich dynastii. Pomimo wstrząsających przeżyć autor nie traci wrażliwości na piękno surowej przyrody, nie nosi w sobie także urazy do osób, które na niego donosiły (wzruszająca jest scena, w której autor po latach odwiedza jedną z osób, która była współodpowiedzialna za zesłanie go do obozu pustynnego).
Książka nie jest jednak całkowicie idealna. Przede wszystkim kolejność chronologiczna nie jest spójna – autor momentami antycypuje przyszłe sytuacje, czasami wraca też do wspomnień z wcześniejszych wydarzeń, rozmywając nieco bieżące opisy. Brak także jednolitego biogramu i trzeba się sporo naszukać, żeby znaleźć poszczególne daty z życia autora. Wynika to jednak z przyjętej przez autora formuły pamiętnika historycznego, połączonego z elementami intelektualnego eseju. Powoduje to, że momentami lektura staje się wymagająca, ale za to niezwykle wciągająca. Polskiemu czytelnikowi może sprawić również trudność obcowanie z wieloma chińskimi nazwiskami, a także brak szerszego wprowadzenia do geografii chińskiej prowincji pustynnej, w której przez lata z przymusu przebywał Gao Ertai. Książka nie zawiera także żadnych fotografii, zmusza więc do wysilenia swej wyobraźni podczas lirycznych opisów autora. Nie są to jednak poważne wady, w istotny sposób przeszkadzające w lekturze. „W poszukiwaniu ojczyzny” można zdecydowanie polecić – i to wielu różnym odbiorcom. Znajdą w niej coś interesującego zarówno miłośnicy faktograficznej literatury obozowej, jak i osoby szukające w pozycjach historycznych głębszej, psychologicznej, a nawet historiozoficznej warstwy przemyśleń. Z pewnością tłumaczenie pozycji Gao Ertai'ego jest oryginalną i ciekawą propozycją wydawnictwa Czarne.
Redakcja: Michał Przeperski
Korekta: Agnieszka Kowalska