Fundament demokracji – samorząd terytorialny w III RP
27 maja 1990 r. odbyły się pierwsze w pełni demokratyczne wybory samorządowe do rad gmin i miast, które były równocześnie pierwszymi w pełni wolnymi wyborami w Polsce po II wojnie światowej. Był to przełomowy moment tworzący struktury suwerennej III Rzeczpospolitej w oparciu o zasadę pomocniczości - głosiła uchwała Sejmu RP z dnia 29 czerwca 2000 r. ustanawiająca Dzień Samorządu Terytorialnego. Po dziesięciu lat uznano reformę samorządową za największy i niekwestionowany sukces rządu Tadeusza Mazowieckiego. W podobnym tonie i dziś świętuje się 25 lecie samorządności. W niepamięć odeszły towarzyszące odradzaniu samorządności polityczne spory.
Między władzą aparatu partyjnego a obywatelskim przedstawicielstwem
W czerwcu 1988 r. odbyły się ostatnie w PRL wybory do rad narodowych. Miesiąc wcześniej miała miejsce fala strajków (Huta im Lenina w Krakowie, Stocznia Gdańska) postulująca przywrócenie Solidarności. Wyczuwalna, przedrewolucyjna atmosfera powodowała, że kwestie związane z wyborami władz lokalnych zeszły na dalszy plan. Rząd nie mógł już propagandowo szczycić się blisko 100% frekwencją; przyznano, że w dużych miastach nie przekraczała ona 40%, w gminach wiejskich wyniosła 60-70%.
Rady narodowe były odbierane jak rodzaj fasady kryjącej skomplikowany system centralnego zarządzania krajem. Za takim też odbiorem przemawiały zapisy ustawy z 20 lipca 1983 o systemie rad narodowych i samorządu terytorialnego stanowiące, że system rad narodowych i samorządu terytorialnego stanowi szczególnie ważną płaszczyznę wszechstronnego współdziałania przewodniej siły politycznej w budowie socjalizmu – Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej ze Zjednoczonym Stronnictwem Ludowym i Stronnictwem Demokratycznym oraz działanie zespolonych w Patriotycznym Ruchu Odrodzenia Narodowego wszystkich sił społecznych i obywateli kierujących się konstytucyjnymi zasadami ustrojowymi Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.
Ten system – obowiązujący formalnie od 1950 r. - łączył dwie sfery: rady były przedstawicielstwem społeczności lokalnej, a jednocześnie organ wykonawczy rad był nominowaną i podległą administracji wyższego szczebla jednostką administracji rządowej. Prezydent (naczelnik gminy) podlegał administracji państwowej wyższego szczebla, a w zakresie wykonywania zadań ustalonych przez RN – radzie narodowej. Sposób wyboru radnych ustalała Ordynacja wyborcza do rad narodowych (ustawa z 13 lutego 1984): art. 1 1. Lud pracujący wybiera na swoich przedstawicieli do rad narodowych obywateli o nieposzlakowanej postawie moralno-politycznej, zaangażowanych w działalność społeczną, dających rękojmię prawidłowej realizacji zadań wynikających z mandatu radnego oraz w pełni aprobujących zasady socjalistycznego ustroju Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. 2. Wybory do rad narodowych odbywają się w oparciu o deklaracje wyborczą Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego. Kandydatów mogły przedstawić kolegia wyborcze kierowane przez lokalnych liderów PRON, złożone tylko z reprezentantów partii i stowarzyszeń zrzeszonych w tej organizacji.W praktyce system rad narodowych stanowił swoiste „uspołecznienie” zasady nomenklatury PZPR.
W kontrze do tej zasady w przyjętym w 1981 r. przez I Krajowy Zjazd Delegatów programie NSZZ „Solidarność - Samorządna Rzeczpospolita” określono w punkcie 21: (…) Podstawą autentycznego samorządu terytorialnego musi być wyłonienie go w wolnych wyborach. Powinny one zapewnić możliwość kandydowania osobom wysuniętym przez organizacje społeczne, a także grupy obywatelskie. Żadne listy wyborcze nie mogą korzystać z preferencji.(...) Organy samorządu terytorialnego muszą uzyskać uprawnienia do decydowania o całokształcie spraw lokalnych, w tym zakresie mogą podlegać jedynie uregulowanemu ustawowo nadzorowi organów państwowych, służącemu kontroli przestrzegania prawa. W razie sporu między samorządem a organami administracji rozstrzygnięcie należeć powinno do sądu.
Przywrócenie samorządności terytorialnej - mimo, że zostało wpisane do programu – nie było głównym celem „Solidarności”. W 1981 r. samorządność raczej rozumiana była przez związkowców jako forma samoorganizacji pracowników dla zarządzania uspołecznionymi przedsiębiorstwami. Poślednie miejsce problemu samorządności lokalnej w gradacji problemów społecznych widoczne było podczas negocjacji „Okrągłego Stołu” w 1989 r. Rozmowy przy „podstoliku” dotyczące samorządności, gdzie stronę „solidarnościową” reprezentował prof. Jerzy Regulski, nie zakończyły się porozumieniem. Sam Regulski komentował to na gorąco, w książce Pawła Smoleńskiego, będącej zapisem rezultatu negocjacji: istnieje niebezpieczeństwo, że mimo podpisanych ustaleń, strona rządowa będzie realizować stary model zarządzania terenem, o którym wiadomo, że pęknie, gdyż rzeczywistość wykazała jego nieprzydatność (...) Gdybyśmy zrealizowali program pełnej samorządności lokalnej, oznaczałoby to zmianę ustroju.
Marsz w nieznanym kierunku
Brak świadomości wagi demokracji lokalnej był wówczas zrozumiały. Po zakończeniu II wojny światowej nie funkcjonował w Polsce samorząd terytorialny. Ograniczone były także wolności samorządowe w okresie poprzedzającym wojnę, w czasach rządu sanacji. Nie było więc, z oczywistych przyczyn, działaczy opozycji, którzy z własnego doświadczenia wiedzieli jak funkcjonowały samorządne gminy. Model demokracji lokalnej tworzony był w wymiarze teorii, na podstawie przenoszonych doświadczeń państw Europy Zachodniej. Dyskutowano o nim w gronach socjologów i urbanistów. Pierwszy publiczny manifest uzasadniający odbudowę samorządu terytorialnego został przedstawiony na forum Konwersatorium „Doświadczenie i Przyszłość” 12 czerwca 1981 r. Był to opracowanie autorstwa Jerzego Regulskiego, Piotra Burego i Aleksandry Jewtuchowicz. W lipcu 1981 roku pod przewodnictwem Jerzego Regulskiego powstał Społeczny Zespół Samorządów Terytorialnych i Instrumentów Polityki Przestrzennej. Prace nad modelem samorządności prowadzili równolegle prawnicy z Uniwersytetu Warszawskiego kierowani przez Michała Kuleszę, oraz pracownicy Uniwersytetu Łódzkiego – Jerzy Kropiwnicki, Grzegorz Palka. Istotną też rolę w planowaniu zmian ustrojowych odgrywało krakowskie Centrum Obywatelskich Inicjatyw Ustawodawczych założone przez Kazimierza Barczyka, współpracowali z nim Walerian Pańko, Tadeusz Syryjczyk, Mieczysław Gil. Dorobek tych zespołów wpłynął na kształt 21 punktu programu „Samorządna Rzeczpospolita”, zredagowanego przez Andrzeja Porawskiego z Poznania.
Lubisz czytać artykuły w naszym portalu? Wesprzyj nas finansowo i pomóż rozwinąć nasz serwis!
Wprowadzenie stanu wojennego ograniczyło, lecz nie zatrzymało dalszym prac nad teoretyczną konstrukcją reformy samorządowej. W grudniu 1981 roku powstał w Instytucie Nauk Ekonomicznych PAN kierowany przez Regulskiego Zakład Gospodarki Regionalnej. Zakład realizował do 1985 r. program studialny nad reformami władz lokalnych, współpracując z Zakładem Ekonomiki Rozwoju Miast Uniwersytetu Łódzkiego i z zespołem Michała Kuleszy na Wydziale Prawa Uniwersytetu Warszawskiego. Efektem tego było przygotowanie kompletnej wizji reformy, przedstawionej podczas obrad „Okrągłego Stołu”, a następnie wpisanej do programu wyborczego Komitetu Obywatelskiego „Solidarności”.
Rozważania teoretyczne, z wiadomych przyczyn, nie można było sprawdzić praktyką „pilotażu”, ani poddać pod szerszą dyskusję społeczną. Polityczne uwarunkowania wpłynęły na wybór doświadczeń z innych państw. Największą pomoc doradczą KO „S” udzielały instytucje francuskie, stąd głównym wzorem dla polskiej samorządności była ograniczana centralizmem demokracja lokalna Republiki Francuskiej.
Na sztandarach pospolitego ruszenia
Kampania i wybory 4 czerwca 1989 r., były mobilizacją kilkuset tysięcy ludzi pod sztandarami lokalnych Komitetów Obywatelskich. Postulat przywrócenia samorządności rozumiano po prostu jako szybkie usunięcie znienawidzonej, lokalnej nomenklatury partyjnej. Żywiołowy, napędzany rewolucyjną dynamiką ruch obywatelski, stanowił pewien problem dla władz odrodzonego związku zawodowego oraz dla zwolenników ograniczonej i ostrożnej drogi w reformowaniu państwa. Szokiem dla lokalnych działaczy byłą decyzja Komisji Krajowej związku z 17 czerwca 1989 r., rozwiązująca wojewódzkie struktury KO. Bronił ten decyzji sekretarz KK „S” Jarosław Kaczyński, wyrażając obawy związkowców przed przekształcenie ruchu obywatelskiego w partie polityczną. Gorąca dyskusja nad decyzją KK doprowadziła do jej unieważnienia. W atmosferze tych sporów o przyszłość lokalnych KO doszło do spotkania w Warszawie, 22 czerwca, reprezentantów struktur terenowych z parlamentarzystami OKP przygotowującymi reformę samorządową. Ideę demokracji lokalnych przedstawili senatorzy: prof. Regulski, Jerzy Stępień i prof. Janusz Ziółkowski oraz doradca klubu OKP dr Michał Kulesza. Efektem dyskusji było przyjęcie założenia przekształcenia KO w Społeczny Ruch Samorządności Obywatelskiej, przygotowujący społeczności lokalne do demokratycznych wyborów rad samorządu terytorialnego. Przekształcenie formalnie nie nastąpiło, ale ruch Komitetów zyskał wyraźny cel swoich działań.
Zdynamizowanie działań lokalnych nastąpiło po utworzeniu rządu Mazowieckiego. Zauważyć tu było można pewną rozbieżność między możliwościami a oczekiwania. Powstały we wrześniu 1989 r. rząd Tadeusza Mazowieckiego opierał się na kruchym fundamencie kompromisu między parlamentarną reprezentacją OKP „S” (1/3 miejsc w Sejmie), a większością dawnych sił rządzących (PZPR, SD, ZSL). Aparat wykonawczy, terenowy władzy pochodził z nomenklatury PZPR; wybrany Prezydentem PRL gen. Wojciech Jaruzelski praktycznie kontrolował przez swoich ministrów resorty siłowe: MON i MSW. Podstawowym wyzwaniem nowego rządu było uratowanie kraju przed katastrofą gospodarczą. Ponad 1/3 emitowanego pieniądza nie miała pokrycia w towarze; wprowadzone przez ustępujący rząd Rakowskiego „uwolnienie” cen żywności, połączone z indeksacją płac, doprowadziło do hiperinflacji. Prymat w kształtowaniu polityki rządu musiał mieć w tej sytuacji Leszek Balcerowicz, wicepremier odpowiedzialny za finanse. Powołanemu do rządu ministrowi-pełnomocnikowi ds reformy samorządowej, prof. Regulskiemu, zalecano ostrożność, by przez radykalizm nie sparaliżować pracy administracji terenowej.
Inne były nastroje wśród lokalnych działaczy KO. Część z nich nie rozumiała potrzeby formalnego zmieniania systemu rad narodowych. Domagano się natychmiastowych zmian wojewodów, prezydentów, naczelników, usunięcia „resztek” nomenklatury. Radykalizm działaczy zderzał się z ostrożnością Szefa URM Jacka Ambroziaka i jego zastępcy z klucza PZPR Jerzego Kołodziejskiego. Do końca 1989 r, tylko w jednym, elbląskim, województwie, ruch obywatelski doprowadził do zmiany wojewody. Zderzenie rewolucyjnych oczekiwań „dołów” z ostrożnością „góry” doprowadziło do szeregu konfliktów lokalnych, w tym okupacji budynków PZPR i urzędów gminnych.
Niemniej ten czas oczekiwania nie był czasem straconym. W każdym województwie powołany został pełnomocnik ds. przygotowania reformy samorządowej. W utworzonych 14 regionalnych ośrodkach przeszkolono tysiące kandydatów do przyszłych rad. Powstała Fundacja Rozwoju Demokracji Lokalnej. Wydano dziesiątki broszur i innych materiałów informacyjnych o przyszłej reformie. Działacze KO z każdego województwa uczestniczyli w podróżach szkoleniowych poznając doświadczenia samorządowe Francji, Niemiec, Austrii.
Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!
Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!
Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/
Debaty sejmowe
Prace w parlamencie nad reformą samorządową podjął Senat na mocy uchwały z 29 lipca 1989 r. Do września pracami senackiej komisji kierował Jerzy Regulski, po nim funkcję przewodniczącego przejął Jerzy Stępień. Po wyborach 4 czerwca w Senacie na 100 miejsc, było 99 reprezentantów OKP „S”, logiczne zatem, że izba wyższa przygotowywała prawne rozwiązania wynikające z programu wyborczego. W Sejmie, gdzie OKP byłą mniejszością, sukcesem było utworzenie Komisji Samorządu i powierzenie jej przewodnictwa posłowi OKP Walerianowi Pańce.
Przygotowanie projektów ustaw samorządowych wymagało analizy i określenia nowelizacji blisko 200 ustaw. W proces konsultacji projektu włączyło się blisko 100 naukowców z ośrodków uniwersyteckich i instytutów PAN. Regulski planował zakończenie prac nad przygotowaniem ustaw w połowie 1990 r.; wybory miały odbyć się jesienią.
Takie tempo prac nie mogło być akceptowane przez działaczy KO. W grudniu 1989 r. w dyskusjach parlamentarnego klubu postulowano możliwe najszybsze doprowadzenie do wolnych wyborów; zwłaszcza, że takowe już miały miejsce w innych krajach Europy Wschodniej uwalniających się spod sowieckiej dominacji. Przyspieszenie wyborów stało się przedmiotem rywalizacji miedzy przewodniczącym „S” Lechem Wałęsą a premierem Tadeuszem Mazowiecki. Premier przedstawił w Sejmie 21 stycznia stanowisko w sprawie przyspieszenia prac nad reformą samorządową, dzień wcześniej o takie przyspieszenia zaapelował Wałęsa.
Pierwsze czytanie projektu ustawy o samorządzie gminy odbyło się 25 stycznia. Projekt przedstawiał senator Stępień: dotychczas nie mieliśmy bowiem w Polsce, przynajmniej od 1950 r, samorządu terytorialnego, w związku z tym nie można reformować tego czego po prostu nie było. Na tę reformę władzy lokalnej złoży się: po pierwsze – likwidacja rad narodowych jako dotychczasowych organów jednolitej władzy państwowej, po drugie – głęboka reforma administracji państwowej rządowej, po trzecie – właśnie zbudowanie od podstaw instytucji samorządu terytorialnego (...) Moje pokolenie, pokolenie Polaków urodzonych po wojnie, zmuszone było dociekać istoty samorządu terytorialnego niejako abstrakcyjnie (...) Istota samorządu jest związek ludzi mieszkających na danym terytorium, związek ludzi którzy tworzą pewien organizm prawny – z mocy prawa wyposażony w osobowość prawną, we własny majątek komunalny, we własne finanse. (...) Czy na drugi dzień po wprowadzeniu samorządu terytorialnego tym samym zostaną rozwiązane wszystkie problemy lokalne ? Oczywiście nie. Pojawią się nowe, których nawet w tej chwili nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Jedno jest pewne, że chcemy stworzyć nowy, wypróbowany na świecie instrument rozwiązywania tych problemów lokalnych. Doświadczenie wysoko rozwiniętych krajów wskazuje na to, że tym instrumentem jest samorząd terytorialny. (...) trzeba po prostu tę część zrujnowanego europejskiego domu odbudowywać, remontować, oczywiście według europejskich standardów.
Minister Regulski uzupełniał argumentację: samorząd terytorialny to podstawa demokracji w kraju, to uczestnictwo we władzach szerokich rzecz obywatelskich, które do tej pory tych możliwości nie miały, to motywacja do obywatelskiej aktywności, do zaangażowania w sprawy lokalne, w sprawy publiczne, to zaangażowania na którym rządowi tak bardzo zależy, bo bez tego zaangażowania nie będzie możliwości dokonania efektywnej reformy instytucjonalnej, prawnej i gospodarczej kraju. Samorząd terytorialny to gospodarność, to efektywne wykorzystanie własnych środków przez gminy (...) Samorząd terytorialny – to szkoła życia publicznego. (...). W dyskusji wzięło udział 36 posłów. W imieniu PZPR wystąpił Stanisław Gabrielski: generalnie poparł projekt (reforma jest wymogiem ducha czasów), ale uważał że decyzje należy odroczyć w czasie, przeprowadzić konsultacje, wypracować całościowy model z kompetencjami i źródłami finansowania. Obawiał się, że ordynacja wyborcza spowoduje dominację jednej siły politycznej w radach. Podobnie za odroczeniem prac do czasu przygotowania pełnego pakietu legislacyjnego opowiedział się w imieniu ZSL Wiesław Woda. Przerażony szybkim tempem, lecz jednocześnie zdeterminowany do przeprowadzenia prac, był przewodniczący sejmowej komisji Walerian Pańko. Utworzono specjalna komisję, stworzoną z przedstawicieli Komisji Samorządu Terytorialnego, Ustawodawczej i komisji Administracji, dla dopracowania przedstawionych projektów.
Havel i Wałęsa
Dyskusję w Sejmie przerwało pojawienie się nadzwyczajnego gościa. W towarzystwie Lecha Wałęsy przybył prezydent Czechosłowacji Wacław Havel. Wizyta ta była znamiennym znakiem czasu, zmian jakie nastąpiły w Europie między czerwcem 1989 a styczniem 1990 r. Rzutowało to na stosunek do tempa wdrażanej reformy. Stanowisko Gabrielskiego z PZPR określało próbę zatrzymania zmian personalnych w terenowej administracji. 29 stycznia doszło do rozwiązania PZPR. Nowa formacja lewicowa nie była przygotowana do wyborów. Podobne obawy przed druzgocącym zwycięstwem „Solidarności” i KO wyrażali posłowie z ZSL i SD. W samym OKP też dokonywał się proces dekompozycji. Odrębne stanowisko w sprawie samorządu mieli twórcy ZChN (posłowie Łopuszański, Jurek i Niesiołowski); w grupie osób skupiających się wokół Kaczyńskiego istniała obawa, że po wygranych wyborach lokalnych KO staną się partią zdominowaną przez „ludzi Geremka, Wujca i Kuronia”.
Drugie czytanie i głosowanie nad ustawą o samorządzie gminy miało miejsce 8 marca. Sprawozdawca w imieniu Komisji poseł Andrzej Pieniążek podkreślał: pracowaliśmy pod nieustanną presją czasu, ze świadomością ukończenia pracy w określonym terminie (...) w pracach podkomisji i Komisji Nadzwyczajnej zostało wykorzystanych około stu ekspertyz (...) Projekt ustawy był poddany ocenie pozaparlamentarnych środowisk politycznych, pozapolitycznych centrum opinii, praktyki administracyjnej a także środowisk naukowych. Walerian Pańko wskazywał, że ustawa jest kompromisem uwzględniającym dobro społeczności lokalnej, obywatela i państwa jako całości.
Kupuj świetne e-booki historyczne i wspieraj ulubiony portal!
Regularnie do sklepu Histmaga trafiają nowe, ciekawe e-booki. Dochód z ich sprzedaży wspiera działalność pierwszego polskiego portalu historycznego. Po to, by zawsze był ktoś, kto mówi, jak było!
Sprawdź dostępne tytuły pod adresem: https://sklep.histmag.org/
Krytyczne opinie, związane z przyspieszeniem prac nad ustawą padły z ust posła PZPR Włodzimierza Cimoszewicza była to pospieszna praca na zlecenie, a nie działania rozważne, stosowne do skali przedsięwzięcia (...) Zderzenie oczekiwań społecznych z realna zawartością proponowanej ustawy w krótkim czasie doprowadzi do powszechnego poczucia zawodu i rozczarowania, podtrzymane były przez posłów z ZSL. W podobnym tonie wypowiedział się Jan Łopuszański z OKP ; ostro krytykując ustawy proponował je cofnąć do ponownych prac w komisji. Jako tymczasowe rozwiązanie proponował centralnie przeprowadzone zmiany kadrowe w administracji terenowej. W odpowiedzi na tą krytykę prof. Jerzy Regulski apelował o nieodkładanie decyzji i przegłosowanie ustawy. Odłożenie ich spowodowałoby ogromny zawód społeczny, że w poszukiwaniu czegoś lepszego, może bardziej wypracowanego, zgubimy to co najważniejsze – możliwość utrzymania tempa i dynamiki reform w Polsce. O to samo apelował senator Stępień, dodając: jestem optymistą, co do tego jak będą działały rady przyszłych gmin w Polsce, ponieważ w Polsce jesteśmy bardzo przywiązani do ideałów wolności, pojmowanej jako odpowiedzialność za podejmowane decyzje, dokonywane wybory.
Większością głosów Sejm przyjął ustawę samorządową oraz ustawę o ordynacji wyborczej. Otwierało to drogę do majowych wyborów.
Wybory nie kończą dyskusji
27 maja 1990 r. wybrano ponad 50 tys. radnych, kandydowało ok 130 tys. osób. Komitety Obywatelskie zdobyły 41,5% mandatów, reprezentowane w Sejmie partie polityczne (ZSL, SD, spadkobierca PZPR – SDRP) – ok 8% ogółu. W gminach wiejskich najwięcej mandatów zdobyli kandydaci lokalni, nie związani z partiami i z KO. Porażką dla zwolenników przyspieszenia demokratycznych przemian była niska frekwencja – 42,3%.
Społeczeństwo odczuwało bolesne skutki ratowania gospodarki polskiej planem Balcerowicza. Pojawiło się, nieznane wcześniej zjawisko bezrobocia, realny stał się upadek wielkich zakładów państwowych. Szczególnie wysoką cenę płaciły grupy społeczne tworzące ruch „Solidarności” - robotnicy dużych firm przemysłowych. Były to istotne przyczyny niskiej frekwencji.
Trudno też było przekonać ludzi, że samorząd jest czymś jakościowo różnym od zgromadzenia „bezradnych-radnych” w radach narodowych. W wielu miejscach odtwarzał się dawny system nomenklaturowy, tylko lokalnych decydentów z PZPR zastępowali, decydując o obsadzie stanowisk publicznych, działacze „Solidarności”.
Formalnym, trudnym problemem, było określenie wspomnianego przez Waleriana Pańkę kompromisu chroniącym indywidualne wolności obywatelskiej, wolności społeczności lokalnej i nadrzędny interes państwa. Istotna tu nie była ustawa „ustrojowa” o samorządach gmin, lecz tzw. ustawa „kompetencyjna” określająca rzeczywisty zakres zadań publicznych przyznanych samorządowi. W maju, po wejściu w życie ustawy z 22 marca 1990 r. o terenowych organach administracji, dokonała się szeroka wymiana kadr na szczeblu administracji wojewódzkiej. Zanikł problem „starej nomenklatury”. Pojawił się za to strach przed „nową nomenklaturą”, w tym „amatorszczyzną” samorządowców. Związki zawodowe nauczycieli, pracowników kultury, pracowników przedsiębiorstw komunalnych itd. głośno protestowały przeciw oddaniu ich branż samorządom. Wtedy rodziły się uproszczone tezy, że przez samorządność żona wójta decydować będzie o nauczaniu dzieci w lokalnej szkole, a proboszcz cenzurować będzie książki w gminnej bibliotece.
Ustawa kompetencyjna dyskutowana była w Sejmie jeszcze przed majowymi wyborami: 11 kwietnia i 17 maja 1990 r. Protesty bibliotekarzy, lekarzy czy nauczycieli nie zdominowały dyskusji. Znacznie trudniejszym był temat przedsiębiorstw komunalnych. Podległych radom narodowym było w 1990 r. 1040 przedsiębiorstw z równych branż; nie tylko wodociągowe czy komunikacyjne, ale i turystyczne, przetwórstwa spożywczego a nawet gospodarstwa rolne.
Rząd proponował przekształcenie je w spółki handlowe, a następnie sprzedaż pracownikom, komisja sejmowa zdecydował o utrzymaniu formuły przedsiębiorstw komunalnych, ale tylko w sferach ścisłe związanych z świadczeniami usług zaspokajających potrzeby zbiorowe. Z nadmiernym optymizmem przyjęto, że proces komunalizacji, przekazywania majątku nieruchomego samorządom, zakończy się w 2-3 miesiące. Co gorsze, decydując o komunalizacji, nie próbowano nawet podjąć próby rozwiązania problemu reprywatyzacji, co do dziś ciąży na polityce samorządowej.
Fundament demokracji
Kompromisową ustawę kompetencyjną przyjęto 17 maja 1990 r. Poseł sprawozdawca Andrzej Bratkowski przyznał, że poważny konflikt dotyczył placówek podstawowej opieki zdrowotnej i szkolnictwa. Służba zdrowia jest chora i nie można tę choroba obciążać gmin. Jedynie 10 % ZOZ zostanie przekazanych gminom, pozostałe w gestii administracji rządowej. W sprawach oświaty – kompromis – przedszkola gminne, szkoły podstawowe mogą przejmować gminy na wniosek od MEN. Kompromis ten zawarty został bez obecności strony reprezentującej lokalność. Po wyborach samorządowych na nowo rozpoczęła się dyskusja: ile władzy w ręce rad...Trwa ona do dzisiaj, przechodząc wraz z kolejnymi zmianami rządów kolejne fazy centralizowania i decentralizowania polskiego ustroju.
Jedno jest pewne. Uchwalenie 8 marca 1990 r. ustawy o samorządzie gminy zmieniło w sposób istotny Polskę, budując fundament demokracji. Reforma pokazywana jest jako jeden z największych sukcesów rządu Mazowieckiego, jako znak i symbol jakości polskich przemian. Słusznie promuje się ją jako wzór dla wszystkich krajów: od Ukrainy po Libię, podejmujących trud przejścia od dyktatury do demokracji.
Redakcja: Antoni Olbrychski
Bibliografia:
- Hall Aleksander, Osobista historia III Rzeczypospolitej, Rosner i Wspólnicy, Warszawa 2011
- Kto jest kim – Okrągły stół: „Solidarność” – opozycja: biogramy wypowiedzi, red. Wojciech Adamiecki i in., KOpP NSZZ „S”, Myśl, Warszawa 1989
- Regulski Jerzy, Samorząd III Rzeczpospolitej. Koncepcja i realizacja, Polskie Wydawnictwo Naukowe, Warszawa 2000
- Słodkowska Inka, Komitety Obywatelskie 1989-1992. Rdzeń polskiej transformacji, ISP PAN, Warszawa 2014
- Smoleński Paweł, Szermierze okrągłego stołu, Èditions Spotkania, Paryż 1989 r.
Stenogramy posiedzeń X Kadencji Sejmu RP z 1990 r.
- Żakowski Jacek, Rok 1989. Geremek odpowiada Żakowski pyta, Plejada, Warszawa 1990
- III Rzeczpospolita w trzydziestu odsłonach. Nadzieje i rozczarowania po 1989 roku, pod red. Andrzeja Kostarczyka, Świat Książki, 2004
- XX lat ruchu Komitetów Obywatelskich, Wydawnictwo Sejmowe, Warszawa 2011